Posiadam ja latorośl w wieku 7 miesięcy. Przyszło nam pojechać z nią na wakacje w imię zasady "dziecko nas uzupełnia, a nie ogranicza". Oczywiście, konieczny był odpowiedni dobór lokalizacji, pensjonatu czy też uwzględnienie wszystkich potrzeb dziecka przy pakowaniu... Mimo to bawiliśmy się świetnie, o dziwo Młoda szalała z radości w fokarium czy na plaży, słowem - wyjazd miły dla wszystkich, oprócz jednego małego zgrzytu.
Dziecko nasze przyzwyczajone jest do stałych pór karmienia. Mówiąc stałych mam na myśli: spróbuj spóźnić się o 10 minut to dowiesz się co to znaczy złość. Ok, sami chcieliśmy. Ale chcieliśmy też pozwiedzać - szybkie podsumowanie jadłospisu - ok, jeśli obiadek przerzucimy w miejsce drugiego śniadania (mleko) to w godzinach 11-19 możemy zwiedzać, bo i butelką i deserkiem mogę nakarmić w warunkach polowych. Mleko niestety trzeba podgrzać - ale i to nie problem, bo w porze karmienia można zahaczyć jakąś kawiarnię czy restaurację i poprosić o podpięcie podgrzewacza do kontaktu. Proste? Teoretycznie tak. I teoretycznie sprawdzało się 6 dni z rzędu. Siódmego dnia wybraliśmy kawiarenkę na molo, podeszłam do lady wyjaśnić sytuację i spytałam, czy możemy liczyć na pomoc. Oczywiście, zero problemu.
Mleko wjechało na stół, no to biorę moje dziecię i zaczynam karmić. I tu zaczął się armageddon - pan z sąsiedniego stolika zrobił aferę na cały lokal jakim prawem ja karmię dziecko w miejscu publicznym. Pogratulowałam panu, że od razu urodził się z umiejętnością jedzenia widelcem i nożem. I kazałam przekazać wyrazy współczucia mamusi szanownego, że przyszło jej rodzić dwulatka najwidoczniej. Facet zaczął robić nam zdjęcia. Znaczy się próbował. Mąż grzecznie zapytał, czy zależy mu na integralności komórki ... Całe szczęście obsługa kawiarni szybko ogarnęła temat.
Rozumiem, że nie każdemu pasuje jak ktoś karmi piersią w miejscu publicznym. Ale, na Boga, żeby przeszkadzała BUTELKA?!
Panu się popie_rdoliło. Gdzieś tam podsłuchał, że publiczne karmienie niemowlęcia jest nieeleganckie, więc chciał zaistnieć. Ale nie "dosłuchał" biedaczysko, że chodzi o karmienie gołym cyckiem. I dalejże robić dym. Liczył na poparcie kawiarnianej społeczności, a tu - dupa blada.
Odpowiedz@Armagedon: To samo pomyślałam - gdzieś błysnęło, zadzwoniło, jakieś styki się zetknęły, ale jak widać nie te, co trzeba...
OdpowiedzNiezakrytą piersią faktycznie niesmaczne. Ale butelką?
Odpowiedz@Katka_43: Proszę, tylko nie zaczynajta znowu...
Odpowiedz@Katka_43: Bo butelka też była niezakryta...
Odpowiedz@Katka_43: A co jest...hmm... niesmacznego w odkrytej piersi?!?
OdpowiedzPieluszkowe zapalenie mózgu objawiło się tu w drugą stronę...
OdpowiedzPolecam nasz sposób - butelka po bobofrucie z letnią wodą plus malutki termos 0,5 litra z gorącą. Rozrabiasz od razu w dobrej temperaturze, nie potrzebujesz podgrzewacza, a i nie ma obawy, że bakterie zaczną się mnożyć.
Odpowiedz@ooomatko: powiedz jak dezynfekujesz zakrętka od bobofruta? guma wchodzi w reakcje z sokiem z stąd przebarwienie, zapach=
Odpowiedz@ooomatko: ale to nie karolciaaa ma problem tylko pan, któremu nie podobało się, że w kawiarni dziecko je z butelki.
Odpowiedzśmierdzi mi to historią z serii butelka was nie oburza a CYCEK tak
OdpowiedzKoleś miał traumę, bo pewnie jak był malutki nie miał kartek na mleko z piersi lub z butelki od mamusi. Po prostu są takie osoby, którym przeszkadzają drzewa w lesie czy piasek na plaży.
OdpowiedzSama kiedyś opisałam tu historię jak jeden dziadek się pluł bo na ławce w centrum handlowym karmiłam córkę... musem owocowym z tubki, takim z dokręcana łyżeczką. Bo powinnam do pokoju matki z dzieckiem iść, bo to nieestetyczne itd. A sam w tym czasie jadł loda, którym się dość mocno upaćkał. także ten, pełno wariatów na świecie.
Odpowiedz@Pierzasta: Mnie kilka razy uczepiły się jakies babsztyle po 50 czemu karmię butelką zamiast piersią. jak powiedziałam, ze to mleko z piersi tyle, ze ściągnięte laktatorem to zatkało je, ale coś tam jeszcze burczały
Odpowiedz@maat_: Ja bym powiedziała,że lubię sobie wypić w ciągu dnia,a dziecka nie chcę truć ;)
OdpowiedzTo byś wyszła na patologię w ich oczach. :x
Odpowiedz@Pierzasta: "Także", "tak że" - spróbuj jeszcze raz wybrać poprawną wersję.
Odpowiedz@whateva: Wybacz, ale czas edycji komentarza minął, więc niestety nie mogę Ci dać tej satysfakcji i edytować posta. Ok, popełniłam błąd niezamierzony, nie wcisnęła mi się wielka litera (a raczej shift) oraz spacja, bo oba klawisze mi się zacinają ostatnio, ale można było inaczej zwrócić mi uwagę na błąd ;-).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2016 o 17:15
A ja nie rozumiem także tych których oburza cycek. Nie chcesz nie patrz. Ja nie będę chować dziecku buzi pod pieluszką, bo to nie jest dla niego przyjemnie. Nie chcesz tego oglądać - odwróć się.
OdpowiedzKretyn...
OdpowiedzPodgrzewasz mleko w ciepłe/upalne dni? Przecież mleko w temperaturze pokojowej w zupełności wystarcza. Po co robić sobie ambaras podgrzewaczami?
Odpowiedz"Posiadam ja latorośl w wieku 7 miesięcy" Mam jedno niedyskretne (może) pytanie. Jak często?
Odpowiedz@Trepcio: W ogóle, całe to wyrażenie, jest koślawe...
Odpowiedz