Pierwsze wspólne wakacje z moim facetem. Mieliśmy lepiej się poznać, a miłość miała rozkwitać...
- Kiedy za dużo podrinkował, usłyszałam, że moja mama jest prostaczką, bo pracuje w fabryce, a jego - DAMĄ (dokładnie tego słowa użył), bo pracuje umysłowo i GRA W TENISA!!!
- Ze mną też jest coś nie tak, bo smakuje mi hotelowe jedzenie (wczasy all inclusive), ale widać "zadowalam się byle czym".
- Po każdej kłótni ze mną (kiedy obrażał moją matkę, trudno było się powstrzymać), ostentacyjnie podrywał jedną z kelnerek. Byliśmy za granicą, ale ta dziewczyna była Polką. I bardzo krępowały ją te zaloty! W końcu powiedziałam mojemu towarzyszowi podróży: "Jeśli uda ci się ją poderwać, chętnie wyjdę z naszego pokoju na parę godzin. Po co macie się po hotelach włóczyć!". "Ukochanemu" kopara opadła i zaprzestał podrywania. Zresztą mówiłam szczerze - miałam już to w nosie.
Podsumowując - wszystkim parom polecam wspólny wyjazd już na początku związku! Można się o sobie nawzajem sporo dowiedzieć!
Aha! Mój wybredny amant z matką damą na co dzień pracuje jako kierowca tira, a żywi się byle czym - fast foodami, które kupi po drodze.
Z pewną, rzekłbym, elitarnością tenisa, jest coś na rzeczy. Wystarczy spojrzeć i porównać zachowanie fanów tego sportu z np. zachowaniem kibiców piłki nożnej. A fakt, że koleś jest bucem nie wyklucza tego, że matka autorki jest prostaczką.
Odpowiedz@Fomalhaut: Nie wyklucza, ale tego czy rzeczywiście tak jest nie wiemy. Fakt, że ktoś pracuje w fabryce nie czyli z niego automatycznie prostaka.
Odpowiedz@Fomalhaut: Byc moze jest prostaczka (nie znamy szczegolow), ale to facet jako pierwszy zachowal sie jak buc i prostak, bo to skandal tak nie okazywac szacunku matce swojej dziewczyny tylko dlatego, ze pracuje w fabryce. Nie wspominajac o podrywaniu kelnerki, bo sie poklocili, Oblesny typ. Mam nadzieje, ze nie sa juz razem.
Odpowiedz@Fomalhaut: Porównaj sobie raczej zachowanie fanów piłki nożnej do fanów wszystkich innych sportów.
Odpowiedz@Fomalhaut: Oj, niestety, to się już zmienia. W tym roku na którymś szlemie (nie pamiętam, Garros?) publiczność potrafiła... wygwizdywać zawodniczkę. Pomijając wykrzykiwane hasła - w dobrej wierze, bo dla wsparcia sportowej idolki, ale litości! Nie na turnieju tenisowym!
Odpowiedz@Fomalhaut: a fakt grania w tenisa nie robi z matki chlopaka damy ;p
Odpowiedz"Zadowalasz się byle czym" czyli on też jest byle czym.
Odpowiedz@Ciejka: no mi sie natychmiast na usta pocisnelo- taaaak, na przyklad toba... ale ja to wstretna jestem
Odpowiedzok, ale ile się znaliście przed wyjazdem? Facet chyba ma bardzo duże wymagania co do partnerki, choć pewnie doskonale wie,że taka panna z '' wyższych sfer'' nawet na niego nie spojrzy
OdpowiedzDziwie sie ze jednak jeszcze z nim jestes po takim wyjezdzie. To nie wykonywany zawod swiadczy o tym jakim jest sie czlowiekiem. Wszystko zalezy od czlowieka, od tego jak zostal wychowany, jakie wartosci wyniosl z domu i jakie wyznaje. I uwierz mi. Nie wszyscy kierowcy tirow w trasie jedza byle co :-)
Odpowiedz@KierowcaTYRa: No raczej już z nim nie jest... I też nie pisała, że tirowcy to buce i spasione tłuściochy, tylko wykazała jego hipokryzję odnośnie bycia "elytą i arystokracją", gdy (no umówmy się) kierowca tira raczej taki nie jest. Nikomu nie umniejszam, bo osobiście uwielbiam tirowców (nie spotkałam niekulturalnego jeszcze), ale jednak ten w historii miał "ciut" zbyt wysokie ego.
Odpowiedz@Rammsteinowa: ja tez nie napisalem ze kierowcy tirow to buce i tlusciochy wiec nie rozumiem czemu do tego nawiazalas. Autorka nie napisala rowniez czy z nim jeszcze jest czy nie wiec togo mozna sie jedynie domyslac. Pozdrawiam fanke R+
Odpowiedz@KierowcaTYRa: Ależ autorka nigdzie nie napisała, że kierowcy tira jedzą byle co. Tylko, że jej facet jest kierowcą tira oraz że je głównie w fastfoodach. "Mój wybredny amant z matką damą na co dzień pracuje jako kierowca tira, a żywi się byle czym - fast foodami, które kupi po drodze". To zdanie ma trochę inne znaczenie, niż "jest kierowcą tira, którzy żywią się byle czym".
Odpowiedz@KierowcaTYRa: Na prawdę potrzebujesz nad tym porozmyślać? Każda normalna kobieta od razu odstawiłaby na bok tego typa.
OdpowiedzOceniajac twoje wybory jako byle co sam siebie okreslił
OdpowiedzTo chyba dobry znak, bo mialam pewne problemy ze swoim partnerem i obawialam sie pierwszych wspolnych wakacji. Okazalo sie, ze na wakacjach przegadalismy wszystkie problemy, dogadywalismy sie praktycznie bez slow, dowiedzialam sie, ze lubimy praktycznie to samo w kazdym aspekcie. Mam nadzieje, ze to dobrze wrozy na przyszlosc, a nie, ze tylko w wakacje jest super.
Odpowiedz@nursetka: Raczej źle wróży. Jeśli lubicie to samo w każdym aspekcie to ten związek musi być bardzo mdły, aż do bólu. No bo co partner wnosi do związku, skoro wszystko robicie tak samo i lubicie tak samo? Nuda. Na dłuższą metę to się nie sprawdza. A jeśli wszystko robi się razem to szybko ma się dość.
Odpowiedz@xyRon: moj zwiazek na pewno nie jest nudny, a juz na pewno nie mialam nudnych wakacji, bo bez przerwy cos robilismy. Moj partner wnosi do zwiazku spokoj, opanowanie i wor cierpliwosci, ja jestem ogromnie wybuchowa i emocjonalna.
Odpowiedz@xyRon: Źle wróży? No nie wiem. Ja z moim facetem od początku dogaduję się wręcz idealnie, nie żremy się bo zwyczajnie nie mamy o co, jak jest jakiś problem to ROZMAWIAMY. Związek wcale nie jest nudny i wiele rzeczy robimy razem, mimo wielu wspólnych zainteresowań mamy też takie nie wspólne. Jesteśmy razem 3 lata, a w przyszłym roku bierzemy ślub. Da się? Da się!
OdpowiedzNowo poznanego mężczyznę, kandydata, który dobrze się zapowiada należy upić - dopiero wtedy poznasz jaki z niego człowiek. Będziesz wiedzieć czy się go trzymać czy uciekać gdzie pieprz rośnie. Wyjazd na wakacje nie jest potrzebny, to alkohol był katalizatorem.
Odpowiedz@PopTrigger: Alkohol nie zmienia człowieka, pokazuje tylko jaki człowiek jest naprawdę.
Odpowiedz@Morog: Tak też napisałam.
Odpowiedz@PopTrigger: A co jak nie dam się upić? Nie lubię się upijać i umiem kategorycznie odmówić picia. Jak się upiję to włącza mi się aggro i robię durne rzeczy (jak np. burda w barze czy przed klubem, wywołana przeze mnie). Dlatego też nie lubię się upijać i unikam tego jak ognia. I co wtedy? Zwiążesz mnie i wlejesz mi tą wódę do gardła (i zapewne później oberwiesz po gębie) ?
OdpowiedzA mnie tylko dziwi, że potrzeba było aż wyjazdu za granicę byś zobaczyła jaki charakter ma Twój wybranek. Nie wyszło to na żadnej randce, na żadnym spotkaniu poprzedzającym wspólne zainteresowanie sobą? Czymś musiał Cię ująć. A może po prostu zadziałało słynne: "łobuz kocha bardziej"? ;)
Odpowiedz@Ara: Po prostu w początkowej fazie związku, często nie widzi się wad partnera.
OdpowiedzWystarczyło by się upić z nim w Polsce, było by taniej.
OdpowiedzMoże to on płacił za wakacje? ;)
OdpowiedzOsobiście parom na bardziej zaawansowanym etapie związku polecam zamieszkanie razem chociażby na miesiąc. Wtedy dopiero można dowiedzieć się ciekawych rzeczy :D
OdpowiedzOd zawsze uważam, że czlowieka poznaje się dopiero jak się z nim zamieszka. Dlatego po roku związku zamieszkałam z facetem. Żeby sprawdzic czy związek ma jakąś przyszłosc czy nie warto tracic czasu.
OdpowiedzJest kierowcą TIR-a. Skoro na wakacjach podrywał kelnerki to na pewno zabawiał się z paniami spod latarni podczas przerwy od pracy.
Odpowiedz