Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opis z miejsca, gdzie chodziłem "wykuwać" swoje ciało, krótko mówiąc siłownia. Kiedyś…

Opis z miejsca, gdzie chodziłem "wykuwać" swoje ciało, krótko mówiąc siłownia. Kiedyś na szkoleniu z zakresu obsługi klienta padło ciekawe zdanie; 80% osób korzystających z danej usługi rezygnuje z niej przez złą obsługę klienta. Nie wzięło się to znikąd, a niedawno znalazło potwierdzenie w praktyce. Do rzeczy...

Postanowiłem zmienić siłownię, nowo otwarta, blisko mnie, cena karnetu naprawdę niska. Pierwsze co widzę za ladą, blond dziunia z nosem w telefonie, niezbyt chętna do obsługi, podsunęła mi formularz do wypełnienia, nabiła mi karnet, wręczyła i mówi na koniec "i co? to już, nie masz rzeczy to do domu idź". Okeeeeej.

Później sobie chodzę, nie zwracam uwagi, nie wnikam, cześć cześć. Instruktorzy, którzy byli pomocni tak po prostu, było takich dwóch, nie przepracowali więcej niż 3 tygodnie. Pracują za to bez przerwy tacy, co tylko się snują z kąta w kąt i zajmują miejsce na przyrządach robiąc sobie focie i ucinając pogawędki z ziomkami. A odzywają się tylko do tych, co mają wykupione personalki.

Dwie dziewczyny w recepcji są dziewczynami instruktorów - rzeczonych służbistów. Mogą robić co chcą, siedzieć z telefonami, żuć gumę, wychodzić co 10 minut na papierosa, podjadać batoniki, pełen luz. Jedna dziewczyna bez koneksji, widać że młodziutka, pomyliła się z nabiciem mi karnetu, stres kurde... Poprawiłem ją, jako że na obsłudze akurat takiej fiskalki jak była tam się znam, nabiła właściwie i od tamtej pory się zakumplowaliśmy, nic szczególnego. Spacery po pracy, puszczanie oczek, śmieszki. Szef to zauważył, dziewczyna popracowała kolejne 2 tygodnie i przyznała mi się, że zaczął ją gnębić. Bo jak to tak się zadawać z klientem! W pracy nie ma miejsca na związki. Wróćcie drodzy czytelnicy do pierwszego zdania w tym akapicie :)

Gdy zaczepiłem szefa, o co mu chodziło z Młodą, powiedział że mam się odpier*olić bo mnie na kopach stąd wy*ebie. Po następnym treningu jeden z instruktorów "rozstępów" przypierdzielił mi z bara. Powiedziałem mu, żeby sobie chłopak uważał, na co po prostu się do mnie spruł, jak na podwórku :) jako że chłopak nabity koksem bez jakiejkolwiek koordynacji, z gracją dobrego żuka gnojarza - z tego co dało się zauważyć po 4 latach trenowania sztuk walki - podejrzewam nie byłby wyzwaniem.

Cóż, z usług zrezygnowałem, odradzam miejsce wszystkim znajomym. Opinie na profilu fejsbukowym również mówią same za siebie - wiele osób ma podobne obserwacje do moich. Kuźnię zmieniłem, płacę więcej, ale przynajmniej tam gdzie chodzę obecnie wszyscy instruktorzy są mili, a z dziewczynami w recepcji nawet wskazane jest rozmawiać! Po opłaceniu karnetu obsługująca mnie dziewczyna sama się przedstawiła i przeszła na ty. Zostałem oprowadzony po przybytku, gdzie cardio, gdzie szatnie, gdzie sauna, gabinet. A Młoda znalazła lepszą pracę, z moją niewielką pomocą :)

Niby na siłownię się chodzi ćwiczyć, ale takie rzeczy niesamowicie rażą...

uslugi

by Mixio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Daro7777
24 24

80% ludzi rezygnuje z usługi przez zła obsługę a większość przypadków złej obsługi wynika ze złego zarządzania. Ryba zazwyczaj psuje się od głowy i wydaje mi się, że tak było i w tym przypadku.

Odpowiedz
avatar Janer
13 15

Dobra to skoro taka kiepska siłownia to gdzie i jaka nazwa. Przydałoby się zawrzeć to w historii aby ktoś się uczył na twoim błędzie a nie własnym :)

Odpowiedz
avatar kitusiek
2 4

W moim rodzinnym mieście jakiś czas temu otworzyła się siłownia. Ceny niższe niż w konkurencyjnych punktach, obsługa podobno miła, jedyny problem z instruktorami - moi rówieśnicy (18-20 lat) po weekendowym kursie na 'instruktora fitness', 160-170cm wzrostu, 50kg wagi, zero mięśni i tyle samo pojęcia o ćwiczeniach. W tym momencie przychodzą tam już tylko znajomi właściciela i trenerów. Chyba się łapią w te 80% ;)

Odpowiedz
avatar Maelstrom
8 10

I właśnie dlatego ja chodzę do taniej mordowni mieszczącej się w piwnicy starej szkoły. Sprzęt jest albo wielokrotnie naprawiany, wygięty i pospawany albo zepsuty w sposób nie utrudniający korzystania. Za ladą siedzi właściciel, nierzadko waniający alkoholem, połowa klienteli ma lub miała wyroki, a lodówka pod ladą nie służy do trzymania w niej zimnych napojów. Jest miło, przyjaźnie, wszyscy są pomocni, można spokojnie przyjść z niemowlęciem, zawsze się znajdzie kilku zakapiorów z recydywy, który będą razem z nim raczkować po podłodze i gaworzyć do niego, kiedy ani ja, ani żona nie mamy akurat przerwy w podnoszeniu cieżarów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Maelstrom: Takie "mordownie" są często najlepsze, bo chodzą na nie ludzie którzy autentycznie chcą poćwiczyć i mają jakiś cel swoich działań, a nie tylko szpanowanie. Wbrew pozorom w takich miejscach gdzie "połowa klienteli ma lub miała wyroki" łatwiej o pomoc, poradę i ogólnie pozytywne nastawienie, a maszyny nie są blokowane przez "leniwców" w godzinach szczytu i można na zmiany w 2-3 osoby ćwiczyć na jednej. Konkret.

Odpowiedz
avatar dzialkis
4 4

@Maelstrom: Potwierdzam. Też lepiej wspominam miejsce z hiphop ziomkami niż trendy fit siłownie. Jedyny plus to więcej kobiet w obcisłych strojach.

Odpowiedz
avatar anonimowa94
0 2

Ja zaczęlam chodzić na siłownię po ostatniej ciąży- po dwójce dzieci zostało mi 16kg. Nosiłam w tamtym momencie rozmiar xl. Dwie kobiety z obslugi tamtej siłowni komentowały mój wygląd. I nawet mocno się z tym nie kryły.

Odpowiedz
avatar Bielsko777
1 1

Czyżby mowa o SmartGym w Bielsku? To prawda, siłownie typu "mordownia", to najlepsze miejsca do ćwiczeń. Również wolę zapłacić więcej, ale mieć w cenie porady instruktorów.

Odpowiedz
Udostępnij