Wakacje w Karpaczu. Pensjonat z darmowym Wi-fi w pokojach (informacja na stronie internetowej). Okazuje się, że owszem, w pokoju urządzenia wykrywają Wi-fi, ale z takim słabym zasięgiem, że nie da się z nim połączyć. Problem zgłoszony właścicielce pensjonatu. Pani najpierw długi czas wpierała, że to na pewno kwestia naszych urządzeń (wszystkich naraz), po czym stwierdziła:
- Ale co się pani wydaje, że na jednym modemie tu będzie super internet w każdym pokoju?
- No jeżeli nie, to może przeniesie nas pani do pokoju, gdzie jednak połączenie jest?
- Ale tak jest w każdym.
- ...
Wiecie co jest najlepsze? Że w hotelach, hostelach, motelach i pensjonatach w miastach, miasteczkach, wioskach, miejscowościach turystycznych, słowem WSZĘDZIE, internet jest w standardzie, a w wielkim, wspaniały Ą Ę Mariottcie w Warszawie pół-wypłaty-za-noc, internet jest dodatkowo płatny.
Odpowiedz@Jaladreips: czy ja wiem? Raczej jest to normalnie, często spotykam sie z płatnym internetem w hotelach, nawet w UK musiałam wykupić dostęp.
Odpowiedz@Jaladreips: A możesz sprecyzować to "wszędzie"? W Polsce jest nawet nieźle bo mamy świeże sieci no i Aero pomaga ale zdarzają się wyjątki, tym niemniej możliwość dostępu do internetu NIE jest i nie była równoznaczna że jest on darmowy Ba dopiero niedawno na wybranych lotniskach jest on za free Co do zagranicy to już gorzej (piszę głównie o Niemczech, Włoszech i Rumunii) hmm w sumie nie rozumiem tego bulwersu, za net się płaci i jest usługa premium ale że człowiek łatwo się przyzwyczaja do luksusu
Odpowiedz@Jaladreips: Wolałabym mieć możliwość dopłaty i mieć możliwość normalnego korzystania z neta w pokoju, niż darmowy takiej jakości jak opisana w historii...
Odpowiedz@digi51: Ja się z takim internetem spotkałem kilkukrotnie, ostatni raz ponad tydzień temu w Portugalii. Na telefonach zasięg tragiczny, połączyć się nie dało. W laptopie już się połączyć dało (widocznie ma silniejszą kartę WiFi). Następnym razem jak będę jechał na wakacje to zabiorę ze sobą jakiś mały router albo AP z nadzieją, że to pomoże.
OdpowiedzAutora rozumiem. Sprawa hotelu czy internet jest, a jeśli jest- to czy bezpłatny, a sprawa klienta czy akceptuje takie, a nie inne warunki. Ale jeżeli ktoś płaci za pokój z dostępem do internetu, to ma dostać nie tylko pokój, ale i dostęp do internetu. To tak jakby hotel reklamował się tv w każdym pokoju, a na miejscu okazywałoby się że odbiornik owszem, stoi, tylko sygnału brak. To czy gość hotelowy musi koniecznie mieć ten internet w czasie pobytu, to już jego sprawa.
OdpowiedzByłam w tym roku w Karpaczu, polecam kwaśnicę w knajpce Wiszące Tarasy. Do tego mają piękny taras widokowy
Odpowiedz@maat_: No i za co te minusy? Nie smakowała Wam tam kwaśnica czy jak? Mnie smakowała
Odpowiedz@maat_: Jak nie ma się zdania na jakiś temat i nie wiadomo co dać, to daje się minusa :P
OdpowiedzMinusy za spam. Komentarz po prostu nie na temat, czysta reklama,to i minus poleciał.
Odpowiedz@bloodcarver: Oczadziałeś? Nie mam nic w wspólnego z tą restauracją. Zwyczajnie byłam, jadłam, było smacznie. A znaleźć jakieś regionalne jedzenie w polskich górach to cud. W Karpaczu mają pełno pizzerii, zwykłych restauracji, nawet tajską mają! Ale zwykłej regionalnej ze świeca szukać. nie pojmuję co tymi ludźmi kieruje, ze nie chca karmić regionalnie. Steka mogę sobie tez u mnie w Trójmieście zjeść, pizze też, jadę w góry i mam ocote na coś typowego dla regionu a nie banał.
Odpowiedz@maat_: Ale to nie forum turystyczno-kulinarne, więc jak dla mnie twój komentarz to jak najbardziej spam. I poza Karpaczem nie ma nic wspólnego z opisywaną przez digi51 historią.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2016 o 19:56
Straszne czasy nadeszły. Ludzie wyjeżdżają w góry, żeby siedzieć w internetach. Niemniej, jeśli ten Internet został obiecany, to powinien być.
Odpowiedz@Candela: Spodziewałam się, że pojawi się chociaż jeden taki komentarz. To, że chcę mieć dostęp do internetu w pokoju, nie oznacza, że spędzam cały dzień w pokoju w internecie. Ale fajnie jednak rano móc sobie poczytać wiadomości lub wieczorem po całodniowym spacerze obejrzeć jakiś film do poduszki...
Odpowiedz@Candela: Faktycznie, jeśli nawet przez chwilę skorzystają z Internetu (chociażby po to, by poszukać atrakcji w okolicy) to wyjazd w góry przestanie mieć jakikolwiek sens.
Odpowiedz@digi51: No i to jest właśnie uzależnienie od technologii. Większość ludzi teraz tak ma. Mało kto gra wieczorami w karty :P
Odpowiedz@sla: Wyluzuj, nie musisz od razu ironizować. Dla mnie wakacje są po to, by się całkowicie odciąć i zresetować. Wiadomości, praca, cokolwiek takiego jest na nich niepożądane. Dla mnie.
Odpowiedz@Candela: Właśnie, dla ciebie. Dlaczego tylko twój sposób spędzania wakacji ma być dobry? I po co te teksty o uzależnieniu i strasznych czasach?
Odpowiedz@sla: Bo takie jest moje zdanie, które mam prawo mieć. Nie przywiązałam Digi do kaloryfera i nie dałam szlabanu na Internet, jakbyś nie zauważyła.
Odpowiedz@Candela, jeśli wyrażasz tylko swoje zdanie to po co mówisz o strasznych czasach? To ewidentnie wskazuje na to, że jak ktoś używa internetu na wakacjach to jest to w Twoich oczach czymś złym. Nie korzystasz to nie, ale nie demonizuj. Naprawdę mało kto jeździ na urlop, żeby przesiedzieć go z nosem w ekranie.
Odpowiedz@Candela: Noo straszne. Fajnie, że możesz sobie pozwolić na całkowite wakacje, ale ja na przykład wyjeżdżając za granicę i tak musiałam trzymać rękę na pulsie, więc brak internetu oznaczałby duży problem.
OdpowiedzSpokojnie. Po prostu ja na wakacjach odpoczywam również od Internetu. Każdemu należy się solidny odpoczynek, z tym że, niestety, wielu ludzi już nie może przeżyć dnia bez technologii i widzę to straszne zjawisko u moich znajomych, których trzeba niemalże siłą odciągać od telefonów, telewizji lub komputera. Nie mam nic przeciwko rozsądnej ilości Internetu na wakacjach.
Odpowiedz@Candela: zależy co kto rozumie przez "rozsądną ilość Internetu"
Odpowiedz@Candela: Jak czytam te twoje komentarze to mam wrażenie że najlepsze czasy to chyba byś miała w średniowieczu. Bo cokolwiek technologicznego to już problem. Wyobraź sobie, że technologia idzie do przodu, a nie stoi w miejscu, więc ludzie też podążają za nią. :) To jest normalna postać rzeczy, która jest z nami od samego początku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2016 o 14:44
@Candela: Co za straszne czasy, że ludzie zamiast wyrwać zepsutego zęba to go leczą. Albo zamiast pić zwykłej wody piją kawę. Okropne.
Odpowiedz@Austenityzacja: Wyrwać zepsuty ząb, pić zwyklą wodę. Owszem, okropne. I picie kawy zamiast wody, i twoja gramatyka.
OdpowiedzWidzę, że oszczędzam sobie sporo nerwów, jeżdżąc na wakacje i nie korzystając z internetu:)) Nigdy.
OdpowiedzMoim zdaniem nikt nie powinien kwestionować tego czy ktoś chce korzystać z internetu w czasie urlopu czy nie. Jeżeli ktoś informuje nas, że mamy dostęp do Wi-fi, to ten dostęp powinien być, a czy ktoś skorzysta, czy nie to już jego sprawa. Inna kwestia, że jak ja lubię czytać książki to nie narzucam wszystkim, że w czasie urlopu powinni czytać książki, bo to najlepsza forma rozrywki. Niech każdy robi, to na co ma ochotę (dopóki nie krzywdzi to innych ;)).
OdpowiedzMieszkałem niedaleko Karpacza. Cudowne miejsce.
OdpowiedzWiecie, ja przeżyłam te parę dni bez neta, powiem więcej, wcale mi to nie przeszkadzało i dobrze się bawiłam, nie, nie uciekłam z piskiem do domu, nie przeprowadziłam się do innego hotelu i nie przesiadywałam w kawiarniach z darmowym Wi-fi. Ale sęk w tym, że pani właścicielka wabiła gości m.in. darmowym Wi-fi (zresztą co to znaczy darmowym - po prostu wliczonym w cenę pokoju, odpowiednio wyższą niż w hotelach bez dostępu do neta), dobrze wiedząc, że dostęp w pokojach jest bardzo trudny, a wręcz niemożliwy. Jak dla mnie zwykłe oszustwo. Zresztą nie ona pierwsza i nie ostatnia.
OdpowiedzTo był chłyt małketingowy :)
OdpowiedzNiedawno wróciłam z wakacji w Karpaczu i miałam ten sam problem w 'swoim' pensjonacie. Niby nic, człowiek spokojnie sobie radzi bez internetu. Tylko kto z nas lubi płacić za coś, czego nie ma? Pozdrawiam :)
Odpowiedz