Historia opowiedziana mi dzisiaj przez mojego, piekielnego kumpla.
Bo wychodzi na to, że będzie powtórka.
Kumpel mieszka w małej miejscowości, przy głównej ulicy, idealnie na przeciwko zespołu szkół (Przedszkole, podstawówka, gimnazjum).
Jak to w takich małych miejscowościach i okolicznych wsiach bywa, sporo rodziców przywozi i odbiera swoje pociechy samochodami.
Dla tychże rodziców zrobiony jest parking, mniej więcej ok 40m od wejścia.
Większość z niego korzysta i jest wszystko cacy.
Co ważne przed domem kumpel ma trawnik, ot pasek trawy długości 20 metrów i szerokości może 1,5m. Między drogą, a trawą jest chodnik z kostki, o szerokości 1m.
Trawnik jest odgrodzony od chodnika wysokim krawężnikiem.
Część rodziców "wysadzając" swoje pociechy z samochodów przystaje na tym chodniku, ale trafiła się pewna zawzięta pani, która regularnie pakowała się swoim Volvo kumplowi na trawnik, potrafiła kołem przejechać po całej długości. Kumpla szlag trafiał, bo trawnik miał wówczas świeżo założony, więc taki przejazd zostawiał głęboką błotnistą koleinę.
Zwracał kobiecie kilka razy uwagę i prosił o nie wjeżdżanie na trawnik. Niestety nic to nie dawało.
Po którejś awanturze z babsztylem, wygrzebał więc z czeluści garażu plastikowe pachołki, takie jakich używają drogowcy, biało pomarańczowe. Porozstawiał je wzdłuż trawnika i liczył że będzie spokój.
Niestety, pachołki zostawały regularnie przepychane zderzakiem tegoż Volvo.
I tutaj uruchomiła się piekielność kumpla.
Użył pachołków jako form, namieszał betoniarkę i odlał sobie słupki, z betonu...
Słupki pomalował na biało pomarańczowo, w beton były zalane rurki, tak żeby słupek wbić w ziemię.
Zainstalował słupki i długo czekać nie musiał. Kobieta przyrąbała zdrowo w taki słupek kasując przód samochodu. Pomogło.
Kumpel opowiedział mi tą historię dzisiaj, bo pomagałem mu wygrzebać betonowe słupki z garażu. Znowu jakaś cholera wjeżdża w trawnik.
Słupki postawione, kamera ustawiona, czekamy :D
I dobrze zrobił. Z chamem trzeba po chamsku, inaczej nie zrozumie.
Odpowiedz@vince_snd: Cham nie zrozumie tak czy inaczej ale się oduczy w tym wypadku ;)
OdpowiedzI co ma ta ustawa do czegokolwiek? Od karania jest policja i sądy, a nie koleś z betoniarką.
Odpowiedz@killah: Tak, od karania są sądy, od ścigania policja. Jednakże kumpel autora nikogo nie ścigał, ani nie karał, tylko zabezpieczył swój teren przed wandalem. I to nie on był tu piekielny.
Odpowiedza czy ten trawnik należy pod jego działkę? czy jest częścią drogi, a on sobie o niego dba? bo był podobny problem u nas, trudno jest nawrócić na naszej wąskiej ulicy, więc wszyscy najeżdzali na trawnik sąsiada. Ten nastawiał wielkich kamieni, bo nie chciał, aby mu rozjeżdzali trawnik. Został postraszony policją, bo nie jest to jego teren tylko gminny i każdy może go używać.
Odpowiedz@nursetka: Oczywiście, masz rację. Po cholerę jakieś trawniki komu? Najlepiej zabetonujmy wszystko i zamieńmy w parkingi. Na początek zabetonuj sobie pusty łeb. Będzie idealny na formę.
Odpowiedz@zmywarkaBosch:Bez osobistych wycieczek. Pytanie było zasadne - czy kolega ma jakieś prawo do tego trawnika, czy robi za szeryfa społecznie?
Odpowiedz@Rak77: Jak społecznie to źle? Przecież to z podatków jest utrzymywana infrastruktura. Znaczy jak ogólne to można zniszczyć bo "oni" zapłacą? No prawda, podatki to tylko idioci płacą. Z osobistymi wycieczkami!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2016 o 22:20
@nursetka: Skoro teren gminy i każdy może go używać to i on może go używać, układając kamienie ;-)
Odpowiedz@Rak77: Uwielbiam takie myślenie, nie moje, nie twoje, znaczy się niczyje i można rozjechać, zniszczyć, rozbić, zasrać. Ważne jest to, gdzie JA zaparkuję MÓJ samochód. A że przy okazji zniszczę trawnik? A co mnie to obchodzi. Ten trawnik nie jest mój, to po co mam się przejmować. Moja racja jest najmojsza i basta.
Odpowiedz@Sierpek12: nie, nie moze stwarzac zagrozenia ani uszkadzac cudzych pojazdow, jednak wcale nie pochwalam zachowania panci
Odpowiedz@zmywarkaBosch: wydaje mi sie, ze odpowiedz troche nie na temat..
Odpowiedz@Fomalhaut: Po pierwsze - sugeruję by komentarze nie przeradzały się w pyskówki tylko opierały się na ocenie histori opisanej. Po drugie - nie oceniłem zachowania jako dopuszczalne. Tyle że w sytuacji gdy jest to pas drogowy to prywatnie nie wolno przebudowywać go a jedynie(?) wezwać SM lub policję by wystawiła mandat. Można też wnioskować o ustawienie znaku zakazu i/lub o ustawienie zapór przez organ uprawniony. Dura lex sed lex (nawet jeśli durne)
Odpowiedz@Rak77: skoro taki dura lex sed lex jesteś to powinieneś durniu wiedzieć że jest zapis w prawie który zabrania jeździć po JAKIMKOLWIEK trawniku, bez względu czy Kowalskiego czy gminnym.
Odpowiedz@nursetka: ale ona sama sobie samochód zniszczyła... przeciez on nie rzucał w jej samochód tym pachołkiem z betonu, tylko ona w niego wjechała...
Odpowiedz@hitman57: Podstawa prawna, którą tak chętnie przytoczyłeś używając przy okazji wyzwisk? Bo póki co rzuciłeś hasłem, ale już nie poprałeś go żadnymi znaczącymi argumentami.
Odpowiedz@GlaNiK: art. 144 KW
Odpowiedz@GlaNiK: Art. 144. § 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub też dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem,podlega karze grzywny do 1 000 złotych albo karze nagany. Po jaką cholerę poszukać, jak można wyjść na idiotę zadając bezsensowne pytanie.
Odpowiedz@pasia251: Dziękuję. @zmywarkaBosch: po taką, że ktoś mógł od razu umieścić. Może nie potrafię szukać, albo nie mogłem znaleźć? A inwektywy zostaw dla swoich bliskich a nie dla mnie.
Odpowiedz@GlaNiK: nieznajomość prawa nie zwalnia z przestrzegania prawa
Odpowiedz@hitman57: Jak już tak nawijasz o znajomości i nieznajomości prawa to wiesz, że za inwektywy w czyimś kierunku możesz też beknąć? Można chyba prowadzić dyskusję bez epitetów w kierunku adwersarza?
Odpowiedz@hitman57: Ale co ma znajomość/nieznajomość do przestrzegania? Zapytałem o artykuł, a Ty z hasłem, że nieznajomość nie zwalnia z przestrzegania. A ja chciałem tylko wiedzieć, który to artykuł. Echhh.
OdpowiedzW końcu ktoś coś robi, a nie narzeka ;)
OdpowiedzBardzo dobry pomysł z betonowymi słupkami! Mam nadzieję, że nie miał z tego powodu konsekwencji?
Odpowiedz@glan: Jesli to byl jego trawnik to jakie moglby miec? Wolno mu sobie postawic nawet betonowy schron na swoim trawniku, jesli ma taka ochote.
Odpowiedz@Ara: Oj, zdziwił(a)byś się.
OdpowiedzU mnie w miejscowości jest bardzo podobnie, chodzi o plac, trawnik, zatrzymujące się samochody, ale jakoś ludzie umieją tak 'zaparkować' by nie zadzić przechodniom i autobusom przyjeżdżającym z dziećmi do szkoły. Kompletnie nie kumam zachowania babki, jak była upominana to powinna coś z tym zrobić a nie się pchać na pachołki..
OdpowiedzGdzieś kiedyś przeczytałem jak to dzieci ulepiły przed blokiem bałwanka. I ktoś tego bałwanka rozjechał samochodem. Zrobił to specjalnie, bo bałwanek nie stał na parkingu, ani na drodze, tylko na takim skwerku z trawnikiem. Dzieci następnego dnia odbudowany bałwanka, a wieczorem znowu go ktoś rozjechał. I tak przez kilka następnych dni. Dzieci się wkurzyły i obudowały bałwankiem hydrant. Łoskot gniecionej blachy poniósł się po całym osiedlu, a następny bałwanek dotrwał aż do roztopów.
OdpowiedzNigdy, nie pogodzę sie z takimi betonami, jeszcze zwracasz uwagę, że niszczy Twoją pracę. Jak tak można?
Odpowiedz@KurkaRurka: No cóż, na beton działa tylko beton, jak wynika z historii...
OdpowiedzMusze podpowiedziec znajomemu bo ma podobny problem. Ma domek jeszcze nie odgrodzony. zawsze sa wazniejsze wydatki niz to ogrodzenia. znajomy ma dom niestety dosc blisko cmentarza i notorycznie ludzie mu parkuja na jego trawniku.
Odpowiedz@Mavra: A nie prościej postawić tabliczkę Parking płatny 100zł/h. Obok powiesić regulamin. Każdy wjeżdżający na jego teren z automatu musi mu zapłacić za parkowanie, a jak nie zapłaci to sprawa w sądzie i komornik.
Odpowiedz@mesing: Jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą, to można rozszerzyć ją o prowadzenie parkingu... Bo nie jesteś idiotą i nie namawiasz do działania, które skarbówka radośnie podciągnie pod prowadzenie niezarejestrowanej działalności, prawda? To by się mogło skończyć sprawą w sądzie i komornikiem (prowadzenie, a nie twoje ewentualne bycie idiotą).
Odpowiedz@whateva: Masz rację do parkingu może doczepić się skarbówka za prowadzenie DG bez zgłoszenia. Ale i to da się obejść. Wystarczy Umowa przechowania. Tylko trzeba odpowiednio ją skonstruować, tak aby skarbówka nie doczepiła się. Wjeżdżając i pozostawiając swój pojazd czyli ruchomość na czyimś terenie prywatnym zawiązujesz z nim umowę przechowania zgodnie z z art. 835 do 845 KC. Na przechowanie można oddać dowolną ruchomość dowolnej osobie za opłatą. Wtedy co najwyżej odprowadza się podatek dochodowy, jak od każdej innej umowy cywilno-prawnej.
OdpowiedzKumpel piekielny? Nie sądzę. skoro prośby nie pomagały to odpowiedział chamstwem na chamstwo. W końcu baba też niszczyła jego trawnik, a auto sama rozwaliła. Nikt jej nie kazał
OdpowiedzW Polsce własność prywatna jest jeszcze bardzo luźnym pojęciem. Niestety nie wolno założyć kolczatki na swoim trawniku, a szkoda, może do pustego łba z komuszą mentalnością trafi, że ktoś może sobie nie życzyć robienia parkingu z prywatnego trawnika.
OdpowiedzBrawo za pomysłowość, jak coś do wrzućcie filmik na piekielnych, inni pewnie też się z chęcią ponabijają z takiego wrednego kierowcy
Odpowiedz