Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od młodości biorę leki na nadciśnienie, jest to uwarunkowane genetycznie i mimo…

Od młodości biorę leki na nadciśnienie, jest to uwarunkowane genetycznie i mimo diety, ćwiczeń itp moje ciśnienie i tak zawsze jest w granicach 140/100.

Kończyły mi się tabletki, które biorę od 13 roku życia(teraz mam 26 lat) więc musiałem się udać do mojego lekarza rodzinnego.

Niestety przebywa on aktualnie na urlopie, więc zostałem zarejestrowany do pani doktor, która go zastępuje.

Po odczekaniu swojego, wchodzę do gabinetu, mówię po co przyszedłem i czekam na recepty.

Pani doktor poczytała moją kartotekę, zadała kilka pytań, oznajmiła że nie przepisze mi tych leków, tylko inne, mocniejsze.

Stanowczo odmówiłem gdyż leki A(5mg+0,25mg) i B(5mg+1,25mg) biorę od lat, a podczas ostatnich badań mój kardiolog powiedział, że za niedługo czeka mnie znów zmniejszenie dawki do leków bez dodatków, czyli 2x 5mg bo leczenie przebiega bardzo dobrze.

Niestety pani doktor tego nie zrozumiała, powiedziała że muszę brać leki X(7mg) oraz Y Forte(10+2mg) gdyż widocznie moje leczenie nie przebiega dobrze, skoro leki które przyjmuje nie potrafią zbić ciśnienia do 120/80 i jeśli chce jakiekolwiek leki to albo biorę te, albo mam iść do swojego kardiologa, bo ona nie chce mieć mnie na sumieniu.

Cóż, pozostało mi tylko wyjść i udać się prywatnie do kardiologa, któremu jak opowiedziałem co się stało, to się za głowę złapał i powiedział, że gdybym wziął te leki, to całe wieloletnie leczenie mógłby trafić szlag, a nawet mogło by mi się bardzo pogorszyć.

Z ciekawości sprawdziłem w domu te leki, bo nazwy utknęły mi w pamięci i chyba wiem o co chodziło.

Moje leki czyli A i B kosztują odpowiednio 5,80 zł i 8,90 zł, a leki X i Y 14 zł i 18 zł.

słuzba_zdrowia

by ~PomalowaliMiKota
Dodaj nowy komentarz
avatar Czarnechmury
2 18

Za każdym razem jak dostaje leki to mam obawy czy lekarz przepisuje je bo faktycznie działają czy po prostu dostał wycieczkę do spa od firmy farmaceutycznej.

Odpowiedz
avatar asmok
8 8

@Czarnechmury: A to różnie bywa. Kiedyś dostałem receptę na jakiś silny antybiotyk. A że antybiotyków trochę się boję, to spytałem, czy to tak poważna sprawa i czy nie ma czegoś dedykowanego co nie jest antybiotykiem. Lekarka pyta czy mam uczulenie. Nie mam. Po prostu wolałbym nie. A no to owszem, jest jakiś lek i to podobno będzie nawet skuteczniejszy. Pytam, czemu w takim razie od razu antybiotyk. A ona na to że antybiotyk naście złotych a za tamte zapłacę coś koło setki. Nierefundowane. Więc ona już tak odruchowo, bo wszyscy chcą zawsze za wszelką cenę najtaniej i nie pomyślała, że ktoś woli drożej ale lepiej.

Odpowiedz
avatar kolorowo
1 1

@Czarnechmury: Mam szczerą nadzieję, że piszesz to ogólnie, a nie w kontekście tej historii. Naprawdę ktoś jest w stanie wysnuć teorię, że lekarz przepisuje lek z tą samą substancją leczniczą (co za tym idzie jeśli nie dopisze na recepcie "nie zamieniać" to nawet jakby zmienił firmę, to pacjent może dostać lek produkowany przez tą poprzednią jako zmiennik) droższy o mniej niż 10 zł, bo zbiję na tym fortunę? Czy ludzie już wszędzie szukają spisków ekonomicznych? To logiczne, że lek z większą dawką jest droższy. Co najlepsze zapewne w historii nie była wzięta pod uwagę refundacja, która przysługuje przy chorobach przewlekłych i leki ostatecznie mogłyby okazać się nawet tańsze lub w tej samej cenie. Przeceniacie trochę te wredne koncerny farmaceutyczne.

Odpowiedz
avatar Rak77
5 31

Po pierwsze - napisz gdzie są takie zwyczaje że rodzinny zmienia leki ustawione przez specjalistę. Po drugie - wizyta u lekarza PO stwierdzeniu że ci ich brakuje? Lekarz rodzinny wie wcześniej kiedy ma urlop i wystarczy odrobina zainteresowania. Lekarstwa przepisywane jako "stałe" (na choroby przewlekłe) mogą być wydane w ilości wystarczającej na 3 miesiące i problem okresy urlopowego znika. Podana przez ciebie cena leków to przed czy po refundacji? Niemniej różnica znikoma i z pewnością nie jest to powód do oceny leku. Ważniejsze jest ustawienie leków przez specjalistę (patrz pkt 1) Ogólnie 26 lat a zachowanie 13 latka.

Odpowiedz
avatar sla
6 20

@Rak77: Nie rozumiem oburzenia. Autor napisał przecież, ze leki mu się kończą a nie, że skończyły. Równie dobrze historia mogła mieć miejsce miesiąc przed końcem leków. Lekarzom mógł nie poinformować o urlopie lub mógł zaplanować go już po wizycie. Czasem zdarza się, że przy unormowanym leczeniu pacjent dostaje leki na dłużej niż 3 miesiące.

Odpowiedz
avatar Rak77
1 13

@sla: Oburzenia? Zdziwienia i owszem, sam już leczę się przewlekle i nigdy mi się nie zdarzyło by lekarz rodzinny kwestionował zalecenia lekarza specjalisty. Mógł zasugerować pacjentowi że są leki skuteczniejsze lub z mniejszą ilością działań niepożądanych ale zmieniać leki i dawki? I to jeszcze na dodatek będąc lekarzem "zastępczym"??? Cała reszta to podpowiedź jak uniknąć takich sytuacji. Jeśli musiał nagle prywatnie iść do lekarza po receptę to z pewnością dlatego że mu mogło zabraknąć leków za miesiąc?

Odpowiedz
avatar sla
0 2

@Rak77: Kiedyś internista sprawdzał moje leczenie specjalistyczne. Uznał, że jest ok, więc pewnie dlatego swoich zaleceń nie wystawił :). Lekarka w historii poradziła spotkanie z kardiologiem, więc autor posłusznie na wizytę się udał - w końcu jest lekarzem, mogła mieć rację, że coś jest nie tak. Jakby miał czekać w kolejce na wizytę NFZ (lub umówioną - jeśli cały czas nie leczy się prywatnie) to pewnie leki zdążyłyby mu się kilka razy skończyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2016 o 23:30

avatar kertesz_haz
12 22

Cały czas mimo leczenia farmakologicznego, diety i ćwiczeń masz nieprawidłowe ciśnienie. Dostrzega to jeden z lekarzy i proponuje zmianę leków. Zapaliłaby mi się czerwona lampka i chciałabym to skonsultować z innym kardiologiem niż snuć teorie jak to pani doktor zbije fortunę na całych 17,30 więcej, które musiałbyś zostawić w aptece.

Odpowiedz
avatar didja
8 12

@kertesz_haz: Ode mnie plus, bo o ile 140 skurczowe to jeszcze do łyknięcia, o tyle dolne 100 to za dużo. Ryzyko zwłaszcza krążeniowe (w tym retinopatia), więc jeśli dałoby się zmienić lek na taki, który mocniej obniży ciśnienie, to czemu nie spróbować. Chyba że próby już były i dana kombinacja leków dała najlepszy efekt.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 11

@kertesz_haz: Opinii lekarza kardiologa, oczywiście, pod uwagę już nie wzięłaś. Bo - twoim zdaniem - lekarz internista jest specjalistą od ciśnienia i - po jednorazowej wizycie pacjenta, od lat leczonego u "swojego" kardiologa - ma prawo, nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki, przepisać lek silniejszy, bo takie ma widzimisię? Bez żadnych badań, ot, tak sobie z dnia na dzień? Przypominam, że rodzinny wypisuje leki na podstawie recept wydanych przez specjalistów, jeśli się do specjalisty chodzi. Jeśli JA przyszłabym do przychodni żądając nagle propranololu zamiast bisocardu - guzik bym dostała. Natomiast uważasz, że internista, bez konsultacji z kimkolwiek, może sobie na pacjencie poeksperymentować? I to raczej bezkarnie - bo jednorazowo. Wielu internistów sądzi, że zna się "na ciśnieniu" i "na cukrzycy", więc próbują leczyć te choroby sami. Na ogół z bardzo mizernym skutkiem. Ci mądrzejsi kierują do specjalistów, a potem stosują się do ich zaleceń względem doboru leków. A jeśli chodzi o ten "zarobek" pani doktor... Ona nie jest na prowizji od sprzedanych leków. Tylko ustala z przedstawicielem firmy farmaceutycznej, że właśnie te będzie przepisywać. I robi to, oczywiście, bo farma farmaceutyczna może to łatwo sprawdzić. I potrafi okazać stosowną wdzięczność. Nie, nie jest to łapówka, bynajmniej. Ale wiesz ile sympozjów, szkoleń, wykładów organizują takie firmy? Tydzień na Karaibach, na przykład. Lub na Seszelach. Przelot gratis. Oraz all inclusive. Przed południem wykłady - a po trzynastej wczasy...

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
5 9

@Armagedon: Napisałam, że skonsultowałabym się z innym kardiologiem. Mimo leków, ćwiczeń i diety dolne ciśnienie jest nieprawidłowe. Niepokoiłoby mnie to i sprawdziłabym to. I dziwi mnie reakcja chłopaka, który na dzień dobry zakłada, że pani doktor w przepisaniu droższych leków miała ukryty cel, a nie ma chwili refleksji, że skoro tyle czasu leczy się i stosuje do zaleceń, a ciśnienie dalej jest nie w porządku.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 4

@kertesz_haz: Tylko dostać się do kardiologa z NFZ to "mały" problem. Osoby po zawale mają terminy 5-7 miesięcy. A prywatnie kilka stów, tylko po konsultacje nowych leków, to nie każdemu się uśmiecha wydawać.

Odpowiedz
avatar Severian
4 4

@Armagedon: nie posiadasz wiedzy co do tego, czym zajmuje się lekarz chorób wewnętrznych (potocznie: internista) lub lekarz rodzinny. Internista i lekarz rodzinny zna się przede wszystkim na leczeniu nadciśnienia i cukrzycy. Wysyłanie do specjalisty każdego świeżo rozpoznanego nadciśnienia i cukrzycy świadczy tylko negatywnie o lekarzu, który tego rozpoznania dokonuje. Wskazaniem przy zwykłym nadciśnieniu do wysłania do kardiologa jest brak reakcji na 3 leki nadciśnieniowe, w tym przynajmniej jeden moczopędny. W przypadku autora wskazaniem jest młody wiek sugerujący, że może być możliwa do określenia przyczyna nadciśnienia, jednakże wskazaniem tu jest konsultacja nie kardiologiczna, lecz hipertensjologiczna. W kwestii cukrzycy do diabetologa wysyła się zwykle gdy jest podejrzenie cukrzycy MODY lub LADA albo jeśli pacjent wymaga przejścia na insulinoterapię gdyż na lekach doustnych nie jest możliwe uzyskanie odpowiednich poziomów glukozy. Ew. jeśli pojawiają się powikłania cukrzycy. Ci mądrzejsi interniści to pacjentów leczą, a mądrzy pacjenci wiedzą, że mogą się u nich spokojnie leczyć. Ci "bardzo mądrzy" pacjenci zaraz szukają gdzie by się tu leczyć w jak najbardziej wąskiej specjalizacji.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 5

Nie uwazam, ze zastepczyni prowadzacego lekarza musi koniecznie zmieniac dlugotrwala i dotychczasowo dobrze znoszona terapie, zupelnie nie tragicznego (ale stanowczo za wysokiego) nadcisnienia tetniczego, bez wyraznego i waznego powodu. Na jej miejscu kontynuowalbym lekarstwa i poinformowal o senownosci zintensywnienia leczenia, ewentualnie zrobiwszy 24-godzinne mierzenie RR. Ale ewentualne zmiany i dopasowanie stalych medykamentow powinen tu zrobic dotychczasowy doc. Mozna naturalnie postarac sie polepszyc stan przez zastosowanie odpowiedniej diety (malo sodu i kofeiny, ewentualnie redukcja, moze istniejacej nadwagi)), ale nie przymusowo pod nieobecnosc terapeuty, bo nic tragicznego nie grozi wyraznie, przy braku jakichkolwiek symptomow. Czyli - odczekac i pic spokojnie herbate!

Odpowiedz
avatar Tito
0 0

Sugerujesz, że lekarka chciała na Tobie przyrobić przepisując silniejsze leki?

Odpowiedz
Udostępnij