Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w markecie budowlanym. Nasz sklep, jak każdy, ma określone godziny otwarcia…

Pracuję w markecie budowlanym.

Nasz sklep, jak każdy, ma określone godziny otwarcia (w tygodniu do 21, w sobotę do 20, w niedzielę do 19), jednak polityka sieci jest taka, że nikt Cię nie wyprosi, nieważne jak długo będziesz robił zakupy. Klienci, którzy podchodzą do kasy 10-15 minut po zamknięciu to codzienność.

W naszym sklepie przez wiele lat rekordzistą był pewien poseł, którego partia będąc w koalicji rządzącej, otwarcie walczyła o zakaz handlu w niedziele. Panu posłowi, reprezentującemu według nazwy partii polskie rodziny, nie przeszkadzało to w przyjściu na zakupy w niedzielę o 18:55 i przytrzymaniu pracowników do 19:30.

Rekord ostatnio został jednak pobity, tym razem przez całkiem anonimowego obywatela. Nasz bohater pojawił się w środku tygodnia o 20:50. Chciał zrobić duże zakupy. Panele, podkłady, listwy, elementy do listew, boazeria. Mimo swojego zdecydowania co do zakupów, nie wiedział które konkretnie produkty chce kupić, nie wiedział nawet ile czego potrzebuje, miał jednak wymiary pokoi więc my mu liczyliśmy metraże.

Wszystko wyliczone, zamówienie wypisane, 21:45. Sklep teoretycznie zamknięty od 45 minut, pracownicy działu i kas 30 minut po pracy, ochrona pewnie też już na nadgodzinach.

Wszystko wpisałem w system, całkiem długa lista, jeszcze raz sprawdziliśmy z klientem czy wszystko się zgadza.

Ja: - W sumie wyszło 13 tysięcy, już drukuję zamówienie i zapraszam do kasy.
Klient: - Ale... (milknie na chwilę, widzę po minie, że coś jest nie tak) - Bo ja mam 10 tysięcy limitu na karcie... (klnę go w myślach do praprapradziadka) - To ja przyjadę jutro koło południa z gotówką i wypiszemy jeszcze raz.

sklepy

by Minion
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
18 20

@Mavra: brak funduszy nie jest piekielny. Fakt, że po zamknięciu nie liczymy, czy tych funduszy nam wystarczy, już tak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

@Mavra: a gdzie masz informacje, że ceny nie były podane? Bo to, że ich nie liczył, nie oznacza, że nie mógł tego robić.

Odpowiedz
avatar karol2149
-1 1

Przecież właśnie przyszedł po wycenę, więc jednak liczył... mi też nie chciałoby się liczyć z metrażu wszystkiego skoro są od tego specjaliści, którzy mają za to płacone. Lenistwo i przypadek są motorem wynalazków ;p

Odpowiedz
avatar hulakula
25 27

imo powinna wisieć informacja, że po godzinie zamknięcia- obowiązuje dodatkowa opłata za obsługę. może tak niektórzy nauczą się szanować czas innych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
30 34

To panu posłowi należało zrobić zdjęcie, jak chodzi w markecie w niedzielę, jeszcze po godzinach zamknięcia. Szmatławce sporo by za to zapłaciły ;-)8

Odpowiedz
avatar Pierd
-3 3

@tysenna: Akurat w tą część jest mi najtrudniej uwierzyć. AKURAT tak się złożyło że jak mówi się o zakazie handlu w niedziele TO AKURAT przyszedł Pan Poseł z LPRu... Ehe jasne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Pierd: bo ja wiem? Wierzę w hipokrytów. Mało jest takich, którzy popierają ustawę, o której wiadomo, że nie przejdzie, żeby zdobyć piparcie?

Odpowiedz
avatar Kecaw
19 19

Współczuje i to bardzo. Dlatego czasem cieszę się że w Maku mają takie rygorystyczne procedury odnośnie kas. Wybija czas zamknięcia ? zamykamy kasy, koniec kropka, nawet jak jeszcze jest dziesięciu klientów na lobby. Siedzieć mogą ale już nic nie kupią.

Odpowiedz
avatar jass
15 15

Piekielna polityka sieci. Zdarzyło mi się być w drogerii niewiele przed zamknięciem, drogeria do której nie chodzę i nawet nie zwróciłam uwagi na godziny w jakich pracuje, dodatkowo miałam na uszach słuchawki - po jakimś czasie podszedł ochroniarz i poinformował, że za 5 minut zamykają. Ja się sprężyłam, obsługa sklepu nie musiała zostawać dłużej. Wszystko da się normalnie załatwić.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
11 11

To nazywa się brak szanowania cudzego czasu. Skoro robię zakupy na tak dużą kwotę i wiem że mam tyle i tyle limitu na karcie to warto wziąć "trochę" gotówki. Druga piekielność to fakt wybrania się na takie zakupy zaraz przed zamknięciem. Trzecia to nawet nie przeprosił za to że na jaśnie pana pracownicy czekali dodatkową godzinę

Odpowiedz
avatar Azheal
2 10

Dlatego nigdy więcej nie będę pracował z klientami , choćbym miał żebrać na ulicy! Najgorsza hołota 8 miesięcy na kasie na stacji paliw a tyle co krwi mi napsuli to starczy na 15 lat;/

Odpowiedz
avatar szafa
6 8

Jestem pod wrażeniem! W komentarzach żadnego plucia na Waszych pracowników, że przecież taki klient to skarb i ile to zarobicie dzięki takim klientom, jak on :D

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 3

@szafa: A czemu jest winny pracownik? Nie było żadnej piekielności ze strony sklepu. Jeszcze stracili bo robili godzinę za frajer.

Odpowiedz
avatar duobil
1 1

@leonkennedy: Niekoniecznie za frajer, bo jeśli wrócił następnego dnia i dokonał zakupu, to prawdopodobnie na podstawie wcześniejszego kosztorysu, którego mam nadzieję, że uchowaj borze szumiący klient nie dostał do łapy. Bo dopiero w takim przypadku pracownicy mogliby się poczuć mocno wychędorzeni.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
3 3

@duobil: Bardziej chodzi mi o to że pracownicy za dłuższą pracę nie mieli zapłacone. Sam pracuję w sklepie i przynajmniej u nas jest tak że ma się stałą pensje. W wakacje po 2 zmianie codziennie zostawało się po pół godziny dłużej, bo ludzie budzili się 20 minut przed zamknięciem że zakupy itd. Z tego uzbierały by się 2-3 dniówki w miesiącu za które nikt nie zapłacił

Odpowiedz
Udostępnij