Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem w piątym miesiącu ciąży. Już jakiś czas temu poinformowaliśmy o tym…

Jestem w piątym miesiącu ciąży. Już jakiś czas temu poinformowaliśmy o tym rodzinę. Wszyscy się cieszyli, a już szczególnie moja teściowa. I tak żyliśmy sobie z mężem w naszej miłej bańce, dopóki nie zaczęły się codzienne telefony teściowej. Na początku było miło, pytała jak się czuję, jak nam czas oczekiwania mija. Nieco się zdziwiłam, bo do tej pory dzwoniła do nas raz na 3 miesiące. Ale jeszcze wtedy nie przeczuwałam nic złego. Ot, troskliwa babcia. Interesuje się.

Niedługo potem zaczęła wypytywać, co już kupiliśmy dla małej. Dlaczego akurat takie, skoro ona czytała, że inne będzie o wiele lepsze. A czemu nie kupiliśmy jeszcze tego. Przecież to jest konieczne! Zarówno ja, jak i mąż delikatnie dawaliśmy jej do zrozumienia, że sami wszystko wybierzemy, na spokojnie. Przecież jestem na początku ciąży, nadal przyzwyczajamy się do myśli o nowym członku rodziny, cieszymy się tym. Na zakupy przyjdzie czas za miesiąc, dwa. Myśleliśmy, że poskutkowało.

Wczoraj wróciliśmy z wakacji. Chcieliśmy ostatni raz "zaszaleć". Wykupiliśmy wycieczkę, zostawiliśmy zapasowe klucze teściom, żeby podlewali kwiatki i pojechaliśmy. Po powrocie zastaliśmy całkowicie urządzony pokój dziecięcy. Było tam WSZYSTKO, łącznie z bielizną dla mnie (dla mam karmiących piersią). Mąż w szoku, a mnie się tylko chciało płakać.

rodzinka

by ~fifi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
43 61

@Klementyna33: Naprawdę? Ja bym się wsciekla. Pierwsza ciąża, wyczekana, ta radość z kupowania ciuszków, wybierania wózka, łóżeczka i co? Jakaś głupia baba odbiera młodej dziewczynie całą radość z oczekiwania na nowego członka rodziny. Nie oszukujmy się, zakupy dla maluszka to jedna z najprzyjemniejszych wydarzeń w ciąży.

Odpowiedz
avatar Raugia
24 30

@Klementyna33: Dla mnie nawet przy 3 dziecku wielką frajdą było kupowanie wyprawki i jakiegoś ciuszka :) Wiec całkowicie rozumiem rozpacz autorki - ja bym pewnie zrobiła wojnę :)

Odpowiedz
avatar Xirdus
10 22

@CatGirl: @Raugia: jako facet powiem, że wasze myślenie jest dla mnie niepojęte i kompletnie na opak. Ale to pewnie dlatego że jestem facetem :)

Odpowiedz
avatar fifi
3 5

@Xirdus: Nie przejmuj się, mój mąż też nie rozumie do końca o co tyle szumu z tym wybieraniem kolorów i fasonów ;) Póki co wyszukuje fotelik samochodowy, materac do łóżeczka i samo łóżeczko. Patrzy na materiały, bezpieczeństwo i inne sprawy a mi pozostawia resztę ;)

Odpowiedz
avatar Ferian
4 4

@Klementyna33: Nie musicie dziewczyny minusować tylko dlatego, że ona ma inne zdanie. Wyraźnie powiedziała "A ja bym się cieszyła" Niczego nie hejtuje, wyraża swoje zdanie, a minusów ma, jak typowy troll internetowy...Za co?

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
38 44

Sprzedać w necie, a za kasę kupić to co się podoba WAM. Jak to zostawicie to będą inne akcje tego typu.

Odpowiedz
avatar Iras
11 13

@Czarnechmury: Dokładnie - allegro, olx itp. - opchnąć i mieć gdzieś to co chce teściowa.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
28 32

Również uważam, ze powinniście sprzedać to co Wam się nie podoba i za te pieniądze kupić to, co będzie w Waszym guście. I radzę uważać na teściową bo pewnie z biegiem czasu będzie chciała przejmować coraz większą kontrolę nad Waszym życiem, a zwłaszcza nad wychowaniem dziecka.

Odpowiedz
avatar Raugia
20 22

@ZjemTwojeCiastko: Popieram, najwyżej się obrazi - dla Was lepiej. Moja podobnie próbowała nam wszystko ustawiać pod siebie - i dalej próbuje. Lepiej wyznaczcie wyraźnie i ostro granice bo będzie gorzej.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
11 27

"Zarówno ja jak i mąż delikatnie dawaliśmy jej do zrozumienia, że sami wszystko wybierzemy, na spokojnie."- daliście sobie wejść na głowę. Nie trzeba było "delikatnie dawać do zrozumienia", tylko asertywnie (i grzecznie) powiedzieć, że nie życzycie sobie takich zachowań.

Odpowiedz
avatar Xirdus
4 10

@Papa_Smerf: bo akurat by to pomogło.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
4 4

@Xirdus: Może nie za pierwszym razem, ale za którymś z kolei już tak. Jakie jest inne wyjście? Pozwalać na takie zachowanie? Nie ma głupszej rzeczy, niż "delikatne dawanie do zrozumienia". Jeśli brzmiało to tak "oj, mamo, nie trzeba było, my byśmy sobie sami kupili", to do teściowej to na pewno nie dotarło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2016 o 21:16

avatar WolverineX
3 3

@Papa_Smerf: Dokładnie tak. Ja bym podziękował, ale jasno powiedział, że nie wszystko/nic Wam się nie podoba i czy mogą oddać, bo szkoda pieniędzy. Jeśli chcą pomóc finansowo - super, ale nie może być tak, że za Was decydują. Gdy się wprowadziliśmy do mieszkania teściowa też próbowała nam ustawiać rzeczy. Kilka razy wymieniliśmy otwarte opinie na ten temat i się skończyło. Teściową lubię i mamy dobry kontakt - nie wpłynęło to na nasze relacje. Tylko że z tym różnie bywa :-) P.S. I koniecznie porozmawiajcie o tym, że absolutnie nie może być takich samowolek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2016 o 21:06

avatar Wiewior84
42 42

A może odwieźć im te rzeczy na zasadzie: "Pozostawialiście Swoje rzeczy u nas a właśnie będziemy szykować pokój dla dziecka i nie mamy miejsca żeby je przetrzymać."? I wyładować im wszystko w domu ;)

Odpowiedz
avatar Malutka_87
9 9

Bardzo mi się ten pomysł podoba

Odpowiedz
avatar KaktusStefan
8 8

Genialny pomysł ;) i byłby to jasny sygnał "nie właźcie nam na głowę. I nie wydawajcie niepotrzebnie pieniędzy, no my chcemy żyć po swojemu"

Odpowiedz
avatar Buka85
15 15

Jak przemilczycie sytuację, to zobaczycie co będzie dalej. Ja bym wszystko oddała teściowej i zakupiła sama to, co chcę. To wasze dziecko i tylko Wy macie prawo decydować, jak je wychowywać.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
13 13

Portal aukcyjny, albo, jeśli chcecie się tego z oczu pozbyć od razu, wystawić pod śmietnik. Ot i tyle. Nie ma co płakać. A delikatne dawanie do zrozumienia to bzdura. Trzeba w końcu dorosnąć i się nauczyć mówić wprost co i jak.

Odpowiedz
avatar czarny_kruk
15 15

Odwiezcie tesciowej. Powiedzcie ze bez waszej zgody urzadzila pokoj inaczej niz zaplanowaliscie. Ona swoje dzieci odchowala i niech wam jako rodzicom pozwoli zrobic to samo. Pomic to co innego, ale narzucanie czegos to juz inna bajka. Nawet jak bedzie tlumaczyc ze chciala zrobic niespodzianke to powiedz zeby glupka z Ciebie nie robila bo jak matka powinna wiedziec ze tak sie nie robi, szczegolnie przy pierwszym dziecku a poza tym znala wasze podejscie do sprawy. Przekroczyla granice i niech teraz wypije piwo, ktore nawarzyla.

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 23

Nooo, krew by mnie zalała "jaśnista" - jak to pani Krzywonos kiedyś powiedziała. Ciuszki - ciuszkami, można ich dziecku nie zakładać, a zresztą - ubranek dla maluszka nigdy zbyt wiele. Ale żeby, bez pytania i uzgodnienia z rodzicami, zaaranżować i wyposażyć cały pokój dziecinny - to już jest szczyt szczytów. A wybieranie bielizny dla karmiącej synowej nawet nie wiem jak nazwać. Autorko, ja ci już teraz serdecznie współczuję. Ta baba nie da ci spokoju. Będzie narzucać swoją wolę i swoje zdanie w każdym aspekcie życia dotyczącym dziecka. Jak i w co ubierać, jak przewijać, jak i kiedy karmić, w czym kąpać... I założę się, że na gruntowną "modernizację" pokoju wydała kupę kasy, więc jeszcze pewnie oczekuje fajerwerków wdzięczności, bo to taka super niespodzianka... No, nie każdy, ku_rwa mać, lubi przyjść na gotowe... A najgorsze, że oboje z mężem stoicie pod ścianą i właściwie nie wiadomo co dalej z tym wszystkim zrobić? Ani połknąć, ani wypluć, psiakrew! Załatwiła was mamuśka na cacy. Ciekawe tylko, czy z głupoty, czy to taki perfidny plan był?

Odpowiedz
avatar InkazLubinka
7 9

Tak jak piszecie, delikatnie nie ma co, teściowa i tak nie zrozumie. Trzeba jej prosto z mostu. Moja teściowa też chciała za mnie decydować, jak urodziłam pierwsze dziecko. Kupowała mu koszmarne ciuchy: zestaw spodnie sztruksowe, pulowerek i koszula! Koszula dla noworodka! I to z usztywnianym kołnierzykiem. Potem była koszmarna lalka z kiosku ruchu, wykonana byle jak, wyglądała jakby ją ktoś ukradł z opuszczonego bloku w Prypeci. Były też piszczące gumowe misie i jakieś gryzaki, które podejrzewam kupiła na bazarze od handlujących starzyzną. Zwróciłam uwagę raz, drugi, dziesiąty i skończyło się... Prawie. Teraz przy drugim nie dostaję nic. I jest dobrze.

Odpowiedz
avatar Malutka_87
9 9

Współczuję - nie wyobrażam sobie. Sama 7 miesięcy temu urodziłam i kompletowanie wyprawki to było dla mnie coś bardzo ważnego i sprawiającego radość. Zarówno moi jak i męża rodzice zaoferowali pomoc ale powiedziałam, że chcę kupić wszystko sama a zwłaszcza rzeczy o większych gabarytach. Na szczęście zrozumieli. Oboje zaproponowali, że nam po prostu kupią łóżeczko, wózek i fotelik, które MY wybierzemy. Dostaliśmy kilka ciuszków, ale wiele kupiłam sama. W Twojej sytuacji są dwa wyjścia - albo to sprzedacie (chociaż tu teście mogą stwierdzić, że oni to kupili i Wam dali ale to było ich a później chcieli komuś jeszcze to przekazać - może już wymyślam, ale widać że są nieobliczalni). Albo po prostu wszystko zdemontować i im zawieźć. Co to kurczę mają być za "niespodzianki"

Odpowiedz
avatar aaggnness
15 15

@Jerry_Cornelius: sa różni ludzie na swiecie, ale to nie znaczy, ze autorka ma sie poświęcać dla dobra ogółu. W pełni ją rozumiem, to jest ich dziecko i maja prawo decydować o ubrankach, kolorach ścian a tym bardziej o bieliźnie dla niej. To oni beda wychowywać dziecko, jesli teraz dadzą sobie wejsc na glowe, to wyczuwam ogromna chęć ingerencji w wychowywanie ich potomka.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
17 17

@Jerry_Cornelius: Synku musisz zjeść wszystkie ziemniaczki bo w Afryce dzieci umierają z głodu.

Odpowiedz
avatar no_serious
10 10

@Jerry_Cornelius: Widocznie autorkę stać na to by kupować co chce i nie musi ona " cieszyć się, że trochę grosika w kieszeni zostało"

Odpowiedz
avatar Jerry_Cornelius
-5 11

@Jerry_Cornelius: Wszystkim minusujacym życzę wam byście nie mieli problemów z pieniędzmi, na wszystko starczyło i mieli takie problemy jak "w której dziś knajpie jemy". Szacunek do pieniędzy należy mieć bo nigdy nie wiadomo co będzie jutro, może się noga pominąć i będziecie zmuszeni do egzystencji...

Odpowiedz
avatar GoHada
1 5

@Jerry_Cornelius: Noga się może co? O.o Słyszałam już zamianę z powinąć na podwinąć, ale pominąć to jakaś nowość.

Odpowiedz
avatar Jerry_Cornelius
0 2

@GoHada: słownik t9 w telefonie zmienił ;)

Odpowiedz
avatar fifi
4 4

@Jerry_Cornelius: Rozumiem Twój punkt widzenia.. Jednak mam to szczęście, że sobie to z mężem rozplanowaliśmy, odłożyliśmy pieniądze i nie musimy na tym oszczędzać. To co, mam zostać z rzeczami, które kompletnie mi się nie podobają bo innych na nie nie stać? A będę w tym pokoju spędzać mnóstwo czasu przez najbliższy rok przynajmniej.

Odpowiedz
avatar Jerry_Cornelius
-1 5

@fifi: Rozumiem, cieszy mnie, że szanujesz pieniądz. Tylko proszę zmień nastawienie. Nie podoba? Podziękuj i "zutylizuj" np. sprzedając lub oddając komuś kto będzie potrzebował :) Nie ma co robić dramatów bo w życiu gorsze rzeczy mogą się trafić niż niechciane prezenty ;) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar fifi
5 5

@Jerry_Cornelius: Czyli rozumiem, że jakby ktoś, pod Twoją nieobecność i z wyraźnym wcześniejszym sprzeciwem, wszedł Ci do domu i przemeblował pokój to byś "nie robił dramatów"? ;) To nie są moje rzeczy, żeby je sprzedawać albo oddawać potrzebującym. Zostały oddane właścicielce.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 4

@Jerry_Cornelius: no prosze cie. OBCE babsko NIE BEDZIE decydowac w jakim staniku mam chodzic

Odpowiedz
avatar LittleM
8 8

Szlag by mnie trafił. U nas było tak,że kiedy ktoś z rodziny chciał kupić nam coś większego jechaliśmy razem do sklepu. My wybieraliśmy, a oni płacili. Dla mnie te zakupy były bardzo ważne. Musisz wyraźnie postawić granice,bo jak nie to po porodzie będzie tylko gorzej. Ja bym się szykowała na akcje w stylu "dam czteromiesięcznemu dziecku bigos,moje jadły i nic się nie stało".

Odpowiedz
avatar KaktusStefan
7 7

Nauczka dla wszystkich, których los "nagrodził" piekielną teściową. Najpierw kompletujemy wyprawkę, a dopiero później dzielimy się szczęściem z innymi. Muszę to sobie gdzieś zapisać, tak na wszelki wypadek ;)

Odpowiedz
avatar Pierzasta
4 6

U nas aż tak "dramatycznie" nie było, ale też teściowa zaczęła nas zasypywać rzeczami. Partner się cieszył bo "wydatki odpadły", mnie w większości rzeczy było obojętnie (np chronicznie nie cierpię kupować ubrań, jakichkolwiek- a ciuszków dla małej dostaliśmy na "tony" więc spokojnie trafiło się też sporo w "moim guście"), część mnie drażniła, ale olewałam i kupowałam to co uznałam za stosowne... Poryczałam się dopiero kiedy zostałam "uszczęśliwiona" wózkiem. Partner stwierdził, ze wydziwiam i powinnam być wdzięczna, ale to nie on się musiał z tym... czymś męczyć. Potworna "krowa transportowa" jak to nazwałam, 2w1 czyli spacerówka składająca się w gondolę (musiałam kombinować i podkładać koc, żeby dziecko się nie zsuwało na nierównościach), brzydkie, o niskim zawieszeniu (wkładanie czegoś do koszyka na zakupy- koszmar), z pompowanymi kołami łapiącymi co chwilę kapcia (wózek używany i zużyty). A co gorsza, to paskudztwo ważyło bez dziecka jakieś 15-20 kg, ja po cesarce, wózkowni w budynku brak, musiałam to dźwigać po schodach bo facet w pracy a z dzieckiem do lekarza czy na zakupy trzeba wyjść, przez co rana źle mi się goiła. Kiedy ZNOWU bez pytania przysłała mi teściowa spacerówkę (mającą wszystkie cechy, których ja w wózku NIE CHCIAŁAM) to zbuntowałam się i kupiłam swój wypatrzony wózek, bo pieniądze na ten cel dostałam od mojej rodziny. A brzydactwo od teściowej do dziś leży na szafie ;-)

Odpowiedz
avatar dzasdusia
2 2

Właśnie skomentowalam Twoją kolejną historię na ten temat. Wiem dobrze co czujesz, trzeba takie mamy i tesciowe przetrzymać z zagryzionymi wargami ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

ja bym byla wstretna i wsyzstkie te graty zawiozla tesciom albo oddala do domu samotnej matki i pofocila przekazanie a sama kupila to co uwazam zmiana zamkow i nigdy przenigdy wiecej kluczy tesciowej

Odpowiedz
avatar marius
1 1

Odwieźć wszystkie graty do teściów. Sami sobie kupili, to niech się tym bawią. :)

Odpowiedz
Udostępnij