Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak nie oszczędzać Wracaliśmy z mężem od znajomych spod Warszawy. Pociąg KM,…

Jak nie oszczędzać

Wracaliśmy z mężem od znajomych spod Warszawy. Pociąg KM, krótka trasa. W Warszawie można tymi pociągami w pewnym zakresie jeździć także na biletach komunikacji miejskiej - jeśli ma się miesięczny czy nawet dobowy, to nie ma problemu w strefie biletowej. Jeśli ktoś nie ma żadnego biletu i nie ma jak kupić, wsiada pierwszymi drzwiami i kupuje u konduktora zwyczajny "kolejowy" - z omawianej w historii lokalizacji jakieś 7 zł, jeśli się nie mylę, bez dodatkowych opłat gdy kasy są zamknięte. Dodatkowo kontrole w tych pociągach są bardzo częste.

Na pierwszej stacji w granicach I strefy biletowej - czyli tej, gdzie "działają" już zwyczajne bilety miesięczne - wsiadły dwie dziewczyny. Usadowiły się za nami - ostatni przedział w składzie - i zajęły komórkami i ploteczkami. Kilka minut później przyszła kontrola.

Jak można się domyślić, jedna z panienek nie miała biletu. Rozbawiło mnie strasznie jednak jej tłumaczenie.

- ona ma przecież kartę miejską! Okazało się, że nieważną od tygodnia.
- ale w S. nie ma jak kupić biletu o tej porze! Czwartek, 19-20.
- bo automat na dworcu nie działał. Może - dlatego wsiada się przednimi drzwiami.
- bo jej nie stać na bilet. Może, ale zanim przyszła kontrola, rozmawiała z koleżanką o zakupach w pewnym centrum outletowym, na które odłożyła już cztery stówy i idzie w weekend. Bilet na pociąg - circa 7 zł, jakby jechała autobusem miejskim (są na tej trasie, chociaż jadą dookoła) to 4,40 - a to koszty bez zniżek.
- bo ja chciałam kupić bilet i nawet teraz mogę kupić, tylko musi pan mieć terminal. Cóż, wsiadła ostatnimi drzwiami, to raz, dwa - nie słyszałam ani razu o możliwości zapłaty w pociągu podmiejskim kartą, trzy - ponoć nie miała na bilet...
- "Pan mi nie daje mandatu, ja pana błagam, proszę, ja jestem studentką, pracuję tylko na jedno zlecenie" - czyli branie na litość plus informacja, że przejazd nie kosztowałby jej nawet tych 7 zł, bo zniżka studencka...

Gdy dostała mandat, a kontrola poszła, oczywiście posypały się miłe słowa w stronę tak kanarów, jak samych kolei. Bo wiecie, to ich wina, że ją złapali, jak żaliła się koleżance, bo kto to widział kontrole wieczorem w pociągu.

PS - nie wiem, czy w Warszawie jest ktokolwiek, kto nie wie, jak kupić bilet w pociągu. To dość popularny środek transportu po aglomeracji, a do tego informacje wiszą wszędzie na dworcach, w wagonach, czasem nawet na zewnątrz samego składu :)

by Skarpetka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Iras
12 12

Jeśli chodzi o pociągi podmiejskie KM to jest jeszcze coś takiego (a w każdym razie było jakiś czas temu - nie mam pewności czy nadal to jest), że bilet do dworca zachodniego (normalny, odległość 17 stacji) kosztował 4 złote, podczas gdy kupując bilet do którejś z wcześniejszych stacji płaciło się więcej. A co do dziewuszek - typowe cwaniactwo. Z tego co zauważyłam bardzo częste u osób starszych. Wsiada sobie zazwyczaj takie babsko do prywatnego autobusu, a na wezwanie, żeby bilet zakupiła wielkie oburzenie, bo jej się NALEŻY. Na odpowiedź, ze w miejskiej komunikacji może i tak, ale prywatni przewoźnicy mają swój własny regulamin klejne oburzenie, bo ona przecież nie będzie czekać 15 minut na miejski autobus....

Odpowiedz
avatar glan
7 11

@Iras: Nie rozumiem fenomenu, że coś się komuś należy. Niby z jakiej racji ktoś ma coś komuś dawać? Należy się jedynie dziecku opieka i pomoc od rodziców ale dorosłym ludziom od obcych? Niech ktoś to wyjaśni. Naleźy mi się wytłumaczenie. :P

Odpowiedz
avatar Ursueal
6 6

@glan: Podstawy psychologii i ekonomii życia społecznego. "Należy się" to wynagrodzenie/rekompensata za u-/zasługi zrealizowane i potencjalne na rzecz innych. Coś jak premia do wypłaty za wypracowany wynik, dodatek za szkodliwe warunki pracy itd. Stara baba mogła np. pracować w "dobrowolnym czynie społecznym" przy budowie zajezdni. A nawet jeśli nie, to bezpłatne przejazdy ZTM skłaniają najstarszych do wychodzenia z domów - dzięki temu unikają wykluczeń cywilizacyjnych i szeregu schorzeń z nimi związanych, co odciąża system opieki zdrowotnej itd. Sprawa zawiła, ale "należy się" nie jest bezmyślną fanaberią, tylko ważnym mechanizmem regulacji życia w zbiorowości.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
8 8

Dobrze, że jeszcze nie okazała się studentką prawa.

Odpowiedz
avatar glan
-1 1

@dzikaciekawosc: Służba zdrowia jest bezpłatna i wiemy co się dzieje w poczekalniach do lekarza. Gdyby komunikacja miejska była bezpłatna to mielibyśmy wysyp nowych piekielności.

Odpowiedz
avatar Sierpek12
1 1

W Bełchatowie przejazd autobusami miejskimi jest darmowy...

Odpowiedz
avatar Skarpetka
5 5

@krystalweedon: Cóż, jak państwo wielkomieszczaństwo stać, to niech jeżdżą taksówkami. Plebs wie doskonale, jak kupować. I umie czytać - więc jak jedzie pierwszy raz, to się zorientuje.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
3 3

@krystalweedon: wystarczy w wolnej chwili pójść na stację i się zorientować co i jak. Ewentualnie wklepać sobie w Google.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-2 2

@FlyingLotus: z tego co pamietam to na stacjach nie ma informacji są w "przedsionku" w pociagu naklejki z info że po bilety trzeba się zgosić na początek pociągu czy jakoś tak. Moj komentarz jest oparty na wlasnym doswiadczeniu. Jak moi znajoni nie wiedzieli gdzie kupuje się bilet jak mnie odwiedzali(nie ma kasy). Nie moja wina, że ludzie nie potrafia(może nie chca) wyszukiwac informacji w necie.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
1 1

@krystalweedon: na wszystkich stacjach KM stoją biletomaty, są kasy biletowe, są konduktorzy. Nawet jeżeli ktoś w życiu pociągu nie widział, to z kupnem biletu sobie na pewno poradzi.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-4 4

@grupaorkow: nie na wszystkich są na wszystkich vhyba w Warszawie... pytanie było czy jest ktos kto NIE wie a nie czy bedzie umiał!!! Odp jest jest wiele takich osob

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2016 o 4:37

avatar Ursueal
-2 4

Zapewniam, że nie każdy w stolycy wie, jak kupić bilet. Według niektórych relacji antropologów miasta są w Wawce ludzie, którzy nigdy w życiu nie byli z własnej woli po drugiej stronie Wisły - "bo nie musieli".

Odpowiedz
avatar Katka_43
0 2

Pociągami jeździłam z babcią na wakacje. kiedy byłam dzieckiem. W dorosłym życiu jechałam pociągami dwa razy, do Suwałk 28 lat temu i do Gdyni 10 lat temu. Nie mam zielonego pojęcia jak wygląda sprawa z biletami w Warszawie, chociaż mieszkam tu od urodzenia:)

Odpowiedz
avatar Moby04
0 0

"To dość popularny środek transportu po aglomeracji, a do tego informacje wiszą wszędzie na dworcach, w wagonach, czasem nawet na zewnątrz samego składu" A od kiedy to dworce są częścią składu?

Odpowiedz
Udostępnij