Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zmierzam dziś sobie raźno w stronę parkingu chodniczkiem, który biegnie wzdłuż wieżowca.Nagle…

Zmierzam dziś sobie raźno w stronę parkingu chodniczkiem, który biegnie wzdłuż wieżowca.Nagle rozdzwoniła mi się komórka w torbie,a że czekałam na ważny telefon zatrzymałam się raptownie w miejscu i zaczęłam akcje wydobywczą. Odebrać wprawdzie nie zdążyłam, za to upewniłam się, że to tylko koleżanka.

Wkładałam własnie telefon do torebki, gdy w miejscu, w którym powinnam się była znaleźć (gdy nie szukanie komórki) rozprysnęły się z hukiem i pluskiem trzy obiekty. Były to duże puszki po piwie wypełnione jakiś płynem i rzucone z impetem z okna wieżowca. Szybko popatrzyłam w górę, ale z powodu upału prawie na wszystkich kondygnacjach podejrzanego pionu były otwarte okna,ale nikogo w nich.

Idący na przeciwko mnie mężczyzna, skoczył do tyłu, zaklął soczyście i natychmiast wyciągnął telefon. Słyszałam jak zgłasza cala sytuacje i trzymałam się w pobliżu, bo nie wiedziałam czy może będę potrzebna jako świadek.Po chwili facet zaczął się denerwować i coraz bardziej poirytowanym głosem odpowiadał na pytania: "Nie, nie wiem z którego okna". "Nie, nikt nie jest poszkodowany". "Nie, mienie też nie"."Nie...A do cholery z wami"- rozłączył się, machnął ręką i poszedł dalej.

Ja też, wprawdzie jak jakaś pokraka, bo z odwróconą w bok głowa i oczyma wbitymi w upiorny pion wieżowca.
Po drodze minęłam jeszcze plac zabaw, do którego prowadził tez ten sam chodnik, na którym widniały teraz plamy...

wyrzucanie przez okno przedmiotów

by blaueblume
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kulka
7 7

Zaparkowałam kiedyś niedaleko wieżowca. Wychodzę rano do auta, szyba pięknie pęknięta na styl pajęczyny, a w okolicy wycieraczek leży, jeszcze wilgotny, pęknięty, zielony balon.

Odpowiedz
avatar sicca
14 14

Mój tata raz zwrócił uwagę "sąsiadowi" że 3 dni imprezy nie powinny być dobrym wytłumaczeniem rzucania w ludzi butelkami po piwie. Ledwo się uchylił przed kolejną butelką. Sprawa zgłoszona na policję. Panowie przyjechali i zgarnęli towarzystwo (najpierw przyjechał jeden mały radiowóz... ale po kolejnej butelce która wylądowała na ulicy przyjechały jeszcze 2 duże). Cudem przekonaliśmy sąsiada(właściciel mieszkania) przy pomocy spółdzielni by wymówił im wynajem. I to była jedyna kara jaką sprawcy dostali. My za to mieliśmy posmarowaną klatkę schodową sprajem. Obraźliwe teksty na drzwiach. Różne ciekawe rzeczy na wycieraczce. Przecięty kabel. Nocne ataki na drzwi butami i pięściami. I wiele innych kar za powstrzymanie ich przed zabiciem kogoś.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2016 o 17:45

avatar Tito
0 0

Zastanawiam się tylko na co pan dzwoniący liczył. Sądził, że policja będzie ściągać odciski palców z puszek i potem porównywać je do mieszkańców owego pionu? Oczywiście samo rzucanie czegokolwiek z okna jest idiotyczne...

Odpowiedz
Udostępnij