Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam wczoraj z siostrą i jej nowym psem w sklepie zoologicznym. Przymierzałyśmy…

Byłam wczoraj z siostrą i jej nowym psem w sklepie zoologicznym. Przymierzałyśmy szelki, siostra kucała koło Toli, ja stałam niedaleko. Wtem zza regałów wybiegł inny pies. Nie wiem co to było, rasowe bydle, pół roku chyba nie miało a już wielkości dorosłego owczarka, może niewiele mniejsze. W pierwszej chwili pomyślałam, że to to chcę się z naszym pobawić ale szybko zaskoczyłam, że zjeżona sierść na grzbiecie nic dobrego nie wróży. Szczenior rzucił się na Tolę, ta uciekła za kucającą siostrę, która w przypływie instynktu zasłoniła ją ręką. No i ugryzł. Nie mocno, skóra zdarta ino. W międzyczasie przybiegł właściciel agresora i go odciągnął. Właściciel w pracowniczym t-shircie.
Siostra krzyknęła do pana, że jego pies ją ugryzł, na co ten:
- Uuuuugryzł panią?
I sru sierścia za fraki i ze sklepu. Pomyślałam: pewnie zamknie go gdzieś i wróci przeprosić. Kątem oka zobaczyłam też, że inna pracownica wyjrzała na moment zza regału.

Pan nie wrócił. My dokończyłyśmy zakupy (a trwało to dobre 15, 20 minut) i skierowałyśmy się do kasy. Przy kasie dwie pracownice, w tym ta, która zza regału kukała. Żadna słowem się nie odezwała. No to już nie wytrzymałam, zażądałam rabatu, przeprosin, czegokolwiek. Dowiedziałam się tylko, że piesek szczepiony, pani bardzo chciała zobaczyć rękę, no ok, 15 złotych rabatu. Żadnego przepraszam, zaraz zawołam właściciela psa. Rabacik jest więc czego chcieć więcej.

Siostra zadzwoniła do siedziby głównej i zajście opisała. Po kilku telefonach, po konsultacji pani z biura z pracownikami, którzy twierdzili, że pies był na smyczy (owszem, smycz miał, tylko człowieka nie miał), okazało się, że pracownicy nie mają prawa przyprowadzać własnych zwierząt, w godzinach pracy, do sklepu. Mam wielką nadzieję, że zapewnienia pani z biura, że wyciągną konsekwencje nie były czcze.

3 Stawy Katowice sklep zoologiczny Kakadu

by Rudyba
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rudyba
4 8

@Zmora: Nie wiem, ten tego dokonał. Faktem jest, że obcy pies ugryzł moją siostrę, faktem jestem, że nic wielkiego się nie stało, zdarta skóra. Faktem też jest, że właściciel psa zwinął się nie wiedząc w jakim stanie jest ręka siostry. EDIT a ja się nie dopytywałam siostry czy on ją na pewno ugryzł, zahaczył, dziabnął. Nazwała to ugryzieniem, ślad jest.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2016 o 15:45

avatar konto usunięte
6 8

@Zmora: może zedrzeć, mnie raz ugryzł pies w przedramię, tak przejechał zębami, że tylko miałam zdarty naskórek bez śladu krwi

Odpowiedz
avatar LoMara
3 3

@Zmora: Ja też byłam ugryziona przez psa. Nie czepiaj się, bo prawda jest taka, że może ugryźć tak, by nie było krwi, tylko zdarta skóra. Tak czy siak boli jak cholera, więc na jedno wychodzi.

Odpowiedz
avatar paninene
2 2

Sam fakt chodzenia do Kakadu jest piekielny. Poczytaj o tym co tam się dzieje z gryzoniami i królikami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Serio? Rabat? Widać z miejsca co jest dla was ważniejsze - żałosne pare groszy rabatu niż zdrowie i bezpieczeństwo siostry. Ja zamiast żądać rabatu wezwałabym policje i karetkę do siostry, a potem pozwała sklep i poszłą do telewizji. Żałośni jesteście.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Czy Wasz pies miał kaganiec?

Odpowiedz
Udostępnij