Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trochę o piekielnej babci mojego męża. Słowem wstępu mogę o niej powiedzieć…

Trochę o piekielnej babci mojego męża.

Słowem wstępu mogę o niej powiedzieć że jest dość specyficzna. Monitoruje całą okolicę, ale jakby co to ona się tam życiem innych nie interesuje, mówi do mnie per "pani" mimo, że jesteśmy z mężem 3 lata po ślubie (dość często u niej bywamy), mieszka z teściową i ani razu jeszcze nie pomogła jej ugotować obiadu, posprzątać ani nic z tych rzeczy, bo ona się już nagotowała w życiu i tak by jeszcze można długo wymieniać.

Generalnie za mną nie przepada.

Urodziny mojego męża - zaprosiliśmy najbliższą rodzinę.
Wiem, że babcia jest bardzo wydelikacona tzn. obiera pomidorki, paróweczki, jajeczka tylko własne, a nie jakieś tam sklepowe nie wiadomo jakie. Dodatkowo trzeba dla niej gotować jak dla małego dziecka, czyli bardzo delikatnie przyprawiać, wszystko porozgniatać najlepiej na papkę, ale żeby przy tym ładnie wyglądało, bo ona jak gotowała to była tak dobrą gospodynią, że wszystko zawsze wyglądało jak w restauracji.

Zupa: pomidorowa.
Zawsze przyprawiam ją solą, pieprzem, bazylią, oregano, czosnkiem, majerankiem, papryką i octem balsamicznym. Specjalnie dla niej odlałam tylko zmiksowane posolone pomidory z bulionem (nieprzyprawionym), zabieliłam śmietaną i gra. Jej podałam zupę jako pierwszej więc nie było mowy o zamianie talerzy.

Babcia:
- Ugh! Pfeheehehehe! apsik!
I tutaj monolog (z aluzją do mnie) o tym jak to ona przyjmowała gości, jak dobrze gotowała, a teraz NIEKTÓRZY (z aluzją do mojej osoby) to tylko tego zielska tam nawrzucają, bo to taka moda teraz jakaś tfu z zachodu a my jesteśmy w Polsce i powinno się eg niej na takich rodzinnych obiadach gotować po polsku tak żeby wszyscy zjedli.

Kilka osób pochwaliło zupę (osobiście też mi smakowała), no ale dla babci to chyba było za wiele, bo teraz już konkretnie powiedziała, że w ogóle ten jej wnuczek to się naje dopiero jak do niej przyjdzie tylko głośno tego nie mówi żeby mi przykro nie było.

I na to mój mąż już nie wytrzymał i zdradził tajemnicę jej specjalnie supermegahiper przyprawionej zupy w postaci zmiksowanych pomidorów ze śmietaną.

Do końca obiadu się nie odezwała.

dom

by diamenciak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar paninene
6 8

Jaka to tajemnica? Przecier pomidorowy? Ja na moją zupę pomidorową z pomidorów usłyszałam, że sok zrobiłam xD

Odpowiedz
avatar diamenciak
12 12

@paninene: To były posolone pomidory zmiksowane z niedoprawionym rosołem i śmietaną :D

Odpowiedz
avatar Sierpek12
2 10

Babcia mieszka z teściową? Swoją teściową? I nic nie gotuje, nie pomaga w gotowaniu? To wnuczek na jakie jej obiady przychodzi?

Odpowiedz
avatar diamenciak
3 9

@Sierpek12: Babcia mieszka z moją teściową, czyli swoją córką. Mój mąż nie przychodzi do nich na obiady, no chyba że zostaje cały dzień w pracy (sklep przy domu ww. pań)

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@Sierpek12: Wnuczek nie przychodzi "na jej" obiady, tylko "do niej" na obiady. Widocznie teściowa mieszka u swojej matki.

Odpowiedz
avatar diamenciak
5 5

@Armagedon: Właścicielką domu jest moja teśiowa, a nie babcia, także to raczej matka mieszka u córki, a nie odwrotnie ;) Generalnie wydźwięk był taki że tylko w domu rodzinnym mąż się naje.

Odpowiedz
avatar aenigma89
1 1

Z początku prawie jakbym o mojej babci czytała (może też kiedyś wrzucę jakąś historię), aż się zastanawiam skąd się ludziom takie zachowania biorą. Cóż, jak ktoś nie chce być zadowolony, to sobie zawsze pretekst znajdzie.

Odpowiedz
avatar Moby04
0 0

@aenigma89: Demencja starcza - to potrafi się objawiać w wielu formach. Z tym po prostu trzeba się pogodzić...

Odpowiedz
Udostępnij