Pracuję w UK w hotelowej restauracji/barze.
Zrobiłam swoje pierwsze w życiu, piękne, cudowne trzywarstwowe latte, miałam niby przeszkolenie baristyczne, ale to była jakaś błazenada. Co nie zmienia faktu, byłam z siebie bardzo dumna, bo po wielu próbach się udało i?
I przyszedł kierownik z inną współpracownicą, że nie mogę robić takiego latte. Ja oczy jak 5 złotych, zapytałam dlaczego nie mogę? Boooo.....????? Oni takiego robić nie potrafią, wiec ja też nie mogę, bo klienci będą się skarżyć, że raz dostają ładne, a raz byle jakie, więc też mam robić byle jakie. Pie.... leniwy naród.
Chyba 3 warstwowe... mleko - kawa - pianka mleczna Robi się to bez problemu nawet na prywmitywnym ekspresie saeco spieniasz mleko, do szklanki i powolutku wlewa się espresso... i gotowe :)
Odpowiedz@tick: nie mi to mów, ja się chciałam nauczyc sama dla siebie a jak u nich wyglada latte? Mleko, 1 shot ekspresso i tyle, zadnej mlecznej pianki,a jak przypadkowo mi sie więcej pianko zrobi to odrazu odlewają, wyglada jak gorąca czekolada i z tego są dumni. Edit. Moze i faktycznie 3 warstwowe..
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2016 o 22:46
@tick: chodzilo raczej o cos takiego: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2b/Latte_macchiato.jpg/220px-Latte_macchiato.jpg kiedy espresso wlane do latte dodatkowo rozwarstwia sie na kilka odcieni jest to do zrobienia przy dobrze spienionym mleu i wlewaniu espresso malym strumieniem, delikatnie ;)
OdpowiedzPolacy radzą sobie bardzo dobrze wszędzie na całym świecie jesteśmy expertami, szkoda że brakuje nam trochę dobrego marketingu i promocji bo czasem moglibysmy dużo dalej zajść. Gratulacje zrobienia ładnej latte - może gdzieś indziej to docenią
OdpowiedzMoja kuzynka jeszcze 10 lat temu pracowala u anglika ktory prowadzil przewozne budy z jedzeniem. Okazalo sie ze nie potrafi wykonac w pamieci prostych dzialan matematycznych( nie poamietam szczegolow). Kiedy kuzynka chciala mu przekazac proste zasady, to ja zjechal, ze po co mu to, jak bedzie potrzebowal tej wiedzy to zadzwoni do niej...
Odpowiedz@ptah: moja znajoma z biurka obok właśnie poddała się po rozmowie z klientem; typ upierał się, że Tajlandia jest w Afryce, nie nie, co pani pierd*li że w Azji, przecież wiem gdzie jadę na kontrakt!!! Akcja też dzieje się w Anglii...
Odpowiedz@ptah: @Strzyga Znałem kiedyś dziewczynę która w wieku 17 lat nie była w stanie pokazać Europy na mapie świata. Nie, ta dziewczyna nie była Angielką, była Polką i mieszkała w Polsce. Nie pojmuję dlaczego Polacy tak usilnie próbują wykazać, że Anglicy są głupi, a my jesteśmy Einsteinami. Głupole też zdarzają się w Polsce, a w Anglii dlatego tak rzucają się w oczy, bo Polacy z wykształceniem wyższym (lub dobrym średnim) pracują w UK w zawodach wykonywanych tradycyjnie przez osoby kompletnie nie radzące sobie z nauką.
OdpowiedzAle wielki powod do dumy, ze potrafi sie zrobic dosc prosty napoj, a wspolpracownicy nawet tego nie zdzialaja? Moze Nobla jeszcze dac? Jesli czlowiek daje sobie przez innych sciagnac poziom pracy na niski, aby n.p. robic zamowione napoje nieodpowiednio, to zalosne. Trzeba pomowic z szefem, albo conajmniej zareagowac odmownie, ale wyraznie i odpowiednio na zyczenia nieudacznych kolegow.
OdpowiedzTia, też błysnąłem wiedzą w robocie. Jako programista przejrzałem kod, na którym pracowaliśmy, i zacząłem używać zapisów skrótowych, obecnych normalnie w projekcie. Przełożony kazał mi pisać rozwlekły kod, bo nikt z grupy nie rozumie kodu, który piszę... Ja zatrudniony byłem jako Junior Developer, kodu nie rozumie Senior Developer... Serio?
Odpowiedz@kojot_pedziwiatr: Jeśli pisałeś kod, który był nieczytelny dla innych to znaczy, że prawdopodobnie robiłeś to źle. Kod jest dobry, gdy jest zrozumiały dla jak największej liczby osób.
Odpowiedz@Cefik: " i zacząłem używać zapisów skrótowych, obecnych normalnie w projekcie.". Skoro były obecne w projekcie, to może jednak coś było na rzeczy? Poza tym się zgadzam.
OdpowiedzAle to jest logiczne. Albo masz coś w stałej ofercie, albo nie masz w ogóle, bo inaczej klient się zdenerwuje.
Odpowiedz@JaNina: No tak, oczywiście, ale nie lepiej równać w górę (tj. wszyscy robią przyzwoite latte) zamiast w dół (tj. wszyscy robią ścierę)? Ostatecznie, i to z całym szacunkiem dla Autorki, machnięcie porządnej kawy to nie mocowanie się z fizyką kwantową....
Odpowiedz@Strzyga: Dla niektorych takie proste czynnosci, jak opisana, albo n.p. zrobienie jajecznicy, czy cos podobnie trudnego i wymagajacego zdolnosci, talentu i wyzszego przeszkolenia, sa powodem do wielkiej, dziwnej dumy i opowiadania o osiagnieciu wszem i wobec. Prawnukom jeszcze bedzie sie wspominac, jaki "wspanialy i trudny" napoj sie kiedys umialo przygotowac. Ale moze matura, uniwersytet i stopien naukowy nie byly jednak do tego potrzebne, co?
Odpowiedz@Strzyga: Wiem, że równanie w górę brzmi bardzo górnolotnie i idealistycznie. W biznesie chodzi jednak przede wszystkim o to, by zarobić. Więcej wymagasz od pracowników - musisz im więcej płacić. Może właściciel już znalazł ten optymalny balans pomiędzy jakością obsługi a kosztami płacowymi dla danego lokalu i nie chce tego zmieniać. Autorka się z własnej woli nauczyła czegoś nowego. Inni pracownicy moze wcale tego nie chcą i oczekiwaliby dodatkowej gratyfikacji za konieczność nauki po godzinach.
OdpowiedzSerio to powód do dramatu? Serio?
Odpowiedztrochę piekielne, lepiej szukaj baru gdzie docenią umiejętności. Szef ma trochę racji. standard zakładu to standard zakładu. Klienci dostają to co zamawiają, jak im się nie podoba to idą gdzie indziej. W oczach klienta nie ty robiłabyś dobrą kawę, ale pozostała obsługa robiłaby złą. Za tę samą cenę.
OdpowiedzZrobienie trójwarstwowej latte nie jest problemem. Raczej nie trzeba się tego uczyć po godzinach. Dziwny jest szef, który woli robić byle jak, jeśli zrobienie czegoś dobrze nie sprawia najmniejszych problemów!
Odpowiedz@fawaszi: Ja tam w ogole w te historyjke nie wierze, chyba ze naprawde jakies chamidlo z menagera i wykorzystuje on pracownikow ;)
OdpowiedzTrzeba było tak powiedzieć, żeby patrzyli się i uczyli się, bo wiecznie żyła nie będziesz. Jeśli odmówią, to nazwać leniami. I zgłosić dyskryminację.
Odpowiedz