Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w markecie budowlanym, robię projekty łazienek. Zdarza się, że przychodzi do…

Pracuję w markecie budowlanym, robię projekty łazienek.

Zdarza się, że przychodzi do mnie ktoś, kto projektu nie chce, ale za to bardzo chce zawracać mi głowę...

Mianowicie bardzo duża część naszego społeczeństwa NIE JEST W STANIE wyliczyć ilości potrzebnych płytek.

Notorycznie przychodzą do mnie ludzie, żebym im pomogła w obliczeniach. Mogę zrozumieć, jeśli mają jakieś skomplikowane ułożenie, ale nie potrafię zrozumieć jak można nie potrafić obliczyć pola powierzchni każdej ze ścian i ich dodać do siebie.

Rekordzistą był facet, który nie wiedział, że aby uzyskać pole powierzchni podłogi w przedpokoju trzeba pomnożyć długość jednej ściany przez długość drugiej i potrzebował w tym pomocy.

Ja też nie jestem geniuszem matematycznym, ale do cholery ciężkiej - każdy w szkole był, chociaż tej podstawowej, prawda?

sklepy praca

by pinka1519
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
12 26

Zawsze można z jakiś całek liczyć ;). Patrząc na to że chyba całkiem sporo ludzi uważa że "matura z matematyki to zło i zdobycie tych 30% graniczy z cudem" to się wcale nie dziwię. Chociaż samo pole to pół biedy, ale żeby wyliczyć płytki to trzeba podzielić, policzyć ile niepełnych dojdzie, ile niepełnych wyjdzie z jednej całej płytki... Trochę roboty jest.

Odpowiedz
avatar pinka1519
25 27

@Allice: Wiesz wcale nie trzeba. Liczysz ile potrzebujesz metrów kwadratowych i bierzesz po prostu standardowe 10% zapasu. Więcej przy udziwnieniach. I już. Jeśli masz wątpliwości można wziąć więcej i w każdym markecie oddać to co zostanie. Tak to działa.

Odpowiedz
avatar glan
23 25

@pinka1519: Ludzie nie potrafią policzyć pola prostokąta a Ty tu z procentami wyjeżdżasz? Przecież do tego potrzeba doktoratu z matematyki! :P

Odpowiedz
avatar obserwator
2 6

@Allice: Przypomniało mi to kawał, jak profesor stwierdził, że więcej zarobi jako hydraulik i postanowił skończyć odpowiedni kurs. W życiorysie zataił wykształcenie. No i przyszła lekcja matematyki, belfer wywołuje profesora i pyta o pole koła. On zaś pyta czy może sobie wyprowadzić. Belfer się zgodził, profesor liczy i wychodzi mu -πr^2. Przegląda obliczenia i słyszy podszepty z ławek: "Zamień granice całkowania"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2016 o 16:53

avatar whateva
0 2

@Allice: Z jakiś całek? Matura z polskiego to pewnie też zło.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

@pinka1519: Taa, jasne. Jak kładłem panele podłogowe to wziąłem tyle ile trzeba + 1 paczka (1 paczka=10 sztuk) Pech chciał że brakło i z tej jednej paczki dobrałem jedną sztukę i w markecie pan powiedział że przyjmują zwrot, ale paczka musi być kompletna i nienaruszona (To nic że oni sprzedają na sztuki). A osoba wyliczająca ilość płytek to jej obowiązek pomóc. Bo weźmie 10 takich +10% a później zwrotu nie przyjmą w sklepie i bujaj się jeden z drugim z płytkami czy panelami.

Odpowiedz
avatar egow
0 0

@leonkennedy: jak zostanie ci kilka paneli/płytek to jest własnie dobrze. Wiesz, że w ten sposób można naprawiać uszkodzenia?

Odpowiedz
avatar Ahegao9012
0 0

@Allice: Sam liczę na 30%, ale obliczyć pole prostokąta to naprawdę nie jest sztuka.

Odpowiedz
avatar Allice
0 0

@obserwator: taa, podczas pisania magisterki z matematyki i myślenia o przyszłości to zaczyna być bardziej straszne niż śmieszne ;)

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 30

Patrząc ma kierunek, w którym zmierza polska edukacja nie należy się dziwić, że ludzie mają problemy z takimi obliczeniami. Za to będą znać modlitwę do patrona płytkarzy i wiedzieć kto powiedział: "nie oddany ani milimetra fugi".

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
19 21

No właśnie... Niektórzy tylko byli. Oczekiwanie, że wynieśli z niej choćby elementarną wiedzę, to już rozpasana fantazja.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
15 17

@WilliamFoster: Taką samą fantazją jest oczekiwanie, że ktoś zechce zajrzeć do internetu i sprawdzić jak się pewne rzeczy robi i wylicza jeśli się tego nie wie/nie pamięta.

Odpowiedz
avatar ampH
19 21

@Armagedon: Około 360 + jakieś 35 zapasu, zgodnie z ogólnie przyjętymi standardami. Mam nadzieję, że pomogłem. W obliczeniach wykorzystałem wzór na pole powierzchni trapezu, wzór na pole powierzchni prostokąta oraz działanie dzielenia dwóch liczb. Ach i bardzo trudne wyliczenie dodatkowych około 10%. Szacowanie też się przyda. Na całe szczęście wszystko to było w szkole podstawowej. Chociaż wiele dzieciaków z przedszkola umie już część z tych obliczeń wykonać samodzielnie. :)

Odpowiedz
avatar Chantall
6 6

@Armagedon: ale wtedy liczysz pole powierzchni i dodajesz tak ze 30% więcej płytek na wzorki i powinno być git.

Odpowiedz
avatar nyktimene
11 13

@Armagedon: A jeszcze co do obwodu: w wyliczaniu ilości płytek nie ma on znaczenia, chyba, że zaplanowałeś sobie fugę zrobioną z diamentowego proszku i interesuje Cię jej łączna długość. Wtedy dobrym przybliżeniem będzie 360 płytek (wyliczone przez ampH)* 120cm (obwód 1 płytki):2(bo każda fuga jest pomiędzy 2 płytkami) czyli 216m fugi wewnętrznej.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
12 12

@Armagedon: Kupowałam mnóstwo płytek jakiś rok temu. Jakoś daliśmy radę. Dość łatwo jest policzyć, ile razy wysokość płytki mieści się w wysokości ściany, zaokrąglić w górę, dodać płytkę dla pewności, zrobić to samo dla szerokości. Potem już tylko mnożymy ilość płytek z wysokości i szerokości, potem jeszcze raz mnożymy razy 110% et voila! I wynik od razu mamy w sztukach, magia. :) Pomijam już fakt, że jest mnóstwo internetowych poradników, jak to zrobić, jak uwzględnić zakładaną szerokość fugi. Jeżeli mamy fachowca, może też doradzić, jeśli się kładzie samemu, to jeszcze lepiej, bo tak czy owak trzeba wyliczyć, jak się te płytki ułoży. Ostatnia uwaga - wiele dużych marketów budowlanych pozwala oddać nadmiar płytek, nawet pojedynczych, a dobrą praktyką jest zostawić sobie kilka zapasowych na przyszłość. To nie jest fizyka kwantowa, tylko proste działania matematyczne. Jeśli tak proste obliczenia sprawiają komuś trudność, mam nadzieję, że do oszacowania kosztów remontu/budowy też biorą specjalistę do zrobienia kosztorysu... (Swoją drogą wygląda na to, że technik obsługi kalkulatora byłby pożądanym zawodem. ;)) EDIT: Jeśli chodzi o wzorki, to podobna logika, trochę dodać, trochę ująć, znów liczyć, ile się zmieści x w y, dodać szacunkowe straty. Do tego przy dużej ilości wzorów ma się już projekt, na którym jest informacja, ile czego i gdzie trzeba. A jeśli nie - toż to nawet sobie można rozrysować, ba, przy samodzielnym kładzeniu płytek wręcz polecam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 października 2016 o 22:27

avatar singri
9 9

Ale płytek nie kupuje się na sztuki, tylko na metry kwadratowe, dobrze pamiętam? Czyli liczę "na lenia" tak: 2,5x3,5 = 8,75 m kw, odjąć te dwa skosy - daje nam to ok. 7 m kw. A to nie apteka, jak mi pięć płytek zostanie, to nie zbiednieję. Oczywiście sposób podany przez ampH jest dokładniejszy i pewniejszy i jakby chodziło o moją łazienkę, to pewnie bym go zastosowała. Ale tak sobie a muzom to ja już poszydełkować wolę.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
7 7

@singri: Na każdym opakowaniu są podane i metry kwadratowe, i sztuki. Szczególnie w wypadku większych płytek czy o nietypowych wymiarach, lepiej liczyć na sztuki, a potem sprawdzić, ile to paczek. Tak mieliśmy np. Z płytkami 60x60, które miały być układane w karo - tu już była zabawa, ale też do przeżycia. Cena owszem, zwykle widzieliśmy cenę za m^2. Nie zmienia to faktu, że poradników w internetach jest od groma. Nie wyobrażam sobie polegać tylko na innych, warto samemu się zapoznać z tematem.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
5 5

@singri: Muszę jednak dodać, że byliśmy sknerami i to nasze pi razy oko musiało być w miarę dokładne, więc tam już było uwzględnienie docinanych kawałków, żeby nic się nie zmarnowało plus kilka sztuk "na wszelki wypadek".

Odpowiedz
avatar inga
1 1

@RudaMaupa: Jak ktoś ma problem z cyferkami, można też inaczej. W kuchni i przedpokoju wyliczyłam wszystko bez problemu, ale w łazience wymarzyłam sobie trzy różne rodzaje płytek i nie było już tak prosto. Bo jeszcze lustro, blat, podwieszany sedes, tu do sufitu, tu niżej... W desperacji rozrysowałam każdą ścianę na kratkowanej kartce i wrysowałam każdą płytkę, żeby upewnić się, czy dobrze wszystko wyliczyłam ;P Tłumaczy mnie trochę to, że kupowałam końcówki kolekcji - więc nie dało się ani oddać ani odkupić (dwa dni później mogło ich już nie być).

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

@RudaMaupa: 60x60. Czyżby Paradyz? Wiem że oni specjalizują się w produkcji dużych płytek.

Odpowiedz
avatar Chantall
15 19

Wiesz, już niedługo na maturze będą zadania w stylu: "Pokoloruj drwala" ;)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
9 13

@zmywarkaBosch: a co to jest drwala?

Odpowiedz
avatar Isegrim6
2 2

@zmywarkaBosch: nietrudne dadzą tylko dwie prawilne kredki białą i czerwoną :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2016 o 11:21

avatar didja
6 32

"Ja też nie jestem geniuszem matematycznym, ale do cholery ciężkiej każdy w szkole był, chociaż tej podstawowej prawda?". Cóż, w szkole podstawowej był też język polski i zasady ortografii i interpunkcji, prawda? To teraz popraw błędy w swojej wypowiedzi.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
9 21

@pinka1519: a tobie lepiej po opisaniu historii? skoro masz pretensje o takie rzeczy, to spełniaj chociaż własne wymagania ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 15

Mnie już nic nie zdziwi. Żadna ludzka głupota, patrząc na wyniki wyborów.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 11

@zmywarkaBosch: To nie ludzka głupota, tylko obywatelskie lenistwo. Wyniki wyborów są jakie są przez, tak zwane, zaniechanie. Chociaż...? Brak przezorności to właściwie też głupota.

Odpowiedz
avatar Mati12345
-2 2

Nie wiem czego chcecie od wyborów wreszcie jakiś lepszy wynik...

Odpowiedz
avatar m_m_m
1 1

Rekordzista to był podrywacz "na biednego misia" ;)

Odpowiedz
avatar dodolinka
2 2

Mnie tak w markecie robili projekt i tak liczyli plytki, że wykafelkowalam jeszcze ściany w kuchni i podłogę. Dokupilam tylko parę dekorow, żeby nie podpadalo

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Gdy Kochany pracował u pewnego majstra - kafelkarza, usłyszał od niego pytanie: "A jaki jest wzór na pole trójkąta?". Zatem nic takiego mnie już nie zdziwi :D

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
6 6

@Candela: Zwykle tacy ludzie przychodzą, patrzą i na oko oceniają ile materiałów trzeba, bo robią to od lat. I raczej rzadko się mylą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@Rammsteinowa: To po co wtedy pytał o wzór?

Odpowiedz
avatar Mati12345
0 0

@Candela: Cóż, wzór na pole trójkąta jest jednym trudniejszych

Odpowiedz
avatar tejot68
5 5

Mówi sąsiad z góry do sąsiada z dołu : - Ile śasiad kupił płytek jak kuchnię remontował ? - A siedem paczek... Po kilku dniach sąsiad z góry : - Sąsiedzie, zostało mi po remoncie trzy paczki - No, mi też trzy zostały...

Odpowiedz
avatar yourspecialitsupport
3 5

<sarkazm>No ale o co chodzi? Przeciez na co komu ta matma w zyciu bedzie potrzebna?</sarkazm>

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

No i tacy ludzie mają prawa wyborcze...

Odpowiedz
avatar Jakec
3 3

Na pytanie: Cegła waży jeden kilogram i pół cegły. Ile waży cała cegła? Na ponad 20 osób pytanych przeze mnie nikt nie odpowiedział prawidłowo... Jak im napisałem x=1+1/2x i tłumaczyłem - większość nadal nie rozumiała...

Odpowiedz
avatar Mati12345
-2 2

@Jakec: No właśnie bo ja też nie ogarniam tego pytania wytłumaczyłbyś?

Odpowiedz
avatar egow
1 1

@Jakec: dzięki temu zadaniu w 6 klasie pojechałem na wycieczkę w nagrodę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Niech ktoś mi wyjaśni po co w programie szkół równania kwadratowe, równania trygonometryczne i inne tego typu zagadnienia, skoro połowa dorosłych później nie zna ABSOLUTNYCH PODSTAW? Jak piszę na jakimś forum że powinny być różne klasy dla uczniów o różnym poziomie ambicji, to jestem zakrzykiwany że nie daję tym gorszym szansy. Chwileczkę, jeżeli uczeń w "gorszej" klasie okaże się dobry, to nie ma przeszkód żeby przeniósł się do tej "lepszej". W tej chwili osoby ambitne są równane w dół i nie mogą rozwinąć skrzydeł, a matoły i tak nic nie rozumieją. Po co tracić czas na uczenie słabych uczniów rzeczy, których NA PEWNO się nie nauczą i nie będą jako osoby dorosłe potrafiły? Lepiej powoli, krok po kroku do znudzenia uczyć ich podstaw, żeby po zakończeniu edukacji chociaż te podstawy znali. Teraz nie znają.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2016 o 21:13

avatar KoparkaApokalipsy
1 1

@mooz: wtedy trzeba by było przyznać, że ludzie różnią się pod względem inteligencji, wyobraźni przestrzennej, cierpliwości czy umiejętności skupienia uwagi, a to takie niepoprawne politycznie... A szkoda, bo masz rację. System rownajacy wszystkich do średniej sprawia, że dzieci marnują czas. Nie tylko te najzdolniejsze, które mogłyby poprawiać nauczyciela, ale też te, które z materiału nie kumają zupełnie nic i wyłączają uwagę, bo i tak nie zrozumiałyby nawet, gdyby słuchały. Gdyby podzielić uczniow tak, jak mowisz, Jaś może nie nauczyłby się całek, ale ogarnąłby w końcu rzędy wielkości i nie twierdziłby, że skoro rząd na budowę mieszkań przeznacza 40 mln złotych to lepiej dałby każdemu obywatelowi milion złotych... z kolei Piotruś zamiast przesiedzieć cały wuef przez 12 lat na ławce rezerwowych, bo ma słabą koordynację i nie umie złapać piłki mógłby brać udział w prostych zajęciach ruchowych, dzięki czemu miałby trochę lepszą wydolność i postawę. A tak Jasio siedzi na lekcji jak na tureckim kazaniu i się nudzi, a nauczyciel nawet go nie wywołuje do tablicy, bo koledzy za każdym razem się z niego śmiali. Piotruś siedzi całą lekcję na ławce rezerwowych i hoduję garb, zamiast chociaż troche poskakać. Równość niby jest, bo każdy ma po równo przechlapane, ale czy na pewno o to chodzi?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2016 o 14:44

avatar Mati12345
-2 2

No cóż, nie każdy jest dobry z matematyki. Sam ostatnio musiałem sobie przypomnieć wzory na pole kwadratu i prostokąta więc się nie dziwie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Mati12345: Piękno matematyki polega na tym, że nie trzeba się jej uczyć. Nie ma potrzeby pamiętania wzoru na powierzchnię lub objętość czegokolwiek, bo myślący człowiek będzie w stanie ten wzór sobie wyprowadzić. To jest problem z nauczaniem matematyki w szkołach - uczy się wzorów i ich użycia, nie uczy się myślenia.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
0 0

@mooz: to wyprowadź mi proszę na poczekaniu wzory rachunku różniczkowego...

Odpowiedz
avatar Allice
1 1

@KoparkaApokalipsy: co konkretnie? Coś tam może się uda ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@KoparkaApokalipsy: Ależ to wszystko jest do wyprowadzenia. Nawet nie wiesz jakie wzory wyprowadzałem na studiach jak dostałem "zaćmy na umyśle" i zapomniałem paru ważnych rzeczy. Matematyka jest dziedziną czysto teoretyczną, nie potrzeba robić żadnych doświadczeń ani obserwacji i aby na nowo ją wymyślić wystarczy jedynie czas, kartka papieru, ołówek i sprawny umysł.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2016 o 2:31

avatar izamarkow
0 0

Jest mnóstwo takich ludzi, których logikę szczegółowo wskazuje ulubione powiedzenie mojego śp. Dziadka: "Wkręt, jak sama nazwa wskazuje, służy do wbijania."

Odpowiedz
Udostępnij