Szłam dzisiaj nieco później do pracy. Wczesne przedpołudnie, złota polska jesień dookoła, więc bez pośpiechu zmierzałam do celu spacerowym krokiem. Zostało mi ostatnie przejście dla pieszych, takie z sygnalizacją na życzenie.
Widziałam, że stoi przy nim młoda dziewczyna (jako, że w pobliżu szkoła wyższa, szkoła średnia i 2 gimnazja nic dziwnego) zatopiona w telefonie. Po chwili dobili do niej pan rowerze i 2 dwie panie z wózeczkami na zakupy - cała trójka w wieku mocno dojrzałym. Na końcu szeregu ustawiłam się skromnie ja.
Ustawiłam się i stoję. Coś długo stoję, auta jadą i jadą. Potem się zatrzymują, ale u nas nadal czerwone, mimo, że na równoległych pasach ludzie przechodzą.
Natchniona odkrywczą myślą przemaszerowałam swym bliźnim przed nosem i nacisnęłam magiczny przycisk.
Kiedy rowerzysta to zauważył, naskoczył na dziewczynę:
- To Pani nie nacisnęła?!? To przez Panią tyle czekamy i czas marnujemy! Pani jest jakaś nieodpowiedzialna!
Słysząc to jedna z pań "zakupowych" skarciła go pozornie dobrotliwym tonem:
- Pan nie krzyczy już na to biedactwo. Toż widać, że dziewczynina ze wsi przyjechała. Tam pewnie tego nie mają.
W tym momencie zabłysło zbawcze zielone światło i dziewczyna z twarzą tak czerwoną jak jej usta wymalowane na krwistą purpurę, wyrwała do przodu.
Ja zaś poszłam na końcu, zastanawiając się skąd w ludziach ewidentnie niepracujących już zawodowo i niemających konieczności się by spieszyć, tyle zniecierpliwienia i jadu.
przejście dla pieszych
Zgadnij? Bo jedna krówka ze wsi stanęła i modli się do telefonu zamiast nacisnąć przycisk. Przylazła do pasów pierwsza, więc chyba po to żeby przejść. Może by pomyślała, że trzeba przycisnąć przycisk?
Odpowiedz@Toyota_Hilux: A może chciała postać na pasach? Ty pewnie byłabyś tą "damą" co takim świetnym komentarzem o wsi rzuciła. Nigdzie nie jest napisane kto ma wcisnąć guzik, ale postawa roszczeniowa nakazuje wymaganie tego od pierwszej osoby, która stoi na pasach. Tak ciężko ruszyć się 3 kroki i wcisnąć guzik? Ja jak dochodzę do takich pasów to zawsze sprawdzam czy jest wciśnięty guzik, bo mi to nie robi jak zrobię 3 kroki więcej.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: A u mnie NA WSI, jedno z dwóch przejść z sygnalizacją na żądanie, stroi fochy tzn. trzeba naciskać kilka razy, żeby "zaskoczyło". I też mam drzeć japę na innych ludzi, że nie wciskają do skutku?
Odpowiedz@GlaNiK: "Nigdzie nie jest napisane kto ma wcisnąć guzik, ale postawa roszczeniowa nakazuje wymaganie tego od pierwszej osoby, która stoi na pasach." Nie postawa roszczeniowa, a LOGIKA mówi, że guzik naciska pierwsza osoba, która do przejścia podejdzie. Ciekawe czy się podcierasz po wypróżnieniu, bo jak żyję nie zauważyłem, żeby to było gdzieś napisane.
Odpowiedz@Fomalhaut: A może ona nie zamierzała przechodzić, tylko stanęła sobie w tym miejscu, aby poesemesować ?
Odpowiedz@katem: A może jej pradziadek zginął przy takim przejściu i odprawiała tam modły. Już nie pajacuj.
Odpowiedz@Fomalhaut: Twoja logika o podcieraniu jest porażająca. Chciałbym zauważyć, że w pewnych kulturach się nie podciera jako tako tylko podmywa i u nich to może nawet być gdzieś zapisane (nie jestem pewny czy i gdzie). Dla mnie jest też logiczne, że jak stoję na przejściu to sprawdzam czy guzik jest wciśnięty (choćby z powodu jaki opisała Bryanka). A oczekiwanie, że ktoś to zrobi za Ciebie jest postawą roszczeniową.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2016 o 10:18
@Toyota_Hilux: Ukamienować. Zapomniała nacisnąć guzik. Powinno się takich izolować od społeczeństwa, co za swołocz. Kto się raz w życiu zagapił, nie wiedział czegoś, zamyślił się - wieszać, bez sądu.
OdpowiedzStarsi, zgorzkniali ludzie mają jakiś taki dryg do wyzywania od wieśniaków, jakby pochodzenie było ujmą. Od paru miesięcy wysłuchuję tyrad (nowosprowadzonej na moje osiedle) staruszki, niegdyś wiejskiej nauczycielki, że takie wioskowe panienki, jak ja powinny wypasać swoje świnki z dala od ludzi, bo "zarazy się biorom". Moją świnką jest nastoletni pies, po którym sprzątam całe życie...
OdpowiedzPanie, a u nas w mieście dla nierozgarniętych to jeszcze komunikat jest głosowy - "chcesz przejść, naciśnij przycisk" A czemu starsze pokolenie tak wypomina wieś? To proste, ja jeszcze pamiętam ten napływ ludzi ze wsi w ramach awansu społecznego. I faktem było że różnice kulturowe, znajomość techniki i obycie z nią, to była przepaść. Jak ktoś chce zobaczyć tą przepaść(oczywiście przejaskrawioną w ranach satyry) to polecam film "Konopielka"
OdpowiedzU nas w mieście przyciski (na większości skrzyżowań) świecą na czerwono, gasną po wciśnięciu, więc od razu widać, czy ktoś wcisnął czy nie :)
Odpowiedz@Poecilotheria: a ja słyszałem, że cześć przycisków nie ma połączenia z systemem i ma jedynie budować w pieszych lepsze samopoczucie.
Odpowiedz@SirCastic: moim skromnym zdaniem przyciski działają tylko dla przejść przez długie proste drogi. Tam faktycznie, pyk i zielone. Ale przy przejściach na skrzyżowaniach i tak trzeba odstać swoje, a guzik niczego nie przyspiesza
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2016 o 9:50
Guzik uruchamia cykl, wszystko zależy jak jest napisany program. Jeśli początek cyklu to zielone dla samochodów przez 90 sek to faktycznie może się dłużyć. Czasami jest też dodatkowe zabezpieczenie, żeby zbyt często nie dało się zmienić światła (np. gdy jest to bardzo zatłoczony odcinek) wtedy czerwone dla pieszych może też mieć, np. 60 sek. Wszystko zależy gdzie są ustawione światła.
OdpowiedzOczywiście, że naciskając przycisk jedynie "wbijasz się w kolejkę". Nawet na pojedynczym przejściu jest zaprogramowany jakiś czas retencji nie pozwalający na pojawianie się światła zielonego dla pieszych częściej, niż np. raz na minutę. To samo przy skrzyżowaniach ruchliwych ulic z mało uczęszczanymi drogami podporządkowanymi. Zielone jest domyślne dla drogi głównej, a sygnał dla podporządkowanej wzbudza dopiero pojawienie się na niej pojazdu (fotokomórka na słupie, albo pętla indukcyjna pod jezdnią). Ciekawostka - w Wielkiej Brytanii przechodzenie na czerwonym nie jest wykroczeniem, a większość przejść z sygnalizacją działa na przyciski. Coraz częściej można spotkać przejścia, które są wyposażone w fotokomórkę skierowaną na miejsce, w którym pieszy oczekuje na zmianę światła. Innymi słowy, żeby mieć zielone światło musisz nacisnąć przycisk i stać tak, aby być "widocznym" dla fotokomórki. Dlaczego tak? Załóżmy, że dochodzisz do przejścia i widzisz ciąg samochodów. Naciskasz więc guzik i czekasz. Samochody przejeżdżają, a ty przechodzisz przy ciągle palącym się dla ciebie czerwonym świetle. Znikasz więc z pola widzenia fotokomórki i twoje wcześniejsze żądanie zostaje zignorowane, bo nie ma już powodu, żeby zatrzymywać ruch na ulicy.
Odpowiedz@Poecilotheria: Ten nie świecił,nawet po moim naciśnięciu,ale zadziałał.
Odpowiedz@Fomalhaut: brzmi 100% jak Hiszpania. Podchodzą, wciskają guzik i przechodzą :)
OdpowiedzSkąd to przekonanie, że ludzie starsi nie mają gdzie się spieszyć? Spieszyć można się tylko i wyłącznie do pracy? Albo do szkoły, jak się jest młodym, jak ta dziewczyna... ale zaraz, jej się chyba też początkowo nie spieszyło. A zniecierpliwionym i pełnym jadu można być niezależnie od wieku.
Odpowiedz@Kikai: ludzie pracujacy maja na załatwienie wszystkich swoich spraw jakieś 6 godzin. Emeryci mają cały dzień - a w wiekszości do zrobienia mają mniej, więc naturalne, że im się nie musi wiecznie spieszyć.
OdpowiedzCzyli banda jełopów sama nie nacisnęła przycisku, nie sprawdziła czy ktoś go nacisnął ale stali jak lemingi i czekali a potem mają pretensje? Nieźle. Zawsze kiedy podchodzę do pasów z takim typem sygnalizacji sprawdzam czy ktoś wcisnął guzik niezależnie od tego czy stoi jedna osoba czy dziesięć. Jak witać książęta i księżniczki Koziej Wólki są ponad to.
OdpowiedzW moim mieście spotyka się jeszcze zwykłe przyciski, które nie świecą jak są naduszone. Przy tych światłach zawsze podchodzę i wduszam, nawet jeśli miałabym być piątą osobą która to zrobiła ;)
OdpowiedzMoże trochę nie na temat, ale zastanawia mnie to - w moim mieście jest takie przejście dla pieszych obok szkoły, że jak się naciśnie przycisk, to dosłownie po 3 sekundach zmienia się światło. Nie ma tam żadnego skrzyżowania, prosta droga. Ograniczenie do 50 km/h. Jak jadę tamtędy samochodem to zawsze zwalniam jak widzę ludzi szykujących się do przejścia, bo wiem, że mam 3 sekundy na zmianę światła. Ale jak ktoś jest nie stąd, to skąd do cholery ma wiedzieć, że tyle trwa zmiana świateł?! Przecież nawet przy przepisowej prędkości nie zdąży zahamować! Odpowiedź ZDM, na pismo oburzonych sąsiadów, że to bardzo niebezpieczne jest rozbrajająca - "dzieci nie lubią czekać". No faktycznie, lepiej żeby je ktoś przejechał niż poczekały dłużej niż 3 sekundy...
OdpowiedzCo za nerwowe ludzie ;) Ja tak kiedyś na windę czekałem, sąsiedzi czekali, to i ja czekałem, nikt nie nacisnął. W końcu ktoś się połapał, nacisnął, winda przyjechała, pośmialiśmy się. Niestety niektórzy lubią robić problemy z niczego.
OdpowiedzNie cierpię przejścia przez jedną z większych ulic: 2-3 pasy w każdą stronę oddzielone pasem zieleni. Część przejścia w 1 stronę jest bez przycisku i wystarczy swoje odstać, część druga jest z przyciskiem. Notorycznie stoją tam całe tabuny ludzi, które przycisku nie wcisną. A po przejściu części pierwszej i naciśnięciu jest już za późno, aby zdążyć na tej zmianie świateł. Nie widzę zbytnio logiki tego przejścia:/
OdpowiedzOstatnie zdanie trafione. W sklepie jest to samo. Najwięcej ludzi czepiających się, wpadających do sklepu pół godziny przed zamknięciem proszą o drugą kasę i właśnie tym najbardziej się spieszy. I bądź tu kulturalnym wobec starszych.
Odpowiedzej mnie tez wkurza jak stoi tlum i nikt nie nacisnie i czekaja na bog wie co albo w tramwaju czy skm stoja jak te cieleta i wydzieraja sie na kierowce ze im drzi nie otwiera a przycisku zaden nie nacisnie glupota ludzka mnie irytuje aczkolwiek babie bym dogadala- chocby ze ona widocznie tez ze wsi skoro sama tego nie zrobila
OdpowiedzSami zachowali się jakby byli ze wsi i takie przejście pierwszy raz na oczy widzieli - jeśli to nie mechanizm z widocznym po zapaleniu światełkiem to zawsze podchodząc do przejścia wciska się guzik, choćby stało tam kilka osób, właśnie dlatego że mogli nacisnąć, a mogli nie nacisnąć, jak mi się spieszy to dbam o to żeby ten możliwy czas czekania zminimalizować, a nie czekać jak idiotka, bo być może ktoś inny nacisnął, a potem się jeszcze na Bogu ducha winnym człowieku wyżywać.
Odpowiedz"To ja, Krysia Tuchałowa, zielone poproszę!" - Zróbmy sobie wnuka
Odpowiedz