Dobrych znajomych, małżeństwo z kilkuletnim stażem, zaskoczyła radosna nowina - spodziewają się dziecka. Koleżanka, studentka, do tej pory dorabiała wieczorami w knajpie, po potwierdzeniu przez lekarza ciąży poinformowała szefową, że musi z pracy zrezygnować z wyżej wymienionego powodu. Co usłyszała? Gratulacje? Podziękowanie za 2 lata miłej współpracy? No prawie.
- No ok, jak musisz, tylko wiesz, różne rzeczy się zdarzają, jak poronisz czy coś to wracaj zaraz do pracy.
gastronomia
ale o co chodzi, to chyba na niebiańskich powinno być? :) Poza forma przekazania wiadomości, wszytko pięknie. Zamiast wykopywać pracownika z cięciem na kasę itd itp, ma słowa otuchy że jak coś to przynajmniej pracę ma zaklepaną
OdpowiedzSerio wolałbyś stracić dziecko niż gównianą pracę? o.o
Odpowiedz@Isegrim6: Ciężko wykopać z cięciem na kasę pracownika, który sam się zwalnia bez okresu wypowiedzenia.
Odpowiedz@Isegrim6: jest różnica między powiedzeniem "jak byś po wszystkim chciała wrócić, to zawsze masz u mnie miejsce", a "jak poronisz wracaj natychmiast".
Odpowiedz@digi51: a Ty nie mieszkasz czasem w DE? Od momentu lekarskiego potwierdzenia ciąży koleżanki nie można zwolnić, a lekarz może wystawić beschaeftigungsverbot - w tej sytuacji koleżance należy się pełna pensja do wystąpienia mutterschutz. Pracodawcy to nie kosztuje, bo dostanie wszystko od krankenkasse z powrotem. Więc koleżanka trochę głupia, jeśli powąznie się zwolniła
Odpowiedz@vonflauschig: Widocznie miała swoje powody (nie wiem jakie), natomiast nie pisałabym o kimś, że jest głupi, tylko dlatego, że twoim zdaniem lepiej byłoby podjąć inną decyzję. Jeśli nie znasz dokładnej sytuacji powstrzymaj się od wyzywania obcych ludzi od głupków.
Odpowiedz@vonflauschig: Onufria Zagłobiana? :)
Odpowiedz@Gbursson: nie, spójrz sobie na moje konto. @digi51: trochę głupio to nie jest wyzywanie od głupków. Natomiast wiele osób nie ma pojęcia o tym, co im przysługuje za granicą i jakie mają prawa i nieraz podejmują decyzje, które być może mają sens gdzie indziej, ale zupełnie nie, na przykład, w Niemczecz. Bardzo przepraszam, że moim wyjaśnieniem sytuacji i możliwości, mającym na celu, być może pomoc koleżance, uraziłam kogokolwiek.
Odpowiedz@vonflausching Nie napisałaś "trochę głupio" tylko, że bohaterka historii jest trochę głupia, tylko dlatego, że podjęła decyzję, która Tobie na pierwszy rzut oka wydaje się nieopłacalna. Może być milion powodów, dla których ta decyzja była w tej sytuacji lepsza niż kontynuowanie zatrudnienia, co nie oznacza zaraz nieznajomości swoich praw.
OdpowiedzRzeczywiście, słowa otuchy. A jak uroczo to ujęła.
Odpowiedz@miramakota: Widocznie u zachodnich sąsiadów trochę mniej "romantyzmu" niż u nas. Niedawno była tu historia o szefowej-Niemce. Bardzo pragmatycznej. Po tym, jak autorka zleciała ze stromych schodów, nie zapytała, czy nic jej nie jest, tylko, czy nie uszkodziła przypadkiem trzymanego w rękach kartonu z jakimś towarem.
OdpowiedzSzczera do bólu :/ Mam nadzieję, że sama dozna stanu po poronieniu i wtedy zrozumie.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Ty tak poważnie czy tylko żartujesz?
Odpowiedz@Toyota_Hilux: ta pani to poronienie mózgu już zaliczyła
Odpowiedz@pphntf: no cóż, widzę że niewiele osób rozumie znaczenie słowa IRONIA. Polecam powrót do podstawówki.
OdpowiedzRzeczywiście piekielna baba. Ciąża to nie choroba, żeby od razu rzucać pracę.
Odpowiedz@greggor: Nie choroba, i dlatego pani elegancko zrezygnowała z pracy zamiast iść na przeciągające się w nieskończoność L4.
Odpowiedz@greggor: Racja, nie choroba, ale spore obciążenie dla organizmu. Ta kobieta równocześnie studiowała i pracowała, więc nie dziwię się, że wolała rzucić pracę, niż narażać siebie i swoje przyszłe dziecko na jakieś niebezpieczeństwa.
Odpowiedz@greggor: Czekaj, co? Jeśli stać ją i jej męża na to, żeby jedno z nich nie pracowało, to w czym ty widzisz problem? Studia + praca to duże obciążenie fizyczne i psychiczne dla osoby w pełni sił, nie mówiąc już o tym, że robota w knajpie (wśród nawalonych klientów, czasem dymu papierosowego i non stop na nogach) nie należy do najlżejszych. Koleżanka autorki uznała, że lepiej jej będzie bez pracy, to odeszła. Nie na L4, tylko normalnie, więc nie będzie żyła na czyiś koszt. I dobrze, na zdrowie, można jej tylko pozazdrościć, że może sobie na takie wyjście pozwolić finansowo.
Odpowiedz