Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Około dekadę temu pracowałam w Empiku jako kierowniczka działu książki. Na polecenie…

Około dekadę temu pracowałam w Empiku jako kierowniczka działu książki. Na polecenie managera współodpowiadałam też za rekrutację do tego działu, co w moim mieście nie było wcale proste. Kandydaci na doradców klienta chcieli pracować głównie przy multimediach, a ci, którzy zgłaszali się „na książkę”, to byli często filozofowie z Bożej łaski (chodzi o typ człowieka, nie o wykształcenie), którym marzyło się dywagowanie o literaturze, a nie sumienna, często czysto fizyczna praca.

Dzisiaj opiszę Wam dwa przypadki osób, których nie zatrudniliśmy, moim zdaniem ze względu na ich piekielność. Imiona zmyślone, cała reszta nie.

1.(Pani) Karolina
Kobieta przed 40., która większość życia przepracowała w księgarni. Oprócz doświadczenia miała też wiedzę, na rozmowie wypadła rewelacyjnie, więc została zaproszona na dzień próbny. I wtedy się zaczęło. Na pytanie, czy możemy sobie mówić po imieniu (taka zasada obowiązywała całą załogę), prychnęła z niezadowolenia, ale łaskawie się zgodziła. Zwracała się jednak do mnie tonem oficjalnym i pełnym imieniem (czyli np. „Aleksandro” zamiast „Olu”). Pracę miała zacząć od ułożenia niewielkiego działu tematycznego zgodnie z zasadami merchandisingu (instrukcję dostała do ręki wraz z objaśnieniem). Kiedy poszłam zobaczyć, jak jej idzie, okazało się, że nic nie leży tak, jak powinno.

Wyjaśnienie Karoliny:
„Bo wy tu macie wszystko źle!
Dwanaście lat pracowałam w księgarni XYZ, więc wiem jak się układa książki!
Będzie tak, jak ja mówię!
Moje tłumaczenia, że Empik jest sieciówką, zasady są wspólne i po to dałam jej instrukcję, nie pomogły. Karolina wie lepiej i ona nam tu zrobi porządek. Stwierdziłam, że się nie dogadamy i pani nie została zatrudniona. Jej reakcją był telefon do managera… z żądaniem zwolnienia mnie jako osoby niekompetentnej, która się nie zna na swojej pracy. Komentarz zbędny…
*Nie wiem, czy układanie wg wielkości bądź koloru okładek, a nie alfabetu, pomoże w znalezieniu czegoś na półce, ale może to ja się faktycznie nie znam…

2.Irmina
Dziewczyna w wieku 25 lat, po dwóch kierunkach studiów (geologia i ekonomia lub coś podobnego).
Przysłała CV na 3 strony i list motywacyjny na 8, napisany co prawda poprawną polszczyzną, ale za to stylem przypominającym artykuły z „Faktu”. Np. „Zdobyte w pocie czoła prawo jazdy kategorii B i posiadany krążownik szos marki opel corsa o barwie dojrzałych sycylijskich pomidorów, sprawiają, iż góry i doliny szarych acz malowniczych polskich dróg i dróżek nie są mi straszne”.

Podczas rozmowy z managerem i ze mną potwierdziła pierwsze wrażenie. Była niesamowicie zarozumiała, ale to jeszcze byłabym w stanie przeżyć, bo klienci zapewne szybko nauczyliby ją pokory (kto pracował w sklepie, ten wie, o czym mówię). Gorzej, że nie potrafiła wskazać żadnej posiadanej umiejętności, która mogłaby być przydatna na stanowisku doradcy klienta. Wiedzę branżową też miała znikomą, jeśli nie liczyć książek z geologii, których znajomością się chwaliła.

Zamiast niej zatrudniliśmy inną dziewczynę, która była na rozmowie tego samego dnia. Irmina wróciła kilka dni później, domagając się spotkania z managerem. Nie zastała jednak ani jego, ani mnie. Wyżyła się zatem na kierowniku dyżurnym, któremu oznajmiła, że bez niej ten sklep padnie i jeszcze pożałujemy, że nie przyjęliśmy osoby z takim wykształceniem. Zrobiła awanturę na pół sklepu – krzyczała, machała rękami… Nagranie z monitoringu obejrzeliśmy chyba wszyscy.

Na szczęście przyjęta wówczas do pracy dziewczyna świetnie się sprawdziła i jakoś nie musieliśmy żałować odrzucenia tak niezwykłej kandydatury…

Empik

by LadyMakbet
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grejfrutowa
29 31

Biorąc pod uwagę, jak wiele osób pyta o np. książkę w zielonej okładce i na tym kończy się ich wiedza o produkcie, to myślę, że układanie kolorami nie jest takie głupie ;)

Odpowiedz
avatar LadyMakbet
20 20

@Grejfrutowa: Tak, też mi to przeszło przez myśl... ;) Tylko wtedy trzeba by było w ogóle zlikwidować działy i wszystko poukładać według kolorów. :)

Odpowiedz
avatar Ursueal
40 40

@Grejfrutowa: A wiesz, w ilu przypadkach zielona okładka okazuje się niebieska z fioletowym paskiem? ;)

Odpowiedz
avatar singri
20 22

Aż mi się przypomniało: Klient: Pani kochana, żona w zeszłym tygodniu kupowała kiełbasę u pani, nazwy nie pamiętam, taka dobra była... Jakoś na pe... JA: Podwawelska? Może ta z piersi kurczaka? KLIENT: Nie, nie... Taka z tych szerokich... JA: Pieprzowa? Kilka minut przeglądu lady, podchodzi pani KLIENTKA: I co, masz tę kiełbasę? KLIENT: Jak mam mieć? Nazwy nie pamiętam. Ty pamiętasz? KLIENTKA: Nie. JA: A to nie ja panią wtedy obsługiwałam? Bo pani chyba brała LISIECKĄ... OBOJE: Lisiecka! No tak...

Odpowiedz
avatar LadyMakbet
17 17

@InessaMaximova: Nie wiem, jak jest dzisiaj, ale kiedyś Empiki miały narzucone przez centralę, co można puszczać. Było tzw. "Empik TV" albo płyty z określoną ścieżką. Raczej więc nici z Popusia, chyba że coś się zmieniło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@LadyMakbet: pracuję pod wspólnym dachem z Empikiem- nadal jest tak, jak mówisz. I ja bym już chyba wolała tego Popusia, niż słuchanie płyty z pięcioma utworami na okrągło ;-)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
10 10

@InessaMaximova: Nie musisz się chwalić swoimi gustami, akceptujemy cię.:P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@InessaMaximova: na avatarze T.A.T.U. ?

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
14 14

@InessaMaximova: Mówisz tak, jakby Tatu były brytyjskimi damami

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
7 11

@InessaMaximova: Ale pieprzysz głupoty. :D Każdy słucha czego chce i nie tobie to oceniać.

Odpowiedz
avatar Habiel
16 16

Z drugiej strony prawie zawsze, gdy szłam do Empiku po książkę, to był chaos i tym sposobem np. książka o tematyce II WŚ leżała obok Zmierzchu :D A układu alfabetycznego nie uświadczyłam chyba ani razu.

Odpowiedz
avatar LadyMakbet
21 21

@Habiel: Może właśnie przez takie panie Karoliny ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Habiel: a to cały dział śmieszny? Bo czasem klienci książki przekładają i ja kiedyś znalazłam biografię Hitlera na dziale z erotyką...

Odpowiedz
avatar Habiel
3 3

@tysenna: Ogólnie to był dział wymieszany i na półkach podpisanych chyba obyczaj (czy coś takiego) był właśnie Zmierzch, parę książek o II WŚ, jakiś King się przewinął. Ale zauważyłam, że w tym Empiku na każdej półce wyglądało podobnie-czysty chaos ;D

Odpowiedz
avatar Allice
2 2

@Habiel: hmm... widziałam w bibliotece zmierzch w dziale horrorów. Czytałam horror po części o II WŚ więc... Powiązanie się znajdzie ;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
12 12

Ja nie ogarniam metody układania książek w empiku. Mam swojego ulubionego autora, którego książek mam od cholery i w empiku ZAWSZE znajduje je w innych miejscach.:D

Odpowiedz
avatar LadyMakbet
8 8

@Rammsteinowa: Kiedyś to była piekielność GOLDa, czyli głównego programu, który m.in. wskazywał, gdzie daną książkę umieścić. I czasem zdarzało mu się pokazać, że np. "Kamasutra" jest literaturą dziecięcą. Różnie to było rozwiązywane. Zwykle wygrywał zdrowy rozsądek i książkę kładło się tam, gdzie być powinna. Czasami jednak słuchało się GOLDa, m.in. po to, żeby pracownicy innych działów też mogli znaleźć określone pozycje, mimo że się na nich nie znają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Nie bardzo rozumiem tracenie czasu na studia, po których idzie się sprzedawać książki.

Odpowiedz
Udostępnij