Jestem kobietą kierowcą. Potrafię parkować równolegle (prostopadle też) wymienię płyny, umyję samochód, ubezpieczę, pojadę na przegląd, wiem co znaczą kontrolki i to byłoby na tyle.
Zbliżał się czas przeglądu, więc pojechałam na badanie. Nigdy nie miałam problemów, samochód sprawny, więc tylko formalność. Okazało się, że jednak nie - sparciałe opony. Dwie z przodu. Wrócić po wymianie. Opony łyse nie były, ale skoro koleś stwierdził, że popękane, ok. Mąż nie miał kiedy zajrzeć. Bezpieczeństwo najważniejsze. Opony wymienione wracam na kanał. I znowu zonk, bo wymieniłam tylko z przodu, a z tyłu to samo.
Stwierdziłam, że tak się bawić nie będziemy, przez 3 dni, które minęły od ostatniej wizyty opony się znacznie nie zmieniły niestety na kartce, którą dostałam przy pierwszym badaniu były ogólnie wymienione opony, nie że z przodu. Nic nie wskórałam.
Pojechałam do teścia, wymieniliśmy się samochodami pojechał na kanał w tym samym miejscu, z którego dopiero co wróciłam i pieczątkę bez problemu dostał.
stacja kontroli pojazdów
Prosciej bylo bez zmiany opon zmienic serwis. Kolesiowi pewno przypominalas jego bylą;]
OdpowiedzCiekaw jestem jak poznał, że sparciałe. Jeśli organoleptycznie, to albo miał zły dzień i szukał powodu do przyczepienia się, albo faktycznie były w fatalnym stanie... jaka data produkcji? ;)
Odpowiedz"Potrafię parkować, wymienię płyny, umyję samochód, ubezpieczę, pojadę na przegląd, wiem co znaczą kontrolki i to byłoby na tyle." Ale zatankować też umiesz...?
Odpowiedz@Armagedon: A na piekielnych nic się nie zmienia. Nadal zerowe poczucie humoru. Nie mam tu na myśli ciebie.
OdpowiedzZnam ten ból- ostatnio podjechałam z ojcem na przegląd i facet zamiast rozmawiać ze mną to mówił tylko do niego... Ode mnie by się dowiedział, że olej nie cieknie tylko jest brudno już od dawna, a uszczelka była wymieniona. Ale jak to tak, kobieta ma pouczać "fachowca"? ;) Na kolejny przegląd jadę gdzie indziej.
Odpowiedz