Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolega pracował za granicą jako kierowca autobusu. Wsiadając pasażer mówi gdzie chce…

Kolega pracował za granicą jako kierowca autobusu.
Wsiadając pasażer mówi gdzie chce jechać, kierowca drukuje bilet z maszynki i inkasuje należność.

Wydarzyło się to w pierwszych tygodniach jego pracy, kiedy nie był jeszcze "mocny w gębie" ze względu na nowe warunki, nowy język, nowy kraj.
Pewnego razu wsiada pasażer mówi gdzie chce jechać, podaje pieniądze, kolega to widzi i drukuje bilet (drukowanie biletu odbywa się po przekazaniu pieniędzy), pasażer wyciąga go z maszynki i idzie dalej.

Gdzie tu piekielność? Otóż kolega zauważył, ze dostał monetę o dużo mniejszym nominale niż bilet kosztował. Wstydząc sie drzeć na cały autobus postanowił przypilnować pasażera przy wysiadaniu. Tak tez się stało, zatrzymuje pasażera i pokazuje mu jego monetę mówiąc, że za mało zapłacił. Na to pasażer potakuje, wyciąga mu z ręki monetę i wysiada.

Kolega został z opadem szczęki.

Autobus za granicą

by Dominik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kojot_pedziwiatr
13 21

Ten Twój znajomy to jest piekielny. Zamiast poprosić o dopłatę to wydał klientowi resztę. Brawo!

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
0 24

Tak nieasertywna osoba nie powinna pracować z ludźmi (klientami). Rozumiem, że nowy kraj, nowy język, ale bez przesady. Twój znajomy zachował się, jak kilkuletnie dziecko.

Odpowiedz
avatar Moby04
3 3

@Papa_Smerf: Jak nowy język? Przecież by go nie zatrudnili jakby przynajmniej podstaw do komunikacji nie znał...

Odpowiedz
avatar Dominik
17 23

Wyluzujcie ludkowie. Napisalem, ze byl swiezy w pracy w nowych warunkach. I nie zbankrutowal przez to, bo bylo to mniej niz kosztowalo piwo w knajpie.

Odpowiedz
avatar tick
5 7

@Dominik: Podejrzewam, że Norwegia :D Bilet z Sola (lotnisko) do Stavanger faktycznie kosztuje sporo mniej niż piwo :D

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
-1 3

@tick: Ale Norwegowie są wyjątkowo uczciwym narodem i raczej nie cwaniaczą na każdym kroku jak u nas.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
20 28

Skoro miał problem z językiem, to może powiedział,że dał mu za dużo, a nie za mało. Ja tu piekielności podróżującego nie widzę - nie zrozumieli się po prostu.

Odpowiedz
avatar Locust
12 16

Nie dogadali się, ale kolega miał nauczkę- najpierw liczy się pieniądze, potem drukuje bilet.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
6 6

Po oddaleniu sie od kasy - reklamacji sie nie uznaje, czyli kierowca moze tylko pasazerowi nakukac. Jak w kazdej pracy, trzeba lepiej uwazac.

Odpowiedz
Udostępnij