Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

A chciałam tylko skomentować historię #74265... Niestety wyszło za długo jak na…

A chciałam tylko skomentować historię #74265... Niestety wyszło za długo jak na komentarz, czyli pomysł dodania tej historii zawdzięczam KatiCafe :)

Z punktu widzenia rejestratorki medycznej piekielnych Pacjentów można dzielić na kategorie, wymieniać bez końca i przytaczać niezliczone ilości anegdotek.
Zacznijmy od tego, że styczność z pacjentami mam tylko przez telefon, pracując na infolinii ogólnopolskiej, jednak w każdym większym mieście mamy swój oddział, do którego mogę zapisać zainteresowanego. Co więcej, pracuję w dziale prywatnym - pacjenci korzystają tylko i wyłącznie odpłatnie.
Skupię się na najczęściej spotykanych piekielnościach, z którymi mierzę się codziennie od ponad roku:

1. 'Pani mnie wciśnie, ja muszę!'

Sytuacja, która irytuje mnie zawsze w równie mocnym stopniu.
Pani Ania chce wizytę do dr Kowalskiej, dajmy na to neurologa. Potrzebne pilnie, dziś lub jutro. Terminu nie ma, jednak w takiej sytuacji mogę (ale nie muszę!) zaproponować przekazanie pani dr maila z opisem sytuacji i prośbą o zgodę na wizytę dodatkową. Jak się pani dr zgodzi przyjąć to pielęgniarka zadzwoni i zapisze na konkretną godzinę. A jak się nie zgodzi? To pielęgniarka i tak oddzwoni i poinformuje o decyzji lekarza.

Zazwyczaj przekazujemy takie prośby w sytuacjach kontynuacji leczenia lub kiedy pacjent faktycznie uzasadni, dlaczego nie może poczekać tygodnia, tylko musi na już.
Załóżmy więc optymistycznie, że się udaje, dr Kowalska ma dobre serduszko i pozwala zapisać nadprogramową pacjentkę. Na karcie pani Ani dumnie widnieje wizyta na jutro.
A jutro pani Ania bez wcześniejszego odwołania/przełożenia/poinformowania nie przychodzi na umówiony termin. Dzwoni za to po 3 dniach żądając następnej wizyty. Kiedy kolejny raz lekarz się zgadza, sytuacja się powtarza.
I naprawdę nie przesadzam! Niektórzy pacjenci potrafią mieć umawianych z sześć wizyt 'dodatkowych' i dopiero na siódmą docierają. A i to nie zawsze.

Wniosek?
a) krzyki i awanturowanie się są sytuacją nagminną, kiedy rejestratorka informuje, że dr Kowalska nie zgodziła się na KOLEJNĄ dodatkową wizytę lub w ogóle nie przekazuje prośby o dodatek, bo pacjentka nie skorzystała już z kilku poprzednich,
b) przez podobne akcje inne pacjentki mają coraz większe trudności z dostaniem się do lekarza, bo wizyt po prostu nie ma! Wszystko porezerwowane, ale finalnie może połowa z umówionych wizyt faktycznie się odbywa.

2. 'Bo ja potrzebuje na CITO'

Przyjmujesz stałe lekarstwa i nie możesz dopuścić do przerwania kuracji? Jutro masz operację, przed którą musisz dostarczyć dokumentację medyczną? W środę wyjeżdżasz do Tajlandii i nie wykonałeś jeszcze niezbędnych przed podróżą szczepień?

Co z tego? Zadzwoń na infolinię i zwyzywaj rejestratorkę do siedmiu pokoleń wstecz, kiedy ta próbuje Ci wytłumaczyć, że pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć, ponieważ:

a) lekarza dotychczas wypisującego recepty nie ma w pracy, a żaden inny specjalista nie podejmie się przepisania silnych leków, jeśli nie widział na oczy człowieka, który będzie te leki zażywał. Poza tym, jeśli ktoś nie pilnuje własnych leków to niech pretensje ma do siebie.
Możecie się drodzy Czytelnicy domyślić, ile telefonów dziennie odbieram, gdy zaniepokojony pacjent mówi: 'bo ja dzisiaj zażyłam ostatnią tabletkę i nie mam już dawki na wieczór...'

b) Dział Dokumentacji ma kilka dni na przygotowanie wydruków. Z różnych względów nie da się tego przyspieszyć, bo część potrzebnej papierologii może być w archiwum, część na drugim końcu miasta, więc potrzeba 2-3 dni, by wszystko zebrać w jedno miejsce.
A po drugie: dlaczego pacjent zamawiający dokumentację tydzień temu ma czekać kolejny dzień na swoje wydruki? Osoby zatrudnione do dokumentacji nie mogą rzucić wcześniejszych zgłoszeń w pi*du i zająć się gapowiczem, który zapomniał o własnej operacji i formalnościach z nią związanych.

c) wiele szczepień działa dopiero po 2-3 dawce, a czas, który należy odczekać między kolejnymi dawkami to często tydzień lub miesiąc. Nie da się zrobić pełnego cyklu szczepień w ciągu jednej wizyty u lekarza.

Niestety lwia część pacjentów tego nie rozumie, o wszystko obwiniając rejestratorkę/lekarza/system/NFZ/wstaw cokolwiek. Wszystko, byle nie samego siebie i własne gapiostwo.

3. 'Co za różnica, gdzie zadzwonię?'

Jak wspomniałam, pracuję na infolinii ogólnopolskiej. Co więcej, infolinia ta ma IVR, czyli zapowiedź, której pacjent musi wysłuchać przed połączeniem. Zapowiedź mówi wyraźnie: 'aby połączyć się do działu X, wciśnij 1, aby połączyć się do Y wciśnij 2 i tak dalej'.

Nie jestem wybitna ze statystyki, ale obstawiam, że max 10% dzwoniących łączy się prawidłowo.
Najczęściej próby połączenia Pacjentów wyglądają w ten sposób, że próbują wdusić wszystkie klawisze po kolei, a jak nie działa to i wszystkie jednocześnie. Gdzieś się połączą przecież, więc co za różnica? Ano różnica. Otóż dział umawiający płatne konsultacje nie ma dostępu do umawiania wizyt na NFZ, Medycyny Pracy i tysiąca innych rzeczy. Nie ma dostępu, bo i po co ma mieć, skoro w zakresie obowiązków ma obsługę jednego typu pacjentów? Każdy inny rodzaj usług można umówić pod odpowiednią cyferką na IVR.
Jednak mimo tej oczywistej sprawy, codziennie trzeba kilkadziesiąt razy tłumaczyć ludziom jak krowie na rowie.
Najczęściej próby wyjaśnienia i podpowiedzi, jak połączyć się odpowiednio kończą się na tym, że pacjent:

a) wydziera się, że nie ma czasu na pierdoły i mam mu pomóc tu i teraz,

b) kompletnie nie widzi różnicy w tym, z jakim działem rozmawia. Przecież to jedna firma, prawda? Więc w czym problem?

c) próbuje przekonać rejestratorkę, że na zapowiedzi nie było nic o tym, czego on potrzebuje. Odpowiedź 'było, pod numerem 1 pan się tego dowie' skutkuje powrotem do punktu "a".

Przepraszam, że tak długo, dziękuję tym, którzy wytrwali do końca!
Jeśli odbiór będzie pozytywny, mogę podzielić się wieloma innymi kwiatkami z miejsca pracy :)

słuzba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nietoperzyca
13 13

Jeśli za często będziecie mieć "dobre serduszko" (ty i lekarze) to skutkować to będzie coraz częstszym olewaniem zamówionych "na już" wizyt. Ludzie już tacy są - skoro łatwo przychodzi (wystarczy zadzwonić i potruć sempiternę pani na słuchawce) to następnym razem też łatwo przyjdzie. Szanuj siebie i lekarzy, do których umawiasz "dodatkowe" wizyty. Zgadzaj się wyłącznie w naprawdę wyjątkowych sytuacjach a po nieuargumentowanej właściwie nieobecności nie zapisuj ponownie. Raz pójść na rękę wystarczy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Nietoperzyca: Teraz już nauczyłam się tej zasady i powiem szczerze, że mam swoje wytyczne. Jeśli Pacjent je spełnia to próbuję kombinować, a jeśli nie to umawiam tylko to, co mam dostępne od razu. Generalnie po kilku miesiącach człowiekowi przestaje chcieć się pomagać każdemu. Za to chętnie próbuję uszczęśliwić tych, po których widzę, że im naprawdę zależy :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Grejfrutowa: na 'mojej' zapowiedzi gadka o promocjach włączana jest dopiero, gdy pacjent przejdzie przez wybieranie odpowiedniej cyferki określającej dział. Co więcej, jeśli zdajesz sobie sprawę, że się źle połączyłaś to mam nadzieję, że nie pytasz konsultanta 'no i co z tego?' :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@Grejfrutowa: Hm. U mnie twoja metoda by nie poskutkowała z jednego względu: nie mam fizycznej możliwości przełączyć dzwoniącego bezpośrednio do człowieka z innego działu. Mogę tylko wyedukować delikwenta np. 'jeśli chodzi o psychotechnike, to proszę wybrać na zapowiedzi trójeczkę, to będzie dział MP'. I łączę z powrotem na automat. Czasami mimo tego, że dokładnie tłumaczę, co kliknąć i wybrać to jedna i ta sama osoba wpada do mnie po cztery/pięć razy. Od tego jest zapowiedź, żeby jej słuchać. Nikogo nie interesuje, że nie chce Ci się poświęcić 30 sekund dłużej, by dowiedzieć się, którą cyfrę wybrać.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-5 15

@elfia_luczniczka: A Ty sama przyznajesz, że przez waszą niekompetencję marnujecie czas i zdrowie ludzi. Kto to widział, by jakieś babsko rejestrować na już, mimo, że nie przyszła na wiele poprzednich wizyt "na już". Przez to inni tracą. Przy twoim czynnym udziale.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@Grejfrutowa: Z tym czynnym udziałem to bym tak nie galopowała. Jeśli przeczytałaś historię to powinnaś dowiedzieć się z niej, że nie rejestruję dodatkowo tylko piszę maila do lekarza i pytam, czy da radę przyjąć kolejną osobę w którymś konkretnym dniu. Wysłanie takiej prośby mailowo jest moim prawem, lecz nie obowiązkiem. Jak ktoś jest niemiły ew. ma na karcie info o jakichś nieodwołanych wizytach to nie wysyłam takiego maila wcale, mówię, że lekarz ma komplet pacjentów i nic nie mogę zrobić. Ale jeśli ktoś faktycznie mi uargumentuje swój pośpiech to maila wysyłam. Mimo wszystko to, czy lekarz zgodzi się na dodatek czy nie zależy tylko od niego samego, opisu sytuacji zostawionego przez rejestratorkę i fizyczną możliwość zorganizowania wizyty dodatkowej (czasem lekarz musi o równej godzinie opuścić gabinet i żeby się paliło to nie przyjmie pacjenta dodatkowo z obawy, że wizyta się przeciągnie). Tak więc, Twoje argumenty są... do dupy. Ponadto po raz 2 tłumaczę coś, co wyraźnie opisałam w swojej historii, byś mogła to zrozumieć bez przeinaczania faktów. Dodatkowo 'ciebie interesuje twój czas', a o czasie innych to już zbyt duży wysiłek pomyśleć, co? Co za różnica, czy rejestratorka Ci wyłoży krok po kroku jak się dodzwonić tam, gdzie chcesz czy zrobi to automatyczna zapowiedź. No pewnie, bo mi płacą za tłumaczenie niecierpliwcom zasad działania infolinii ;)

Odpowiedz
avatar sicca
4 4

@Grejfrutowa: Tutaj sprawa z przyjmowaniem poza kolejką nie jest taka prosta. O tym powinien decydować lekarz, bo rejestratorka nie ma wiedzy medycznej i "zaplecza" by o tym decydować. W przypadku nieprzyjęcia lekarz ma chronione 4 litery (prawo do wykonywania zawodu i "własny sąd"). Rejestratorka to zwykle osoba bez wiedzy medycznej więc nie powinna oceniać stanu zdrowia pacjenta. Przynajmniej tak to tłumaczył szef ośrodka.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-3 7

@sicca: gdyby sprawa była bardzo poważna, pacjentka byłaby już w szpitalu na oddziale, gdzie robionoby jej badania. Dzwonienie sześć razy i olewanie wizyt chyba nie wskazuje na ciężką chorobę, chyba ze psychiczną. A rejestratora nie ma obowiązku pisania mejli do lekarzy. Ma jedynie obowiązek rejestrować na pierwszy wolny termin.

Odpowiedz
avatar sicca
3 3

@Grejfrutowa: Zawsze może być ten prawdziwy raz. I wtedy prokuratora nie będzie obchodziło że pacjent poprzednie 6 wizyt odwołał będzie go interesowała tylko ta 1 której odmówiono. Niestety takie realia. Póki ludzie nie będą mieli kar finansowych za nieuzasadnione niestawienie się na wizycie póty będzie ten problem. Pacjenci dość często mimo ciśnienia 200/ bólu serca nie chcą iść na pogotowie/sor tylko wolą iść do przychodni, do swojego kardiologa, który nie ma jak im pomóc bo nie ma ani leków ani sprzętu.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-4 6

@sicca: oczywiście, że miałoby znaczenie. I dlaczego innego pacjenta mają obchodzić kaprysy kogoś, kto ma "upodobania"?

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 7

Zaraz, zaraz... Po pierwsze - zdaje się, że rozmawiamy o wizytach PŁATNYCH? Nie po to ktoś decyduje się wyskoczyć z niemałej kasy, żeby go traktowano jak w przychodniach NFZ. Zwolennikom płatnej służby zdrowia wydaje się, że "jak płacę to wymagam", więc proszę mnie traktować wyjątkowo. Po drugie. Wciskając kogoś jako DODATKOWEGO pacjenta - autorka nikogo z kolejki nie wyrzuca, nikomu nie blokuje miejsca, a lekarz na tym nie traci. Po trzecie. To lekarz decyduje czy kogoś dodatkowo przyjmie. Na ogół się chętnie zgadza, bo jest to dla niego DODATKOWY zarobek tego dnia. W prywatnych gabinetach nie ma enefzetowskich limitów. Więc, jeśli ten dodatkowy pacjent nie przyjdzie, lekarz może się czuć cokolwiek zawiedziony i tyle. Po czwarte. Jeśli lekarz czuje się zmęczony, lub nie ma dziś więcej czasu - zawsze może wizyty odmówić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Grejfrutowa: Słuchaj, moimi kompetencjami to Ty się nie martw. Jeśli ja jestem niekompetentna, to chyba Ty musisz być głupia, skoro osądzasz mnie o blokowanie terminów/kolejki/brak dostępności/cokolwiek takiego. Zachowujesz się roszczeniowo, odkąd odpisałam Ci, że Twoje dzwonienie 'gdziekolwiek, bo i tak mnie przełączą' jest irytującym i niewłaściwym zachowaniem. W związku z czym zamiast przyjąć to do wiadomości, postanowiłaś zaatakować mnie z innej strony, próbując wytykać jakieś nieistniejące błędy. A co do tego, czy się tłumaczę: nie tłumaczę się, a rozmawiam z ludźmi. Jak widać z Tobą nie warto, ale przyznaj - próbowałam. Co więcej @sicca i @Armagedon mają stuprocentową rację - ja nie jestem od decydowania o tym, komu się należy bardziej i kto ma cięższą przypadłość do wyleczenia. Lekarze biorą niemały hajs za dodatkowych Pacjentów, więc przekazując prośby, daję im tak naprawdę tylko więcej zarobić. A jeśli lekarz sobie nie życzy już przyjmowania dodatków to odpisuje mi na maila, żebym na razie nic mu nie przysyłała, bo ma już wystarczająco wielu chętnych albo po prostu prosi mnie lub inną rejestratorkę o oddzwonienie do delikwenta i przekazanie mu odmowy. Czy ktokolwiek na tym traci? Nie sądzę :)

Odpowiedz
avatar sicca
5 5

Ogólnie już nie bardzo wiadomo co można jeszcze dla pacjentów zrobić. Już nawet wysyłamy sms/dzwonimy do pacjentów by przypomnieć o wizycie. Nikt nie odwołuje, a potem na umówione wizyty przychodzi 7/21 osób to strasznie wydłuża terminy. Potem te "naście osób" chce wejść na prośbę i zwykle robią to hurtowo więc są dni po 10 osób i dni po 35 osób. W te dni po "35 osób' mamy problemy logistyczne, bo lekarz zostaje dłużej w pracy, a my musimy kombinować z gabinetami. Np X miał przyjmować do 13, a o 15 gabinet ma Y... Y płaci więc nie chce przyjmować pacjentów w innym gabinecie, tylko dlatego że X ma ponad 2h opóźnienia. No ale jakoś udaje się nam go udobruchać i zgadza się przyjmować w innym gabinecie. I tu zaczyna się zabawa, bo zawsze trafi się jakiś koń dorożkarza, który pomimo informacji że lekarz przyjmuje wyjątkowo w 3 zamiast 9 pójdzie pod 9 i wróci z awanturą że pokierowaliśmy go specjalnie do złego lekarza. Niby głupia zmiana sali, a awantura jak o zgubioną kartotekę/badania.

Odpowiedz
avatar Visenna
3 5

@Grejfrutowa: Ty piep*.*ysz jak potłuczona. Dziewczyna jest mega kompetentna. Jak na dłoni widać, że pasujesz jak ulał do tych nic nie rozumiejących, ale za to roszczeniowych z historii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Visenna: O, dziękuję! Miło, że tak myślisz. Dodatkowo czuję do Ciebie internetową sympatię, ponieważ w czasach liceum znajomi często nazywali mnie 'Visenna' :)

Odpowiedz
avatar Visenna
1 3

@elfia_luczniczka: Pracuję w tej samej branży, więc potrafię docenić kompetencję :) Są pewni ludzie, gdzie choćbyś na rzęsach stanęła żeby dogodzić, to i tak będziesz ta zła....dopóki to nie taka właśnie osoba będzie Cię prosiła o nagięcie zasad. Uwielbiam w robocie wyłapywać takie przypadki i wtedy zaświecić w im w oczy "kompetencją", której brak mi zarzucali kiedy usiłowałam pomóc innemu pacjentowi.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 7

Konieczne jest uniemozliwianie pacjentowi bezczelnego nieprzychodzenia na "wcisniete gwaltowne" wizyty, bez odwolania ich w odpowiednim czasie, a jesli nie stosuje sie do takiej podstawowej grzecznosci, trzeba zaznaczyc go jakos na liscie, zeby wiedziec, jakie dowcipy on sobie uskutecznia i reagowac odpowiednio. Nie dawac sobie skakac po glowie bezkarnie przez roszczeniowych jolopow. Niech maja konsekwencje swojego bezmyslnego zachowania, niezaleznie od rodzaju platnosci za leczenie. Moze pomysla troche, choc watpie, ale dowiedza sie, ze nie sa pepkami swiata i zdziwa sie.

Odpowiedz
avatar imhotep
9 11

"b) przez podobne akcje inne pacjentki mają coraz większe trudności z dostaniem się do lekarza, bo wizyt po prostu nie ma! Wszystko porezerwowane, ale finalnie może połowa z umówionych wizyt faktycznie się odbywa." - rezerwacja terminu - 20zł - przy wizycie rabat w tej samej kwocie. Problem solved.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@imhotep: Dobry pomysł :) podrzucę go przełożonej, ale nie wiem, czy byłoby to realne :D

Odpowiedz
avatar Meliana
5 5

@elfia_luczniczka: A dlaczego miałoby nie być, skoro i tak są to wizyty odpłatne? Swoją drogą, dziwię się, że NFZ broni się przed tym pomysłem "rencami i nogami" - jakby jeden z drugim hipochondryk musiał położyć dyszkę za rejestrację do lekarza, to skończyło by się rejestrowanie do pięciu na raz i nie odwoływanie tych wizyt.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Meliana: Wiesz, pomysł sam w sobie bardzo dobry. Gorzej z wykonaniem. Jak wspomniałam, jest to infolinia ogólnopolska, więc taka 'zaliczka' za zapis byłaby możliwa tylko przez wpłatę na konto bankowe. Pewnie byłyby problemy odnośnie np. niepokrywających się danych osoby płacącej i osoby umówionej, ew. lwia część pacjentów pewnie by rezygnowała ze względu na 'za wiele zachodu', by się umówić. Albo chodziliby na recepcje przychodni po zapis, zamiast robić to telefonicznie, a z tym w pierwszej kolejności próbujemy walczyć, by uniknąć niekończących się kolejek w recepcjach. Ale ktoś kto się na tym zna (jakiś marketing czy główny zarząd) zdecydowanie powinni pomyśleć o podobnym rozwiązaniu :)

Odpowiedz
avatar Meliana
1 1

@elfia_luczniczka: Masz w pewnym stopniu rację, jednak w mojej opinii, wszystkie te problemy wynikają z nadmiernego cackania się z ludźmi. Pokolenie, które zupełnie nie rozumie istoty przelewów, jest na wymarciu - w końcu opłat za prąd, wodę, tv, itd. też nie uiszcza się już "w okienku" i większość osób, nawet tych w mocno podeszłym wieku, potrafi to "ogarnąć". To w interesie pacjenta leży, by przypilnować poprawności przelewu, żeby nie było problemu z jego identyfikacją - nie przypilnuje? Nie ma wizyty. Analogicznie, jak z tymi szczepieniami, które opisałaś. Jeśli dla kogoś to zbyt wiele zachodu, to wybacz, ale moim zdaniem wcale chory nie jest i tej wizyty tak naprawdę nie potrzebuje ^^ Znaczy, akurat w Twoim przypadku doskonale rozumiem, że niespecjalnie wam to na rękę, bo pacjent = kasa, ale to takie moje przemyślenie natury ogólnej. A żeby uniknąć kolejek w przychodniach, starczy dorzucić 5, czy 10 zł dodatkowej opłaty za obsługę i też już problemu nie ma.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-2 2

@Meliana: nie mozna zarejestrowac sie do pieciu na raz lekarzy tych samych specjalności jeśli potrzeba skierowania. Masz tydzień, góra dwa, na doniesienie skierowania, jak tego nie zrobisz, jesteś wykreslana z kolejki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Grejfrutowa: 1. Prywatnie nie wymagamy u nas skierowania do żadnego specjalisty. 2. Ogromna część Pacjentów dzwoni z zagranicy, umawiając termin na dzień, kiedy zamierzają wrócić do Polski. Jeśli Pacjent wraca za miesiąc, a umawia się na za dwa miesiące to wybacz, ale raczej nie doniósłby skierowania w wyznaczonym przez Ciebie czasie, nawet gdybyśmy go wymagali.

Odpowiedz
avatar sicca
2 2

@Grejfrutowa: Zależy gdzie. tam gdzie pracowałam można było się umówić telefonicznie (podając datę skierowanie i nr lekarza) i tylko trzeba było przynieść skierowanie na wizytę. A nawet jeśli... Bez jakiegoś systemu który by tego pilnował spokojnie można wcisnąć lekarzowi kit o zgubieniu skierowania i dostać następne.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
2 2

Ad 1. Rozwiązaniem na to powinna być jakaś ocena o rzetelności pacjenta. Trzy ściemy, to nie przyjmujemy takiego pacjenta nadprogramowo przez kwartał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@kojot_pedziwiatr: Ostatnio popularne przez lekarzy stało się wypełnianie pola 'uwagi' na kartach pacjentów, w miejscu gdzie rejestratorki mają wgląd. Coraz częściej spotykam się z kartami osób, na których widnieje adnotacja 'wymuszanie wizyt dodatkowych' albo 'wymuszanie recept'. Oczywiście jest to opatrzone nazwiskiem lekarza dodającego wpis. Dzięki temu dużo szybciej możemy rozszyfrować osobę, która jęczy mi w słuchawkę, że nie może czekać do jutra, bo umrze do wieczora bez wizyty ;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 0

@elfia_luczniczka: Jesli pacjent stara sie wielokrotnie cos WYMUSZAC, to NIGDY nie powinno sie na to pozwolic, tylko rozwiazac sprawe i zaprzestac leczenia z powodu powaznego zaklucenia koniecznego i nieodzownego stosunku zaufania. Jesli pacjent nie ufa lekarzowi i probuje cos WYMUSZAC, to moze lekarza w dupe pocalowac (albo pana majstra). Naturalnie mowie o przypadkach, gdy lekarz nie ma sobie nic do zarzucenia i leczy wedlug podstaw sztuki. Czasem pacjenci maja co najmniej dziwne (bywaja tez strasznie glupie) pomysly i nie daja sobie nic rozsadnie i zrozumiale wytlumaczyc, bo sa przekonani o czyms, albo zacietrzewieni. Zanim lekarz ma wtedy tracic mnostwo nerwow, czasu i miec zepsuty dzien, lepiej, zeby pacjent to mial, ale gdzie indziej i probowal dalej wyszukac sobie konowala, ktory bedzie mu wchodzil gdzies tam bez wazeliny, bo na lepszego nie zasluzyl.

Odpowiedz
avatar sicca
1 1

@ZaglobaOnufry: Niestety ciężko pozbyć się pacjenta :( Mieliśmy kilka trudnych przypadków (2x na tydzien odwiedziny, skargi do funduszu, zarzut że fałszujemy badania i wiele innych akcji za sponsorowanych przez piekielnych pacjentów- ogólnie osiwienie gratis) Lekarze grożą bo ciężko jest działać (masa tłumaczenia się i papierologii gdy zwykłe zniechęcanie nie pomaga [oczywiście ludzkimi metodami np rozbijanie badań na kilka poranków]). Jeśli by było łatwo to trzeba by było tworzyć pule "trudnych pacjentów" gdzie w wyniku losowania przymusowo by się przydzielało pacjenta do danego lekarza. Bo nie można uniemożliwić takiemu człowiekowi leczenia.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
3 3

Dzięki za wsparcie rejestratorek

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@KatiCafe: To ja dziękuję za podsunięcie mi pomysłu na historię :)

Odpowiedz
avatar pawcio1212
0 0

może trochę głupie ale rejestracja powinna być płatna 5/10zł a przy wizycie odbieramy te 5/10zł, a jak nie przyjmiemy danego dnia to tracimy pieniądze :P Wiadomo znajdzie się jakiś bogacz ale pewnie z 80% mniej osób upuści wizytę

Odpowiedz
Udostępnij