Klient ma zawsze rację.
Pracuję w barze orientalnym. Oprócz zjedzenia na miejscu można także wziąć jedzenie na wynos.
Godziny popołudniowe, wchodzi [p]an.
[P] - Poproszę kurczaka w cieście w kawałkach. Tylko pani dobrze zapisze! Bo ostatnio brałem to samo i była wtopa.
[J]a - Na miejscu czy na wynos?
[P] - na wynos.
Przyjęłam płatność, dałam paragon, realizuję. Po kilkunastu minutach wołam klienta po odbiór.
[P] - Ale co to ma być?! Zamawiałem na miejscu!
[J] - Proszę pana, jestem pewna, że na wynos. Pytałam pana, mówił pan o wynosie.
[P] - Wariata ze mnie robi! Wiem co zamawiałem! Płacę ponad 30 zł i nigdy nie mogę dostać tego co zamówiłem!
Cóż zrobić, zamówienie przełożone na talerze, opłata za pojemniki na wynos zwrócona, pan szczęśliwy. Jak tylko wyszedł poszłam zapalić a jedna z koleżanek poradziła mi go zapamiętać bo to stały klient i ZAWSZE przy odbiorze się wykłóca, że dostał źle. A ostatnia "wtopa" okazała się zamówieniem na filety w cieście, które magicznie zmieniło się właśnie na kawałki. Widzę, że pan będzie mi regularnie podnosił ciśnienie... (j/w stały klient).
gastronomia piekielny klient
Może spisujcie zamówienie na kartce przed wbiciem na kasę i proście o podpis? Ot tak, żeby był pewien, że znowu mu źle nie zrobicie ;-)
Odpowiedz@tysenna: racja, albo mozna też nagrać składanie zamówienia .
Odpowiedz@KierowcaTYRa: Tylko jeśli mają ostrzeżenie o monitoringu na drzwiach ;) Ale jeśli mają, to tak właśnie warto zrobić.
Odpowiedz@tysenna: O tym samym pomyślałem. Dać mu zamówienie do podpisu.
Odpowiedz@Iceman1973: Nawet nie do podpisu, ale wypisać wszystko WYRAŹNIE i mu zostawić.
Odpowiedz@Rammsteinowa: Pisać przez kalkę i dać mu jedną kopię :P
Odpowiedz@Candela: Wystarczy w jednym egzemplarzu, który zostaje u kasjera. Oczywiście - z jego podpisem. - tj. z podpisem tego upierdliwego klienta.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2016 o 13:23
@Massai: Ukradkiem to Stirlitz karmił niemieckie dzieci.
Odpowiedz@greggor: a od ukradka dzieci puchły i umierały.
Odpowiedz@tysenna: Mozna sprobowac najpierw ze dwa razy potwierdzic z klientem co zamowil (przeczytac mu przy zapisywaniu zamowienia i drugi raz wbijajac na kase), bo prosba o podpis moze sie skonczyc kolejna awantura.
Odpowiedz@Massai: Bo to jest firma, a nie rozmowa prywatna.
Odpowiedz@tysenna: dokładnie to chciałam napisac: kartka: 1. co 2. na mcu/na wynos, pod oczy , czy się zgadza...
Odpowiedzdyktafon pomaga ;) nagralabym dziada ;)
Odpowiedz