Kilka dni temu wraz z kolegą z pracy udaliśmy się na spacer. Zachciało nam się kawy, a nogi powoli zaczęły pobolewać, więc zdecydowaliśmy się gdzieś przycupnąć.
W okolicy żadnych knajp nie uświadczysz, padło na kawę z budki na kółkach.
"Kawiarnia" oprócz kawy (swoją drogą naprawdę smacznej) serwowała również słodkie przysmaki jak lody, rurki z kremem i gofry z wszelkimi możliwymi dodatkami.
Usiedliśmy wraz z kumplem przy jednym z plastikowych stolików rozłożonych przy budce. Obok nas rodzina: matka, ojciec i dwoje dzieci. Dziewczynka około 11-letnia zajadała loda, jej mały brat pochłaniał gofra z bitą śmietaną, czekoladą i Zeus wie z czym jeszcze. Upaćkał się przy tym niemiłosiernie i po chwili zaczął płakać, bo palce zaczęły mu się kleić od słodkiego. Matka próbowała doczyścić małego zwykłymi chusteczkami, lecz krem czekoladowy i śmietana nie dawały za wygraną.
Sama dostaję szału, gdy lepią mi się ręce albo czymś je ubrudzę. Dlatego zawsze noszę przy sobie nawilżane chusteczki. Widząc, jak matka przegrywa walkę z klejącymi się paluchami swojego dzieciaka, podałam jej paczkę swoich chusteczek. Matka podziękowała i zaczęła wycierać buzię i ręce dzieciakowi. Wtedy ojciec podniósł wzrok znad telefonu, leniwym wzrokiem spojrzał na żonę szamoczącą się z synem i na paczkę nawilżanych chusteczek. Oczy w słup. Na twarzy pojawił się dziwny grymas.
Ojciec delikatnie lecz stanowczo wyrwał swojej żonie nawilżane chusteczki z ręki i zaczął coś do niej mówić. Dyskutowali chwilę, aż ojciec podniósł głos i wysapał "Przecież to babskie!"
Ach, no tak. Chusteczki, których użyczyłam rodzince to chusteczki do higieny intymnej. Niczym praktycznie nie różnią się od takich zwykłych, nawilżanych "podróżnych" czy tych dla bobasów. Kupuję je ze zwykłej oszczędności - "babskie" są w bardziej poręcznej paczuszce i cena w przeliczeniu za sztukę wychodzi dużo taniej, niż zwykłych.
Widocznie ojcu nie spodobało się, że mordka jego dziecięcia jest wycierana czymś, czego używają kobiety. Może obawiał się, że po jednym przetarciu buzi chłopcu wyrośnie wagina?
Matka doprowadziła chłopca do porządku ignorując mordercze spojrzenia męża, oddała mi nieszczęsną paczuszkę, podziękowała i po chwili cała rodzinka się oddaliła.
Sytuacja bardziej zabawna niż piekielna, ale trochę mnie zniesmaczyła. Gender czai się wszędzie, nawet w paczce nawilżanych chusteczek...
kawiarnia gender
Aż się przypomina twitterowe #masculinitysofragile.
OdpowiedzMoże się wystraszył, że dzieciakowi penis odpadnie? Kto wie? Głupich nie ma zbyt wielu ale są tak sprytnie porozstawiani, że się człowiek na nich co chwila potyka...
OdpowiedzMoże ojcu chodziło o to, że te chusteczki mają jakieś składniki, które dzieciakowi zaszkodzą. Tak bez dorabiania genderowej otoczki.
Odpowiedz@lazy_lizard: Jakie składniki mogłyby zaszkodzić? Ojciec nie przyglądał się składowi chusteczek, zobaczył tylko "do higieny intymnej" i podniósł raban
Odpowiedz@thefinalaction: No właśnie. Więc skąd miał wiedzieć, że skład mają jak wszystkie inne nawilżane chusteczki.
Odpowiedz@lazy_lizard: cóż, może i tak myślał, ale to też nie najlepiej o nim świadczy, bo sugeruje, że nie zastanawia się CZYM są nawilżane takie chusteczki i do czego tak naprawdę służą. Jak jest bobas na opakowaniu - znaczy, że nie trujące. Jak napis "do higieny intymnej", to oboziu co tam za straszne rzeczy mogą być. A jednak wystarczy znać podstawy biologii, żeby wiedzieć, że kobiece strefy intymne są bardzo wrażliwe, i produkty przeznaczone do ich higieny - podobnie jak produkty dla dzieci - absolutnie nie mogą zawierać nic drażniącego. Osobiście wychodzę z założenia, że jeżeli kosmetyk nie podrażni śluzówki w "tych" miejscach u kobiety, to tym bardziej nie podrażni skóry. Nawet na twarzy. Nawet dziecka. I na pewno nie jest bardziej trujący niż zwykły balsam, którym nawilża się chusteczki do niemowlaków. Więc albo to jednak miało "genderowy" podtekst, albo koleś jest wyjątkowym ignorantem. Możliwe, że jedno wynika z drugiego. Tak czy inaczej, współczuję żonie. Mam nadzieję, że synka wychowa lepiej. A tak poza tym - jeżeli nie był pewny, czy takie chusteczki nie będą szkodliwe dla dziecka, mógł normalnie zwrócić żonie uwagę na swoją wątpliwość i zapytać czy jest pewna, że używanie ich jest dobrym pomysłem. Wybuch opisany w historii sugeruje, że jednak uznał "męskość" synka za zagrożoną bardziej niż skórę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2016 o 15:51
@lazy_lizard: Też mi się tak wydaje - że mógł po prostu pomyśleć, że jak to do miejsc blisko strefy wydalania, było nie było, to się do buzi nie nadaje. Zwłaszcza, że zaofiarowała to obca osoba, która pewnie tego używa zgodnie z przeznaczeniem... (no chyba, że paczka była nowa, nieotwierana).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2016 o 16:00
@Mei: A mi się wydaję, że mógł się po prostu nie zagłębiać w meandry kobiecych produktów do higieny intymnej.
Odpowiedz@Mei: A co do współczucia żonie, to chyba wiedziała za kogo wychodzi.
Odpowiedz@lazy_lizard: Jak wspomniała Mei trzeba być albo ignorantem albo zwyczajnie idiotą, żeby nie wpaść na to, że gdyby chusteczki mogły mieć inne składy to takie do kobiecej higieny intymnej byłyby znacznie delikatniejsze niż te do rąk
OdpowiedzBo prawdziwy facet twarz ociera z krwi swoich wrogów i łez ich kobiet za pomocą skóry ich koni!
Odpowiedz@Lynxo: A pije tylko łzy matek swoich wrogów!
OdpowiedzNie wiem, nie znam się , waginy nie posiadam, ale... Dlaczego takie zdziwienie? Ja też bym się zastanowił czy w składzie wyspecjalizowanych chusteczek nie ma np środków odkażających specyficznych i nie koniecznie dopuszczalnych dla skóry dziecka. Dziecko łapkami zaraz sięgnie do ust i może te środki okażą się szkodliwe. Nie wiem, nie znam się, ALE WOLAŁ BYM BYĆ NADMIERNIE OSTROŻNY NIŻ ZASZKODZIĆ DZIECKU.
Odpowiedz@Rak77: stary, poważnie, jak ktoś już wyżej zauważył - wystarczy wiedzieć o waginach cokolwiek ponad to, że mogą służyć do seksu, żeby się zorientować, że produkty przeznaczone do ich higieny nie będą zawierać żadnych "wyspecjalizowanych środków odkażających". Co Ty się spodziewałeś zastać w chusteczkach do higieny intymnej, wodorotlenku sodu?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2016 o 9:42
Nie wiem gdzie kupujesz ale chusteczki do higieny intymnej sa droższe niż zwykle. Gdy te odświeżające kosztuja koło 3 zł za paczkę (15szt) a w Rossmanie mozna kupić za 3 zł 25 sztuk. Chusteczki do higieny intymnej to koszt koło 8 zł (15 - 20 sztuk). Najtańsze kosztują ok 3 ale za 15 sztuk.
Odpowiedz@Czarnechmury: Nie prawda. Chusteczki rossmannowskie ("facelle") do higieny intymnej można kupić na promocji za chyba 2,69 zł. Jest ich 20 w paczce. Może autorka kupuje chusteczki "biedronkowe" albo inne z marketu, które bez super marki są po prostu dużo tańsze. A chusteczki odświeżające do rąk są dużo mniejsze, jest ich mniej w opakowaniu i są droższe.
Odpowiedz@Kunegunda95: Dokładnie :) Kupuję rossmannowskie bo chusteczki są duże, bardziej nasączone płynem i przede wszystkim "bawełniane" - inne chusteczki są zrobione z dziwnych materiałów, jakby sztucznych i nie są tak przyjemne w dotyku.
Odpowiedz@Kunegunda95: Hm, no nie wiem, dokładnie analizuję ceny takich rzeczy przy zakupach w Rossmannie i te intymne wychodzą drożej, chyba że jest promocja. Ale promocja to tylko chwilowy stan, a i te zwykłe są częściej w promocji (opcja dziecięca, zawsze więcej chusteczek).
OdpowiedzPrawdziwy mężczyzna używa jedynie mokrych chusteczek do czyszczenia kokpitu!!!
OdpowiedzPrzypomniało mi się jak to w latach 80-tych polscy himalaiści smarowali usta maścią na hemoroidy, bo ta najlepiej je zabezpieczała przed ekstremalnymi warunkami. Maść to maść, z fabryki wychodzi czysta, do czego jej się użyje to tylko sprawa użytkownika...
Odpowiedz@mooz: O właśnie. Jak już wyżej pisałam, mogło chodzić nie o płeć, dla której to jest przeznaczone, ale część ciała, do której się tego używa i gdzie się ona znajduje. Mnie by też zbrzydziło, gdybym miała użyć do rąk/twarzy cudzych chusteczek do higieny intymnej (jeśli opakowanie byłoby napoczęte. Nowe - bez problemu).
OdpowiedzAle, że ktoś włada użyte chusteczki ponownie do paczki? o0
Odpowiedz@karol2149: Ty tak serio? Wystarczy, że po użyciu jednej tą samą ręką (która była wiadomo gdzie) dotykała opakowania. Nawet jeśli to nieuzasadniona obawa, po prostu tak mam, że mnie to brzydzi i rozumiem, że innych też może.
OdpowiedzThefinalaction a ten twój kolega (friendzone) chociaż poruchał po tym gdy ci kupił jedzenie i picie? Bo pewnie sama sobie nie kupiłaś.
Odpowiedz@doflamingo1993: Hehe, nie stac mnie na dziwkę, to spróbuję kupic seks za kawę za 8 zeta, ehuehuehue, ale ze mnie janusz byznesu.
OdpowiedzTo pewnie jeden z tych kolesi, co w aptece kupią magnez tylko z napisem "for men" i szczoteczkę do zębów tylko czarną lub granatową :D.
Odpowiedz