Będzie na szybko, pod wpływem emocji bo nerwa mam.
Parę miesięcy temu wyszłam za mąż. Była to mała jak na polskie standardy impreza. Ślub cywilny i skromne przyjecie na 38 osób- najbliższa rodzina i przyjaciele z którymi mamy stały kontakt i którzy wiedzieli "jak rodziła się nasza miłość" ;)
Już przed weselem wiele znajomych chciało się wprosić do nas na imprezę. Tłumaczyliśmy więc, że to kameralna impreza z najbliższymi i że jak emocje opadną to zrobimy na pewno jakiegoś grilla. Niby wszystko ok.
Ostatnio na fb wstawiłam parę zdjęć z tego dnia. I pod jednym zdjęciem na którym byli widoczni nasi przyjaciele rozgorzała dyskusja naszych znajomych. W skrócie: jesteśmy beznadziejni, bo ich nie zaprosiliśmy i mówiliśmy, że to impreza dla najbliższych.
Zrobiło mi się strasznie przykro, bo najbliżsi to nie tylko mama, tata itp. Tym bardziej, że każda z tych osób od tamtego czasu nie miała czasu żeby się spotkać i były to raczej osoby z którymi ostatnio na piwie byliśmy z 1,5 roku temu i na dobrą sprawę nic nie wiedzą o nas.
A teraz zadzwoniła do mnie koleżanka ze studiów i nakrzyczała na mnie, że ona 4 lata temu zaprosiła mnie na wesele,a ja jej nie i moje postępowanie jest żenujące. Szkoda tylko, że po swoim weselu wyjechała za granicę, pourywała kontakt z prawie wszystkimi znajomymi,a o jej życiu dowiaduje się ze zdjęć na fejsie.
Wszystkim nie dogodzisz. Zawsze znajdzie się ktoś kogo urazisz, bo np. sądził, że jesteście w bliższych relacjach koleżeńskich.
OdpowiedzKolejny powód czemu nie warto mieć konta na "fejzbuku"...
OdpowiedzTam zaraz niewarto. Diabeł tkwi w zarządzaniu kontem. Kwestia co i komu udostepniasz.
Odpowiedz@Malibu: Przepraszam... Źle mi się kliknęło - miał być plus :(
OdpowiedzW dobrym tonie jest zaprosić na swoje wesele osoby, które zaprosiły cię na ich uroczystość. Skoro te osoby wyjechały zagranicę, to chyba oczywiste jest, że częstotliwość kontaktów znacznie spadnie. Skoro o życiu koleżanki dowiadujesz się "ze zdjęć na fejsie", to jednak jakiś kontakt macie, a przynajmniej ty wykazujesz zainteresowanie jej losami. Może rzeczywiście przez ten czas wasze relacje ochłodziły się na tyle, że zaproszenie jej na wesele nie jest dobrym pomysłem, a jej zdjęcia przeglądasz ze zwykłej babskiej ciekawości. Niemniej, jak to się mawia, niesmak pozostał, a racje tej osoby wcale nie są wydumane i dość łatwo je zrozumieć.
Odpowiedz@Fomalhaut: idąc tym tokiem rozumowania to powinnam zaprosić również całą, nawet daleką rodzinę, bo w końcu to rodzina i wypada. A poza tym po kiego miałam zapraszać dziewczynę z którą nie rozmawiałam od prawie od 4 lat? Bo ona mnie kiedyś zaprosiła? I zabrzmi to okropnie ale w tym dniu stawiałam na jakość a nie ilość zaproszonych gości.
Odpowiedz@Fomalhaut:Takie "odpraszanie" mogłoby być wymagane, gdyby autorka robiła wesele na 300 osób. Skoro zaprosiła najbliższe dla niej osoby, logiczne jest, że nie będzie zapraszała wszystkich,których wypada zaprosić, bo wtedy impreza straciła by swój kameralny klimat.
Odpowiedz@Fomalhaut: Skąd Ci się to wzięło? Jest to EWENTUALNIE w dobrym tonie, jeśli robi się imprezę weselną w podobnym rodzaju, o podobnym "rozmachu" i w podobnym czasie. A i tak przymusu nie ma.
Odpowiedz@no_serious: "Kameralnie. Trzydziestu tancerzy, sześćdziesiąt tancerek i trzysta lekkostrawnych dań..." Kleopatra, "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra"
OdpowiedzJa też planuję w przyszłości mniejsze wesele. Tylko sądzę, że problemu ze znajomymi mieć nie będę, za to z rodziną (moją) owszem. Rodzina ta jest rozrzucona na całą Polskę. Dziadkowie mają kilka sztuk rodzeństwa - rodzeństwo mężów, żony, przynajmniej trojkę dzieci i jeszcze więcej wnuków (w sumie to przynajmniej 40 osób - nie wiem czy kogoś nie pominęłam, bo większości po prostu nie kojarzę. Dla porównania z moim najbliższym planujemy jakieś 60 osób). Sęk w tym, że 90 % z tych osób widziałam raz - dwa albo wcale.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2016 o 17:13
Jeszcze się taki nie urodził, coby wszystkim dogodził. A tak nawiasem mówiąc - dziwią mnie osoby, które ze wszystkim pchają się na FB.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: A z tym "pchają się na Fb" masz na myśli wstawianie zdjęć? Bo w sumie krytykę w komentarzach trudno określić akurat tym zwrotem.
OdpowiedzNo przepraszam bardzo! Ja też jestem oburzona! Toż to udzielamy się razem na piekielnych, a też nie dostałam zaproszenia jak i reszta użytkowników! Foch z przytupem! Serio nie rozumiem ludzi, którzy chcą się wprosić na czyjeś wesele i nie dociera, że widocznie nie są aż tak bliscy dla nowożeńców, by umieścić ich na liście gości.
Odpowiedz@Habiel: A czasem jest lekko odwrotnie. Jakaś dawna koleżanka mojej żony zaprosiła nas kiedyś na ślub. Na ślub, ale nie na wesele. OK, poszliśmy. Na koniec uroczystości składamy życzenia i ztedy zaczęło się namawianie, żebyśmy na wesele też przyszli. Noż kurka wodna! Jeśli chciała nas zaprosić na wesele, to trzeba to było zrobić wcześniej.
OdpowiedzSkąd ja znam takie historie... :')Raz organizowałam urodziny, zaprosiłam 6 osób, ale każdy chciał kogoś zabrać, zgodziłam się na jedną osobę i potem wszyscy już chcieli kogoś przyprowadzić, tym sposobem na imprezie pojawiło się ponad 20 osób (połowę widziałam wcześniej na oczy może raz albo i wcale). Przyszła też dziewczyna, która też miała tego dnia urodziny, ale jakoś tak nie miała gdzie się podziać, więc wyszło, że zorganizowałam imprezę dla nas obu... ;o
OdpowiedzMysmy mieli 27 w tym jedno dziecko. Dziewczynom powiedzialam, sorry, ale kasy brak, ale po slubie przyjdziecie to zamowimy pizze czy cos i poswietujemy. Dziewczyny zorganizowaly mi wieczor panienski, uczestniczyly w ceremoni. A po slubie jak wszystkom pasowalo to przyszly. Nikt sie nie obrazal. Droga autorko czas zweryfikowac znajomych.
OdpowiedzJa po slubie zorganizowalam obiad dla 15 osob. Bez muzyki. Tylko troche jedzenia, troche alkoholu i przed 22 goście sie porozchodzili. I tez sie nasluchalam. Bo wesele MUSI byc. My nikomu nawet nie mowilismy ze slub bierzemy,oprocz tych kilkunastu osob.
Odpowiedzale to TWOJA impreza i TWOJA decyzja ja nie bylam np. na weselu mojego brata bo po 15 latach niewidzenia sie to dla mnie obcy czlowiek i nie wiem czy poznalabym go na ulicy a wszystkich wielce obrazonych zderzalabym z argumentami zaczerpnietymi z rzeczywistosci
OdpowiedzMiałam podobną sytuację :) przed ślubem z moim (wtedy jeszcze) narzeczonym ustaliliśmy,że zapraszamy tylko świadków,rodziców i rodzeństwo. Było nas 15 osób. Moje ciotki i wujaszkowie zrozumieli. Ale ciocia mego męża obraziła się,że nie została zaproszona nie na nas,ale na moją teściową :D
OdpowiedzAż się boję brać ślub słysząc takie historie. Niby jak się było zaproszonym, to wypadałoby „odprosić”, ale z drugiej strony właściwie dlaczego? Przecież obyczaj jest taki, że dajemy w kopercie przynajmniej tyle ile kosztuje ugoszczenie + najlepiej jakiś bonus, więc argument „oni za naszą zabawę zapłacili, więc teraz my musimy zapłacić za ich” trochę kuleje. Chciałoby się spędzić fajnie wieczór w gronie rodziny i przyjaciół, ale jeszcze nie słyszałam o weselu, które nie generowałoby żadnych nieprzyjemności.
OdpowiedzW tej historii nie pasuje mi jedno zdanie: " I pod jednym zdjęciem na którym byli widoczni nasi przyjaciele rozgorzała dyskusja naszych znajomych". Zamiast "znajomych" powinno być "byłych znajomych". Sama zdecydujesz, co zrobić, ale ja takich "przyjaciół" od razu pousuwałbym z grona znajomych, a na żywo też nie mielibyśmy sobie nic do powiedzenia poza ewentualną prośbą, żeby... sobie poszli.
OdpowiedzDaj sobie na luz, ja niedługo będę świadkiem też zapewne takiego przedstawienia i pretensji(moja siostra zrobiła dokładnie tak samo ) ale ja wychodzę z takiego samego założenia i popieram ją w 100% i jeśli mnie nie będzie stać to zrobię tak samo :)
Odpowiedz