Wczoraj ok. 22, średnio przytomna po trzynastu godzinach bardzo intensywnej pracy, poszłam do marketu po zakupy i przy okazji skorzystałam z toalety. Drzwi kabin były uszkodzone - nie było widać, czy ktoś jest w środku, czy nie, bo znaczki czerwone/zielone się nie przesuwały. Siedzę sobie w środku, nadal myśląc o pracy, i słyszę lekkie pukanie do drzwi.
No i całkowicie bezmyślnie i odruchowo odpowiedziałam "proszę"...
A kobieta za drzwiami, z pewnością też bezmyślnie i odruchowo, pociągnęła za klamkę...
I okazało się, że wchodząc do kabiny nie zaryglowałam drzwi...
Nie wiem, która z nas była bardziej zażenowana. Za to wiem, że od teraz będę sprawdzać trzy razy, czy na pewno zamknęłam kabinę.
Dziwi i przeraża mnie za każdym razem to, jak ktoś się przyznaje, że siada w publicznych toaletach...
Odpowiedz@glupia: w publicznych toaletach nie powinno się już chwytać za klamkę a co dopiero siadać na sedes, nie wspominając już ile zarazków jest na papierze toaletowym. Więc twoim zdaniem jak nie usiądzie a wytrze dupę papierem z publicznej to będzie ok?
Odpowiedz@glupia: ale czemu cie to przeraza? jasli toaleta wyglada na czysa i nie masz otwartej rany na czesci ciala która dotyka czegokolwiek to nie masz sie czego obawiac
Odpowiedz@kazmirz: te zarazki by jak pchły musiały skakać na ten papier :D. są takie poręczne chusteczki do przetarcia dechy przed siadaniem (rossmann na przyklad), albo nakladki, tez kieszonkowe, zaden problem.
Odpowiedz@glupia: Na dworcach owszem - nie skorzystałbym z takiej toalety, ale w sklepie czemu nie jak załoga codziennie owe toalety dla klientów myje i są do tego środki czystości.
Odpowiedz@Caron: Wystarczy spłukać otwartą toaletę i e.coli pięknie się rozpylają wokół...
Odpowiedz@GythaOgg: aż cud, że po dziesięciu latach pobierania kup do badań w szpitalu i spłukiwaniu po tym kibla sama nie jestem wielką bakterią e.coli xD xD ps: LOL ;D
Odpowiedz@glupia: nie wiem za co tyle minusow. Przeraza, ze tyle osob ma gdzies higiene...kto by pomyslal...
OdpowiedzHa ha :D Współczuję
OdpowiedzCo ta historyjka tu w ogóle robi? Ona zupełnie nie pasuje do Piekielnych, za to pasuje do Yafuda, skąd zresztą została przepisana.
OdpowiedzŻe kto jest piekielny?
Odpowiedz@Austenityzacja: No, autorka! Jak można mówić "proszę" trzymając tyłek na sedesie w kabinie publicznego kibla? Musiałabym być napruta i przysnąć na klozecie, zapomniawszy, że już się wysrałam. A pukająca do drzwi też raczej zupełnie trzeźwa nie była, bo najwyraźniej zapomniała gdzie jest. Puka, zamiast "zajęte" słyszy "proszę" - no to wchodzi śmiało. Może sądziła, że to muszla jej odpowiedziała? Taki nowy, automatyczny model.
Odpowiedz@Armagedon: Made in Japan:D
Odpowiedz@Austenityzacja: Autorka wobec nas, czytelników. Pomyliła piekielnych z yafud. Ewentualnie admin wobec użytkowników, że wrzuca apiekielne historie na główną.
Odpowiedz@Armagedon: wez poros kogos zeby ci wytlumaczyl zamysl znaczenia slowa piekielny
Odpowiedz[puk! puk!] - Proszę ... ... nie wchodzić.
Odpowiedzkaruzela śmiechu
Odpowiedz