Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Działam charytatywnie. Obok mnie mieszkała bardzo biedna rodzina. Siódemka dzieci i dom…

Działam charytatywnie. Obok mnie mieszkała bardzo biedna rodzina. Siódemka dzieci i dom w nie najlepszym stanie.

Dzieciaki w wieku od 5-15 lat. Utrzymywali się z renty niepełnosprawnego ojca i pomocy państwa + różnych fundacji. Co rok na święta dostawali od dobrych ludzi szlachetną paczkę, dary, zabawki dla dzieci itp.

Bardzo dobrze - przynajmniej dzieci miały fajne święta. Zawsze chodziłam im pomagać, pisałam do różnych fundacji (nie potrafią obsługiwać komputera), pilnowałam dzieci czy robiłam zakupy.

Państwo zawsze kulturalni, życzliwi. Dbali o dzieci i dobrze je wychowywali. Co prawda święci do końca nie byli. Czasami alkohol też się lał i były jakieś dziwne sytuacje, ale bardzo sporadycznie. Przede wszystkim byli bardzo wdzięczni za pomoc i szczęśliwi kiedy ktoś im ją okazywał.

Weszło 500+ i zaczęło się powodzić. Łatwo sobie policzyć ile więcej miesięcznie na siódemkę pociech. Pojawił się samochód, telewizor, komputer, telefony komórkowe, różne sprzęty rtv itp. Nie moja sprawa, nie komentowałam i nie obgadywałam.

Dom był rodem z programu "Nasz nowy dom" 1/3 nadaje się jako tako do użytku. Pleśń i jeden piecyk na kilka pomieszczeń, do tego walący się dach. Czas mijał a rodzina inwestowała w siebie. Było widać, że szczęśliwsi. Dzieciaki zaczęły chodzić w markowych porządnych ubraniach, już nie prosili sąsiadów o pomoc. Nie wiem czy było im wstyd czy po prostu unosili się dumą ale zerwali kontakt nawet z tymi sąsiadami i znajomymi z okolicy którzy dobrze im życzyli i pomagali przez ostatnie lata.

W końcu dach od strony szopy się zawalił. Wielki dramat i udział mediów. Jak tylko pojawił się artykuł w lokalnej gazecie to i znalazło się mieszkanie z gminy dla rodziny. Wszystko ładnie super. Wyprowadzili się do wsi obok i tyle było o nich słychać w okolicy (dodam, że wieś bardzo mała i wszyscy się znali). Ja utrzymywałam kontakt z dzieciakami, głównie telefonicznie. Trochę przez te lata się żyliśmy i czasami pomimo lekkiej niechęci rodziców odwiedzałam ich.

Nie wiem dlaczego ich nastawienie się tak zmieniło, nigdy złego słowa na nich nie powiedziałam. Nawet jak najmłodsze przybiegało czasami rano bez butów bo rodzice nie napalili w domu i było zimno.

Powiem krótko. Z biednej rodziny zaczęli żyć na przyzwoitym poziomie. Powiedziałabym nawet, że na więcej niż przyzwoitym.

No i teraz najlepsze. Nie długo zima i ruszają już zbiórki dla biednych rodzin. Zgadnijcie jaka rodzina wśród tych biednych się pojawiła? O co prosi? O jedzenie, ubrania, sprzęt, zabawki, bony.. wszystko. W opisie oczywiście jest obraz biednej rodziny z siódemką dzieci której nie starsza do pierwszego i żyje w starym mieszkaniu po teściowej.

Czym prędzej napisałam na forum i do samej administracji. Na forum okazało się, że kilka osób zna identyczne przypadki. Rekordzistką okazała się samotna matka z piątką dzieci bez pracy (w rzeczywistości mieszkała z ojcem tych dzieci w nie formalnym związku, który z kolei miał dobrze prosperującą firmę).

Administracja nie odpisała do dziś. Mija już tydzień.

Lepiej uważajcie kiedy będziecie chcieli pomagać w tym roku biednym rodziną. Połowa z nich nie powinna pojawiać się w takich akcjach.

rodzina pomoc paczka święta

by ~nknjnjknkjjkn
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 23

Troche niescislosci w tej historii, ale zgodze sie, ze szlachetna paczka to glownie otrzymuja manipulanci lub roszczeniowi ludzie.

Odpowiedz
avatar hulakula
7 13

@nursetka: chciałaś powiedzieć szlechecka paczka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@nursetka: osoby naprawde biedne zwykle biedy sie wstydza I nie chca nikogo o pomoc prosic.

Odpowiedz
avatar hulakula
8 14

@nursetka: ale to wystarczy poczytać opisy rodzin ze szlacheckiej paczki ( wiadomo, szlachta nie pracuje). często są takie w stylu: pani grazynka ( lat 50) ma na utrzymaniu troje dzieci- syna patryka lat 25, syna łukasza lat 23 i syna tomasza lat 19. razem z nimi mieszka dziewczyna syna patryka - klaudia lat 24 i ich dziecko-dżesika 2 lata. pani grazynka utrzymuje dzieci z pracy na czarno przy sprzątaniu mieszkań. jej dochód miesięczny w przeliczeniu na osobę wynosi 75,46 pln. i MASĘ, masę jest takich rodzin- co mają dorosłe już dzieci ( zdrowe, bez żadnego orzeczenia o niepełnosprawności), które żerują na matce, albo na emeryturze babci. bo kurde- szlachcie za ciężko pójść choćby kanapki w macdonaldzie pakować. i jak pomagam różnym ludziom/ czy wspieram różne instytucje- na szlachecką paczkę nie dam ani złotówki. kiedyś do szlacheckiej paczki zgłoszono jakiegoś gościa ok. 40 lat, który miał pracę, nie miał nikogo na utrzymaniu- a nawet mieszkał z matką ( to wiadomo, że inaczej koszta się rozkładają) a gościu sobie wymyślił, żeby mu DAĆ lustrzankę, bo on CHCE. no za ciężko odłożyć pieniądze, czy nawet wziąć jakąś dodatkową fuszkę, żeby zarobić- jest tylko DAJ.

Odpowiedz
avatar Lya
1 1

@hulakula chyba znamy zupełnie inną Szlachetną Paczkę. Jestem zaangażowana w projekt od 7 lat, z roku na rok kryteria włączenia Rodzin są coraz ostrzejsze i jednym z ważniejszych jest to, czy wszystkie dorosłe osoby pracują lub aktywnie pracy szukają. I uwierz, niektórym nawet nie przychodzi do głowy żeby ściemniać ze czegoś szukają, przed wolontariuszami robią wywody jak to nikt ich nie chce, wszystkie zakłady pracy za daleko żeby dojeżdżać a kursy to nie dla niego, poza tym jeszcze syn Adam lat 24 robi wieczorowo gimnazjum i nie ma sił na pracę. I na tej rozmowie 'udział'w projekcie się dla tej rodziny kończy. Nie da się przejrzeć wszystkich manipulacji, niektórzy mają do tego dar, ale jest ogrom Rodzin dla których otrzymane paczki to prawdziwy skarb. A to, że kogoś ktoś gdzieś zgłosił nic nie znaczy :) Zgłoszenie jedynie sprawi, że jest szansa na odwiedzenie tej rodziny przez wolontariusza. Od wizyty do otrzymania paczki daleka droga bo włączenie danej rodziny jest zależne od co najmniej 4 osób na różnych szczeblach.

Odpowiedz
avatar vera
1 35

Powiem szczerze, że średnio wierzę. Z tego 500+ rzeczywiście może wychodzić spora kwota, ale nadal rozkłada się na 9 (!) osób (liczę matkę, ojca i siedmioro dzieci). Nawet gdyby ojciec miał całkiem sporą rentę z tytułu niezdolności do pracy (2800zł chyba), wychodzi razem 700zł/msc na łebka. To nie jest kwota, za którą żyje się na "bardziej niż przyzwoitym poziomie", to starcza może aby kupić jedzenie i popłacić rachunki. Ba, gdyby dodać 2000 dodatkowych świadczeń, nadal to mniej niż 1000zł na osobę.

Odpowiedz
avatar zyxxx
20 24

@vera: czynsz i rachunki często płaci miasto - a wyżywić się też można tanio. Rodzina żyła jakoś przed 500+, czyli ta kasa nie musi iść na zaspokajanie najbardziej podstawowych potrzeb - przyzwyczaili się do takiego trybu, więc teraz mają dodatkową kasę na wydatki "zbędne". Tym niemniej, zgadzam się co do sedna - 3500 PLN to może byłby przyzwoity poziom na 1 osobę (ale nie "bardziej niż przyzwoity")

Odpowiedz
avatar ooomatko
6 22

@vera: Chyba nie wiesz, na jakim świecie żyjesz. Pojedź sobie do dowolnego małego miasteczka na Lubelszczyźnie - tam bywa, że pracuje jedna osoba, za najniższą krajową + cośtam pod stołem, a jakoś żyje. No, może z 2-3 dzieci, a nie siódemką. Nawet przed 500+ wyglądało to mniej więcej tak - dofinansowanie do mieszkania, darmowe obiady w szkole dla dzieci, dofinansowanie do podręczników, zwolnienie z rady rodziców czy jak to się tam w szkole nazywa. Plus rodzinne, plus cośtam... A teraz jak mają jeszcze 1000-1500 gratis.

Odpowiedz
avatar vera
11 13

@ooomatko: A czy ja mówię, że się kompletnie wyżyć nie da? Jasne, że się da, nawet nie mając w ogóle dochodu, bo mimo wszystko to nadal nie kraj, gdzie w takich sytuacjach człowiek umiera z głodu na ulicy. Zwłaszcza dzieci. Ale sorka, to nie jest "przyzwoity poziom", ani tym bardziej "lepszy niż przyzwoity". Gdy po odliczeniu podstawowych wydatków JEDNEJ osobie zostaje 1000-1500zł, to można nazwać przyzwoitym poziomem.

Odpowiedz
avatar Canarinios
6 16

@zyxxx: Żyjesz na takim poziomie że bieda, ale żyjesz i nagle ekstra kasa jest za nic to co nie lepiej kupić nowy tv? przecież jeszcze zostanie kilka złotych wpadnie 3,5 tysiąca to można kupić samochód. Kolejny miesiąc i 5 telefonów po 700zł A to że było wcześniej na wszystko to jest super. Program 500+ spowoduje że ludzie nakupią sprzętu i przyzwyczają się do tego że im się należy, a jak program się skończy to będzie lament.

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 7

@Canarinios: W tym "programie" najgorsze jest to, że on się nigdy nie skończy. Może brakować na wszystko, ale żaden poważny polityk nie rzuci nawet w prywatnej rozmowie, że choćby można pomyśleć o jego likwidacji, bo to jest stuprocentowo pewny sposób na przegranie wyborów.

Odpowiedz
avatar xyRon
12 16

@Jorn: Uwierz, że prędzej czy później skończy się kasa na ten program. I nie jak jeszcze ten, to kolejny rząd będzie musiał ten program zlikwidować. Ktoś w tym kraju musi mieć jaja by to zrobić i nie myśleć tylko o wygranych wyborach, ale o dobru Polski. 500+ w połączeniu ze wzrostem płacy minimalnej spowoduje wzrost bezrobocia, co zapewne przełoży się na spadek wpływów z podatków. Owszem rząd chce normalnym, pracującym obywatelom jeszcze bardziej dokręcić śrubę, zwiększając podatki, ale w końcu "pałka się przegnie" i ludzie, jak i firmy pouciekają za granicę. Mamy wolny rynek, wolny przepływ kapitału, więc lepiej prowadzić działalność na Słowacji czy w Czechach i płacić połowę tego na podatki co w Polsce. Owszem, współczesny patriotyzm, to między innymi płacenie podatków w kraju, ale w pewnym momencie nie czujesz, że Twoje pieniądze idą na budowę dróg, szkół czy przedszkoli, generalnie na jakieś rzeczy pożyteczne, z których i ty korzystasz, tylko są przejadane przez tych, którzy do tego wspólnego worka się nie dokładają. Nie pracują, a tylko biorą. To taki obraz współczesnego socjalizmu, gdzie owoce Twojej pracy są Tobie odbierane, jesteś karany za to, że pracujesz i oddawane komuś komu się pracować nie chce. Odczuwam to jako jawną niesprawiedliwość i z bólem serca muszę stwierdzić, że jednak wolę płacić podatki w Czechach niż we własnym kraju...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@xyRon: wreszcie jakis glos rozsadku...poza tym program mial zachecic do powiekszania rodzin. Moje kolezanki z jednym dzieckiem nie decyduja sie na drugie nie przez brak srodkow na wychowanie ale problemy z powrotem do pracy (przy naszych zarobkach 500 PLN naprawde znaczacej roznicy nie robi). Zamiast zadbac o tych, ktorzy uczciwie chca zarobic na swoje utrzymanie, dbac o nowe miejsca pracy I nie kombinowac z umowami, lepiej rozdac pieniadze na markowe ciuchy dla dzieci I nowe telewizory.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 7

@xyRon: Kasa się skończy, co do tego nie mam wątpliwości. Ale program będzie sobie trwał w najlepsze nadal kosztem innych bardziej potrzebnych wydatków, albo dodatkowego zadłużenia państwa.

Odpowiedz
avatar PaniPatrzalska
27 43

Program wszedł w życie bodajże w kwietniu. Od tego czasu rodzina za dodatkowe 3500 zł miesięcznie zdołała kupić „samochód, telewizor, komputer, telefony komórkowe, różne sprzęty rtv”, zainwestować w markowe ciuchy i zacząć zadzierać nosa. Potem zawaliła im się część domu, sprawa jednak została rozwiązana w ciągu kilku dni (a może godzin?) i rodzinka wyprowadziła się do innej wsi. Od tego czasu zdążył już o nich słuch zaginąć, ale autorka nadal czasem ich odwiedza. A to wszystko przez marne pół roku. Prawdziwe życie w biegu, ani chwili na odpoczynek, bo ciągle coś się dzieje. ;)

Odpowiedz
avatar digi51
9 9

@PaniPatrzalska: Ha, chciałam dokładnie to samo napisać... Moim zdaniem autorka chyba widzi, że rodzinie lepiej się powodzi i opisuje w historii swoje proroctwa.

Odpowiedz
avatar Jorn
14 18

@joozka: Gorsze jest to, że większości – podobnie jak tobie – się wydaje, że pieniądze rosną na drzewach, a rząd czy miasto przypomina smoka z bajki, który siedzi na kupie złota i złośliwie nie chce się podzielić.

Odpowiedz
avatar hulakula
9 11

@joozka: skoro to nic złego, to daj mi mieszkanie.

Odpowiedz
avatar xyRon
9 11

@joozka: Czy komputer, telewizor, samochód i telefony to są artykuły pierwszej potrzeby? Czy może to, żeby mi na łeb deszcz nie padał we własnym domu?

Odpowiedz
avatar xyRon
12 14

@joozka: A dlaczego mi nikt mieszkania nie da? Bo nie siedzę na bezrobociu i staram się jakoś wiązać koniec z końcem? Jak pracuję na swoje utrzymanie to znaczy, że mi się mniej mieszkanie należy od kogoś kto swych rączej pracą nie skalał? Poza tym skoro gość nic nie robi całym dniami, to spokojnie sam mógłby ten dach wyremontować. Pojechać do tartaku, kupić trochę krokwi, papę, gwoździe, może potrzebne narzędzia i wziąć się do roboty, żeby zapewnić jako takie warunki rodzinie. Co on robi całymi dniami? Może nie wiesz, ale ja takie prace remontowe sam z ojcem wykonywałem i jakoś dom się nie zawalił.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 10

@joozka: I znów szerokim łukiem omijasz najważniejsze pytanie: "kto za to zapłaci?". Chyba jednak znam cię lepiej niż ty sama.

Odpowiedz
avatar the
0 22

nawet z siódemką dzieci nie poszalejesz za 3,500 pln. trzeba też jeść i płacić rachunki. samochód? chyba z kiosku :D

Odpowiedz
avatar ptah
10 20

Swego czasu byl glosny artykol jak do opieki spolecznej, ktora wydawala paczki swiateczne "biedne rodziny" podjezdzaly taksowkami. A druga sprawa to sens pomagania takim jelopom? Jezeli jestem biedny to sie nie rozmnazam, bo mnie nie stac, a tu nie dosc ze sami sa sobie winni to jeszcze im ludzie wspolczuja i nalezy im sie socjal wtf?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@ptah: no niestety, większość wielodzietnych rodzin to niestety różnego typu patologie. Samotne mamuśki tak samo. Mam znajomą jak ja ją nazywam 'jedna z przyczyn brexitu'. Do wszystkiego praktycznie dofinansowanie,zwroty za obiady w szkole i ona ma czelność jeszcze gadać,że ona nie musi zap...lać, bo ma benefity. Pracuje po 4 godziny dziennie, dzieciak pozapisywany na wszystkie kluby jakie są w szkole zorganizowane ( tak mi się wydaje,że ona tego dziecka nie lubi zbytnio) a ona ma dodatowy czas dla siebie. A gdyby mi coś się stało, to najwyżej pokazaliby mi środkowy palec w councilu. To nie fair w szczególności w stosunku dla Brytyjczyków.

Odpowiedz
avatar Malibu
2 12

Tylko pozazdrościć, że w twoim otoczeniu nie ma osób, które już posiadając dzieci straciły pracę, zdolność do wykonywania pracy czy małżonka- drugiego zywiciela rodziny, czy też wpadły w inne tarapaty niekoniecznie że swojej winy.

Odpowiedz
avatar pasia251
1 3

@Malibu: ile znasz takich rodzin z 7 dzieci? które przedtem żyły na poziomie i samodzielnie, na wszystko była kasa, a teraz są biedne bo coś się posypało?

Odpowiedz
avatar BiAnQ
5 7

Ja bym jednak sugerowała Pani skorzystanie ze słownika ortograficznego....

Odpowiedz
avatar Moby04
2 2

@BiAnQ: Z gramatyką też jej nie po drodze. Jeszcze na siłę mogłem przecierpieć rozdzielne pisanie "nie" jako prefiksów ale jak na koniec dostałem "pomoc rodziną" w ryj to wymiękłem...

Odpowiedz
avatar Rekin_pustynny
2 2

Rzeczywiście ta pomoc "biednym rodziną" to normalnie krew z oczu. :-(

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 1

"biednym rodzinom". A tak poza tym przykra sytuacja. Z drugiej strony dobrze, że udało im się wyjść z najgorszego, szkoda że moralność nie wzrosła. Chociaż nadal uważam 500+ za patologię.

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 0

Byście zobaczyli patologie programu 500+ jakbyście na wsi popracowali :D Widziałem pare rodzin gdzie nic się nie zmieniło poza tym, że na podwórku stał spory i dosyć drogi w utrzymaniu samochód zamiast starego roweru. Dzieci jak chodziły brudne tak chodzą brudne. Nikt w domu jak nie pracowął, tak nie pracuje dalej. Patologiczni beneficjenci programu 500+ to ten typ człowieka który potrafi tak zapuścić obore, że krowa ociera grzbietem o strop od niewywalanych śmieci czy nie ściąć plonów z pola "bo mi się nie chce"

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 2

I właśnie dlatego nie pomagam: - Mnie nikt nic nie daje za darmo - Jak oferuję pomoc typu "Skoś pan trawnik to zarobi pan 2 dychy" Odpowiedź - "Ja nie będę się poniżać" - Masa ludzi naklepie dzieci żeby dostać 500+ a jeszcze mało. - Większość ludzi to menele, którzy i tak z opieki ciągną kasę. - Bieda biedą, ale jak ktoś nie garnie się do pracy to też nie mój problem.

Odpowiedz
avatar Supervillain
0 0

@leonkennedy: no dokładnie... mnie też los takich ludzi nie wzrusza. nie potrafią obsługiwać komputera? a co to, fizyka kwantowa? no do ciężkiej cholery, kim trzeba być i co mieć w głowie, żeby nie chcieć rozwijać się nawet w najmniejszym stopniu, a zamiast tego robić dziecko za dzieckiem i wyciągać tylko ręce do ludzi po pomoc? bieda to stan umysłu.

Odpowiedz
Udostępnij