Rzecz dzieje się w niedużym mieście powiatowym, sklep fotograficzny. Szukam miejsca, gdzie mógłbym wydrukować na dobrej jakości papierze zdjęcie, który miało być prezentem dla znajomej. Wchodzę do rzeczonego sklepu:
Dzień dobry, chciałbym wydrukować zdjęcie
A co to ja jestem, drukarz?
Zatkało mnie. Poszedłem do następnego punktu, gdzie Pan okazał się być dużo milszy i wydrukował to o co prosiłem.
drukarz
Mozna bylo odpowiedziec, ze wchodzac tutaj od razu zauwazylem, ze pan jakis nie kumaty i nie potrafi obslugiwac urzadzen ktore posiada, dlatego powiedzlem ze chcialbym sobie wydrukowac zdjecie, a nie chcialbym aby mi pan wydrukowal zdjecie, jednakze okazuje sie ze pan rowniez nie rozumie co sie do niego mowi.
OdpowiedzDokładnie, sklep fotograficzny a zakład fotograficzny to dwie zupełnie różne rzeczy. To tak jakbyś wszedł do sklepu z papierem do ksero i tuszami, i poprosił o skopiowanie dokumentów. Dialogi lepiej zapisywa z myślnikami, każdą wypowiedź osobno, będzie bardziej czytelnie.
Odpowiedz"A, przepraszam, pomyliłem się. Pan nie jest drukarz, pan jest cham."
Odpowiedz@Aris: "A pan jesteś debil" - i obie strony wygłosiłyby prawdziwe stwierdzenie.
OdpowiedzNo nie, jak on smiał Ci nie wydrukować czegoś czego Ty sobie zyczysz xD Sklep fotograficzny a zakład fotograficzny to dwie różne rzeczy. Jak jesteś w Biedronce i kupujesz rzeczy na obiad to masz pretensje do kasjerek, że Ci go nie ugotują?
Odpowiedz