Historia jeszcze z czasów studenckich. Wyjechałam do Warszawy, żeby odbyć obowiązkową praktykę (studiowałam w Lublinie). Co ważne, na laptopie nie miałam zainstalowanego systemu Windows, ale Linux. Używałam edytora tekstu OpenOffice, który zapisywał pliki w rozszerzeniu odt, ale bez problemu mógł je otworzyć edytor Microsoftu.
Będąc więc w Warszawie, zrzuciłam potrzebne dokumenty z laptopa na pendrive i udałam się do znajdującego się w ścisłym centrum puktu ksero. Wchodzę, ucinam sobie z panem (prawdopodobnie studentem dorabiającym sobie latem) miłą pogawędkę i podpinam pendrive do komputera. Pan rzuca okiem na monitor i mówi: "Proszę pani, ale my nie będziemy w stanie tego wydrukować". Zbaraniałam. Mówię, że drukowałam nieraz i nigdy nie było z tym problemu. Pan westchnął i odparł protekcjonalnie: "Proszę pani, to jest Windows. Nie otworzy pani pliku w odt na Windowsie. To jest niemożliwe i niewykonalne. Tak da się tylko na Linuksie".
Tłumaczę, że pan jest w błędzie i mogę pokazać mu, że plik da się otworzyć. Spotkałam się z murem. "Nie, to jest niemożliwe, żaden Windows pani tego nie otworzy". Powiedziałam więc, że wobec tego tracą państwo klientkę i z przyjemnością wydrukuję dokumenty u konkurencji. Odpowiedź sprawiła, że moja szczęka znalazła się niebezpiecznie blisko podłogi: "Tak to jest, jak do WARSZAWY przyjeżdża osoba, która nie zna się na używanym przez siebie systemie operacyjnym".
Dokumenty wydrukowałam w sąsiadującym punkcie, w dodatku prowadzonym przez kobietę. Miło, profesjonalnie i z uśmiechem.
punkt ksero
A do pdf to nie łaska zapisać? Pliki doc na każdym kompie otwierają się w inny sposób, a otwieranie odt pakietem Microsoftu to proszenie się o edycyjną katastrofę. Ale nieeeee, po co zapisać do uniwersalnego formatu, zapiszmy w jakimś kupsku i płaczmy, bo się posypało i złe ksero nie chce w tym grzebać...
Odpowiedz@grupaorkow: W jakimś kupsku xD Made my day :D
Odpowiedz@grupaorkow: Ale mi nie zależało na tym, żeby plik wyglądał identycznie, jak w edytorze. To była po prostu ściana tekstu, bez żadnych tabel.
Odpowiedz@Fisstech: To tym bardziej w pdfie, jak ma wyglądać identycznie. (co nie umniejsza głupoty punktu ksero)
Odpowiedz@Drago: Ale czytać to się nie nauczyliśmy? Może zacytuję: "Ale mi NIE zależało na tym, żeby plik wyglądał identycznie, ". :)
Odpowiedz"Dokumenty wydrukowałam w sąsiadującym punkcie, w dodatku prowadzonym przez kobietę. Miło, profesjonalnie i z uśmiechem." Znaczy że jak prowadzony przez kobietę, to lepszy? Taki seksizm w drugą stronę - bo jakby prowadził facet, to znaczy cham i burak?
Odpowiedz@Blaise: To dla kontrastu do: "Przyszła baba, co się nie zna" ;).
Odpowiedz@OchydnaFormaDobra: Aleś przegapił okazję, niech to szlag...
OdpowiedzŁojezu, takie małe wytknięcie niepotrzebnego według mnie faktu, a już mnie za mizoginistę wzięli, patrząc na zminusowanie :)
OdpowiedzMhm... Otworzyć się da, ale co z tego, że się rozjeżdża w każdą możliwą stronę i wygląda jak jedna wielka plątanina wyrazów z tabelami. Ale może to ja miałam pecha. Pdf nie gryzie.
Odpowiedz@Rammsteinowa: nie miałaś pecha, to po prostu tak wygląda. I w drugą stronę - pliki doc w LibreOffice otwierają się równie parszywie.
Odpowiedz@grupaorkow: Od prawie dwóch lat pracuję na Libre i nie miałem większych problemów z docami. Czasami, bardzo rzadko był z czymś problem. A pracowałem na dokumentacjach powykonawczych z mnóstwem tabel, obrazków, itp.
Odpowiedz@Maszin84: to musisz być niewiarygodnym szczęściarzem, bo odkąd używam LibreOffice jeszcze nigdy żaden doc i docx formatowany inaczej niż "ściana tekstu" nie otworzył mi się w pełni poprawnie.
Odpowiedz@grupaorkow: Albo po prostu trzeba aktualizować na bieżąco. :P W wersji 5.X jest już naprawdę świetnie - o ile w 4.X jeszcze bywały niezłe krzaki przy nietypowych formatowaniach, tak 5.X już sobie wspaniale radzi. Twórcy postawili właśnie na lepszą integrację z doc i docs w majorowej wersji 5.0 i wyszło im to fajnie. Writer również zresztą już daje radę z microsoftowym formatem arkusza kalkulacyjnego. Obecnie jakieś średnio-zaawansowane rzeczy typu automatyczne spisy powiązane ze stylami i wewnętrznymi hiperlinkami czy komentarze z zapamiętaniem twórcy i możliwością edycji to chleb powszedni na drodze docx -> Libre Writer. Cały czas jest gorzej w drugą stronę, ale cóż, nikt Microsoftu nie zmusi, żeby się dostosował do otwartego standardu, który stosuje nie tylko Libre Office, ale multum innych pakietów oraz edytorów. :) Chociaż patrząc na Office 2013 jest całkiem spoko. Na razie nie trafiłem na ścianę krzaków otwierając odt, chociaż ods wciąż bywa dla Excela problematyczne. Pamiętam, że 2007 z SP2 nie był w stanie biedny ogarnąć się z plikami .db od cenników budowlanych. Ówczesny jeszcze OpenOffice za to otworzył i sformatował bez najmniejszych problemów, produkt Microsoftu niestety leżał i kwiczał. Z drugiej strony Microsoft Office 2007 to właśnie taka granica, przełom w jakimkolwiek dostosowywaniu się Microsoftu do otwartych standardów, więc tam mogło jeszcze to i owo nie banglać. MS Office 2013 już sobie też radzi z różnymi .db (a bywa tam niezła sieczka, zależy kto i po co tworzył dane pliki).
Odpowiedz@ampH: Rozwinęła się wielka dyskusja o kompatybilności MS Office i Libre/Open Office. A przecież piekielna pani dowodziła, że nie da się otworzyć pliku w WINDOWSIE. Poza tym .odt całkiem nieźle obsługują dokumenty google.
Odpowiedz@inga: To nie była Pani a Piekielny Pan.
OdpowiedzW starszej wersji Office musiałem instalować dodatkowe wtyczki by otwierać .odt Nie pamiętam która to była wersja, inna sprawa, że to ty dla świętego spokoju mogłeś zapisać plik w docu.
OdpowiedzAlbo w pdf. Open Office / Libreoffice ma wieli przycisk zapisywania do formatu pdf na pasku narzędzi. Nie wyobrażam sobie żeby w inny sposób dać dokument do druku.
OdpowiedzWidzę w wypowiedziach, że koniecznie chcecie narzucić autorce format zapisu plików. Dla mnie niech sobie zapisuje w czym chce. Ostatecznie to jej sprawa. Istotą problemu jest to, czy można dany format otworzyć Officem czy nie. A że można to rzecz bezsprzeczna. Może ktoś lubi mieć sieczkę z tekstu. Za samo narzucanie komuś swojego zdania na siłę z chęcią naplułbym w mordę.
OdpowiedzMam libre, miałam opena i o ile te officowe otwiera bez problemu (nigdy nic się nie rozjechało), to ten nie otwierał tych dwóch prawie nigdy, a jak się udało to tekst był masakrycznie rozwalony. Przy zapisie trzeba wybrać odpowiednie format (tak to się chyba nazwa?) i wtedy dopiero jest ok przy otwieraniu na MO.
OdpowiedzDziwię się, że punkcie ksero nie mieli open office'a. Nie zauważyłam, aby instalacja była szczególnie trudna, mimo posiadania windowsa.
Odpowiedz@katem: Żartujesz?! Przecież to LINUXOWY pakiet, czyli tylko dla chakierów.
OdpowiedzJak to dobrze, że w każdej historii jest konkurencyjny punkt w którym załatwią wszystko od ręki i za 10% ceny.
Odpowiedz@Vitas: Mogę nawet podać Ci mniej więcej dokładną lokalizację tego punktu, jeśli chcesz, bo pomimo długiego czekania (przede mną dziewczyna drukowała naprawdę duuuży plik) sam punkt mogę polecić, o ile jeszcze istnieje.
OdpowiedzDziwne, że w moim liceum na windowsie 8 był tylko LibreOffice i pliki zapisywane były w rozszerzeniu odt i działały zupełnie normalnie... (Niech informatycy na mnie nie wrzeszczą, żem głupia blondynka, na informatyce uczyli mnie grać w gry i obsługiwać painta)
Odpowiedz@InessaMaximova: A gdzież się podziała ta twoja "literacka inteligencja"? Chyba leży, kwiczy i tarza się w błotku.
OdpowiedzTo miał być hejt? :D serio? Boże, idę się zabić. A tak serio to sorry, ale jak rzekłam do mojej przewrażliwionej mamy: gdybym miała się tak bardzo przejmować tym co inni o mnie myślą, wąchałabym kwiatki od spodu.
Odpowiedz@InessaMaximova: Sama w którymś komentarzu chwaliłaś się swoją "literacką inteligencją" a teraz twierdzisz, że jesteś głupią blondynką. Widocznie sama nie możesz się zdecydować czy jesteś mądra czy głupia. Ponadto twoje komentarze nie wskazują na tę inteligencję. Podpowiadam: 50 twarzy Greya to trochę za mało na "literacką inteligencję". "A tak serio to sorry, ale jak rzekłam do mojej przewrażliwionej mamy: gdybym miała się tak bardzo przejmować tym co inni o mnie myślą, wąchałabym kwiatki od spodu." Bardzo się cieszę, że jesteś u mamusi pod spódnicą, tam na pewno jest bezpiecznie.
OdpowiedzNajbezpieczniej robić zapisy dokumentów do druku w pdf. Przynajmniej nikt nie będzie miał do drukującego pretensji o katastrofę edycyjną.
Odpowiedzprzyszlabym do goscia z wydrukiem i stwierdzilabym ze u pani Halinki na Windowsie sie jednak da ;)
OdpowiedzProblem z wszelakimi formatami doc, docx, odt, mcw, pages, zabw i innymi jest taki, że nie są one standaryzowane. Każdy pakiet biurowy otwiera te pliki inaczej i w inny sposób buduje DOM (Document Object Model - odsyłam do wiki). Właśnie dlatego powstał format PDF (Portable Document Format), który jest określony ścisłym standardem i każdy dokument zapisywany jest tak samo. Więc po co kombinować? Jeżeli dokument nie musi być edytowany, to wystarczy zapisać go w PDF i na 99% da się go otworzyć gdziekolwiek i wydrukować.
Odpowiedz