Historia
http://piekielni.pl/72981 przypomniała mi akcję sprzed kilku lat.
Na naszym domowym podjeździe też zaparkował jakiś ograniczony jegomość nie było go dość długo. Postanowiliśmy zadzwonić na Straż Miejską.
Oni nie mogą bo:
a. odholować może tylko policja
b. to w sumie nie są już granice miasta (tutaj racja, mieszkam jakieś 50m za rogatkami)
To dzwonimy na policję.
Ci zaś nie mogą nic zrobić bo podjazd to nie ulica czyli nie pas uliczny.
Na hasło czy w takim razie możemy sami przesunąć auto jak to zrobił kolega z opowieści wyżej dostałem info, że nie bo za to jest mandat i gość może mnie do sądu podać.
Co więcej oni mandatu za nieprawidłowe parkowanie też nie mogą mu dać, bo patrz wyżej, nie jest to pas uliczny tylko prywatna część posesji.
Nam się na szczęście nie spieszyło nigdzie i mamy drugą awaryjną bramę dla maszyn rolniczych, ale czy to naprawdę oznacza że możemy parkować gdzie popadnie?
kozia wolka
Cóż, jeżeli da się zorganizować na szybko ze 2 pojazdy, które nie będą w tym czasie nikomu potrzebne, to można w takiej sytuacji autko zablokować. Wątpię, żeby drugi raz w tym miejscy zaparkował nieprawidłowo.
OdpowiedzWypchnac na drogę. Nie udowodni, że auto tało gdzieś indziej
OdpowiedzPolicja ma obowiązek reagować. Podjazd do posesji nie jest prywatny a należy do pasa drogowego i zgodnie z PoRD blokowanie dojazdu jest wykroczeniem. Zawsze proś (grzecznie acz sugerując skargę na brak reakcji) o wyraźne powtórzenie stopnia i nazwiska przyjmującego zgłoszenie.
Odpowiedz@Rak77: No chyba że podjazd jest jednak prywatny - może jest fragmentem działki autora? Tak by sugerował tekst o "prywatnej części posesji". Wtedy należałoby wzywać policję do wtargnięcia na teren prywatny, zakłócenie miru domowego czy jak to się formalnie nazywa.
Odpowiedz@mki: jeżeli podjazd jest prywatny to właściciel podjazdu może wypchnąć pojazd, który ten podjazd blokuje.
OdpowiedzArt. 49 i 130 prawa o ruchu drogowym. Po prostu im (SM czy policji) nie chce się kwitów wypełniać. Pisz skargi.
OdpowiedzZastaw go ciągnikiem z przyczepą/naczepą :P
Odpowiedz@Rollem: robiac to musialbym zajac spory kawalek drogi i pewnie koniec koncow mnie by odholowali ;)
Odpowiedz@n0rek: To postaw mur dookoła jego auta, w razie czego powiesz, że przecież to Twój teren, a on tam wtargnął :D
OdpowiedzHej, czegoś tu nie rozumiem. Jeśli podjazd to część ulicy, to powinny się tym zająć odpowiednie służby. A jeśli jest częścią prywatnej posesji, to to jest zdaje się wtargnięcie czy jak to się fachowo nazywa.
OdpowiedzKiedyś, ktoś zablokował jedyny wyjazd z budynku, naprzeciw którego mieszkałem. Wyraźnie oznaczony zakazem parkowania. Właściciel wyszedł, potrąbił, poczekał, potrąbił, podzwonił, potrąbił. Widać było, że choć cierpliwości starczyło mu na długo, musiał spotkać się z reakcją władz jak w historii powyżej, bo w pewnym momencie, po którymś telefonie wrócił na posesję, wziął siekierę i powybijał boczne szyby w blokującym samochodzie. W biały dzień, za to bez kamer.
OdpowiedzJeśli będzie się to zdarzać częściej, powieś na bramie tabliczkę "miejsce parkingowe płatne, 500zł za każdą rozpoczętą godzinę" i za 150zł kup na allegro blokadę na koło. A jeśli nie chcesz wydawać kasy, to zwykła zalaminowana kartka typu "Uwaga, trójkąt bermudzki! W tym miejscu w niewyjaśnionych okolicznościach ginie powietrze z kół!" też rozwiązuje sprawę.
OdpowiedzNiszczenie czyjegoś samochodu nie mieści mi się w głowie :) Jak to mówią uderz w stół.... wczoraj jakaś parka zostawiła sobie rowery na naszym wjeździe i poszła sobie robić fotki na naszym polu na przeciwko domu bo były bele siana. Nie wiem dlaczego kilometry pobocza czy nawet samo pole było gorsze i niegodne rowerów ale dzisiaj to ja byłem piekielny. Rowery wstawiłem za bramę, wjechałem i zamknąłem :) Ale było odgrażania o policji, wyzywania itp. Dostali dwie opcje, albo przeprosić za nieuwagę albo pieszo do domu. Janusz chciał być sprytniejszy i przeskoczyć bramę ale mój 60kg owczarek miał inne zdanie na ten temat i cyklista w połowie drogi musiał ratować się ucieczką. Koniec końców postali tak dobra chwilę aż w końcu poszli po rozum do głowy, przeprosili za zajście i pojechali w stronę zachodzącego słońca... czy jakoś tak. Naprawdę nie rozumiem dlaczego większość jest taka buracka, przecież jak wiem że źle zrobiłem (a tu chyba wątpliwości nie było) to przepraszam, rozchodzimy się w zgodzie i wszyscy mamy nie zepsuty dzień. To samo zauważam na drogach, wszyscy są kubicami a każdy który jedzie wolniej/szybciej/inaczej to debil i wariat.
OdpowiedzJeżeli tak, to wepchnęłabym za bramę, bramę na kłódkę i czekała na właściciela, jak zapłaci za parking to otworzę bramę :D
Odpowiedz@weronikarb: Mało kto zostawia samochód na luzie. Miłego wpychania.
OdpowiedzW UK takie same przepisy. W firmie, w ktorej pracuje zdarzalo sie prawie codziennie blokowanie wjazdu dla ciezarowek. Po zgloszeniach do urzedu dzielnicy i na policje poinformowano mnie, ze nic nie mozna zrobic bo to prywatny teren. Z mojej strony padlo stwierdzenie, ze w takim razie przesuniemy pojazd na wlasne reke, poniewaz nie mamy mozliwosci odbierac dostaw. Policja pouczyla mnie, ze cytuje jest to 'criminal offence' i nie mamy prawa ruszyc auta. No coz, kamery wylaczylismy na pol godziny, auto wypchnelismy przy pomocy wozka widlowego, a nastepnego dnia zalozylismy lancuch na wjazd. Trzeba sobie radzic :P
OdpowiedzPrzypomniała mi się historia z kursu na prawo jazdy. Dlaczego pojazd stojący na poboczu należy osygnalizować? Bo walec po nim przejedzie. (A gdyby tak niechcący przejechał po tym wozie? Tak w nocy, na ciemnym odludziu)
OdpowiedzZdjąć tablice i zgłosić, że ktoś porzucił pojazd. Art. 50a ust. 1 wskazuje, że „pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza".
Odpowiedz@butros: z drogi. tu Twój plan leży, teren prywatny, a nie droga. właśnie o to się rozchodzi.
Odpowiedz