Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielne 500+ Firma remontowa, co jakiś czas trafia się większe zlecenie i…

Piekielne 500+

Firma remontowa, co jakiś czas trafia się większe zlecenie i potrzeba więcej pracowników. Pracowników na 1-2 miesiące.
Typowy pan Jan dobry gipsiarz, ale pijak. Weekend trwa u niego 3 dni, a gdy we wtorek zaszczyci obecnością to pilnie pracuje, bo jest spłukany. Przez lata nie było problemu z takimi pracownikami, byli tani, nie robili konkurencji, nie mieli ambicji, zarobili - przepili i tak w kółko. Na "stójkach" było ich pełno.

Teraz gdy wprowadzono program 500+ wielu z nich posiada 2-4 dzieci i myślicie że teraz pracują? nieeeeee.
Pan Jan teraz codziennie chodzi pijany po mieście, bo już nie musi pracować.

Drugim przejawem 500+ jest pan Wiesio. Obaj panowie przed 500+ żyli tak samo. Z tą różnicą, że teraz pan Wiesio przychodzi do pracy na 2 dni w tygodniu. Resztę czasu przeznacza oczywiście na przedłużony weekend.

Z mojego punktu widzenia program 500+ sprawił, że Pan Jan wcześniej był pijany przez 3 dni, a teraz codziennie. Co prawda nie wiem jak wygląda sprawa jego dzieci.

Lecz o pracowników coraz ciężej :(

budowa; pracownik; 500plus; pijanstwo

by t5q1
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jyyli
20 26

Ciekawe, jakie kokosy musieli wcześniej zarabiać, że teraz w ogóle nie opłaca im się pracować.

Odpowiedz
avatar Meliana
21 33

@jyyli: Takie, żeby na 3-4 flaszki na łikendzik starczyło. Teraz dostają tyle samo za nic, więc po co się wysilać? Myślisz, że taki pijak myśli perspektywicznie, żeby coś odłożyć, kupić do domu, itd.? Utopijna wiara...

Odpowiedz
avatar zendra
-2 6

Kolejne bzdury o programie 500+. Przypadki przepijania pieniędzy z tego programu są marginalne, w skali kraju dotyczy to zaledwie 0,1 promila (nie procenta) rodzin otrzymujących to świadczenie! "Możliwość zamiany świadczenia pieniężnego na formę bezgotówkową daje jednostkom wypłacającym świadczenie w ramach programu Rodzina 500 plus ustawa o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Dzieje się tak, gdy urzędnicy stwierdzą, że pieniądze są wydawane niezgodnie z przeznaczeniem." http://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/rodzina-500-plus-jedzenie-zamiast-pieniedzy,83529.html

Odpowiedz
avatar GlaNiK
5 5

@zendra: Zaraz, zaraz. Tyle spraw zostało zgłoszonych, ale to nie pokazuje ile takich sytuacji jest naprawdę. "– Mamy wakacje, wielu przypadków zaniedbań wobec dzieci prawdopodobnie jeszcze nie zdiagnozowano. Od września może być więcej sygnałów od szkół – mówi Małgorzata Dankowska, dyrektor wydziału polityki społecznej w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie. Apeluje też, by sąsiedzi lub bliscy zgłaszali przypadki złego wykorzystania pomocy." Tak więc sama widzisz, że te 0.1 promila to jest tylko spraw wykrytych, ale przypuszczają, że będzie ich więcej. A i tak nie wyłapią wszystkie (mam złe przeczucie, że nie wyłapią nawet połowy patologicznych zachowań).

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@GlaNiK: Właśnie: nie wiadomo, ile takich sytuacji jest naprawdę, natomiast nagonka jest taka, jakby większość rodzin wielodzietnych to byli alkoholicy lub utracjusze - to bzdurne i wstrętne. Nawet gdyby odkryto jeszcze 10 razy więcej takich przypadków (w co wątpię), to nadal będzie zaledwie 1 promil.

Odpowiedz
avatar izamarkow
1 1

@zendra: Nie wiem w którym niebie mieszkasz, ale zapraszam na moje osiedla, gdzie miasto wybudowało (naprawdę ładny) blok dla najuboższych. Dziwnym trafem nie mówi się o nich inaczej niż "patole". Przed 500+ plus po komlpeksie garażowym całymi dniami ganiały bandy dzieciaki bez żadnej kompletnie opieki, a "zatroskani" rodzice konsumowali za sklepem winka. Wraz z programem dużo się zmieniło. Tzn gówniarze jak się szwendały demolując wszystko w zasięgu wzroku, tak się szwendają. Ale za to rodziciele już nie piją winek po 3 (5?) zł za sztukę. Stać ich na wódeczkę i zimne piwko. Właściciel sklepu pieje ze szczęścia. Nawet zabudował tył sklepu wiatą, żeby mu klientela nie mokła.

Odpowiedz
avatar kudlata111
2 22

3x 500=1500,a zarabiał 2000. Za jakieś goopie pińcet tyrał przecież nie będzie. A ty za 1200 dasz się zatyrać na śmierć.

Odpowiedz
avatar Shineoff
36 54

Ludzie, opamiętajcie się. Jeśli chcecie żeby pan Janusz, który umie w miarę dokładnie pomalować ścianę i nic więcej zarabiał 5000zł to wy za remont mieszkania zapłaćcie nie np. 10 000, a 40 000zł. Myślicie, że właściciel małej firmy remontowej zarabia miliardy, tylko się nie chce dzielić z biednymi pracownikami? Niestety, realia są takie, że własny biznes oznacza ogromne koszty (nie tylko związane z faktycznym wykonywaniem usług, ale i wszystkie urzędowo-księgowe sprawy, na które miesięcznie wydaje się ogromne kwoty, ubezpieczenia samochodów, zusy, paliwo etc.), a pensja pracownika jest w dużej mierze zależna od faktycznej wydajności i opłacalności jego pracy. Jeżeli praca pana Janusza jest warta 20 zł, to pracodawca nie może mu za to zapłacić 200 zł, to chyba logiczne. A 500+ właśnie sprawiło, że pracownikom niewykwalifikowanym nie opłaca się chodzić do pracy, bo skoro wcześniej mógł się utrzymać za 1500, a teraz na dzieci dostaje 1500 to nie każdy widzi potrzebę pracować, by mieć więcej pieniędzy. Niektórym wystarcza tylko tyle żeby było za co zjeść, wypić i na rachunki. Jak może mieć tyle kasy bez kiwnięcia palcem, to po co ma cokolwiek robić?

Odpowiedz
avatar zendra
6 6

Niezupełnie. W historii nie ma mowy o tym, ile zarabiał "pan Janusz", więc przypisywanie mu zarobków 1500 zł jest nieuprawnione. 1. A co jeżeli pan Janusz pracował u tego pracodawcy na umowę zlecenie i zarabiał 5 zł/h? 2. Skoro pan Janusz był regularnie zatrudniany (pomimo swojego "3-dniowego weekendu"), to znaczy że jednak fachowo wykonywał swoją pracę. 3. Żeby dostawać 1500 zł na dzieci, to trzeba mieć ich aż 4 sztuki (w dodatku wszystkie niepełnoletnie, bo na pełnoletnie nie należą się środki z programu 500+), co współcześnie jednak nie jest częstym zjawiskiem. Nieuprawiony jest więc generalny wniosek, że nagle zwykłym robotnikom nie opłaca się pracować, rzekomo dlatego, że "dostają 1500 zł". Nagle wszyscy robotnicy w Polsce mają czworo niepełnoletnich dzieci? 4. Skoro praca pana Janusza, jak piszesz "jest warta 20 zł", to by znaczyło, że powinien zarabiać 3360 zł brutto. Tylko że, gdyby naprawdę miał taką stawkę, to panu Januszowi nie opłacałoby się rezygnować z pracy. Obstawiam więc, że jednak pan Janusz dostawał na umowę zlecenie 5 zł/h czyli jakieś 840 zł miesięcznie.

Odpowiedz
avatar t5q1
3 5

@zendra: 1. na większości budów tak jest że to co się ma na umowie to minimalna a zarabia się dużo więcej. Pan Jan zarabiał 10zł/h 2. był próżniakiem i lesrem, gdy tylko się wyjeżdżało to się obijał lecz umiał szpachlowa więc się go trzymało. 3. nie zna Pani realiów. W rzeczywistości taki pan Jan nie ma ambicji i jego celem NIE jest więcej zarabiać i mieć oszczędności. zarobić-przepić, zarobić-przepić... 4. dalej Pani nie rozumie zwykłego pijaczka. Jeśli on ma zarobić 3360zł i pracować 170h lub dostać 1500zł i leżeć pod sklepem to on wybierze sklep. świat realny bardzo się różni od założeń 500+

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@t5q1: 1. Nie piszę o płacy minimalnej na umowę o pracę, ale o umowie-zleceniu, gdzie płaca minimalna nie obowiązuje. Pan Jan zarabiał 10 zł/h brutto? Przez zaledwie 1-2 miesiące w roku? Pański stosunek do pracowników już Pan opisał w jednym z postów poniżej, tak że lepiej nie trzeba: "uczę się fachu po czym staję się panem i sam mam niewolników. Tego nie zmienisz tak działa ten świat gdyby nie było pana i niewolnika nic by nie było". 2. "Był pijakiem, leserem, obijał się." - Zatrudnianie takich ludzi, to jest Pańska polityka kadrowa? Bo jak mniemam osób umiejących szpachlować jest dużo więcej, niż tylko skończony pijak, pan Janek? 3, 4. Proszę szanownego Pana, znam realia lepiej niż Pan. Proszę mi powiedzieć jedną prostą rzecz: co Pana obchodzą ambicje pana Jana? Toczy Pan zażartą dyskusję o tym, że u Pana koniecznie muszą pracować pijaczki i obiboki bez ambicji! Czy ta dyskusja jest na poważnie?!? Nie chce Pan pijaka i obiboka, to niech go Pan nie zatrudnia! Świat realny ani trochę nie różni się od założeń 500+, bo nikt nigdy nie miał złudzeń, że nie istnieje margines społeczny, który źle spożytkuje te pieniądze. Na szczęście wkomponowano w ten system mechanizmy kontrolne, pozwalające wstrzymać wypłatę gotówki, o czym piszę w pierwszym poście. Pan też może przyczynić się do zadziałania tego mechanizmu, i spełnić obywatelski obowiązek zawiadamiając służby socjalne o wyczynach panów Janka i Wiesia. MOPS wstrzyma im wypłaty, zamieniając je na pomoc rzeczową. Przytaczanie marginalnych przypadków, częściowo sprowokowanych przez Pana, bo to Pan podjął decyzję, aby zatrudniać robotników z marginesu społecznego, nie zmienia faktu, iż ten margines, według aktualnych danych stanowi 0,1 promila rodzin korzystających z programu 500+

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2016 o 21:46

avatar izamarkow
1 1

@zendra: Dopisek nt. zasiłków na dzieci. 500+ ma kilka wariantów. Sąsiad ma trójkę dzieci, ale w tym dwoje z orzeczeniem niepełnosprawności. Na jedno dostaje 1800, na drugie 1300 zł miesięcznie. I nie pytajcie mnie z jakiej racji, bo nie wiem. Patrząc na dzieci - niczym się nie różnią od innych. Żadnego upośledzenia nie widać, ale lekarzem nie jestem. A o kwotach wiem od samego uposażonego. Zapłacił mi kiedyś za paliwo, bo mu się nie chciało tramwajem cztery przystanki po pieniądze na dzieci jechać i stałem razem z nim w kolejce do kasy.

Odpowiedz
avatar t5q1
23 33

@doktorek: A wiesz kto płaci temu pracownikowi, temu niewolnikowi ? TY. Ja jedynie jestem pośrednikiem który pilnuje porządku. Więc jeśli ja nie mam tanich pracowników ty nie masz taniego remontu ;).

Odpowiedz
avatar zendra
3 5

@t5q1: Nieprawda, Ty płacisz swojemu pracownikowi. Jeżeli zapłacisz danemu pracownikowi więcej, to wcale nie oznacza, że ten koszt automatycznie przerzucisz na klienta - rynek na to nie pozwoli. Po prostu zmniejszysz swój zysk lub poprawisz cykl produkcji. To mit, że jedyną alternatywą dla dobrej płacy jest podwyżka cen usług czy produktu. Inną alternatywą jest redukcja zysku lub inwestowanie w środki produkcji w celu obniżenia kosztu jednostkowego. Zamiast liczyć na to, że pijany pan Janusz będzie pracował za 5 zł/h, może trzeba przyśpieszyć "proces produkcyjny", np. inwestując w agregat do natrysku szpachli i mechanicznego szlifowania, dzięki czemu będzie można przyjąć więcej zleceń w sezonie. W technologię trzeba inwestować tak samo jak w ludzi.

Odpowiedz
avatar t5q1
0 0

@zendra: "rynek na to nie pozwoli" - hahaha znowu cytat z książki a rzeczywistość mówi co innego. Ceny jakimi się operuje na rynku są różne np. malowanie 8-12zł - zależy jakich mam pracowników i jak bogaty jest klient ;). O budownictwie mało Pani wie. Pani to nazywa mitem a ja to stosuje na co dzień :). I powiem więcej to działa. Redukcja zysku ? po co ? Sugeruje mi Pani obniżenie cen usług oraz zainwestowanie w nieefektywną maszynę. Wybaczy Pani ale nie zna się Pani na rynku.

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@t5q1: Czy Pańskie "hahaha" w odpowiedzi na moje "rynek na to nie pozwoli" oznacza, że może Pan dyktować ceny swoim klientom? Podwyższać jak Pan chce? To gratuluję! No to w czym problem, aby zatrudnić innego, lepszego pracownika? Na sugestię obniżki zysku otrzymuję Pańską odpowiedź: "Po co?". Hmm... Źle mnie Pan zrozumiał, nie sugeruję Panu "obniżki cen usług", tylko zakup oprzyrządowania (maszyna do natrysku i polerki to tylko przykład), który pozwoli Panu szybciej wykonywać roboty, a przez to przyjmować więcej zleceń w sezonie. Zamiast, według Pana, "nieefektywnej" maszyny woli Pan niezwykle efektywnego pana Jana, który ma 3-dniowe weekendy oraz równie efektywnego pana Wieśka? Ciekawostka. Zestawiając te trzy Pańskie odpowiedzi zaczynam przypuszczać, że sam Pan jest źródłem swoich problemów z pracownikami, a nie program 500+. Chce Pan płacić mało, drobnym pijaczkom, chociaż dla klientów stosuje Pan standardowe ceny rynkowe, ale nie da Pan za nic w świecie ruszyć swojego zysku. Cóż, Pański zysk, Pańska sprawa, ale Pan sam podjął decyzję, aby mieć takich pracowników, a teraz Pan się żali. To trochę tak, jakby zatrudnił Pan złodzieja z wieloma wyrokami, a następnie zdziwił się, że okradł Pana z narzędzi. Złodziej będzie złodziejem, a pijak pijakiem. Rada jest prosta: proszę płacić takie stawki, aby chcieli się u Pana zatrudniać rzetelni pracownicy, a nie tylko osiedlowe obszczymurki. Coś czuję, że chyba jednak woli Pan nie płacić tyle, żeby zatrudnić rzetelnych pracowników, bo Pańskie nastawienie do kwestii pracowniczych świetnie oddaje cytat z Pańskiej historii: "byli tani, nie mieli ambicji". To były dobre czasy...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2016 o 21:07

avatar t5q1
0 0

@zendra: Wiele rzeczy dobrze Pani wydedukowała. I niech pani pomyśli że wielu wykonawców z mojej okolicy woli żulików i większy zysk niż fachowców i mniejsze zarobki. "byli tani, nie mieli ambicji" teraz po 500+ są tani bez ambicji i bez chęci do pracy. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Habiel
18 26

@ZlyWilk: 500+ ma złe rozwiązanie. Mój kuzyn je otrzymuje i idzie wszystko na córkę, ale znowu miejscowa patologia idzie w tango, a dzieci biegają luzem w starych ubraniach. Lepiej by było, jakby był jakiś obowiązek rozliczenia się z 500+-np. pokazać, że kupiło się rzeczy do szkoły, auto (rzeczy ułatwiające życie rodzinie), a nie przepiło.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
10 20

@ZlyWilk: Ludzie uczepili się tego 500+ z dwóch powodów. Po pierwsze program został tak skonstruowany, aby kupić głosy. Gdyby rządowi naprawdę zależało na promocji dzietności to skonstruowałby go nieco inaczej. Jednak rząd dał brzmi o wiele lepiej niż rząd nie zabrał czy oddał w podatkach. Znasz jakąś normalną rodzinę, która z powodu 500+ zdecydowała się na kolejne dziecko? Ja, nie. Będzie za to mnożyć się patologia żyjąca na koszt państwa i cyganie. Po drugie program 500+ miał wspomagać finansowo rodziny, a nie stanowić główne źródło dochodu. Tymczasem spora grupa osób zrezygnowała z pracy z powodu 500+, a z czegoś ten program trzeba finansować, a ci ludzie nie wydadzą więcej, a wręcz przeciwnie mniej. I ktoś za to będzie musiał zapłacić. Mam przykład podobny do autora, pan, którego wynajmowałam do ogarniania domu rodzinnego - prace konserwatorskie + koszenie na wiosnę poinformował mnie, że jemu się już nie chce. W domu u niego się nie przelewa ma trójkę dzieci i naprawdę pieniądze z 500+ mogłyby wesprzeć jego rodzinę a nie stanowić podstawę utrzymania. Dla mnie to nie był problem, bo znalazłam Ukraińca, który dobrze sobie daje radę i jest bardzo zadowolony ze stawki jaką dostaje i warunków. Tylko, że nie o to w tym programie chodzi by Ukraińcy zastąpili Polaków w pracy, prawda?

Odpowiedz
avatar luska
-1 7

@kertesz_haz: A ja znam dwie takie rodziny:) Nie miały w planach drugiego dziecka, bo obie matki pracowały albo na stażu, albo na kilkumiesięcznych zastępstwach. Teraz dostaną po 1000, bo dochód nie przekroczy wymaganego progu minimalnego. Żeby było zabawniej, jedna z tych przyszłych matek jeszcze przed porodem chce złożyć do pracodawcy podanie o pracę i jest gotowa zrezygnować z macierzyńskiego jak tylko dojdzie do sił po porodzie. Fakt, że miałaby pracę umysłową a nie fizyczną i ma w domu do opieki nad dzieckiem teściową, niemniej ten przykład pokazuje, że 500+ to nie taka robota pod publikę. Piszą tu komentujący, że nie można generalizować. Kto chlał, będzie chlał dalej. Autor historii zatrudnia taką patologię, bo wymusza na nim rynek pracy, więc musi się z takim problemem borykać cały czas. Jak chce tanio robić, bo klienci chcą mało płacić, to oprócz patologicznych pijaczków nie znajdzie chętnych do pracy. Proszę się postawić na miejscu takiego fachowca. Ma zatrudnienie (niechaj nawet pół roku) za minimalną krajową. A rodzina nie będzie żyła powietrzem przez kolejne miesiące. Normalny, odpowiedzialny facet znajdzie w końcu gdzieś pracę stałą. Pijakowi do szczęścia trzeba paru złociszy raz na jakiś czas i pomocy od MOPS-u. Jeśli autor historii zatrudnia patologię, to niech nie liczy na ich odpowiedzialność. Po prostu błędne koło. Jedyne, co mogłoby poprawić sytuację, to kontrola wydatków lub jakieś bony towarowe/usługowe. Z drugiej strony, ilu kolejnych urzędników trzeba byłoby zatrudnić do kontroli? A patologia i tak znajdzie sposób. W mojej gminie opieka po kilku miesiącach zorientowała się, że pewien podopieczny otworzył chyba filię MacDonalda w chałupie, bo miesięcznie zużywał dziesiątki litrów oleju. A facet brał na bony 3-litrowe butle i sprzedawał sąsiadkom za butelkę wina o wdzięcznej nazwie "Owocowe".

Odpowiedz
avatar Alien
9 21

@ZlyWilk: Nie chcę utrzymywać cudzych bachorów i tyle.

Odpowiedz
avatar Meliana
12 14

@ZlyWilk: Ano uczepili się, bo ten program był chyba pisany na kolanie i jest zwyczajnie do bani. Każdy, kto uważał w szkole na matematyce wie, że żeby komuś dać 500zł, to komuś trzeba je zabrać. Ktoś, kto dodatkowo słyszał o ekonomii i mniej więcej orientuje się, ile kosztuje biurokracja, bez której taka operacja obejść się nie może wie, że zabrać trzeba będzie jakieś 700zł, a może i więcej. Biorąc pod uwagę, że pieniądze na drzewach nie rosną, w bankach nie leżą, wbrew temu, co rzekł klasyk, a dodruk raczej wcześniej, niż później rozwali gospodarkę, oczywistym jest, że za ten program zapłacą WSZYSCY w takich, czy innych podatkach. Wszyscy zrobią zrzutę, a skorzysta tak naprawdę garstka. Osobiście znam dwie rodziny, które naprawdę odetchnęły po wprowadzeniu tej zapomogi. Dwie rodziny, które mając po dwójce dzieci, mogły przestać oglądać każdy grosz ze wszystkich stron, bo budżet w końcu zaczął im się dopinać. Ale ani jedni, ani drudzy trzeciego dziecka sobie nie "naprodukują" dla tych 500zł, bo i tak więcej nie planowali. Reszta beneficjentów, to niestety właśnie albo patologia, która "pizgnęła" dorywczymi pracami sezonowymi i cieszy się, że bez wysiłku ma tyle samo, co wcześniej, albo lekarze, właściciele firm, prezesi, którzy mają tyle dzieci, ile im się zamarzyło (bo i tak ich stać) i też nie zrobią sobie kolejnego, bo takie drobne na lody, to dla nich żadna motywacja. Nie uważam się za czystego, polskiego buraka i średnio mnie cudze portfele obchodzą - obchodzi mnie mój i zwyczajnie nie podoba mi się, że coraz więcej państwo z niego wyciąga na obietnice wyborcze, których efekt, ujmując to eufemistycznie, na kolana mnie nie powala. Stać mnie na jedno dziecko i na więcej się nie zdecyduję, bo to zobowiązanie na conajmniej 18 lat. Jak naprodukuję sobie czwórkę, żebym do roboty chodzić nie musiała, bo teraz dadzą mi "pińcet" na łebka, a za 5 lat kolejna fala kryzysu kurek z kasą zakręci, to kto mi wyżywi tę nadprogramową dziatwę, hm? Na sprzedaż wystawię? Ludzi nie trzeba przekupiać, żeby chcieli mieć dzieci, starczy ich nie zniechęcać. Choćby wprowadzając ulgi na artykuły dla dzieci. Dopłaty do opiekunek, żłobków firmowych i wyjazdów kolonijnych. Że już o takich oczywistościach, jak obniżenie obciążeń podatkowych i uproszczenie przepisów, żeby pracującym zostawało więcej pieniędzy, nie wspominam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Habiel: i na to się wycwanią, podejdą do sklepu i pozabierają paragony - nie wszyscy ludzie je zbierają.

Odpowiedz
avatar hulakula
1 1

@Habiel: teoretycznie muszą się rozliczać z kasy z mopsu- jak dostają pieniądze np. na wyprawkę szkolną. ale wystarczy popatrzeć na profile "beneficjantów" szlacheckiej paczki jak uczą się kombinowania i kołowania lewych faktur/paragonów/.

Odpowiedz
avatar izamarkow
0 0

@Habiel: U mnie w mieście to już zafunkcjonowało. Znajoma pracuje przy obsłudze 500+ i mówi, że już są przypadki cofnięcia zasiłku po stwierdzeniu znaczących nieprawidłowości. Wtedy gotówka jest zamieniana właśnie na pomoc rzeczową lud np. rachunki. Niestety szczegółów nie znam.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
7 31

Ciekawe, co wybierze matka trójki dzieci, mieszkająca z dala od dużych miast: pracę kasjerki 12 godzin dziennie czy inne cud fuchy po 5 zł za godzinę czy 1500 złotych i czas, który może dzieciakom poświęcić, wychować je, mieć z nimi kontakt (a u trójki dzieci roboty jest co niemiara). Skoro pracodawcy uważają, że płacą dobrze, to niech sami na takich warunkach pracują.

Odpowiedz
avatar t5q1
-2 32

@Monomotapa: Trochę Pan/Pani manipuluje. W sklepie spożywczym pracuje się 176h miesięcznie często 8h dziennie jeśli 12h dostaje się wolne na 24h lub dłużej. Pensja to 1300zł/netto miesięcznie co daje 7,3zł/h. Jeśli ktoś tyle zarabia nie decyduje się na dziecko... Dziecko to odpowiedzialna decyzja, nieodpowiedzialność prowadzi do takich sytuacji. Pracodawcy płacą tyle, ile jest warta praca pracownika... Pan Jan który często przychodzi na kacu, wolno robi i niedokładnie zarabia 10zł/h. Pani kasjerka w sklepie 7,2zł/h. "każdy ma to na co się odważy" - wystarczy się doszkolić i więcej zarabiać ja się szkoliłem i więcej zarabiam czemu mam teraz płacić komuś (bo chyba nikt nie myśli że 500zł pojawia się w bankomacie) kto nie chce ruszyć dupy do pracy lecz woli leżeć i brać 500zł ? przykład: 2 lata jako pomocnik tatuażysty a po dwóch latach za godzinną sesję 200zł. lecz do tego trzeba ruszyć dupę a gdy dostaje się 500zł to po co ?

Odpowiedz
avatar boom_boom
3 7

@t5q1: jaka płaca taka praca. :D

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
11 13

@Monomotapa: Tylko, że jak pisałam wyżej problem polega na tym, że 500+ miał wspomagać rodziny, a nie być głównym źródłem dochodu i utrzymania, ktoś ten program musi sfinansować, a rząd nie ma maszynki na której bezkarnie może sobie drukować pieniądze.

Odpowiedz
avatar Meliana
6 8

@t5q1: Nooo... teraz też trochę manipulujesz :) Pracodawcy najczęściej płacą tyle, za ile są w stanie znaleźć pracownika - jeśli mogą go mieć za minimalną, bo bezrobocie duże i prędzej czy później jakiś zdesperowany się znajdzie, to bardzo niewielu jest takich, którzy stwierdzą "nie no, pani/pana praca warta jest przynajmniej dwa razy tyle - to co 3 tysiące netto mogą być?", prawda? Wykształcenie i liczba kursów niewiele ma tu do rzeczy, gdyby miały, nie spotykałoby się magistrów inżynierów z fakultetem i dwoma językami na kasie w Maku. Zasady rynkowe działają w obie strony.

Odpowiedz
avatar karol2149
-1 5

Jeśli ktoś jest ogarnięty i ma głowę na karku, to z tytułem i dyplomami nie będzie siedział na kasie w Macu. Jednak jeśli ktoś ma tytuły i dyplomy ponieważ jechał na ściągach, podkładkach, itp. to za sam papier roboty z kasą nie dostanie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@Meliana: A właściwie znasz jakichś magistrów inżynierów z dwoma językami pracujących w Maku? Czy tylko powtarzasz miejską legendę, która od lat jest wygodną wymówką dla leniwych studentów wieczorowej socjologii w wyzszej szkole gotowania na gazie w zadupiu dolnym? "Po co się będę starał na studiach, i tak wyląduję na kasie w biedrze, bo W TYM KRAJU nie ma perspektyw..."

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Monomotapa: Z tych 1500 złotych, 2000 to kwota brutto, a koszt pracodawcy do 2500. Zatem kto jest złodziejem? Pracodawca czy państwo, które nawet najbiedniejszym zabiera?

Odpowiedz
avatar Meliana
4 6

@recaptcha: Tak. Pracowałam na taśmie produkcyjnej za najniższą krajową z kobietą (magistrem, bez inżyniera co prawda) z dwoma fakultetami i biegłym rosyjskim, lat ok. 45. Druga, jakieś 10 lat młodsza, była po jakiejś filologii, znała jeszcze dodatkowe dwa języki. Obie sytuacja życiowa przyparła do muru i musiały brać, co się trafiło. Żadna nie była więc świeżo upieczoną studentką i obie miały już doświadczenie zawodowe. W każdej miejskiej legendzie jest ziarnko prawdy.

Odpowiedz
avatar szafa
5 7

@Meliana: Te 24 godziny wolnego po 12u to chyba w innym kraju? Bo ja pracowałam w swoim pierwszym sklepie od poniedziałku do piątku po 12 godzin dziennie + sobota 10 h (na zlecenie), a teraz pracuję w dużej sieci i nieraz moi pracownicy mają dwa dni pod rząd dwunastkę i jest to zgodne z polskim prawem pracy. Oczywiście przy przekroczeniu limitu godzin kiedyś trzeba im oddac wolne, ale, jesli mnie pamiec nie myli, w tym momencie mamy roczny okres rozliczeniowy, więc to wolne może byc zwrócone np. za pół roku. Druga sprawa, pier*olenie ze szkoleniem. Są różne sytuacje życiowe, które doprowadzają ludzi do pracy w sklepach mimo wykształcenia. Pracowałam z geodetą, paroma osobami po księgowości, z babką po szkole policyjnej, znajomą po rzadkiej filologii , specami od bhp, inżynierem spawalnictwa... za każdą z tych osób są różne przykre historie, które doprowadziły ich do takiej a nie innej pracy - czasem z winy ich błędnych decyzji, czasem z przyczyn kompletnie losowych powszechnie znanych jako pech.

Odpowiedz
avatar z_lasu
7 9

@t5q1: A co jeżeli zdecydował się na dziecko, kiedy dochody rodziny były dużo wyższe? A potem przyszła zmiana koniunktury i bezrobocie, choroba lub śmierć jednego z rodziców albo inna życiowa katastrofa? Zutylizować dzieciaka?

Odpowiedz
avatar szuszuszu
5 9

Nie ciężej znaleźć, tylko trzeba im zapłacić lepiej, a nie działać menelami spod budki. I konkurowanie tylko ceną diabli w ten sposób diabli biorą. Mi to pasuje, tylko klienci mają ból 4 liter bo nagle okazuje się że ceny usług budowlanych wzrosły o minimum 30 % w tym roku. (z autopsji)

Odpowiedz
avatar cysienka
10 20

A ja się zgadzam ze stwierdzeniem że to chory pomysł. My na młodszego syna też dostajemy ale chętnie zamieniłaby te 500zł na jakąś dodatkową ulgę w podatku dochodowym np. Czy coś w tym stylu. Tak aby premiowani byli ci którzy coś robią, pracują, napędzają gospodarkę i de facto zrzucają się na finansowanie tego typu dodatków

Odpowiedz
avatar flake92
7 9

@cysienka: Zgadzam się w 100%, to by było lepsze, bo i tak część pieniędzy państwo by sobie odzyskało w formie VATu i innych podatków. Ale pewnie wiesz, że lepiej wygląda, że się dostaje co najmniej 500 nie robiąc nic.

Odpowiedz
avatar diamenciak
-4 10

Podobnie wśród kobiet: Od 2 miesięcy nie mogę znaleźć pracownika, bo zgłaszają się tylko panie które chcą pracować na czarno żeby nie stracić 500+ lub studenci, którzy nie mają książeczki sanepidu ale "w każdej chwili mogą wyrobić" (praca w cukierni)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 13

Taki przykłady, jeśli chodzi o 500+. 1. Mój znajomy - chirurg, a jakże - wyprodukował trójkę dzieciaków. Sam zarabia jakieś 11 tysi miesięcznie. Jego żona, pielęgniarka oddziałowa, około czwóraka. Ciężko im było, biedactwom, więc dostali od państwa dodatkowego tysiaka na otarcie łez. Wzięli, bo zawsze lepiej mieć, niż nie mieć. Ale czwartego dziecka, ni cholery, zrobić sobie już nie chcą.

Odpowiedz
avatar Meliana
7 7

@Pauldora: Na pierwsze dziecko nie. Na drugie i kolejne "należy im się" niezależnie od zarobków.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
2 2

@Pauldora: Na 500+ łapie się nawet Dominika Kulczyk. Na drugie i kolejne dziecko tak jak pisze Meliana dostajesz świadczenie bez względu na zarobki.

Odpowiedz
avatar plecak97
2 6

@Armagedon: Nie mam pojęcia czy ten post to tak zwany "trolling internetowy" ale odpowiem na niego.Jeśli twój znajomy naprawdę zarabia te 11 tysięcy złotych a jego żona to 4 tysiące to razem odkładają do budżetu z podatków takie pieniądze że te tysiąc złotych to przy tym grosze a społeczeństwo na nich i tak więcej zyskuję niż przykładowo na tobie(I 95% ludzi w tym kraju) jeśli nawet nie masz żadnych dzieci płaciszków tych podatków co miesiąc gdzieś w okolicy 700zł to oni płacą już gdzieś w okolicy 5-6 tyś a otrzymują zwrot w wysokości tysiaka.Do przodu jakąś na tym nie są,i tak wpłacają o niebo więcej niż wypłacają a społeczeństwo ma z tego profity więc jak możesz na to narzekać?

Odpowiedz
avatar Meliana
-1 3

@plecak97: Wybacz, ale większych głupot dawno nie czytałam. Poważnie nie widzisz niczego złego w przyznawaniu ZAPOMOGI na dzieci rodzinie, która zarabia kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie? Ja rozumiem, że jesteś młody, ale czy tak ciężko wyobrazić sobie szerszy tego kontekst i konsekwencje? Polska to nie Norwegia. Nie mamy z czego finansować tego programu, trzeba więc na szybko wymyślić nowe podatki (bankowy, od hipermarketów, słyszałam też, że rozważają wprowadzenie podatku od deszczówki i powrót do "bykowego"), które zgadnij w kogo uderzą? W pana chirurga? No raczej nie. A ludziom, którzy ręce zacierają z radości, że "w końcu się za darmozjadów (od banków i marketów) wzięli", serdecznie gratuluję i ciekawa jestem ich komentarzy za rok, dwa, trzy lata, jak się okaże, że rata kredytu coraz wyższa, a po zakupach za 100zł nie ma za bardzo czego do lodówki włożyć...

Odpowiedz
avatar Ozymandis
1 3

Pocieszę Cię autorze, Pan Jan znów zacznie u Ciebie pracować częściej, wystarczy złożyć zawiadomienie do MOPSu o tym że pieniądze z 500+ nie idą na dziecko tylko alkohol, dodatku mu nie zabiorą ale dadzą mu bony które na alkohol już nie wymieni.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 8

@Ozymandis: Tylko sprzeda "potrzebującym" za pół ceny, a kasę i tak przepije.

Odpowiedz
avatar Fisstech
5 7

Sam zdecydowałeś, że wolisz niewykwalifikowaną, pijaną i wiecznie skacowaną siłę roboczą, bo najtaniej, więc dlaczego teraz płaczesz? Sam wybrałeś.

Odpowiedz
avatar t5q1
1 1

@Fisstech: "Płaczę" ponieważ ta pijana i wiecznie skacowana siła robocza kiedyś przychodziła do pracy a teraz siedzą pod sklepem. ps. z Pana pensji też jest płacone 500+ ;) i te piwka pod sklepem też Pan stawia.

Odpowiedz
avatar magic1948
3 5

500+ powinno być wypłacane przez zakład pracy a zakład pracy ma otrzymać od Państwa tę kwotę wypłaconą. Ukróciłoby to darmozjadom trochę, bo by musieli iść do pracy.

Odpowiedz
avatar Dedi
-3 5

Pytanie do komentujących i krytykujacych 500+: ilu z Was otrzymuje tą kasę? Co do piekielnosci to niech wstawiajacy pochwali się ile średnio wychodzi na miesiąc i czym jeździ.

Odpowiedz
avatar t5q1
0 0

@Dedi: Wstawiający nie pobiera 500+ bo nie może a zarobki top secret ;)

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@Dedi: Nie muszę otrzymywać 500+ żeby to komentować. W końcu to idzie z naszych podatków, czyż nie?

Odpowiedz
avatar z_lasu
4 6

Firmę remontową, która opiera się na pijaczkach i żulikach pogoniłbym po pierwszym dniu i jeszcze psem poszczuł. Ani to mądre, ani profesjonalne. Ryzykujesz nieterminowość, skradzione materiały, drobne kradzieże u klientów, wypadek przy pracy za który TY będziesz odpowiadał, bo dopuściłeś pijanego/na kacu do pracy. Może drobne remonty tymi siłami jesteś w stanie zrobić. Ale na rozwój firmy nie masz co liczyć. Twoim JEDYNYM atutem jest cena. A jak ktoś robi większy remont, to chce mieć zrobione przede wszystkim dobrze. Oczywiście przepłacić nie chce, ale cena nie jest decydująca. I jak pójdzie fama, że kiepska firma, że fuszerka, że złodzieje i pijaki, to będziesz miał wielkie G zamiast zleceń. Ciekawy jestem też o ile skoczyła ilość zleceń z uwagi na 500+. Bo skoro podskoczyła cena usług, to z dużą dozą prawdopodobieństwa jest to podyktowane przede wszystkim wzrostem ilości zleceń.

Odpowiedz
avatar plecak97
2 4

Problemem nie jest 500+ tylko to że jesteś beznadziejnym pracodawcą i prowadzisz beznadziejną firmę.Zasiłek 500+ przysługuje z reguły na 2 dziecko więc żeby dostać to 1500 złotych musimy mieć tych dzieci 4.Teraz przechodzimy dalej... wtedy NIE MAMY 1500zł na przepierdzielenie tylko 4 dzieci na utrzymaniu i przy tym pomoc w wysokości 1500złotych(Nie mam pojęcia jak trzeba byłoby dysponować tym budżetem by zostało nam choć parę złotych z tego.Każda osoba która choć jest w miarę ogarnięta wie że 1500zł na 4 dzieci to grosze).Czyli wychodzi na to że kolesiowi bardziej opłaca się mieć 1500zł i w tym 6 osób osób do wyżywienia,ubrania,kupna różnych rzeczy(Ja jako 19 latek myślę że za tą kwotę miałbym problem ciężko żyć normalnie samemu z tym że ja mogę wynająć kawalerkę a on na taką rodzinę musi wynająć mieszkanie kilku pokojowe.Za samo kawalerkę z opłatami w kiepskiej lokalizacji płaci się do 700zł a jestem z okolic Katowic więc jak to okolice Warszawy to ten koszt wzrasta niewyobrażalnie ).A czytając dalej co piszesz kolesiowi po opłaceniu wszystkich opłat zostaje 2 razy więcej pieniędzy niż za czasów gdy pracował u ciebie.Przeciętnie pracuje się 160 godzin w miesiącu czyli gdybyś płacił mu zwykłe 10zł/h wychodziłoby 1600zł więc już widać że kasy zarobiłby więcej niż ma z 500+,odłożyłby więcej i stać by go było na częstsze picie ale z tego co piszesz gdy teraz me te na oko 1500+ to stać go na więcej niż gdy pracował u ciebie.Przechodząc do sedna sprawy z tego co piszesz wychodzi na to że prowadzisz beznadziejną firmę gdzie pracownik zarabiał w okolicy 6-7zł /h.Jeśli mi teraz napiszesz że jego "praca" nie jest warta więcej to już masz dowód na to jak beznadziejna jest twoja firma skoro pracownik wypracowuje na miejscu pracy gdzieś licząc z twoim zyskiem na oko 10zł/h.Zamknij tą firmę bo psujesz tylko rynek pracy i opinie pracodawców.

Odpowiedz
avatar t5q1
2 2

@plecak97: Młody człowieku, nie znasz tej branży, tych ludzi i tego sposobu myślenia. W przyszłości może będziesz miał styczność z takimi ludźmi i jak ich trochę bardziej poznasz to zrozumiesz jak działa pijak bez ambicji. ( skoda czasu na tłumaczenie ci każdego twojego zdania )

Odpowiedz
avatar hulakula
2 2

ale to, że facet jest pijakiem- nie oznacza, że NIE jest specjalistą w swoim fachu. gdyby nie pił, to pewnie byłby w stanie zarobić odpowiednio więcej, i 500+ nie byłoby dla niego żadną motywacją.

Odpowiedz
Udostępnij