Przypomniała mi się dziś ciekawa historia, która miała miejsce około 10 lat temu, kiedy to kolega woził do mnie telefony komórkowe do naprawy.
Pewnego razu przyszła do niego kobieta z telefonem do naprawy. Kolega zapytał się co mu się stało. Ale takiej opowieści jaką opowiedziała klientka, nie spodziewał się.
Podczas weekendu klientce rozładowała się bateria w telefonie, normalna rzecz. Chciała podłączyć ładowarkę, ale ta nie ładowała telefonu. Były to już ładowarki nowego typu czyli przetwornicowe wsadzone w ładną zgrabną obudowę, niewiele większą od zwykłej wtyczki do gniazdka, a nie jak starego typu transformatorowe, czyli duże i ciężkie.
Klientka doszła do wniosku, że to właśnie nic innego jak wtyczka do kontaktu i pewnie tu jest przerwany kabelek. Odcięła więc kabel ładowarki, ładnie usunęła izolację, podłączyła wtyczkę do telefonu, a następnie pięknie odizolowane kable wsadziła do gniazdka. Efekt chyba wiadomy do przewidzenia gdy podpina się 230V do urządzenia na 5V :)
Huknęło, błysnęło, korki w domu wywaliło, a zaskoczona klienta w przerażeniu wylądowała na przeciwległej ścianie. Z czystej ciekawości telefon został przeze mnie rozebrany. Wszystkie elementy drobne, ścieżki po prostu wyparowały z płyty, pozostał po nich jedynie czarny ślad świadczący, że coś tam kiedyś było :)
Uprzedzając komentarze, historia jest prawdziwa, klientka opowiedziała wszystko jak na spowiedzi, bo do momentu kiedy kolega pokazał jej parametry wejściowe i wyjściowe ładowarki była święcie przekonana, że nie zrobiła niczego złego.
Kolega dobrze wiedział, że telefon został dosłownie usmażony, wziął go na serwis tylko dlatego, żeby mi to pokazać.
Dopóki nie zobaczyłem telefonu w środku nie wierzyłem w takie cuda, a jednak :)
serwis
Błagam, nie ma takich idiotek! :D
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Hłe, hłe, hłe... Są!
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Ot, po prostu ludzie często nie mają wiedzy podstawowej w takich dziedzinach. Bo w sumie skąd? Telefon podłącza się do gniazdka, to i podłączyła do gniazdka :D. Typowe "nie znam się, ale każdy głupi przecież by potrafił" :D
OdpowiedzPrzypomniał mi się kolega, który w trakcie praktyk szkolnych postanowił "zmierzyć prąd" amperomierzem, w przemysłowej instalacji do maszyn włókienniczych. Podłączył i zdążył nawet powiedzieć "o, patrzcie, w mierniku jest podświetlana skala!" :-)
OdpowiedzZnajomy, przez przypadek włożył kartę mikro do nie tego gniazda w laptopie, zablokowała się więc postanowił wyjąć ją metalową pincetą - na pracującym laptopie, choć przezornie odłączył zasilanie - wyjął wtyczkę z gniazdka. Znajomy był wtedy na 4 roku informatyki. ;)
Odpowiedz@Axisss: Nie mylić kurde programisty z serwisantem!
Odpowiedz@bloodcarver: Standard, już do tego przywykłem, raz nawet miałem dyskusję z klientką na ten temat, nie była w stanie przyjąć do wiadomości, że naprawiam komputery a nie jestem absolwentem informatyki, muszę mieć ten papier i koniec. Najlepsze jest to, że przyniosła laptopa zmasakrowanego przez informatyka po studiach, zmasakrował go z dyplomem :)
Odpowiedz"Odcięła więc kabel ładowarki, ładnie usunęła izolację, podłączyła wtyczkę do telefonu a następnie pięknie odizolowane kable wsadziła do gniazdka." Tutaj ręka mi samoczynnie skierowała się ku czole.
Odpowiedz@chyceb909: Celownik ci się zepsuł.
OdpowiedzMożna się nabijać, ale sam fakt, że ogarnęła, że w środku są dwa kable i że i trzeba ściągnąć izolację to już coś. Niestety dowodzi to też tego, że mała wiedza kursy bardziej niebezpieczna niż całkowita ignorancja.
OdpowiedzHeh, przypomniało mi to moja historię, jak sam wymieniłem żarówki w domu;) Byłem wtedy w gimnazjum. Wyjałem żarówkę, skoczyłem do sklepu żeby zakupić nową, poszukalem takiej samej (wielkość i końcówka) i zakupiłem. Po powrocie do domu zamontowałem ją, zapaliłem światło by sprawdzić jak działa i jak nie błysneło! Ostre, jasne światło na jakąś sekundę, a potem żarówka się skruszyla. Okazało się, że podłączyłem 12v(czy cos podobnego) pod 230v. Od tego czasu sprawdzam jakie żarówki kupuję ;)
Odpowiedz@Vister: Przynajmniej w twoim przypadku nie groziło to śmiercią, w przypadku tej klientki to mógł być ostatni telefon w jej życiu, prawie udało jej się połączyć ze stwórcą :)
OdpowiedzMało brakowało, a byłaby również lareatką nagrody Darwina
Odpowiedzjak pracowałem w serwisie komputerowym to też miałem takiego agenta :) ot kabelek się przełamał. to wziął przylutował wtyczkę do przewodu i podłączył do 230v laptopa. ścieżki też wyparowały. jak się wytłumaczył, dlaczego tak zrobił? bo myślał że to zwykły kabel tylko z takim dużym na środku żeby się nie zgubił i było wiadomo że to do laptopa i żeby go do czego innego nie wykorzystywać. cóż ;)
OdpowiedzOczywiście, że są.Pomagam koledze w sklepie elektrycznym. Tzn, on ma sklep, ja jestem elektrykiem. Czasami udaje mi się doradzić coś klientowi, pomóc, podpowiedzieć, jak jest zadowolony to wraca i zadowoleni są wszyscy. I otóż przyszła pani, z pozoru wyżej na drabince ewolucji niż neandertal ze spaloną żarówką w ręce i zażyczyła sobie taką samą. Bo ona grzebała w szafce narzędziowej męża (kara śmierci), żarówka "pykła" i musi wymienić póki stary nie wróci z roboty, bo ją za ten ciekawski nochal powiesi. Dobra. Waty, wolty, gwint E27. Mamy takie. Nie zwróciłem uwagi gdzie ją będzie montować. Kupiła, poszła. Wraca za piec minut i kupuje jeszcze dwie. Super tanie nie są (24V nietypowe). Wraca znowu i bardzo niepewnym głosem pyta czy mamy wiecej, bo coś krótko świecą. ??? Mamy jeszcze z dwadzieścia, ale jak świecą po dwie minuty, to coś jest nie halo. Zadję pytanie, a ona na to, że wkręci nową, światła zapalać nie będzie, stary wróci , sam se spali, będzie na niego. No musiałem zapytać. Tak. Pani wkręcała 24V żarówkę do sieci 220V, żarówka robiła krótkie, bardzo jasne pyk i była zastępowana następną. Przecież któraś musi zadziałać. Zdążyła wkręcić siedem zanim zadałem to podstawowe pytanie: czy tamta spalona żarówka była taka sama? Nie. Tamta jej się stłukła to wzięła na wzór z piwnicy, bo tak samo wyglądała. Da się?
Odpowiedz