Duży, zachodni, europejski kraj. Technik z zewnętrznej firmy przychodzi do placówki naprawić laserową drukarkę wielofunkcyjną, czyli taką połączoną ze skanerem. Urządzenie samodzielnie zdiagnozowało sobie problem i poinformowało "uszkodzenie lampy skanera".
Technik przybył, wymienił laser w drukarce, stwierdził, że skaner nadal nie działa i osobom, które go tam zawezwały zaordynował wymianę całej drukarki. Rzecz jasna sprawa obije się o jego przełożonego, będą musieli pójść jeszcze raz, zwrócić koszty wymienionych bez sensu części, ale i tak i my i nasz klient tracimy przez takiego matoła czas...
branża IT technicy
Dla technika laser to też lampa, a jak wszystko w jednej obudowie to co za różnica skaner czy drukarka.
Odpowiedz...zawsze mógł jeszcze górne oświetlenie wymienić w biurze. I lewy przedni reflektor w firmowym aucie.
OdpowiedzJeśli to taki matoł, to dlaczego sami tego nie zrobiliście?
OdpowiedzBo od tego mają technika?
Odpowiedz@nerevarine: Bo na przykład ja siedzę w biurze 2000 km od placówki, w której jest uszkodzony sprzęt? :)
Odpowiedz@nerevarine: Bo kombajny biurowe są najczęściej w leasingu lub na wynajmie, przez co do naprawy MUSZĄ wzywać serwis właściciela, a jakakolwiek ingerencja osób trzecich powoduje płatną naprawę?
OdpowiedzNie wiem jakie to urządzenie ale dzisiejszy sprzęt IT naprawia się modułowo, chodzi o czas i kasę.Serwisant ma czas określony na naprawę jak nie zmieści się w czasie to wymiana na nowy sprzęt (kasa). Z drugiej strony serwisantów teraz odpowiednio się tresuje i wystarczy względna umiejętność trzymania wkrętaka i w miarę czytania pisma obrazkowego zwanego instrukcją serwisową.
Odpowiedz@shango: Co nadal oznacza, że na zasadzie analogii, chłop wymienił świece w aucie, w którym poszła żarówka...
Odpowiedz(...) ale i tak i my i nasz klient tracimy przez takiego matoła czas... bo januszujecie. Brutalnie rzecz ujmując- takich rzeczy się nie "naprawia", bo to nijak nie jest opłacalne, szczególnie w 2 przypadkach: sprzęt jest na gwarancji oraz sprzęt ten nie był specjalistycznym narzędziem i nie kosztował krocia. No jest jeszcze kilka pochodnych jak ceny i dostępność takich części zamiennych, ale to już temat na inną rozmowę. Poza tym taka "samodzielna" diagnoza urządzenia w sporej ilości przypadków jest o kant tyłka potłuc, bo to, że wrzeszczy o uszkodzeniu lampy może znaczyć zarówno, że faktycznie poszła lampa, jak i to, że coś jest nie tak z taśmą, gniazdem, płytką, w ostateczności nawet fabrycznie uwalonym sterownikiem (co też się zdarza).
Odpowiedz@mongol13: 1. Powiem tak - kontrakt jest na taką ilość krajów, taką ilość placówek, taką ilość komputerów, serwerów, switchy, drukarek i innych rzeczy, że ktoś mądry policzył i mu wyszło, że bardziej się opłaca jednak czasem coś naprawić (przynajmniej dopóki są części), niż na pałę wymieniać. A to, że technicy są jełopami, którzy potrafią w tym samym komputerze wymienić 3x płytę główną i nie sprawdzić, czy w ogóle działa, tylko jak dostają 4. zgłoszenie twierdzić, że skoro wcześniej wymienili płytę główną i nie działa to nową puszkę trzeba wstawić, to jest inna sprawa. 2. Co do samodiagnozy, to zgadzam się w pełni, że to może oznaczać masę różnych rzeczy, ale problem ze skanerem, czy to lampa, czy taśma, czy płytka, gniazdo czy zdechła mysz w napędzie nadal oznaczają, że nie ma to nic wspólnego z laserem na głowicy drukarki...
Odpowiedz@mongol13: Jeśli sprzęt jest na gwarancji i ma np. serwis on-site to kiedy się zepsuje, zamawia się serwisanta i ma naprawić sprzęt. Od tego on jest, od tego jest on. Jak ci się urwie sznurówka to wyrzucasz buty?
Odpowiedz