To tak w skrócie na temat poglądu pewnego księdza z mojej parafii.
Jako restaurator udzielam się charytatywnie, np. zgłaszam się do różnych akcji typu "część obrotu z danego dnia przeznaczam na...". Jako żona i matka poświęcam większość wolnego czasu bliskim. Dziecko wychowujemy tak, aby umiał się dzielić, pomagać itp. Z mężem tworzymy dosyć zgrany duet, choć do ideału pewnie nam brakuje.
ALE według księdza z mojej parafii jesteśmy źli do szpiku, nasze dzieci będą potrzebowały egzorcysty i wszyscy będziemy się smażyć w piekle. Dlaczego? Bo mamy TYLKO ślub cywilny.
Czyli wg jego myślenia: nie ważne jacy są ludzie, nie ważne jak traktują się małżonkowie, najważniejszy jest ślub kościelny.
A tak przy okazji... Ten sam ksiądz chodził po różnych firmach i zbierał pieniądze na remont domu pewnej rodziny (wszystko im spłonęło). Przyszedł też do mojej restauracji (nie wiedział, że moja). Pracownicy dzwonią do mnie w takich sytuacjach i przez telefon umawiam się z interesantem. Kiedy w umówionym dniu zobaczył, że to ja jestem właścicielką, wykrzyczał, że brudnych pieniędzy to on nie chce.
ksieza
A co to za żale? Czemu zależy ci na opinii obcego człowieka na swój temat? Słuchaj, to jest ksiądz, przedstawiciel religii, która ma całkiem jasne zasady na temat co jest dobre, a co złe. Wspólne pożycie bez ślubu jest według niej złe. Tylko czemu ci to przeszkadza?
Odpowiedz@done: Wiem, że mój związek jest "nie po katolicku" ale tylko ten ksiądz wysyła mnie do piekła już za życia. Wspólpracowałam z dwoma innymi księżmi i mimo że powiedzieli, że nie popierają mojego związku to jednak zła nie jestem. To nie jest wyżalanie się. Chciałam tylko pokazać, że wg niego moje zachowanie się nie liczy tylko to czy mam ślub koscielny, czy nie.
Odpowiedz@done: No i co ważniejsze, nie chciec wsparcia od osoby o trochę innym światopoglądzie?
Odpowiedz@done: A gdzie "miłuj bliźniego swego" itd.? I raczej jest to grzech, a nie, że są "źli do szpiku, ich dzieci będą potrzebowały egzorcysty i wszyscy będą się smażyć w piekle"? A ksiądz powinien chyba nawracać, a nie wyzywać i się odcinać od "grz?eszników"? Ps. "Czemu zależy ci na opinii obcego człowieka na swój temat?". No nie rozwalaj mnie. Każdemu zależy mniej lub bardziej, zwłaszcza jeśli jest niesłusznie obrażany.
Odpowiedz@done: Ok, to spróbuj powiedzieć, że Twoim zdaniem autorzy Biblii pili wino i palili jakieś zioła, a potem się tłumaczyć, że wierzących nie powinno obchodzić Twoje zdanie na ten temat. Z tego co pamiętam, jakiś czas temu to nie przeszło ;)
OdpowiedzWziąłby - źle, bo gani, ale rękę po pieniądze to wyciąga. Nie wziął - też źle. Wniosek jest jeden: Dobrzy księża to tylko Ci, co klepią po głowie i chwalą. No bo jak można powiedzieć o kimś kto żyje w grzechu śmiertelnym, że jest grzesznikiem - toż to kalumnie i pomówienia. Nie wyobrażam sobie, żebym poszedł do lekarza a ten nazwał mnie np. gruźlikiem i kazał się wynosić do specjalistycznego szpitala! Kościół nalży znacjonalizować, kościoły sprywatyzować, katolików wysyłać na specjalne terapie antyrelgijne.
Odpowiedz@Polio: zaskakujące, że można grzesznych śmiertelnie, nie robiąc nic złego.
Odpowiedz@Grejfrutowa: jak grzeszysz smiertelnie to jeszcze jakos z tego mozna wyjsc, ale mozesz byc najlepsza osoba naswiecie a "sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej" i idziesz prosto do piekla :)
OdpowiedzAle trzeba mu oddac ze jest, zaskakujaco jak na te grupe zawodowa, konsekwentny. A to sie chwali.
Odpowiedz@jfk: to prawda - trzeba mu przyznać, że przynajmniej jest uczciwy.
OdpowiedzTo ja Wam wytłumaczę, zanim zaczniecie kąsić. Ja i Mąż mamy tylko cywilny. Kościół i jego dudki nas nie interere - Boga ma się w sercu. Za to moja Mama jest gorliwą katoliczką i trochę jej doskwiera paplanie księdza na każdej kolędzie. A i jak my się niechcący czasem spotkamy z pijanym proboszczem, to się nasłuchamy, oj jak nasłuchamy. No wkurza to.
Odpowiedz@Candela: Kościół zajmuje się ornitologią, czy o co chodzi z tymi dudkami?
OdpowiedzWywęszył duży datek "co łaska" za ceremonię
Odpowiedz@KurkaRurka: Na Jasnej Górze są przesympatyczne skarbonki z napisem "ofiara 2 zł". Polecam to miejsce, można się naoglądać wielu ciekawych rzeczy.
Odpowiedz@Candela: piszesz o klasztorze? To jako wypowiadający się "ekspert" zapewne wiesz że habit i sutanna mogę się różnić zasadami :) vide Redemptoryści
OdpowiedzHmm nie bardzo rozumiem. Jeśli jesteście wierzący i chcecie żyć w zgodzie z zasadami KK no to wiadomo, że powinniście mieć ślub kościelny. Jeśli nie, to czemu się przejmujecie tym co ksiądz o Was myśli?
OdpowiedzTak, żyjecie w grzechu i według wierzeń katolików zostaniecie po śmierci potępieni (chyba, że będziecie żałować grzechu i zbawi Was miłosierdzie). Takie są zasady tej religii i już. Możesz nawet na żywca komuś nerkę oddać i wyciągnąć szczeniaczki z płonącego domu doznając przy tym poparzeń 3 stopnia, ale to nie ma ni kukuryku wpływu na to, że wyznawca danej religii uzna jakieś tam Twoje zachowanie za sprzeczne z wymaganiami jakiegoś tam bóstwa, a Twoją pośmiertna przyszłość będzie widział czarno. Muzułmanie też na pewno uznają Cię za skazaną na potępienie, podobnie jak wyznawcy wielu innych religii, może poza Buddyzmem, ale zdaje się, że Buddyzm średnio kwalifikuje się jako religia... anyway... bycie dobrym człowiekiem a bycie dobrym katolikiem/protestantem/szintoistą/pastafarianinem to zupełnie różne bajki. Serio tak trudno to ogarnąć? Poza tym, skoro nie jesteś katoliczką, to po co w ogóle słuchasz opinii jakiegoś księdza?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2016 o 19:48
@KoparkaApokalipsy: Naprawdę dobrze napisane!
OdpowiedzNo cóż, ślub kościelny mimo wszystko ważna rzecz
OdpowiedzAle ksiądz ma rację! Z punktu widzenia kościoła katolickiego pójdziesz do piekła. Nie krzyczałabyś na kogoś, kto przez głupotę wchodzi pod jadący samochód? Nie zdenerwowałabyś się? Twoje zachowanie nie ma tu znaczenia, być moze ksiadz nie przejmował by się tak kimś złym. Oczywiście nie wszystkie religie uznaja istnienie piekła, sakrament pokuty itp. więc wszystko zależy od tego do jakiego wyznania należysz. Awoją drogą zawsze zastanawia mnie ilu katolików zupełnie nimi nie jest.
Odpowiedz@dorota64: Samochód to jest rzecz materialna, a religia to jest wymysł czyjegoś umysłu, czasem niezdrowego. Wymyślono duszę, niebo, piekło i całą masę innych rzeczy i kazano w nie wierzyć ludziom. Kto nie chciał wieżyć był tępiony ogniem i mieczem. Kto podważał dogmaty kościoła, ten był torturami zmuszany do odwołania herezji a potem stosik i do piekła. I żeby nie obciążać sumień dobrodziejów, musiała to robić władza świecka (pod groźbą ekskomuniki). Więc jeśli ten samochód jest tylko w Twojej wyobrażni, i denerwuje Cię, że ktoś przed niego wchodzi to ...(dokończ sobie sama).
OdpowiedzA mnie ostatnio Świadkowie Jehowy zapraszali na koniec świata. nie poszedłem. ;)
Odpowiedz1)Ja bym na Waszym miejscu, po uzgodnieniu z poszkodowanymi, kupiłbym coś co im będzie potrzebne np. drzwi czy panele podłogowe i bez łaski wielebnego. 2) Spytałbym księdza, czy udzieli ślubu za symboliczną złotówkę, a "co łaska" wpłacicie na jakiś cel.
OdpowiedzNie chce, niech nie bierze. Byłbym w szoku jakby 100% zebranej kwoty przekazał potrzebującym. Osobiście się jeszcze z takim uczciwym nie spotkałem, a trochę ich znam.
Odpowiedz