Fabryka, w której pracowałem w Anglii.
Pracownicy zatrudniani przez agencję lub bezpośrednio. Szansę na zatrudnienie bezpośrednio daje staż pracy lub wejście w tyłek (dosłownie, o czym za chwilę) odpowiednim osobom.
Pracownicy to kilkoro Anglików i potężna wschodnioeuropejska mieszanka. Od kilku lat pracowała tam Ormianka, przez agencję. Kobieta pracowała ciężko, sumiennie i uczciwie. Nadszedł dzień, w którym fabryka zrezygnowała z większości pracowników agencyjnych. Ormianka zaczęła prosić, a potem wręcz błagać dyrektora, by zatrudnił ją bezpośrednio, ponieważ pracuje tu już kilka lat, pracuje bardzo dobrze, a ma na utrzymaniu dzieci, musi płacić za mieszkanie i ogólnie będzie niewesoło jak straci pracę. Dyrektor prychnął, fuknął, obrzucił ją pogardliwym spojrzeniem, warknął "NIE!", odwrócił się i poszedł.
Dyrektor, 50-kilkuletni Anglik, odmówił zatrudnienia kobiecie, która od kilku lat wykonywała dla niego brudną, śmierdzącą i ciężką robotę na śmieciowej umowie za marne pieniądze, ale nie było dla niego problemem zatrudnić swojego chłopaka (młodszego o ponad dwie i pół dekady Litwina) na swojego zastępcę, którego praca polegała na chodzeniu za nim krok w krok, oraz jego brata, kuzyna i dziewczyny brata na kontrolerów jakości, których praca polegała na chodzeniu po zakładzie, patrzeniu i kiwaniu głowami.
Rzygać mi się zachciało.
praca kolesie
Nic nowego tutaj. W takich fabrykach to jak "Igrzyska Śmierci" Kto komu głębiej w d..e wejdzie, kto komu większa świnię podłoży. Przodują w tym ludzie z Litwy i Rumunii.
OdpowiedzJak to mowia - "business as usual", kapitalizm pozdrawia, co sie dziwic. Jak sobie bedziesz wypruwac bebechy dla kogos, to mimo wszystko nie dziw sie, ze da tobie kopa w dupe. Widocznie jednak Ormiance oplacalo sie dotychczas, zamiast moze glodowac w swojej ojczyznie.
OdpowiedzPraca przez agencje właśnie tak wygląda. Najlepiej szukać czegoś samemu. Lepiej wygląda w CV. Choć niekiedy dzięki temu można znaleźć pracę w fajnym miejscu i załapać się na kontrakt. To zależy od pracodawcy
OdpowiedzAle o co to oburzenie? To już właściciel/dyrektor nie ma prawa zatrudniać ludzi według własnego uznania? Ma jakiś obowiązek ulegania każdej prośbie?
OdpowiedzAle tu chodzi o kumoterstwo.
Odpowiedz@InessaMaximova: Kumoterstwo, nepotyzm, nieważne. Jeśli to jego fabryka, to może zatrudniać i zwalniać kogo chce.
Odpowiedz@Fomalhaut: a czy ta strona to niezgodnezprawem.pl, czy piekielni.pl? Dyrektor miał prawo postąpić tak, jak postąpił(chociaż jego pracodawca może spojrzeć na to inaczej, jeśli zobaczy, że płaci duże pieniądze osobom niekompetentnym). Chamstwo(bo to, jak odpowiedział tej kobiecie było chamskie) i nepotyzm może nie są niezgodne z prawem, ale są piekielne.
Odpowiedzczyli znów szef pedał
OdpowiedzHeh, moj maz mial tak samo. Firma zatrudniala agencje, ale jak przyszlo co do czego to zatrudniala rodzine i znajomych....
OdpowiedzArmenia leży w Azji.
OdpowiedzAbstrahując od całej historii - piszesz od wschodnioeuropejskiej mieszance, a następnie o Ormiance ;) Gwoli ścisłości - Armenia leży w Azji.
OdpowiedzNormalna sytuacja w takich fabrykach niezależnie od kraju. Sprawę pogarszają jeszcze Polacy, a raczej Polki (niestety w ogromnej większości przypadków to kobiety się tak zachowują), które po dochrapaniu się przez "wchodzenie w tyłek" do stanowiska kierowniczego niskiego szczebla robią wszystko żeby zniszczyć inne Polki w firmie. Ludzie, dlaczego pracujecie w takich miejscach??? Mało to normalnej pracy w Anglii? Dlaczego nie macie żadnych ambicji, latami zasuwacie w fabrykach i niczego nie zmieniacie? Wystarczy nauczyć się jakiegoś konkretnego zawodu, czasem nawet zrobić kilkutygodniowy kurs żeby pójść do normalnej pracy z normalnymi ludźmi za trochę normalniejsze pieniądze. Rozumiem że ktoś złapał pierwszą lepszą pracę zaraz po przyjeździe z Polski, ale dlaczego w tej pracy trwa długimi latami? Większość Polaków w moim mieście wykonuje proste fizyczne prace i w ogóle nie robi nic żeby to zmienić, na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy zrobili krok do przodu.
OdpowiedzByłbym pierwszy do opluwania jakby to była państwowa firma. W prywatnej to jednak zupełnie inaczej wygląda. Może kiedyś założysz własną, to sama zobaczysz, czy łatwiej będzie odmówić Ci zatrudnienia rodziny i znajomych, czy obcych ludzi.
Odpowiedz