Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio naprawiany "laptop" (bo to co przyniesiono laptopa już nie przypominało) sprawił,…

Ostatnio naprawiany "laptop" (bo to co przyniesiono laptopa już nie przypominało) sprawił, że postanowiłem zrobić krótką listę piekielnych "czynności" serwisowych jakich nie należy stosować w komputerach.

1. Rozbiórka laptopa - ogólnie nie należy stosować żadnych metalowych narzędzi w celu rozpoławiania części obudowy, metalowe narzędzia powodują odkształcenie plastiku w miejscu przyłożenia narzędzia i można przy okazji połamać zaczepy, ale co tam, widok laptopa otwieranego nożem do masła to już standard. Uważać też trzeba ze śrubkami, są różnej długości, tam gdzie można wkręcić krótszą śrubkę w miejsce dłuższej, to odwrotnie można przewiercić obudowę na wylot. Hitem był laptop gdzie "serwisant" pogubił śrubki, nie mając innych śrubek do podłożenia zastosował blachowkręty, wkręcając je od spodu laptopa przewiercił obudowę górną i wwiercił się w ramkę matrycy, oj dałbym wiele, aby zobaczyć jego minę kiedy próbował otworzyć klapę matrycy :)

2. Piekarnik - nadaje się ogólnie do pieczenia ciast, jednak z jakiegoś powodu ludzie uznali, że nadaje się również do wygrzewania płyt głównych laptopów i kart graficznych. Piekarnik nie daje żadnej kontroli nad temperaturą płyty co jest bardzo istotne, za mała temperatura nie zaszkodzi, zbyt wysoka powoduje uszkodzenie laminatu płyty jak i układu a także topi elementy plastikowe na płycie. W internecie krąży wiele poradników jak w ten właśnie sposób naprawić sobie laptopa. Ogólnie podają żeby wygrzewać w temperaturze 150 stopni, tylko co to da skoro żeby stopiła się cyna pod układem potrzeba temperatury 220 - 230 stopni. Piekarnik to chyba najgorsza rzecz jaką można zrobić bezbronnemu laptopowi, gorsze od opalarki. Po takim zabiegu płyta nadaję się zazwyczaj do polania keczupem i podania z frytkami.

3. Opalarka do drewna - mniej barbarzyńska metoda napraw od piekarnika, bo przy zastosowaniu mierników temperatury daje mniej więcej kontrole nad temperaturą. Większość jednak nie myśli choćby o zabezpieczeniu plastików przed gorącym powietrzem z opalarki, nie stosuje mierników, wysoka temperatura przyłożona tylko w miejscu układu powoduje odkształcenie płyty (nieodwracalne, jak płyta się już wygnie to wyprostować się jej nie da) topią się elementy plastikowe i płyta nadaje się na śmietnik.

4. Tuning czyli poprawianie producenta - tutaj fantazja ludzi nie zna granic, przyklejanie wiatraków do obudowy dolnej komputera bo się grzeje. Wycinanie dziur w obudowach bo się grzeje. Wyprowadzanie gniazd zasilających na kablach na zewnątrz komputera bo gniazdko połamane. Zalewanie miejsc montażowych zawiasów ogromną ilością kleju na gorąco (wnioskując po ilości jaką stosują, mają pistolety do tych klejów). Sklejanie obudowy klejem kropelka, hitem był laptop z przyklejoną ramką matrycy do klapy, do wymiany wtedy była przetwornica świetlówki jednak nie podjąłem się naprawy bo zastosowali taka ilość kleju że rozebranie było nie możliwe, przynajmniej nie bez uszkadzania ekranu. Miałem też przypadek kiedy klient użył kropelki do przyklejenia odpadającego klawisza klawiatury, był mocno zdziwiony, że jego patent nie działa, na zawsze przestał też działać sam klawisz.

Można by wiele takich metod wymieniać. Ogólnie ludzie starają się uniknąć oddania sprzętu do naprawy bo "drogo to kosztuje" i sami naprawiają. Później i tak trafiają do serwisu, a po ich zabiegach za naprawę muszą zapłacić np. nie 200 zł a 400 czy 500 zł.

serwis

by jaydeex
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BordoKropka
5 5

ej, tak serio co jest złego w podklejaniu obudowy kropelką? Mój stary laptop miał plastikową obudowę i niejednokrotnie mi spadał, więc te luźne kawałki plastiku scalałam klejem żeby się nie majtały. Tak, wiem że nie można rzucać komputerami.

Odpowiedz
avatar jaydeex
9 15

@BordoKropka: Może dla Ciebie nie ma to znaczenia, ale jak ja mam takiego laptopa rozbierać a ktoś wlał tubkę kropelki do środka to mi normalnie ręce opadają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Opowiedz o tym zaklejonym na amen, a tak w ogóle to chętnkie poczytam więcej

Odpowiedz
avatar jaydeex
2 4

@maat_: Co tu opowiadać, ramka ekranu oprócz śrub ma zatrzaski, ktoś tam wcześniej był i te zatrzaski połamał więc ramka odstawała, wlano tyle kropelki że skleiło całość ramkę z matrycą i klapą, nie robiłem tego bo przy demontażu połamałbym ramkę i pewnie matryca też by poszła. Co ciekawszy egzemplarz takich napraw to najpierw muszę wyjść na papierosa a później porobić zdjęcia do prywatnego archiwum x.

Odpowiedz
avatar Ferest
8 8

Witam kolegę po fachu :) Widzę opisane tylko "lżejsze" przypadki. Akurat opisany tutaj przypadek z zaklajstrowaną ramką chętnie przygarnąłbym tłumacząc czemu naprawa kosztuje więcej niż powinna. Swoją szosą to w pewnym warszawskim serwisie gwarancyjnym standardem było podklejanie w miejscu uszkodzonego zatrzasku. Miałeś kiedyś laptopa po kąpieli w zalewie z kiszeniaków?

Odpowiedz
avatar jaydeex
11 11

@Ferest: Miałem zalane różnymi płynami, nawet jogurtem, niby jogurt gęsty jest ale nawet w wentylator się wlał, ale najgorszy był laptop na którego odlał się kotek, jeszcze przynieśli w torbie i powiedzieli tylko tyle, że zalany został, ale czym to już nie powiedzieli.

Odpowiedz
avatar Ferest
8 8

@jaydeex: Nie zazdroszczę zapachu po kocie. Chyba wolę sprzęt po palaczach.

Odpowiedz
avatar jaydeex
5 5

@Ferest: Też mało przyjemna i brudna robota ale w porównaniu z kotem, no nie no tego się nie da porównać, sprzęt oddałem bez rozbierania, a zanim odebrali to leżał w torbie na balkonie.

Odpowiedz
avatar Ferest
4 6

@jaydeex: Mogę jedynie wyobrazić sobie perfumę. Z ciekawszych przepadków to ostatnio miałem klienta, który zakupił przyzwoite bebechy na alledrogo. Problem w tym, że płyta ATX była zamontowana w obudowie dla microATX/ITX oraz upchnięte GTX970. Tu i uwdzie płyta usmarowana pastą. Klient powiedział, że nowy i raz uruchomił się. Przy demontarzu grafiki i zamianie zasilacza trochę trzeba było nagimnastykować. Tak czy inaczej uśmiercił płytę. Z serwisem i ogólną obsługą ludzi w kwestiach IT to można sporej grubości opowięść napisać.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@Ferest: "Akurat opisany tutaj przypadek z zaklajstrowaną ramką chętnie przygarnąłbym tłumacząc czemu naprawa kosztuje więcej niż powinna." I takie podejście rozumiem. Klient pomajstrował przy swoim sprzęcie utrudniając naprawę, to musi dodatkowo zapłacić i po problemie. Jak jednak widać, niektórzy zamiast tego wolą się wypłakiwać, jaki to klient niedobry, zamiast skorzystać z okazji do dodatkowego uczciwego zarobku.

Odpowiedz
avatar jaydeex
0 0

@Jorn: Do jakiego zarobku? Miała być wymiana przetwornicy świetlówki, czyli koszt jakieś 80-90zł w starym laptopie który sprawny wart jest 400-450zł, klient nie zapłaci za wymianę ramki, matrycy i przetwornicy w takim laptopie.

Odpowiedz
avatar Ferest
1 1

@Jorn: Problem w tym, że wiele osób wie z którego kierunku dzwoni, ale nie wie dokładnie gdzie. Przez telefon dokładnie opisał co dzieje się, ale nic nie wspomina o ramce. Wcale oporowi autora nie dziwię się. Zwykle jest jojczenie, że przez telefon było taniej i jest ciężko zrozumieć czemu. W części przypadków jednak trafia. ;)

Odpowiedz
avatar iks
-4 6

Numer 2 - ten wpis wynika z braku twojej wiedzy. Poczytaj o tzw. zimnych lutach Nvidii...

Odpowiedz
avatar jaydeex
6 8

@iks: A gdzie jest podane przez nvidie czy serwisy, że zimne luty na rdzeniu układu rozwiązuje się piekarnikiem ? Takie usterki sprawdza sie hotem z małą dyszą grzejąc delikatnie rdzeń układu a nie mordując płyte piekarnikami.

Odpowiedz
avatar Ferest
-1 5

@iks: Nie nam oceniać wiedzę autora. Jajdeex ma całkowitą rację, że takich rzeczy nie robimy ani opalarką ani tym bardziej piekarnikiem. Poprawną metodą jest odlutowanie chipu, oczeszczenie ze starej cyny, przygotowanie do lutowania oraz przylutowanie. Oczywiście przy sprawnym elemencie. Uszkodzony do wymiany. Potrzebne są do tego matryce do kulek cynowych. Oczywiście płytę powinno pogrzewać od spodu by nie spowodować szoku. Tak zrobiona robota powinna wystarczyć na długo, a wręcz do końca żywota laptopa. Po piekarniku oczywiście, że może działać. W wielu wypadkach taki sprzęt działał ok. miesiąca. Niestety wielu przypadków nie udaje się odratować. Mam nadzieję, że rozjaśniłem?

Odpowiedz
avatar iks
-4 4

@Ferest: Nie rozjaśniłeś bo się akurat na tym znam :) Prawidłowa procedura jest taka że się sprzęt wysyła na reklamację jako niezgodny. Piekarnik znajomi używali jedynie przy komputerach stacjonarnych - karta raz na miesiąc była podpiekana i chodziła tak 2 lata. Przy laptopach - jedynie reklamacja.

Odpowiedz
avatar jaydeex
5 5

@iks: Mówimy tutaj o osobach, które nie mają już gwarancji na sprzęt, gdyby mieli to by raczej dla rozrywki nie wrzucali płyt do piekarników, a wadliwość układów potrafiła wyjść nawet i po 5 latach normalnej pracy komputera czyli dawno po gwarancji.

Odpowiedz
avatar Ferest
1 1

@iks: Podziwiam wytrwałość z grafiką. Sam po trzecim razie testowałbym ile uleci truchło po odzysku metali z chłodzenia. ;) Choć wolałbym mieć zrobione raz a dobrze. Oczywiście, że nikt nie będzie bawił się sprzętem na gwarancji. Wysyła się taki do serwisu gwarancyjnego i tyle. Jednak po tym wspaniałym okresie użytkownik zostaje sam sobie. Można sporo "wadliwych" serii wymienić. Sekcje zasilania w Asusach, mostki w HP serii dv5 na AMD, kondensator NEC/TOSIN w Toshibach i Samsungach, większość notebooków z nVidią 8600 - to tak na szybko. W większości przypadków wada ujawnia się po 3 - 4 latach użytkowania.

Odpowiedz
avatar jaydeex
-1 1

@Ferest: HP Pawulon Dv5... nawet tego na oczy nie chcę oglądać, po ostatnim egzemplarzu do którego wstawiałem nowy mostek (działał 3 dni) powiedziałem sobie, że nigdy więcej, tam są wadliwe nie tylko układy ale też płyty (dv6 i dv7 też). Co do Nec/Tokin wymieniasz na nowe? czy też bawisz się w tantale? :)

Odpowiedz
avatar Ferest
-1 1

@jaydeex: Teoretycznie powinno się powinno się zastosować nec'a. Jednak jest to na dosyć krótką metę i lepiej tantale. W ogóle z tym też są niezłe jazdy, bo nie zawsze "zaakceptuje" nowe mimo dobrania parametrów. Najlepiej sprawdzają się używki. Co do hapeków to do użytku codziennego tylko serie biznesowe. Serię dv6 i dv7 też znam i uwielbiam. ;)

Odpowiedz
avatar jaydeex
-1 1

@Ferest: Też wstawiam tantale używane z dwóch powodów, pierwszy to niepewność nowych bo często sprzedają malowanki czyli mniejsze pojemności przemalowane na większe, a po drugie mam sporo uszkodzonych płyt z których można spokojnie demontować :)

Odpowiedz
avatar Ferest
-1 1

@jaydeex: Jak posiadam na uszkodzonych potrzebne mi w naprawie to jest idealnie. Niestety nie zawsze mam. Wspomniałeś o długim działaniu dv5 w postaci 3 dni. Wrócił do mnie przed chwilą takowy. U mnie działał ok. 4 godzin + 30 minut u klienta. Wszystko po wymianie mostka.

Odpowiedz
avatar jaydeex
-1 1

@Ferest: To chyba jakiś rekord będzie, 4.5h pracy z nowym mostkiem :). Jakiś miesiąc temu miałem dv5, wyglądało na usterke mostka, ale okazało się, że padł procesor amd turion, po wymianie laptop działa normalnie, klienci zabrali zadowoleni. Za 2 dni wrócili bo znowu obrazu nie ma, tym razem padł mostek, bywa można pomyśleć, tylko przetłumacz teraz klientowi, że wtedy zepsuło się coś innego i teraz zepsuło się coś innego, a co ty jak mantra powtarzane "bo ja tyle piniendzy zapłacił".

Odpowiedz
avatar Ferest
-1 1

@jaydeex: Mostek jak mostek, ale procek? Ciekawi mnie jaki filc na chłodzeniu był, że padł.

Odpowiedz
avatar jaydeex
-1 1

@Ferest: Oj często miałem przypadki, że uszkodzone były procesory i to w wielu laptopach nie tylko hp, co ciekawe zawsze AMD, uszkodzony procesor Intela nie trafił mi się ani razu jeszcze, dlatego jak mam laptopa na podzespołach AMD i brak obrazu zawsze zaczynam od podstawienia procka :)

Odpowiedz
avatar Ferest
0 0

@jaydeex: Moje zdziwienie jest spowodowane, że do mnie trafiają lapki z Intelami wszelakiej maści, a z AMD rzadziej. Dłużej miałem tylko styczność u klienta gdzie miał 6 sztuk Compaqów z mocno budżetowym wynalazkiem AMD. Całkiem znośnie działało z 6 GB ram, dyskami 7,2k oraz W8.1 czy W10. Zwykle takie awarie były spowodowane filcem w chłodzeniu i to też mało kiedy. Ogólnie dobrze wiedzieć na przyszłość. Choć bez ścieżki zdrowia nie obędzie się. ;) Padnienty Intel trafił mi się z destopa. i7 2600K - nigdy nie kręcony, na dobrej płycie oraz zasilaczu.

Odpowiedz
avatar jaydeex
0 0

@Ferest: Pewnie w tych Compaqach były procesory serii E jak znam życie, dziadostwo straszne, pełna integra procesora i mostka północnego w jednej obudowie, też to przerabiałem. Do mnie trafiają różne, raz na intelu, a innym razem na amd. Stacjonarek unikam jak ognia, jeszcze gorsze kurzołapy jak laptopy i w mojej ocenie mały zarobek a miejsca zajmuje tyle co kilka laptopów :) Dodatkowo oprócz kurzu można znaleść bonusy, kolega dostał stacjonarke do roboty z martwą myszą w środku, wlazła do środka łeb wstawiła w obracający się wentylator obudowy i zakończyła swój żywot :)

Odpowiedz
avatar Ferest
0 0

@jaydeex: Możliwe, że e14.. Nie chcę skłamać, a nie chcę odgrzebywać dokumentacji sieci ze specyfikacjami (mocno piekielne wspomnienia). Z desktopa można wygrzebać dosłownie wszystko. :D Jak mysz mieląc się nie narobiła szkód to ktoś miał ogrom szczęścia. Choć jakie tutaj patenty idą. Płyta ATX z ogromną grafiką hi-end. W obudowie micro tower, czyli dla microATX oraz ITX z krótką kartą. Pewnie to tak nie dobiło tego, notabene nowego, sprzętu jak usmarowanie płyty pastą. Na stacjonarce też jest parę monet, a szybsza w konserwacji i naprawie. Choć kto co lubi. :) Nie raz dla odmiany serwisowałem drukarki.

Odpowiedz
avatar jaydeex
-1 1

@Ferest: Też to widziałem w stacjonarkach, obudowy nie wiele większe od magnetowidu a ktoś wpada na pomysł wpakowania do nich AMD Phenom czy Core i5/i7 + wypasione karty graficzne które potrzebują dobrego chłodzenia i potem szok bo komputer padł z przegrzania. Chyba jednak wole już stacjonarki od drukarek :) po drukarkach zazwyczaj wychodzę umalowany tuszem po same łokcie :) A mysz szkód nie narobiła, no może poza szkodami kolegi który był po śniadaniu jak otworzył pokrywę (mysz już tam leżała dobrą chwilkę)

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
4 4

Piękne, muszę namówić mojego faceta, żeby opisał podobne historie (Np. jak pani trzymała nogi na listwie bo jej puchły. Wezwała go bo komputer nie działa. Jak się okazało wyrwała listwę ze ściany, i uszkodziła kable. A potem była zdziwiona że nie wolno, no i że musi zapłacić za naprawę usterki). Szczerze mówiąc musiała solidnie zap... tymi nogami skoro zmasakrowała przewody.

Odpowiedz
avatar egow
-1 1

A co takiego jest strasznego w wyprowadzeniu gniazd zasilających? Poza spadkiem estetyki?

Odpowiedz
avatar jaydeex
2 4

@egow: Trochę więcej jak estetyka, często oryginalne gniazdka przylegają idealnie do obudowy laptopa, więc albo są te gniazdka "profesjonalnie" usuwane, żeby zrobić miejsce na wyprowadzenie kabli, albo robione nowe dziury w plastikach. Poza tym każdy laptop ma określone parametry zasilania, w jednym będzie to np 3.25 Ampera, a w innym może być nawet 5 czy 6 Amper, myślisz że ktoś sprawdza wydajność prądową drutów które wyprowadza?

Odpowiedz
avatar egow
0 0

@jaydeex: to problem nie jest w wyprowadzeniu, tylko kabelku wyciągniętym z chińskiej latarki... :P

Odpowiedz
avatar jaydeex
-1 1

@egow: a czy to nie wychodzi na jedno? wyprowadzając kable od latarki chińskiej ktoś robi "profesjonalny" tuning :)a kabelki przed wyprowadzeniem trzeba sprawdzić czy dadzą radę z natężeniem np 4.74A :)

Odpowiedz
avatar MrSZ
2 2

Stare przysłowie mówi, że jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie. Parę lat temu padła mi karta graficzna Geforce 8800 GTS 512MB, czyli ta z serii z wadliwymi lutami. Była już po gwarancji i już miałem kupować nową, kiedy usłyszałem o metodzie z piekarnikiem. Rozkręciłem całą kartę, wyczyściłem i samą płytkę drukowaną upiekłem ze szczególną starannością. Nałożyłem nową pastę termoprzewodzącą i skręcił do kupy. Po tym zabiegu chodziła ponad 3 lata bez żadnej ingerencji, po czym zmieniłem komputer, więc tak naprawdę dalej jest sprawna, tylko leży w piwnicy. Piekarnik był ustawiony na termoobieg i miał wbudowany termostat. Oczywiście temperatura nie była idealnie równa przez cały czas, ale jak widać wystarczyło. Zdaję sobie sprawę że mogło się zrobić jakieś zwarcie i przez to spaliłby się nawet cały komputer, ale sprzęt był stary i wolałem zaryzykować. W razie czego kupiłbym nowy, a tak nie straciłem 600 zł na nową kartę. Dlatego nie uważam że jest to całkowicie zła technika. Może bardzo amatorska, ale działa.

Odpowiedz
avatar jaydeex
-2 2

@MrSZ: Jeżeli po tym zabiegu działała 3 lata to nie było wadliwości samego układu. Cały myk wadliwości nie polega na cynie stosowanej do zalutowania układu do płyty tylko wadliwej konstrukcji układu, konkretnie rozchodzi się o połączenie rdzenia układu z płytką układu, gdyby ten układ w geforcie 8800 był wadliwy to taki zabieg pomógłby na około miesiąc czasu maksymalnie. Ten sam efekt byłby jakbyś użył opalarki i bezpieczniej dla karty bo masz kontrolę nad temperaturą.

Odpowiedz
Udostępnij