Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wciąż cała się trzęsę... Godzinę temu dzwoniłam ze zgłoszeniem, że ktoś wdarł…

Wciąż cała się trzęsę... Godzinę temu dzwoniłam ze zgłoszeniem, że ktoś wdarł się na klatkę i dobijał się do moich drzwi. Popełniłam najwyraźniej niewybaczalny błąd dzwoniąc na 112. To było o 2:12... 10 minut po tej rozmowie oddzwoniono do mnie z komisariatu, który znajduje się około 9 min jazdy samochodem ode mnie. Obiecano, że wyślą patrol...

Gościowi nie udało się rozwalić moich drzwi, więc wyszedł na zewnątrz, cały czas bluzgając na mnie i rzucając groźby. Próbował wybić mi okno rzucając butelkami, ale na szczęście mieszkam na tyle wysoko, że okna ucierpiały tylko od piwnych obryzgów... Nagrałam jego głos na telefon i zrobiłam mu dwa zdjęcia - ze względu na wysokość i fakt, że jest noc jakość nie jest powalająca. W końcu się znudził i poszedł.

Aktualnie jest 3:12... Patrolu ni widu ni słychu. Nie znam intruza, nie wiem czy jak wytrzeźwieje to zrozumie swoją pomyłkę, czy też mogę się spodziewać, że wróci. Boję się i nie mam pojęcia co robić... Chyba zainwestuję w więcej zamków do drzwi i zaopatrzę się w gaz pieprzowy, bo gdyby ktoś chciał mnie zamordować, to spokojnie dałby radę tego dokonać i pozbyć się ciała, zanim policja zechciałaby się zjawić...

policja

by ~Hebiaczek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
12 12

Podstawowa sprawa - proś o imię i nazwiska policjanta przyjmującego zgłoszenie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@iks: Ja radziłabym sobie ściągnąć jakąś aplikację, która nagrywa rozmowy telefoniczne. Jeśli znów coś takiego Ci się przydarzy - od razu nagrywaj, będziesz miała niezbity dowód na to, że dzwoniłaś po pomoc i jej nie otrzymałaś a dodatkowo nie będziesz musiała czatować z długopisem i kartką i zapisywać nazwiska przyjmującego.

Odpowiedz
avatar nipman
8 8

@iks: nieprawda. Osoba pełniąca funkcje publiczne MOŻE być nagrywana (jeśli nie, to poproszę podanie paragrafu KK/KW). To samo tyczy się nagrywania komórką interwencji policjantów ;) nie siej nieprawdy człowieku

Odpowiedz
avatar stypa1110
1 1

@iks: Jeśli dzwonisz w celu służbowym to musisz poinformować drugą stronę o nagrywaniu. Jeśli rozmowa nie jest dla Ciebie rozmową służbową to możesz nagrywać bez informowania

Odpowiedz
avatar Johny102
4 14

A może poprzesz obywatelski projekt ustawy o dostępie do broni?

Odpowiedz
avatar ptah
6 10

@Johny102: Jak ja tu na tym portalu mowie ze trzeba radzic sobie samemu, a nie skarzyc sie sluzbom i panstwu ktore ma cie w jelicie grubym to mnie minusuja

Odpowiedz
avatar Johny102
4 10

@ptah: To niech ci piekielni, którzy minusują, nie narzekają, że im się krzywda dzieje. Sami chcieli. A tobie dałem plusa.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Johny102: Może byś dał linka od razu do niego? :)

Odpowiedz
avatar cathyalto
4 8

Ale co z tego że komisariat jest 9 minut jazdy samochodem od Ciebie? Przecież policjanci nie siedzą sobie na posterunku pijąc kawkę i czekając na telefon. Jeśli mają na przykład 30 oficerów na cały region (nie wiem jak duży) to oczywiście będą rozproszeni po tym regionie i możliwe że będą jechać z miejsca sporo oddalonego od Ciebie. Dodatkowo zgłoszenia się stopniuje i jeśli jest jeden wolny policjant i w tym samym czasie dostają zgłoszenie na przykład gwałtu i kolesia dobijającego się do drzwi, to zgadnij które zgłoszenie będzie priorytetem? Rozwiązaniem byłoby więcej policjantów, ale to niestety od nich nie zależy, wiec hejt zupełnie niepotrzebny i bynajmniej nie we właściwą organizacje. Oczywiście bardzo Ci współczuje tego co się stało, to musiał być dla Ciebie ogromny stres, ale jednocześnie chcę żeby ludzie zrozumieli że policjanci to nie cudotwórcy i niestety muszą sobie radzić z tym co maja, a mają niewystarczająco.

Odpowiedz
avatar magic1948
3 3

@cathyalto: To już przesadziłeś. Znam to z autopsji, bo jestem funkcjonariuszem. Oficerowie, to sobie siedzą za biurkiem, liczą i dorzynają "doły". A zwykły policjant to choćby chciał, się nie rozdwoi. Tu akurat się zgodzę, bo np. na noc, jest jeden, dwa patrole, więc nie ma jak obstawić wszystkie miejsca itp itd. I to wcale nie jest tak, że się nam nie chce. Po prostu nie mamy możliwości wyrobienia się. I, o ile np. dobijanie się do drzwi wystraszonej kobiety jest jakimś tam zdarzeniem, to np. jeśli jedziemy do awantury, a na miejscu okazuje się że np. pijana baba chce żebyśmy jej telewizor przenieśli, bo z mężem nie chce oglądać TV, to też jest to marnowanie naszego czasu, prawda?

Odpowiedz
avatar nipman
4 4

@magic1948: dlatego jestem zdania, że za nieuzasadnione wezwanie policji należy się kara (jak aktualnie jest z pogotowiem, chyba?)

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@cathyalto: Prawda, prawda. Mi jest normalnie wstyd, że buli się kasę w jakieś 500+, a nie ma komu inwestowac w pielęgniarki czy policję. Jak się dowiedziałam, że we Wrocku nie ma ani jednego psa policyjnego, tylko się go pożycza z Goerlitz, to brechłam smutno. Bo za duże koszta, taki pies, liczone w tysiącach euro na rok :/.

Odpowiedz
avatar cathyalto
0 0

@magic1948: Tez znam z autopsji, ale z innego kraju i turaj każdy policjant jest oficerem, rożne są stopnie ale każdy nawet zaczynający prace jest oficerem (w odróżnieniu od funkcjonariuszy cywilnych, którzy nie maja tych samych praw i możliwości). Słownictwo wynikało tylko i wyłącznie z przełożenia sytuacji w tym kraju do Polskiej, której nie znam, wiec przepraszam za zamieszanie. Pisząc oficer miałam na myśli funkcjonariusza.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@nipman: Kilka kwitów za takie coś poszło i dzięki temu kilka osób mniej dzwoni z takimi pierdołami.

Odpowiedz
avatar Izabela32
0 0

To jest chore, aby takie przypadki miały miejsce. Policja powinna mieć spore kłopoty po takim czymś. Ale tak to już jest, że nikt im nic nie zrobi.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@Izabela32: Gówno prawda. Najlepiej się gada, jak się nie wie co jest grane.

Odpowiedz
avatar Za_ploty_Kaszel_reakcja
-4 8

Aha..... A Hahanka? w kartonach prepała, wot b...ź! Onegday, sąsiedzi w blokowisq spionowali by chlej2Ha w 3 miga! A tera tylko łypie takie, coby bliźniemu lepiej to już było....

Odpowiedz
avatar Trepan
-1 1

Po pierwsze Policja realizuje prawo, które niestety jest pogmatwane. Dopóki nie zrobi czegoś to ciężko go ukarać. Za same groźby mogą go zabrać, nawet jak stanie przed sądem to odpowie z wolnej stopy i raczej dostanie zawiasy maksymalnie lub grzywnę/kilka dni aresztu. Niestety, żyjemy w kraju, w którym bandyta jest niewinny dopóki kogoś nie skrzywdzi poważnie. Zgłaszać oczywiście tak, ale pomyśl realnie; zna Twoje dane, znaczy nie przypadkowy człowiek atakujący losowe drzwi. Myślę, że wiesz kto to, nawet jeśli nie z imienia i nazwiska, to nie dalej jak znajomy kogoś z otoczenia. Masz trzy opcje: czekać, może to tylko pijacki wybryk, działać na własną rękę lub zdać się na prawo i jego stróżów.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@Trepan: nie zrobi? - zrobił to była próba włamania/wtargnięcia. tylko ciężko to udowodnić. Rzeczywistość mamy jaką mamy, ale takie olewanie obowiązków służbowych, to jest przesada. Jeśli pijany facet przyszedł mścić się na byłej partnerce, a pomylił klatki schodowe, to że kogoś przypadkowego pobije, to niby jest niegroźne? i można olać interweniowanie? Jakby udało mu się zrealizować zamiar, to następnego telefonu o pomoc mogło by nie być.

Odpowiedz
avatar Pluskwa
3 3

Chciałbym wyjaśnić pewną kwestie dotyczącą 112, bo być może zgłaszająca / autorka tekstu nie jest zorientowana w temacie. mianowicie: "Popełniłam najwyraźniej niewybaczalny błąd dzwoniąc na 112" - nie bardzo rozumiem w czym ten błąd jest, 112 to nie Policja, operatorzy 112 nie dysponują żadnymi służbami, nie wysyłają patroli/karetek/itd. Operator ma za zadanie upewnić się czy zgłoszenie jest zasadne, jeżeli jest to je przyjąć i przekazać do odpowiednich służb ( w tym wypadku Policji ). Skoro Policja oddzwaniała to znaczy że zgłoszenie zostało przekazane przez 112 do służby, a to w gestii danej służby leży dysponowanie jednostkami, więc pretensje tutaj można mieć jedynie do Policji że ten patrol przez tyle czasu się nie pojawił. I tak na marginesie z autopsji wiem że tych patroli w nocy jest mało, Policja się nie wyrabia ot co, niekiedy czas oczekiwania jest do 2 godzin na patrol, w pierwszej kolejności realizowane są zadania priorytetowe, później kolejne.

Odpowiedz
avatar yfa
0 0

@Pluskwa: "do 2 godzin"? Zdarzyło mi się, że policja (drogówka) przyjechała około godziny 20 (nie pamiętam, czy 19 czy 21) na miejsce kolizji, która miała miejsce rano. I jeszcze byli zdziwieni, że nikogo nie ma na miejscu - dyżurny nie wpadł na pomysł, żeby zadzwonić zanim dojadą na miejsce, w ten sposób patrol zmarnował jeszcze więcej czasu, czekając na powrót uczestników/świadków na miejsce. Dwa - dzwonienie na 112 to jest błąd. Raz, że na samo połaczenie czeka się czasem kwadrans (zj*em kiedyś dyspozytora, ale tak jak piszesz - oni to nie służby, więc nawet się przedstawiać nie muszą), dwa - że przekazanie tego do właściwej służby znowu zajmuje parę minut, to jeszcze po trzecie - oni nie są lokalnie, nie znają terenu, a w Polsce nie działa system ELS (Emergency Location Service) ani AML (Advanced Mobile Location), więc czasem jak głupi przez kolejne 5 minut tłumaczysz, gdzie jesteś. Z powodu takiego opóźnienienia możesz stanąć dalej w kolejce do obsługi. Należy zainstalować sobie apkę policyjną, w której są komisariaty i masz bezpośrednie telefony do dyspozytorów. I trzeba być świadomym, że polska policja "pierwszego kontaktu" to urzędnicy-kronikarze. Tam się liczą procedury oraz papiery - mnie kiedyś oficer prowadzący poinformował, że ma dobre wieści, bo nie udało się ustalić sprawcy, więc on może zamknąć sprawę i przenieść ze swojej szafy do archiwum. Oznajmił to z taką autentyczną radością w głosie i dumą na twarzy i nie rozumiał, dlaczego ja się nie cieszę. Jedyne wyniki, z jakich są rozliczani, to statystyki, więc na dzień dobry robiąć wszystko, aby: - zgłoszenia, które są oczywiste, zakończyć mandatowo (bo po co dzielnicowy miałby z upierdliwym sąsiadem po prostu porozmawiać), - zgłoszenia, z którym trzeba pracować i nie wiadomo, jaki będzie rezultat nie przyjąć ("panie, to tylko 200 zł ukradli, będziesz pan zgłaszał, 3 godziny zeznawał, a przecież i tak nie znajdziemy"), - jeżeli ktoś się upiera na zgłoszeniu z punktu powyżej, to za wszelką cenę z przestępstwa zrobić wykroczenie ("ale to na pewno 700 zł warte było? może jednak 450? to wpiszemy 450, później kwotę będzie można zmienić, jak będzie sprawa u prokuratra", czyli nigdy, bo umorzymy z powodu niewykrycia sprawcy, nie wykonując żadnych czynności dochodzeniowych, bo w końcu to tylko wykroczenie).

Odpowiedz
avatar yfa
0 0

Dla mnie piekielne to jest tylko to, dlaczego tak mało mamy policji. Policzmy - policja wystawia rocznie 2 mln mandatów (dane z 2016 roku, znalezione w sieci). Niech średnio będzie to 200 zł, to daje 1,1 mln dziennie, albo 33 mln miesięcznie. Mamy 100 tys. policjantów - same wpływy z mandatów dają zatem kwotę 330 zł miesięcznie na jednego policjanta. To znaczy, że przeciętnie (zatem wliczając także tych "niemandatujących") jeden funkcjonariusz policji wystawia 2 niskie mandaty miesięcznie. Na prawdę aż tylu "nieterenowych" policjantów potrzebujemy? Czyżby każdy komisariat miał własny oddział AT? Bo policjant z terenu powinien z każdej interwencji przynosić kwit - czy to drogówka (pewnie kilka tysięcy z jednej dniówki przynosi patrol), czy to patrole interwencyjne (z każdej wizyty na telefon powinny być wpływy - albo od osoby awanturującej się, albo od wzywającej patrol bez uzasadnienia). Ale nawet pomińmy policyjne "tyły" - skoro patrole terenowe przynoszą kasę z grzywien, to akurat ich nigdy nie powinno brakować; w normalnie funkcjonującym państwie brakłoby wręcz interwencji do obsłużenia. Dlatego w USA (nie to, żebym stawiał za wzór normalności) patrol pojawia się po 3-15 minutach, średnio 10 (raporty do znalezienia w google: Police Response Times in US Cities). Tak samo jak było z fotoradarami - urządzenia kosztują majątek, ale gminom się szybko zwracały, więc inwestowały w nie. Odkąd fotoradary zostały od nich zabrane, to NIE OPŁACA SIĘ dostosowywać ich do systemu centralnego. WTF?!

Odpowiedz
avatar yfa
0 0

@yfa: edycja znowu nie działa, więc jeszcze jedno: moja średnia oczekiwania na policję to jakieś 1,5 godziny - to jest czas oczekiwania na pierwszy patrol, a jeśli ktoś nie zna procedur to wygląda to tak: do włamania patrol przyjeżdża tylko po to, żeby dyżurnemu potwierdzić, że faktycznie było włamanie i trzeba przysłać techników i dochodzeniowca. Więc realny czas oczekiwania na tych "właściwych" policjantów to jakieś 2-3 godziny, a patrol marnuje tylko czas przyjeżdżając zobaczyć sobie miejsce zdarzenia. Dochodzeniowiec tworzy makulaturę, a zebrane przez technika ślady butów czy odciski palców - lecą do akt, bez porównywania z jakąś bazą danych (chyba że zabójstwo albo niemiły komentarz o polityku). Przestępstwa internetowe ścigane są tak: prokuratora wysyła wniosek niezawierający wszystkich danych niezbędnych do ustalenia sprawcy, po odpowiedzi (pisemnej, listem poleconym, bo nie podają telefonu), co muszą uzupełnić (i od razu zaznaczam - mają te dane, jeżeli wiedzą w ogóle, do kogo wysłać postanowienie), następuje cisza. Zapewne poszkodowany dostaje wtedy odpowiedź "umorzone z powodu niewykrycia sprawcy" ("bo nie chciało nam się uzupełnić wniosku" już nie dopiszą). A kiedyś oficer z izby celnej wprost mi powiedział (służby podają telefon do prowadzącego), że oni żadnych danych nie uzupełnią, tylko umorzą, "bo on ma tego na biurku tysiąc i go nie obchodzi wykrycie sprawcy". Ale zdarzają się przypadki, gdy na prawdę się starają - kiedyś przesiedział u mnie półtora dnia oficer z ABW. Oczywiście nie miał danych, na podstawie których można by cokolwiek ustalić, więc szukanie na ślepo, ale koniec końców nic z tego nie wyszło. Chodziło o jakiś komentarz na forum (tak, nie wiedział na jakim forum i gdzie ten komentarz w ogóle jest). Mieliśmy też jedno konto, z pełnymi danymi osobowymi i adresowymi (włącznie z numerem PESEL i dowodu osobistego), znaliśmy polski adres, z którego działa - przez jakieś półtora roku schodziły sprawy z różnych prokuratur i komisariatów z całego kraju, osoba ta przez cały czas aktywnie handlowała (czyt.: generowała nowych poszkodowanych). Półtora roku, mając wszystkie dane poza numerem buta, policja nie potrafiła przeszkodzić oszustowi. Pewnie cwaniak nie odbierał listów poleconych albo oficjalnie był bezdomny, takim wystarczy być sprytnym, aby spowolnić do granic absurdu działania policji.

Odpowiedz
Udostępnij