Pracując w ochronie magazynu po poprzedniej firmie ochroniarskiej przejęliśmy w spadku "groteskowy" obowiązek zanoszenia do biura zamówionej pizzy. Było tak dlatego, że nie mogliśmy wpuścić na teren obiektu gościa z pizzerii. Pewnego razu, kiedy jeszcze siłą rozpędu istniał takowy zwyczaj zaniesienie pizzy padło na mnie. Wcale się nie śpieszyłem do tego, bo nie dość że od początku byłem zdania, że to uwłacza naszej godności, by 40-letni facet biegł na 2 piętro z pizzą dla 20 letniej panienki, ale i ruch na bramie był spory i kilka minut pizza leżała sobie w wartowni. Kiedy w końcu poszedłem, wybrałem boczną klatkę schodowa, mało uczęszczaną, traktowaną raczej jako palarnię. Od momentu kiedy dziewczyny [D] z biura widziały samochód z pizzerii parkujący pod wartownią, a moim przyjściem minęło około 10 minut, więc zadzwoniły do mojego kolegi Zbyszka [Z]:
[Z] - Ochrona, słucham?
[D] - Dzwonimy z biura, by zapytać co z naszą pizzą?
[Z] - Oooo, kolega poszedł jakieś 15 minut temu.
[D] - Yyy??? To gdzie on jest?
[Z] - Chyba siedzi na schodach i je pizzę...
W pokoju biurowym, ku mojemu zaskoczeniu, powitała mnie grobowa cisza i zaciekawione spojrzenia. Jedna z dziewczyn odebrała pizze z dziwnym wyrazem twarzy a pozostałe 7 par oczu odprowadziło mnie do drzwi w milczeniu.
Dopiero kiedy dotarłem do wartowni, dowiedziałem się co kolega im powiedział. Od tej pory dziewczyny same przybiegały z biura po pizzę.
magazyn pod Piotrkowem, odcinek III
i bardzo dobrze powiedziałeś. Ty jesteś od ochrony, nie od pizzy (chyba, że dorabiasz w pizzerii) :D
OdpowiedzA cóż to? Nóżki młodych pań bolą przejść się z drugiego piętra na dół po pizzę?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2011 o 18:37
I tym samym spalić choć trochę kalorii pod tą pizzę właśnie ;)
OdpowiedzFajnie miałeś, ja bym im zjadał po kawałku
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2011 o 8:49
Tak, mogłeś zjeść pizzę za pierwszym razem kiedy chciały żebyście im przynosili, byś miał ''spokój'' od razu... ;)
OdpowiedzOchroniarz też człowiek.
Odpowiedzuwłacza Twojej godności zaniesienie młodej dziewczynie pizzy? ps. ? ps2. ? Dziwni są dzisiejsi mężczyźni ;)
OdpowiedzNie tyle godności, co odbija się na jakości jego pracy, a co za tym idzie, może się odbić na nim. Nie zatrudniał sie w ochronie do noszenia pizzy i raczej nie ma tego w umowie, a mimo wszystko oczekuje sie od niego wykonywania tego typu prac - jak zatrudniłabyś sie jako listonoszka, nie "oburzałoby" Cię, gdyby oczekiwano od Ciebie naprawiania kablówki w godzinach pracy?
Odpowiedzwiesz, mnie po prostu głupio byłoby wymagać od kogoś dwa razy ode mnie starszego, czy nawet nie uwzględniając wieku- na stanowisku zupełnie z tym nie związanym, żeby biegał z przesyłkami dla mnie i jeszcze upominać się o to telefonicznie, gdy obie nogi mam zdrowe i sprawne i sama mogę ruszyć pupę i zejść dwa piętra niżej
Odpowiedz@Ocelota - Pracowałem jako ochroniarz , nie kelner!
OdpowiedzOwszem, ochroniarz to nie doręczyciel przesyłek, tak samo jak.. ;) kasjerka to nie psycholog. Tylko autor powiedział, że mu to uwłacza :)
OdpowiedzMi też uwłacza sytuacji w której ktoś wymaga ode mnie w pracy, żebym robił coś za co mi nie płacą. ;-)
OdpowiedzWydawało mi się, że autorowi uwłacza usługiwanie młodszemu bze wnikania w zakres jego pracy. Po pracy też by mu uwłaczało.
Odpowiedz@Ocelota - otóż nie, nie chodzi o wiek czy płeć ale robienie z ochroniarza kelnera to wg. mnie przesada.
OdpowiedzA mi się wydaje, że wiek nie ma tu nic do rzeczy, w tej historii jest tylko wartością dodaną. Sądzę, że każdy człowiek o zasobie kultury osobistej (i szacunku do innych) większym od cytryny, i ilości kończyn w liczbie 4, nie pozwoliłby sobie, aby ktoś mu uniżenie usługiwał, jeśli może zrobić coś sam. Niezależnie od wieku i stanowiska.
OdpowiedzSłowo-klucz: jeśli może. W tej opowieści panie mogły, więc spoko. Nie zdziwiłbym się, gdyby ochroniarze mogli sobie (a wręcz musieli/powinni, patrolując) „spacerować” po terenie do woli, tymczasem paniusie musiałyby w drzwiach biurowca (nie na bramie) odbijać kartę pracy by wyjść, czyli de facto wychodzić by nie mogły. Wtedy w większości firm kurierzy (zwłaszcza rowerowi) czy pizzermani są wpuszczani pod samo biurko. U Was – nie. Gdyby więc panie nie mogły wychodzić, nie zdziwiłoby mnie „wymuszanie” tego na „więcej mogącej” i „stojącej na przeszkodzie” (nie wpuszczającej pizzermana) ochronie. Pozdrawiam!
OdpowiedzHehe na taką odpowiedz bym nie wpadł;) brawo dla kolegi za pomysł;)
Odpowiedz