Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ogromna prośba do mamuś, które zabierają dzieci na zakupy i proponują, żeby…

Ogromna prośba do mamuś, które zabierają dzieci na zakupy i proponują, żeby sobie coś wybrały.

Otóż jeśli mówicie dziecku "Wybierz sobie coś", to im na to pozwólcie...

Pracowałam już w kilku małych sklepikach hobbystycznych. Za każdym razem sytuacja wygląda tak samo. Mamuśka mówi dziecku, żeby sobie wzięło np. jakąś czapkę. I się zaczyna.

(D)ziecko: - Mamo, chcę tą.
(M)amuśka: - No weź przestań, jest okropna! Może ta, taka różowa (niebieska, puchata, pomponiasta, wstawcie co chcecie)
D: - Nieee... Chcę tą. Albo tą.
M: - No nie bądź smieszny/a, jak ty będziesz w tym wyglądać? Weź tą którą ci pokazałam.
D: - Ale mamo...
M: - Zobacz, a może taka? Widzisz jaka ładna?
D: - No dobra...
M: - A może tą? No zobacz, śliczna jest!
D: - No dobrze, niech będzie.
M: - No co, nie podoba Ci się? Przecież jest super... A może ta, albo ta, albo ta... Co się nie odzywasz, miałeś/miałaś sobie coś wybrać!
D: - Niech będzie ta pierwsza.
M: - Hmm... Nie, brzydka jest. Weźmiemy tą i tą (obie wybrane przez nią).

Po czym podchodzą do kasy, podaję kwotę (nie małą)...

M (do dziecka): - Masakra, majątek wydam na te twoje zachcianki.

I jak dziecko ma później szanować taką matkę i wierzyć w jej słowa?

Także proszę, nie róbcie tego więcej, bo mi się nóż w kieszeni otwiera...

mamuśki w sklepie

by fotopat
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
28 28

Niektóre matki tak po prostu mają. I wcale im to nie przechodzi z wiekiem (dziecka) :D

Odpowiedz
avatar fotopat
31 31

@Niamh: A potem nie potrafią zrozumieć, czemu ich pociecha jest taka niesamodzielna i o niczym zdecydować nie potrafi... Choć niektóre pewnie się z tego cieszą :D

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
28 28

@fotopat: Albo w drugą stronę czyli dzieciak żyjący pod takim kloszem ucieka spod skrzydeł mamusi tak szybko jak może a mamusia dziwi się, że ukochany synuś/córeczka kontaktują się tylko kilka razy w roku, podczas gdy przez całe dotychczasowe życie rodzice usiłowali dyktować im wszystko co mają robić i kupować.

Odpowiedz
avatar fotopat
14 14

@ZjemTwojeCiastko: story of my life ;)

Odpowiedz
avatar Zmora
19 19

@ZjemTwojeCiastko: Brzmi zupełnie jak moje życie. Co prawda moja matka jeszcze miała tendencję uszczęśliwiania mnie na siłę. A potem to ja jestem niewdzięczna, bo tych wszystkich "fajnych rzeczy/ciuchów" nie używam, jak ją wyraźnie z góry ostrzegałam...

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 6

@Zmora: "ładne ciuszki" to zmora (hehe :p) mojego życia. Ja lubię ciemne kolory i takie bardziej uniwersalne formy, natomiast moja mama czerni nie znosi, za to kocha bluzy dresowe i wdzianka typu "idziemy na pielgrzymkę". Nie zliczę ile razy próbowała mnie ubierać po swojemu, bo "ty ciągle tylko ten czarny i czarny", "jak na pogrzeb wyglądasz", "byś założyła coś wesołego", "o, zobacz, taką ładną wesołą bluzeczkę ci kupiłam!" - i tu następuje pokaz czegoś dużego i bardzo kolorowego, co może być ładne, jak ma się 12 lat i 40 kg nadwagi. Rozmiary to kolejny punkt zapalny, bo mama jest święcie przekonana, że nie ma rozmiaru mniejszego niż S, a nawet jak jest to nikt tego nie nosi i w sklepach i tak go nie ma. Ja wiem, że ona chce dobrze, że nie robi mi przecież na złość, że to z troski. Ale momentami mi ręce opadają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Niamh: Absolutnie nie przechodzi. Moja siostra (przyrodnia) kupiła sobie za zarobione pieniądze pierwszy samochód, taki jak jej się podobał, to jej matka (na szczęście nie moja) kupiła jej nowy z salonu. Bo to nie wypada żeby JEJ córka jeździła używanym samochodem. Nowy, ale dużo mniejszy, dużo niższej klasy. I była obrażona że siostra nie przyjęła prezentu, nowe miejskie auteczko stoi pod domem, a ona woli jeździć swoją nastoletnią omegą (z klimą, automatyczną skrzynią, silnikiem 2,5 litra itd., no dziwne że woli to, a nie Peugeota 107 :D )

Odpowiedz
avatar Ferest
0 0

@JaNina: Gdzie chowają się panny lubiące duże auto z dużym silnikiem i napędem na tył? Tyle szukałem i nic. O.o Swoją szosą sam porządnie liznąłem opisywanego tematu. Wystarczyło parę razy dokładnie wskazać granicę i jest spokój. Każdą anomalię należy w zarodku kasować. Łatwo nie było, ale w końcu udało się.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Ferest: Przykro mi, obawiam się że kupując to auto nie miała pojęcia że samochody dzielą się na takie z napędem na przód i na tył. Rozmiar miał znaczenie, bo pomyślała, że dojazdy dużym autem jej wyjdą taniej niż małym, bo jej spokojnie wejdą 3 osoby z bagażem z blablacara ;-) Przy okazji - muszę sprostować poprzedni komentarz. 107 już nie stoi pod domem ojca i jego żony. Ojciec zaczął nim jeździć po mieście jak jego królowa lawet stała w serwisie i go rozwalił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2016 o 0:22

avatar Ferest
0 0

@JaNina: Już myślałem, że jest jakaś nadzieja. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Ferest: Zawsze trochę jest, bo umie parkować tyłem na lusterka. ;)

Odpowiedz
avatar Meliana
26 26

Czyżbyś właśnie się dowiedziała, że niektórzy rodzice na dzieciach kompensują sobie swoje niespełnione marzenia i zachcianki? ;) Mamusia przecież sobie takiej czapki nie kupi, nie wypada. Tatuś przecież tej kolejki/autka ze zdalnym sterowaniem/zestawu lego nie kupuje dla siebie, a że syn nie wie co dobre, to mu tylko pomaga wybrać. Każda dziewczynka przecież marzy o lekcjach baletu. Chłopak może nie chcieć jechać na obóz przetrwania/kajakowy/wspinaczkowy? Niemożliwe... Przecież to taka frajda!

Odpowiedz
avatar glan
18 18

@Meliana: To już lepiej pozbyć się swojego "nie wypada". Ja czasem kupuję sobie Lego choć z dzieciństwa dawno wyrosłem.

Odpowiedz
avatar fotopat
6 10

@Meliana: Nie no, zdaję sobie z tego sprawę :D. Po prostu wystosowałam prośbę o to, żeby mamusie darowały sobie tego typu zachowanie, bo mnie zwyczajnie szlag trafia jak to widzę :|

Odpowiedz
avatar PanienkaUtena
11 11

Najlepiej wychodzić z założenia, że nie wypada to tylko sztuczna szczęka, jak się dobrze przyklei :P

Odpowiedz
avatar glan
17 17

Niektórzy ludzie mają po prostu na bakier z logiką. Szkoda, że mogą tą przypadłość przekazywać potomkom.

Odpowiedz
avatar Vakme
20 20

Też miałam taką sytuację w pracy :/ Sprzedawałam koszulki, w tym jedne z dość charakterystycznym nadrukiem. Ważne jest to, że cena była standardowa, jak na takie koszulki i miejsce, w którym mój szef miał swój kramik. Podchodzi rodzina i matka pyta córkę, czy chce taką koszulkę. Córka (wyglądała na 15-16 lat) ucieszona, zaczynamy wybierać, kolor pasuje, rozmiar pasuje (przymierzona), matka pyta o cenę i po usłyszeniu jej zaczyna z uwagą oglądać koszulkę, po czym oświadcza córce: "Nie kupię ci jej". Córka smutna, pyta czemu, a matka, zamiast powiedzieć "Bo nie wzięłam tyle kasy" (na przykład), "Bo kupię ci w innym miejscu", "Bo znajdziemy tańszą" (akurat rozumiem i nie miałam za złe, gdy ktoś tak zdecydował), stwierdziła: "Bo tak". To po co proponowałaś córce, że jej kupisz tę koszulkę? -,-

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2016 o 10:57

avatar iwa23
7 7

hmmm ja tam uważam, że niektóre powinny się wstrzymać i trochę rzadziej pytać dzieci czego chcą i zachcianki spełniać. Przykład z autopsji: pani z kilkuletnim dzieckiem stoi w kolejce do kasy. Dzieciak bierze w łapy wszystko co jest w zasięgu i oświadcza, że tego chce. Matka za każdym razem się zgadza i lądują na ladzie kolejne lizaki, cukierki, gumy do żucia itp. Za każdym razem gdy dzieciak załatwił sobie kolejną rzecz natychmiast traci nią zainteresowanie i szuka następnej. Przy wyjściu ze sklepu stały jeszcze automaty z kuleczkami.. oczywiście i tam ten sam dzieciak dostał następną rzecz o której zapomni za minutę. Ta kobieta sama sobie nie zdaje sprawy co będzie za 3, 5, 10 lat. Współczuję głupoty.

Odpowiedz
avatar magnetia
11 11

He, u siebie w sklepie obserwuję dokładnie to samo, ale prawdziwa jazda bez trzymanki zaczyna się dopiero, kiedy rodzic pyta "Chcesz coś do jedzenia/picia?", a dziecko odpowiada "Nie".

Odpowiedz
avatar monog
10 10

Jak moja teściowa przy meblowaniu domu jej brata. "Mirek, ja się nie chcę wtrącać, Ty tu będziesz mieszkać to zrobisz po swojemu, ale wiesz... Ta szafka to będzie lepiej jak będzie stała tam, a telewizor sobie postaw tam w rogu, to będzie lepiej oglądać. I ten stół to weź bardziej pod okno to więcej miejsca będzie..."

Odpowiedz
avatar ladyarwena
10 12

Taak... Jako dorosłe dziecko takiego rodzica dodam od siebie, że mi dopiero terapia dzienna w zakładzie psychiatrycznym pomogła uwierzyć że mam kontrolę nad własnym życiem.

Odpowiedz
avatar glan
0 0

@ladyarwena: Napisz coś więcej, jak wyglądało Twoje życie przed terapią. Jak takie wychowanie się na Tobie odbiło?

Odpowiedz
avatar ladyarwena
3 3

@glan: studiuję medycynę od sześciu lat a jestem dopiero na drugim roku (chciałam iść na fizykę, ale inni wiedzieli lepiej). Przez 1,5 roku byłam z facetem, którego nie kochałam. Gość o tym dobrze wiedział, po prostu mu było wygodnie bo mieszkał u mnie i za nic nie płacił. Dopiero po terapii zdobyłam wystarczająco siły w sobie żeby pasożyta wyrzucić. Wcześniej nie chciał się odczepić, nawet jak go prosiłam żeby się wyprowadził. Po prostu nie wierzyłam, że mogę cokolwiek w swoim życiu zmienić, bo tam chce. Takie dziwne uczucie, że istnieje jakaś wyższa siła która i tak zrobi wbrew mojej woli, a ja nie będę mogła się w żaden sposób przeciwstawić.

Odpowiedz
avatar OESU
9 9

Jakbym czytała o mamie mojego chłopaka. Chłop 25 lat, a ona mimo to stara się wszystko za niego wybierać. Nawet na wspomniane "a co chcesz do jedzenia? -nic." to zaczyna wymyślać co on by zjadł :D Chłopak na szczęście z tych normalnych to wszystkie ciuchy czy inne rzeczy nie w jego guście każe oddawać do sklepu, a jak jego mama dzwoni i pyta się czy mu kupić kurtkę itp. to też stanowczo jej zakazuje. A jak kupi mimo jego odmowy to nie przyjmuje i dostaje lekki OPR. Przy remoncie łazienki w naszym mieszkaniu wspomagała nas finansowo, ale powiedziała żebyśmy sami sobie wybierali wszystko tylko żeby cena nie zwalała z nóg. No to wybraliśmy, zamówiliśmy , czekamy na odbiór. Ona pojechała do sklepu żeby odebrać. Zauważyła jakieś brokatowe płytki z anracytu gdzie koszt 300zł z metra to zaraz zaczęło się gadanie że tamte nasze brzydkie i powinniśmy zamienić na te. Szkoda tylko, że koszt podłogi z tych "wspaniałych" płytek przerósł by koszt płytek na wszystkie ściany :D A miało być tanio haha. Jej zachowań takich było milion, ale już się przyzwyczailiśmy i olewamy.

Odpowiedz
avatar DuzeEspresso
3 3

Do mnie przychodziła taka kobieta z dwójką dzieci, za każdym razem miały sobie coś wybrać. Wybierały, a gdy skasowałam zakupy i podałam kwotę - kazała anulować zakupy. Za każdym, kurr.. razem! Minimum jedną rzecz musiałam usuwać, czasem cały paragon. 10 rzeczy wzięła, ja musiałam wszystko rozczipować, poskładać itd. A ona nagle mówi, że NIE CHCE... Najbardziej mnie wkurzyła, gdy 3 minuty przed zamknięciem weszła do sklepu (koleżanka ją poinformowała, że zaraz zamykamy a ona sobie z tego nic nie zrobiła) i dzieci wybieraly ubrania jakiś czas, w końcu podeszły do kasy i przynieśli mi.. ciuchy bez metek, cen, niczego. Koleżanka musiała latać po sklepie i szukać(a sklep duży) Pani nie miała pojęcia czemu metek nie ma na tych rzeczach, a metki leżały oderwane gdzieś obok polek.. jak już się znalazły i podałam cenę do zapłaty, to oczywiście nieeee, wycofać, za dużo. Tylko którą rzecz? Może te bluzkę? Okej. Nie, jednak leginsy. W sumie ta czapka niepotrzebna... W końcu wzięła tylko jedna rzecz... ;)

Odpowiedz
avatar yakhub
2 2

Ja rozszerzę ten apel: Rodzicu! Po prostu, dotrzymuj słowa! A jednocześnie - zwracaj uwagę na to, co mówisz do dziecka. I ten problem działa w obie strony - niezależnie od tego, czy obiecujesz jakąś nagrodę, czy grozisz karą - bądź gotów ją zrealizować...

Odpowiedz
Udostępnij