Janusze oszczędzania, wysługujący się dziećmi.
Dwie sytuacje:
1. Podchodzi dziewczynka, na oko 4 latka, podaje mi niepełną kwotę i zaczyna recytować wyuczoną formułkę, mrużąc oczy, żeby się nie pomylić:
- Poplosę loda waniliowego, dwadzieścia glosy psyniosę później.
I co teraz? Nie dać dziecku, które dzielnie samo złożyło zamówienie, bo rodzic jest chytrym idiotą?
2. Podchodzi chłopczyk, lat może nawet aż 6, pyta mnie, czy rozmienię mu 5 zł. - Nie ma problemu - uśmiecham się.
Chłopczyk zadowolony, podaje mi monetę. I mina mi rzednie.
- Niestety, nie da rady.
Po czym młody ze smutkiem odchodzi do ojca, który się przyglądał sytuacji z bezpiecznej odległości i oddaje mu pieniążek...
... łudząco podobny do polskiej pięciozłotówki.
Wyższa forma patologii w rodzinie.
lodziarnia
Jakiś czas jeszcze się hamowałaś z wrzucaniem hurtowo historyjek ale ciągnie wilka do lasu. Dziś znów dwie w poczekalni
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2016 o 18:48
@imonthehighwaytohell: Nie rozumiem tego komentarza. Jak się nazbierało, to czemu ma nie wrzucać?
Odpowiedz@imonthehighwaytohell: Popieram przedmówcę , co w tym złego, że wrzuca dwie dziennie?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2016 o 19:26
Mi by odpowiadało nawet pięć, wszystkie historie są swietne
Odpowiedz@imonthehighwaytohell: Mnie już to powoli zaczyna irytować. Jeżeli to nie jest z Twojej strony tylko takie zawistne pierdu-pierdu, ale naprawdę sądzisz, że spamuję, to zaprzestań tych nachalnych komentarzy (nic tym u mnie nie wskórasz) i odwołaj się do wyższej instancji. Jeśli masz rację, dostanę bana i nie będziesz zmuszona czytać moich wypocin. Lub łatwiejsza wersja - widzisz w poczekalni nick Candela, walisz "słabe" i scrollujesz dalej. Nie zmuszam Cię nawet do czytania historii, bo to Ci zapewne uwłacza.
Odpowiedz@imonthehighwaytohell: Czego wymagasz od kobiety która robi lody? Musi sobie jakoś rekompensować karierę zawodową....
Odpowiedz@Morog: Typowy przykład zachowania "wzorowego katolika" po wyjściu z kościoła. PS Możesz mną gardzić, ale mimo zgrzytów lubię swoją pracę. A mało kto może przyznać coś takiego w dzisiejszych czasach.
Odpowiedz@Morog: A co jest złego w pracy w budce z lodami? Gdyby nikt lodów nie sprzedawał, to musielibyśmy robić je sami w domu. Mi by się na przykład nie chciało, nie wiem jak Wam :)
Odpowiedz@Candela: Ale na katolików nie najeżdżaj. To bardzo słabe jest.
Odpowiedz@LoMara: Najeżdżam na tego konkretnego. Średnio w co trzecim komentarzu wyzywa mnie od katofobek, po czym jako prawilny obrońca wiary naśmiewa się z mojej pracy i innych rzeczy - co tam akurat mu podejdzie, by wbić szpilę.
Odpowiedz@imonthehighwaytohell: candela pracuje w handlu, w kontakcie z ludzmi wiem dobrze i potwierdza to inni pracujacy w kontakcie z klientem, ze w takiej pracy piekielne historie zdarzaja sie CODZIENNIE
Odpowiedz@imonthehighwaytohell: to. Autorka jest taką bajkopisarką, że głowa mała. Wszędzie już pracowała, robiła zakupy i bywała a uwzięła się na nią patologia z całego kraju. I jeszcze ta jej pseudointeligenta obrona: "jesteście zawistni i wgl nie podoba się to nie czytajcie" a potem jakieś gadanie od rzeczy o katolikach. Rzecz w tym, że dzieciaki instynktownie w obronie autorki walą minusami (bo ma cycki) zamiast się zastanowić, że może jest coś na rzeczy... nie, przecież tych co to widzą jest mniej, oni po prostu "HEJCĄ"
Odpowiedz@Herbata: Nie rozmarzaj się o moich cyckach, złudne nadzieje, brzydalu xD
Odpowiedz@Candela: nic mnie one nie interesują w przeciwieństwie do armii twoich goblinów co fantazjują że jak dadzą ci plusa za historię to ty im dasz w zamian seks
OdpowiedzXD
OdpowiedzAd 1. Oczywiście że nie dać. Co w tym trudnego? "O, to twój tatuś tam stoi? To leć do niego i przynieś od razu!" proste.
Odpowiedz@bloodcarver: Dokładnie tak. Nie można przymykać oczu na cwaniactwo, "bo to tylko dziecko".
Odpowiedz@Fomalhaut: cwaniactwo, ktorego sie dzieciak potem uczy
OdpowiedzWystarczy powiedzieć dziecku, że brakuje mu i loda nie dostanie. Resztą niech się przejmują rodzice.
Odpowiedz@Habiel: Niby tak, ale tak mało dziś uprzejmych ludzi, to dziecko mnie wręcz urzekło, a wolę dorzucić sympatycznemu dzieciuchowi na słodycze, niż żulowi do piwa. Tylko wkurza mnie, że rodzic każe własnemu dziecku żebrać o 20 groszy! Jakby nie było wystarczającym stresem dla dziecka w tym wieku gadać z obcą osobą i ogarnąć czynności, związane z transakcją.
Odpowiedz@Candela: 20 groszy które zaoszczędzi na dziecku i tak wyda na piwo, więc....
Odpowiedz@bloodcarver: po co się przejmujesz cudzym dzieckiem?
Odpowiedz@Candela: Gratuluję, bierzesz udział w wychowaniu małego oszusta.
Odpowiedz@Candela: i tatus oszukujacy liczy na to ze urok malucha przekona pania sprzedawczynie pieknie dalas sie zlapac
OdpowiedzCo do pierwszej historii to mogło być tak, że rodzicowi zabrakło te 20 groszy nie chciał np dawać dziecku np 50 zł, no ale to mógł sam podejść i zapłacić.
Odpowiedz