Przyznam się szczerze. Nie mam poszanowania dla pieniędzy.
Nie robię zatem awantur w sklepach o 1, 2, 5, a nawet 10 groszy. Dla mnie to nie pieniądz. Ale jak tylko mam drobniaki to staram się wyliczyć dokładnie. Wiedzą już o tym panie kasjerki u których bywam codziennie. Czasem ja odpuszczę, czasem one i tak ogólnie żyjemy sobie w symbiozie.
Wróćmy do historii właściwej. Wczoraj podczas zakupów w "obcym" sklepie wyszła mi kwota 51.17 zł. W portfelu tylko 100 zł i 15 gr. Pani z automatu pyta o drobne, więc zaproponowałem, że jak odpuści 2 gr, to będzie miała troszkę łatwiej.
Dostałem odpowiedź, że przecież tak nie może być i uwaga... ona w takim razie będzie winna 3gr. Kurtyna.
Sklep
Bo nie może odpuścić. Ty nie masz poszanowania dla pieniędzy (pewnie masz ich za dużo), kasjerka dołożyć od siebie musi, jak w kasie jest za mało. Kurtyna.
Odpowiedz@Teelix: W większości sklepów (o ile nie w każdym) jest jakiś margines błędu dozwolony. Pewnie różne kwoty w różnych sklepach, ale myślę, że na 2 PLN (gdzieniegdzie napewno jest 5 PLN) może sobie pozwolić żeby mieć poniżej/powyżej kwoty, która w kasie powinna się znaleźć.
Odpowiedz@Teelix: Naucz się poprawnie czytać... chciała odpuścić 2gr, kasjerka odpuściła 3gr... @GlaNiK Zazwyczaj jest do dyszki w supermarketach
Odpowiedz@GlaNiK: w Maku w którym kiedyś pracowałem margines był 50 groszy dziennie. A ruch był naprawdę spory.
Odpowiedz@Teelix: Nie mam ich dużo, ale uważam, że są rzeczy ważniejsze niż pieniądz. Wiem też, że a kasie musi się wszystko zgadzać, ale skoro już pani odmówiła mi udzielenia "rabatu", to mogłaby mieć tyle godności, żeby wydać równo. Tym bardziej, że dzięki mojej propozycji straciłaby 2gr i z kasy 5zł i 2x2zł, a tak musiała wydać 5zł, 2 zł, 1zł, 50gr i 20gr. No, ale zarobiła 3 grosze. Podczas weekendu rozbiłem swoją skarbonkę. Panie w mięsnym będą szczęśliwe, jak im przyniosę 80 zł w samych drobniakach :P
Odpowiedzsłowem kluczowym- byłaś w "obcym" sklepie. skąd obca osoba ma znać twoje zwyczaje?
Odpowiedz@hulakula: Tylko, że tu nie chodziło o znajomość zwyczajów autora przez ekspedientkę. Problem jest w hipokryzji sytuacji, klient winny dwóch groszy być nie może ale już reszta mu wydana może być niższa o 3 grosze.
Odpowiedz@MyCha: imo chodzi o znajomość. bo znajoma ekspedientka machnęłaby ręką na te 2 grosze, wiedząc, że tomkoo przy okazji zwyczajnie te grosz jej nadpłaci. a to, że kasjerki łatwo mówią- będę winna grosika, to inna inszość.
OdpowiedzMyślę, ludziska, że tu nie chodzi o brak znajomości zwyczajów, tylko o to jak łatwo kasjerce przychodzi rozporządzanie cudzymi drobnymi, podczas gdy dla niej manko w kasie jest nie do pomyślenia. Ot, taki drobny przejaw hipokryzji.
Odpowiedz@Grav: Nie wiem, jak jest w tym przypadku, ale sama kiedyś pracowałam w sklepie i u nas manko "na plus" było jeszcze gorzej traktowane, niż "na minus", bo dla centrali to znaczyło, że oszukujemy klientów. Lepiej więc było wydać o dwa grosze za dużo niż o grosz za mało.
OdpowiedzTo, że Ty drogi autorze nie masz poszanowania do pieniędzy, nie znaczy, że każdy nie ma poszanowanie do pieniędzy. W razie manka kasjerka ma potrącane z wypłaty, a "obca" pani kasjerka nie ma gwarancji, że następnym razem oddasz i, czy w ogóle wrócisz. Albo potem kasjerka będzie chciała odzyskać te grosze od innych osób.
Odpowiedz@rodzynek2: Naucz się czytać, kolejny nieczytny się znalazł. Chciała dać 2gr mniej, a kasjerka zdecydowała, że 3gr. Pominę to, że te kilka groszy to żaden problem nawet dla kasjerki, to i tka dopuszczalne "manko" to 10zł strat dziennie na kasę w chyba każdym markecie, i powyżej tej kwoty dopiero się dopłaca lub tłumaczy...
Odpowiedz@Rollem: nie w każdym, w Stokrotce dopłacasz nawet, jak masz manko 0,05
Odpowiedz@Rollem: Daj jakiekolwiek źródło do tych 10 zł strat na dzień na kasjerkę w jakimkolwiek markecie, który zatrudnia ludzi innych niż rodzina i znajomi właściciela, czy franczyzobiorcy. Wątpię, żeby jakakolwiek sieć odpuszczała 300 zł miesięcznie razy setki, czy tysiące kasjerów. Mam/miałem znajomych i rodzinę pracujących przy kasie w sklepach. Musieli się rozliczać co do grosza, a braki prawie nigdy nie były odpuszczane.
OdpowiedzRollem a nie prawda. Ja pracuje w markecie na kasie i musimy dokladac kazdy grosz ktorego brakuje w kasetce. I nie jest to potracane z wyplaty tylko mamy dolozyc juz natychmiast na miejscu.
Odpowiedz@rodzynek2: Biedronka, Lidl, Tesco, ABC, Fresh i wiele małych sklepików niesieciowych. Wszyscy, którzy pracowali na Dolnym Śląsku spośród osób, które znam miały do 10zł dziennie strat na kasę. 300zł miesięcznie to nie tak dużo, nawet jeśli wziąć tych 4-5 kaserów na dany sklep.
Odpowiedz@rodzynek2: Pracowałam w Carrefour, potwierdzam, z manka do 9,99 zł nie trzeba się tłumaczyć. Od 10 zł wzwyż się tłumaczysz.
Odpowiedz@Rollem: eee zagmatwane autor chcial dac 100zl 15 groszy i byc "winny" 2 grosze, pani wydalaby mu 49 zl a pani moim zdaniem postanowila sama byc "winna" 3 grosze, bo wydala ze stowy do kwoty 51,20, czyli autor dostal 48,80 czyli jak klient ma doniesc to nie, olaboga, zlodziej ale pani kasjerka "byc winna" moze tylko wez to od niej wyegzekwuj potem, bo na 100% bedzie ze nie pamieta takiej sytuacji ;) zwlaszcza jesli sie nie jest stalym klientem
Odpowiedz@rodzynek2: w Carrefour nie trzeba spłacać do 10 zł o ile w miesiącu nie przekroczy się 25zł chyba. Jeśli jest chociaż o grosz więcej spłaca się cała kwotę, która się uzbierała.
OdpowiedzRozumiem, ze po takim rozwoju sytuacji nie zgodzilas się i kasjerka w celach nauki kultury musiala zapylać gdzies rozmienić?
Odpowiedz@ptah: Ja w sumie nie robię problemów wtedy, gdy kasjerka PYTA czy może być winna. Stawiam się, gdy pacjentka mi oznajmia że będziewinnagrosikdziękujęizapraszamponownienastępnyklientproszszszs.
Odpowiedz@Strzyga: Mnie ostatnio w Żabce w Sopocie pani kasjerka z obrażoną miną oznajmiła, że mi będzie winna 10 gr. Niestety nie dała szansy zareagowania bo odwróciła się do innych zajęć, a ja stałam baaardzo mocno zaskoczona...
OdpowiedzPrzestańcie gadać od rzeczy. Utarło się że, panie mogą być winne "grosika", tak odgórnie, ale jeśli klient ma za mało, to już nie sprzedadzą. Dla tych, którzy mają z tym problem, proponuję by nosili ze sobą notesik, gdzie będą zapisywać sobie długi, i potem będą je odbierać przy kolejnych zakupach :D
OdpowiedzMnie ostatnio kobitka w Reserved wręczyła resztę mówiąc, że będę jej winna grosika (tj. reszty był grosz, ona mi wręczyła monetę 2-groszową). Tak byłam zaskoczona niespotykanym zwrotem akcji, że stałam i gapiłam się na kobitkę bez słowa, a przez chwilkę chciałam galopować rozmienić tę dwójkę i wrócić do Reserved oddać tego grosika ;)
OdpowiedzJa wiem, że wkurzające jest to "będę winna grosika", ale dajmy na to, że gdyby tak wydawały o tego grosza za dużo to na koniec dnia jakaś suma manka im się uzbiera, którą muszą ze swoich pieniędzy dopłacić. Kiedy jednak zostawiają sobie te grosze, to ktoś po prostu traci tylko 1 gr nie więcej. Owszem jakby człowiek teraz podliczył zostawione grosze w sklepie to mogłaby wyjść jakaś sumka.
Odpowiedz@Nikki_944: no ok, ale tu chodzi o HIPOKRYZJE klient nie moze byc "winny", kasjerka moze jesli ona nie moze przymknac oka na te 2 grosze, to niech nie wymaga od niego koniecznosci odpuszczenia tych 3 groszy tylko wyda mu reszte dokladnie
OdpowiedzW zyciu nie zdarzylo mi sie, zeby ktos mial mi, albo ja komus odpuszczac jakies (nawet bardzo drobne) kwoty. Chyba tu kazdy wie, ze ziarnko do ziarnka, a zbierze sie kupka i pieniadz nie smierdzi, wiec nia ma co nim gardzic. Naturalnie sprzedawca (czy n.p. kasjer) ma psi obowiazek, wyplacac reszte co do grdynia, a skad ja wezmie, to jego sprawa i ten problem nie powinien nic obchodzic klienta, bo to nie jego sprawa.
OdpowiedzBullshit. To klient ma psi obowiazek zaplacic za zakupy wyliczona kwote a nie kasjer wydac ze 100zl za batona ktory kosztuje 1.29. Jak mam drobne to nie robie problemow i wydaje a jak nie mam drobnych w kasetce to co mam zrobic? Nadrukowac? Tak samo ze zwrotami. Przychodzi taki i sie awanturuje ze zasranym obowiazkiem sklepu jest przyjac zwrot bo on w innyk sklepie widzial podobny towar ale w innej cenie i chce sobie tam kupic. Nie - sklep nie ma obowiazku przyjmowac zwrotow. Szczegolnie, ze co dwa kroki wisza informacje o tym ze ZWROTOW NIE PRZYJMUJEMY. Koniec i kropka.
Odpowiedz@Driada: Ze zwrotami inna sprawa - kwestia polityki sklepu, ale to kasjer ma mieć jak wydać, nie może odmówić Ci sprzedaży produktu, musi lecieć rozmienić.
Odpowiedz@Driada: to ty lasz bullshit bo Art. 535. Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę. ALE ALE!!!! Art. 537. § 2. Sprzedawca, który otrzymał cenę wyższą od ceny sztywnej, obowiązany jest zwrócić kupującemu pobraną różnicę. BA DUM TSSS reszte nalezy wydac
Odpowiedz@bazienka: To teraz jeszcze poszukaj definicji ceny sztywnej, a później wróć zameldować, kto "la bullshit", cokolwiek to znaczy.
OdpowiedzTo chyba historia pod którą mogę się o to zapytać. Czy w biedronkach w waszym mieście też oszukują na cenach? Kupuję tam tylko czipsy czy czekoladę i na kartce pod produktem jak byk jest napisane np. 2.50 a przy płaceniu pani mówi mi cenę przykładowo o 10 groszy większą. Najmniej spotkałam się z różnicą 3 groszy a najwięcej to 30. Nie będę się wykłócać o groszaki, bo po pierwsze mi się nie chce a po drugie zawsze się spieszę (żeby nie było zgłaszam przy kasie, że na kartce cena jest odrobinę inna). Mój ojciec był kiedyś kupować żarówki, sprawdzał co bierze i za ile, odliczył a przy kasie wyszła cena o ponad 3zł wyższa. Powiedział kasjerce co i jak, a ona obiecała to sprawdzić. Następnego dnia z ciekawości poszedł do sklepu i patrzył czy poprawili, cóż poprawili... żarówki miały już cenę o te 3 zł większą z wielkim napisem że promocja, obniżyliśmy ceny, wow. Tak mówicie, że 5 groszy czy 50 łeee mało. Ale jeśli przez sklep przewijają się setki osób dziennie każda straci tą złotówkę czy 5 na zakupach to sklep z kilkuset takich osób ma spory zysk.
Odpowiedz@welcomeTOmyWORLD111: nie mówię, że 5 czy 50 groszy to mało- to zależy od sytuacji. czasami odpuszczam te grosze, bo szkoda mi czasu na czekanie zwłaszcza jak. np . gdzieś się spieszę, ale nie ma na to reguły.
OdpowiedzMiałam ostatnio identyczna sytuacje
Odpowiedz