Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ja wiem, że to u nas sytuacja nagminna. No ale weź tu…

Ja wiem, że to u nas sytuacja nagminna. No ale weź tu człowieku się powstrzymaj, żeby cię szlag nie trafił.

Autostrada A4, wczorajszy wczesny wieczór, okolice Tarnowa, jezdnia w stronę Krakowa. Wraz z kilkoma innymi kierowcami wyprzedam kolumnę ciągników z naczepami, potocznie mówiąc TIRów.

Jest nas może pięciu, ja ostatni. Kolumna ciężarówek długa, więc chwilowo "okupujemy" lewy pas. Nie blokujemy go; wprawdzie manewr musi chwilę potrwać, niemniej wyprzedzanie idzie dość sprawnie.

W pewnym momencie dogania mnie burak w zielonym "landż rołwerze". Mimo, że doskonale widzi sytuację, to usilnie jedzie w odległości kilku metrów za mną. Moja prędkość to jakieś 145 km/h, czyli według ustawy i tak za dużo.

Długie światła autostradowego janusza migają mi w lusterkach, a ja pod nosem mamroczę przekleństwa: co niby do cholery mam zrobić? Wskoczyć w kolumnę TIRów, wprost przed maskę innemu kierowcy? Czy czekać, aż on skasuje mi samochód?

Między ciężarówkami jedzie wóz osobowy. Jego kierowca - korzystając z tego, że odstępy między mną i autami przede mną są raczej rozsądne - nagle włącza kierunkowskaz i wbija się przed moją maskę. Ponieważ auto ma mniej zrywne, to ja jestem zmuszony wcisnąć hamulec. Bałwan za mną zdążył zareagować, niemniej odległości nie zmniejszył: długie światła dalej co rusz migają w moim lusterku.

W końcu kolumna TIRów się kończy, zjeżdżamy na prawy pas, a spieszący się za mną - niczym wypuszczony z boksu wyścigowy koń - wyskakuje do przodu. Kiedy macham mu ręką, sugerując, że czas zacząć trochę myśleć, to przez sekundę widzę, jak coś tam wykrzykuje pod nosem.

Obok matoła siedziała kobieta, a jego "budzące niezwykły respekt" auto miało łódzkie tablice EL.

autostrada A4 po raz kolejny

by vonGoethe
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar vonGoethe
11 23

@jatzo: Primo. Nie cisnę z samochodów, tylko z kierowców, którzy swoim zachowaniem dają znać, że myślą, iż taka a nie inna marka sprawia, że są lepsi od innych. Zwykle w internecie obrywa się tym od BMW; tutaj - zwyczajnym przypadkiem - burak miał inny wóz. A czy to land rover, czy inny, mało mnie to obchodzi, serio. Secundo. Poziomem swojej wypowiedzi dajesz znać, że być może po kulturalnemu rozmawiać nie umiesz. I tylko dlatego riposta będzie na Twoim poziomie: sam żeś jest pedał, pie...ol się.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2016 o 23:05

avatar Maszin84
6 14

@jatzo: Właściciel Land Rovera? :D

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
12 14

@jatzo: wściekliznę się leczy.

Odpowiedz
avatar vonGoethe
5 7

@JaNina: Bo nie widzę powodu, dla którego miałbym to ukrywać. Może ktoś z naszego portalu też go przedwczoraj spotkał. A może akurat bohater historii czytuje piekielnych i zmądrzeje. Albo też tekst przypadkiem trafi do niego w inny sposób. Osobiście nie mam bólu tylnej części ciała, kiedy ktoś ciśnie po moim mieście czy marce mojego auta (nawet jeśli - w przeciwieństwie do mnie w tej historii - robi to celowo). Normalna sprawa. Tym łodzianinom i land-roverowcom, którzy teraz po przeczytaniu siedzą poobrażani, więcej luzu życzę.

Odpowiedz
avatar whateva
-1 1

@Maszin84: Co najwyżej - land rovera.

Odpowiedz
avatar ItsRegis
-1 1

@jatzo Mógłbyś mi wytłumaczyć co ma do tego orientacja seksualna autora...?

Odpowiedz
avatar Adriana
12 14

Trafiają mi się tacy Janusze. Pas przede mną zawalony, trzymam rozsądny odstęp, na prawym jada dużo wolniej niż ja i pozostali na lewym ale kretyn miga i miga. Nosz kurrrr, teleportować się wszyscy won, bo król szos ma życzenie? Marzy mi się zainstalowanie na dachu takiego jupitera zwróconego źródłem światła do tyłu :-> Migałabym!

Odpowiedz
avatar Aard
6 6

@Adriana: Mówisz, że król szos, a może on po prostu chciał być pomocny i poświecić Ci, żebyś mogła np. poczytać książkę? :) Bądź dobrym bliźnim, odwdzięcz się zaprzyjaźnionemu czytelnikowi; zaświeć mu przeciwmgielne :)

Odpowiedz
avatar Tranquility
0 0

@Adriana: czytasz mi w myslach! Albo ramie wysiegnika z kijem do baseball'a...

Odpowiedz
avatar Maszin84
1 11

@Shineoff: Największe piekielności autostrad. Ale najwięksi idioci to ludzie, którzy myślą że lewy pas jest od jazdy i nie muszą nawet na horyzoncie widzieć samochodu. I tylko curvica człowieka strzela, bo jazda autostradą powinna być przyjemna i płynna.

Odpowiedz
avatar Maszin84
-1 7

@Shineoff: Ciekawe kto nas minusuje. Janusze autostrad? Może nie zdają sobie sprawy z tego że źle jeżdżą.

Odpowiedz
avatar Shineoff
-2 4

@Shineoff: Stara ludowa mądrość głosi, że wiele osób przeklina i denerwuje się za kierownicą, a pozostali kierowcy są przyczyną tych nerwów i przeklinania :D

Odpowiedz
avatar inga
-3 3

@Maszin84: To specyfika polskich dróg. We Francji jak jedzie kilka tirów w większych odstępach, kierowcy po kolei, bezpośrednio przed TIRem zjeżdżają na lewy pas, po wyprzedzeniu wracają zaraz na prawy. Jak ktoś utknie za TIRem po włączeniu się do ruchu - puszczają, dając czas na przyspieszenie ze 100 do 130. Próbowałam przenosić te zwyczaje na polskie drogi - bez szans. Włączałam migacz - kierowcy na lewym zamiast puścić mnie na wyprzedzenie jednego TIRa jeszcze przyspieszali. Żaden Seba tuningu ani król szosy w BMW nie zjadą przecież na prawy pas. I jedzie takich kilkunastu pod rząd, każdy 160 km/h, jak się między nich wjedzie z przepisowym 140 na liczniku, siadają na zderzaku, migają, trąbią itd. Więc wielu ludzi jak już się szczęśliwie dostanie na ten lewy pas - wyprzedza od razu więcej aut, bo wiedzą, że drugą szansę wjazdu zza tira będą mieli za kilka km.

Odpowiedz
avatar egow
7 7

@Shineoff: na autostradzie prędkość dozwolona to 140, ktoś jadący 132km/h na godzinę to nie zawalidroga. G... normalnych ludzi obchodzi, że ktoś "jedzie dwa razy szybciej".

Odpowiedz
avatar Shineoff
-3 5

@egow: No jasne, że ich g... obchodzi, tylko jak wylądują na cmentarzu to sobie co najwyżej napiszą na grobie "miałem rację i jechałem przepisowo, ale jakiś debil jechał za szybko i mnie zabił". Wiem, że nie każdy przestrzega przepisów, istnieją przecież piraci drogowi, ale to nie znaczy, że ktoś widząc takiego pirata ma powodować wypadek, bo jedzie przepisowo, więc mu wolno. Prawa fizyki niestety nie naginają się do przepisów prawa Polski czy innego kraju. Jak ktoś ci z dużą prędkością wyjedzie z podporządkowanej to najpierw hamujesz, czy może jedziesz dalej, bo on jedzie niezgodnie z przepisami i co z tego, że rozwali ci auto?

Odpowiedz
avatar Maszin84
1 5

@egow: Czytanie ze zrozumieniem składa pokłony. Wyprzedzanie "kolumny" TIRów, pomiędzy którymi jest kilka kilka kilometrów (lub nawet paręset metrów) i nie zjeżdżanie na prawy pas żeby przepuścić jadących szybciej to czyste buractwo. Lewy pas nie jest do jazdy, tylko wyprzedzania. A niektórzy jadą cały czas lewym pasem.

Odpowiedz
avatar egow
1 1

@Maszin84: "I cisną tym lewym pasem 132 km/h wyprzedzając mozolnie ciężarówki. A ty człowieku wlecz się za takim przez 20 km" OP jasno sugeruje, że 132km/h to dla niego "wleczenie się".

Odpowiedz
avatar Maszin84
0 10

Proponuję wcisnąć sprzęgło, zredukować bieg i popuścić sprzęgło. Koniecznie z umiarem, żeby nie spowodować wypadku. U mnie działa prawie zawsze. Hak holowniczy jest niezłym odstraszaczem przy mniejszych prędkościach (przy prędkościach autostradowych nie ma większego znaczenia).

Odpowiedz
avatar boguswojciech
2 4

3 tygodnie jeżdżenia po Norwegii i Finlandii 15 letnią toyota yaris 1.0 pokazało, że są na świecie normalni kierowcy, którzy nie siedzą Ci na zderzaku kiedy jedziesz 40 na godzinę główną drogą z ograniczeniem do 80km. Jadą sobie cierpliwie i nie szukają pierwszej możliwej okazji do wyprzedzania. Wiedzą i widzą, że za chwilę będzie z górki, więc wszyscy pojedziemy szybciej. Nie więc sensu wyprzedzać, chociaż swoim 4x4 Norweg może to zrobić bez problemu. Zabrał bym każdemu debilowi który jedzie 160 ciągle lewym pasem, siedzi innym na zderzaku i świeci długimi po oczach. To zwykle chamstwo, brak wyobraźni, zrozumienia i stwarzanie niebezpieczeństwa. Po co tak jeździć?

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@boguswojciech: No to tak dla równowagi dodam, że w Belgii i we Francji też to jest dość częste. Może nie nagminne, ale dość częste.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@boguswojciech: Ale dlaczego jedziesz 40 na godzinę drogą z ograniczeniem do 80 km/h? To auto jest sprawne? Jeździłam kiedyś takim Yarisem z wypożyczalni i auto było normalnie zdolne do jazdy autostradowej 130 km/h. A pod górkę nie trzeba było zwalniać do 40.

Odpowiedz
avatar boguswojciech
2 2

@JaNina: w górach, nachyleniu drogi 10% i bagażem 300kg ten samochód szybciej nie pojedzie. Na poziomej drodze to 150 da radę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@boguswojciech: To musiały być już jakieś poważniejsze górki, bo byłam bardzo zaskoczona jakim żwawym autkiem jest Yaris. :)) Z takich małych 1.0-1.2 zdecydowanie najlepszy, jakim jeździłam, a miałam w rękach różne Clio, Fabie, Ibizy, 206 i inne sprzęty z kategorii "najtańszy dostępny w naszej wypożyczalni nie licząc Pandy".

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 4

Ja spryskuje draniom szybe, zabierajac im na momencik widocznosc, co przewaznie wystrasza i powoduje blyskawicznie powiekszenie tego maluskiego odstepu, a czasem pomoze wlaczenie wszystkich swiatel migaczy, ostrzegajace przed niebezpieczenstwem. A najlepiej pomaga policja, jesli widzi to niebezpieczenstwo, powodowane przez bezczelnych idiotow, z nastepna konsekwencja utraty prawa jazdy, duzej grzywny i punktow karnych. W Niemczech jest takie jezdzenie z duzo za malym odstepem i wymuszanie swiatlami przepuszczenia - przestepstwem (nazywanym "Nötigung") i za to sa wysokie kary i przed ponownym otrzymaniem prawa jazdy, trzeba przewaznie zdac trudny, drogi, obowiazkowy "Idiotentest=MPU" (polaczonym z pobraniem krwi, oraz badaniem psychologicznym) w celu udowodnienia zdolnosci do poruszania sie w ruchu drogowym. Ale policji w nieoznakowanych radiowozach jest przewaznie za malo, a bydlakow na drogach - za duzo.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
5 5

To mi przypomina sytuację, gdy jechałem drogą ekspresową z Warszawy do Skierniewic. Wyprzedzałem ciągnik na prawym pasie, byłem na lewym pasie może kilkanaście sekund, gdy pojawił się jakiś psychopata. Przez te kolejne kilkanaście sekund potrzebnych by wyprzedzić ciągnik, ten psychol siedział mi na zderzaku z lewej strony, trabił i mrygał światłami, zupełnie jakby oczekiwał że zjadę troszeczkę na prawo żeby on mógł mnie wyprzedzić. 3 pojazdy w linii poprzecznej drogi? Czy Ciebie po...liło? Podniósł mi ciśnienie, ale ze nie lubię odwalać błazenady i kaskaderki na drodze, zignorowałem go. Aż strach pomyśleć co by się stało gdybym musiał przyhamować a on by mnie "dotknął" w tamtym miejscu przy tej prędkości (ponad 100km/h)...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2016 o 10:02

avatar egow
-2 2

Jakby mnie tak zrobił, to bym z minutę-dwie jechał równo z TIRami, 90.

Odpowiedz
avatar quack
0 0

Identyczna sytuacja w połowie lipca na A1, gdzieś między Kowalem a Strykowem, z tą różnicą, że pan w czerwonej mażdzie 6 nawet nie zaczekał, aż po wyprzedzeniu serii ciągników siodłowych wrócimy na prawy pas, tylko wyprzedził prawą, wjechał przed nas i przyhamował. Nie przewidział, że mamy wideorejestrator, więc została po nim pamiątka w postaci filmiku...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Ludzie, to Wam zdarzają się takie sytuacje tylko raz na jakiś czas??? Ja takich buraków siedzących "na ogonie" i migających światłami widzę co najmniej kilku dziennie gdy jeżdżę po Polsce. I wcale nie jestem zawalidrogą, jeżdżę normalnie. Buraki dzielą się na dwie kategorie: (1) takich którzy zwiększają odstęp gdy trzymając prawą nogę na gazie kilka razy mignę światłami stopu, wtedy dodaję gazu, sprawnie kończę wyprzedzanie pociągu ciężarówek i pozwalam im grzać dalej, oraz (2) takich którzy nie odsuną się ani na chwilę, jadą przyklejeni do zderzaka i wtedy puszczam gaz, samochód trochę zwalnia, dojeżdżam do początku pociagu ciężarówek, potem przyspieszam żeby się od buraka odsunąć, ale on natychmiast doskakuje do mojego zderzaka, a więc znowu puszczam gaz, zwalniam, itd. Rekordzista nie pojął że powienien się odsunąć przez 10 minut i cały czas doskakiwał do mojego zderzaka, w końcu żal mi się zrobiło ludzi czekających w kolejce za nami i mu odpuściłem. Gdyby każdy puszczał gaz gdy idiota siada na ogonie, to buraki szybko by się nauczyły zachowywać odstęp.

Odpowiedz
avatar daroc
0 2

@mooz: Narzekasz na innych użytkowników drogi, a sam zachowujesz się jak ostatni burak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@daroc: A co, należysz do tych co podjeżdżają pod zderzak? Tacy idioci powinni być natychmiastowo pozbawiani prawa jazdy, bo w razie nieprzewidzianej sytuacji na drodze zmuszającej kierowcę pierwszego pojazdu do hamowania, uderzą w ten pojazd zanim zdążą pomyśleć o naciśnięciu pedału hamulca. Albo nauczą się zachowywać jako taki odstęp, albo nie pojadą, prosta sprawa. Ty byś ich pewnie pogłaskał po główce. Przy prędkości 140km/h minimalny jako tako bezpieczny odstęp to prawie 80 metrów (2 sekundy), a komfortowo bezpieczny odstęp to 120 metrów (3 sekundy). Zdajesz sobie sprawę z tego jakie zagrożenie stwarzasz jeżeli podjeżdżasz bliżej?

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

@mooz: Ja sam trzymam duże odstępy (porównując się do kierowców, z którymi jeżdżę jako pasażer) i denerwuje mnie to, jak blisko innych pojazdów jeżdżą chociażby moi znajomi. Ale zwalnianie, żeby "nauczyć kogoś" jeździć, jest bezcelowe. Skąd taka osoba - jadąca za Tobą - ma się domyślić, o co Ci właściwie chodzi? Spowalnianie i inne "kary" jedynie powodują wzrost agresji u kierowców. Taki "ukarany" kierowca następnym razem zacznie migać światłami jeszcze wcześniej, bo wie, że jak nie zamiga, to mu nikt nie zjedzie na czas, tak żeby nie musiał zwalniać. Nie wiem jak poradzić sobie z takim podjeżdżaniem, ale Twój sposób na pewno nie jest dobry.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@daroc: Zaproponuj coś innego. Mój sposób jest dobry na większość kierowców, bo jak tylko zamigam im światłami stopu, to od razu pojmują że należy się odsunąć i potem już trzymają jako taki dystans. Co jednak zrobić z idiotami? Policjantów nie obchodzą ich niebezpieczne manewry, zresztą sami policjanci w nieoznakowanych radiowozach często podjeżdżają tuż pod zderzak innego samochodu żeby sprowokować kierowcę do szybszej jazdy. Jak więcej kierowców zacznie tak robić, to kretyni się w końcu nauczą, że tracą masę czasu na swoim chojrakowaniu. Niestety Ty się wyłamujesz i twierdzisz że takich kierowców należy głaskać po główce za ich wyczyny i jak najszybciej im ustępować drogi. To droga donikąd, bo tylko jeszcze bardziej ich to utwierdza w przekonaniu że są królami drogi.

Odpowiedz
avatar daroc
-1 1

@mooz: Danie znać krótkim sygnałem stopu (bez nadmiernego zwalniania) jest dobrym pomysłem - przypomina kierowcy z tyłu, że czasami zachodzi potrzeba hamowania i powinien utrzymać odstęp. Puszczanie gazu i blokowanie ruchu poprzez zwalnianie - bardzo słabym. Nie jesteś jedynym uczestnikiem drogi, żeby bawić się w nauczyciela i blokować przy tym innych, normalnie jadących kierowców. Nie głaskać, tylko po prostu normalnie jechać. Zresztą przepisy jasno mówią, że spowalnianie ruchu jest wykroczeniem. Nie możesz łamać prawa, bo masz swoją "misję".

Odpowiedz
Udostępnij