Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od szykowania niedzielnego śniadania oderwał mnie głos (U)kochanego, zmierzającego do łazienki. Po…

Od szykowania niedzielnego śniadania oderwał mnie głos (U)kochanego, zmierzającego do łazienki. Po drodze wyjrzał przez balkon, zainteresowany nietypowym o tej porze gwarem i przywołał mnie do siebie.

Faktycznie coś było na rzeczy: przed sąsiednim budynkiem stała karetka pogotowia i wóz strażacki, otoczone przez tłum gapiów - niektórych jeszcze w szlafrokach. Stwierdziwszy brak dymu, alarmów, paniki i sygnałów do ewakuacji, powróciliśmy do swoich zajęć.

Po kilkunastu minutach do domu zawitała Katastrofia - nasze ukochane (bo jedyne) dziecko ze świeżymi bułeczkami z pobliskiego dyskontu oraz jeszcze świeższymi nowinami.

Wracając ze sklepu w tłumie gapiów zauważyła naszego przyjaciela mieszkającego w rzeczonym budynku i przywitała się z nim, a on wprowadził ją w temat.

Okazało się, że cała akcja została zainicjowana przez starszą panią, od paru lat przebywającą za granicą, która, nie mogąc się przez kilka dni w żaden sposób skontaktować z mieszkającym samotnie synem, bardzo zaniepokojona jego wcześniejszym złym samopoczuciem, zaalarmowała odpowiednie służby.

Ponieważ walenie w drzwi nie dało żadnych rezultatów, sprowadzono straż pożarną, by dostała się do mieszkania przez otwarte okno.

Koniec końców strażacy na wysięgniku zjechali na dół, porozmawiali z ratownikami i wszyscy odjechali.

Młoda była zbulwersowana zachowaniem pary z małym dzieckiem, która stała obok. Kiedy tłum się rozchodził, kobieta powiedziała z głębokim rozczarowaniem: "Eee, nie ma żadnego trupa”, a jej mąż dodał z nadzieją i radością w głosie: "No ale chyba mamuśka będzie musiała wybulić za tę cała akcję!".

niepotrzebna akcja ratunkowa/reakcje ludzi

by blaueblume
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar blaueblume
22 30

@digi51: Generalnie sie z Tobą zgadzam,że za nieuzasadnione wezwania należy ponieść konsekwencje-najsurowsze, gdy okazują się głupim żartem; bo przecież ktoś może nadaremnie na tę pomoc w tym własnie momencie czekać. Ale cieszyć się z cudzego zmartwienia ? Czy syn nie chciał rozmawiać z matka pozostaje sprawą otwarta. Myślę,że gdyby był w domu, to strażacy opuściliby mieszkanie normalnie, schodami. Więc jeżeli mieszkanie jest puste, to cały czas niestety jest możliwość,że z tym człowiekiem coś niedobrego się zadziało. Chociaż mam nadzieję,że może po prostu wyjechał w dzicz bez zasięgu, zgubił lub zapomniał ładowarki itp.

Odpowiedz
avatar Armagedon
15 29

@digi51: Pierniczysz, koleżanko. Straż pożarna i policja SĄ od tego, żeby sprawdzać, czy wszystko jet OK. Co prawda o policji nic nie przeczytałam, ale NIEWĄTPLIWIE musiała być na miejscu przede wszystkim. Karetkę wzywa się na wszelki wypadek. RAPTEM przestał odbierać telefony od matki i NIE OTWIERAŁ drzwi nikomu? Aaa, to pewnie dlatego, że ostatnio bardzo źle się czuł i z łóżka nie chciało mu się podnieść. To chyba OCZYWISTE, że go w domu nie było!

Odpowiedz
avatar Armagedon
23 27

@blaueblume: A niby skąd Z GÓRY miałoby być wiadomo, że wezwanie jest nieuzasadnione? Jak by tam znaleźli rozkładającego się trupa to by było UZASADNIONE? A matka raczej nie histeryzowała. Odczekała kilka dni, zanim wezwała pomoc. Jeśli faceta w domu nie było, to NA PEWNO coś się z nim zadziało. Bo nie wierzę, żeby matka najpierw nie zasięgnęła informacji wśród znajomych (którzy nic nie nie wiedzieli), a syn przecież ostatnio źle się czuł. I nie wierzę, żeby ktoś wyjeżdżając "w dzicz", nie wiadomo na jak długo, nie zamknął okna w mieszaniu. Może chłopina fiknął gdzieś na ulicy i już w kostnicy przebywa, albo nieprzytomny w szpitalu. Jeśli do tego nie miał dokumentów przy sobie - to długo go mamusia szukać będzie. Tym bardziej, że telefon, pewnie już rozładowany, w depozycie sobie leży. Ciekawe, czy nie wypytano sąsiadów, czy ktoś chłopiny nie widział ostatnio ? Bo może człowiek tylko do Biedronki po bułeczki poszedł, a kolejki długie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2016 o 12:49

avatar blaueblume
11 11

@Armagedon: Wszystko jest możliwe. Chyba po prostu staram się nie myśleć o najczarniejszych scenariuszach, bo lubię happy endy. Zdecydowanie współczuję tej kobiecie,przestraszonej i o wiele kilometrów stąd i jeżeli ją dobrze kojarzę wizualnie sprzed paru lat, to na pewno nie jest ona typem histeryczki czy awanturnicy. I myślę,że to bardzo smutne,że prawdopodobnie nie było kogo prosić o sprawdzenie co z synem,albo,że po prostu była to pomoc nieskuteczna (zamknięte drzwi,głuchy telefon),stąd apel o pomoc do odpowiednich służb. Co do policji, to nie byłą widziana na miejscu, nie jest zresztą powiedziane,że musieli przyjechać oznaczonym wozem... Mam nadzieję,że historia zakończy sie pozytywnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 18

@digi51: skoro dyspozytor zadysponował takie siły, to jego decyzja i nie ma podstaw do obciążania zgłaszającej. Zazwyczaj w takich sytuacjach jedzie straż z policją, jeśli znajdą kogoś w mieszkaniu, to ewakuują i podejmują pierwsze działania medyczne, to nie są trąby co pacjenta dotknąc nie potrafią. Karetka w parę minut doskoczy i dostanie już do rąk wstępnie zabezpieczonego pacjenta. Albo lekarz przyjedzie stwierdzić zgon.

Odpowiedz
avatar grruby80
7 11

@digi51: przemyśl to jeszcze raz. Policję straż pożarną i pogotowie ratunkowe stworzono by pomagać ludzią, to ich praca. Policjanci jeszcze nie do końca to rozumieją, ale tam też się w końcu zmieni.

Odpowiedz
avatar mitzeh
10 10

@digi51: kurczę, to, że nie było trupa nie oznacza jeszcze, że wezwanie było nieuzasadnione. Wiadomo, że jak ktoś raz czy nawet parę razy nie odbierze telefonu, to jeszcze nie oznacza tragedii, ale przez kilka dni pod rząd? Poza tym nie wiesz, co to za człowiek - może ma za sobą np. historię depresji/myśli samobójczych - chociaż w takim przypadku, gdyby chodziło o moje dziecko, nie byłabym pewnie w stanie czekać paru dni. Co nadal nie znaczy, że wszystko z nim w porządku, tak jak przedpiścy zauważyli, nieobecność w mieszkaniu też o niczym nie świadczy. Ale nawet jeżeli miałoby się okazać, że wezwanie było "nieuzasadnione", mam nadzieję, że z facetem wszystko w porządku.

Odpowiedz
avatar ewilek
6 6

@digi51: Głupoty opowiadasz. Jeżeli facet źle się wcześniej czuł, a teraz matka nie może się z nim skontaktować, to chyba oczywiste, że wzywa odpowiednie służby. Od tego one właśnie są. Co innego gdyby to był głupi dowcip. A co gdyby faktycznie facet stracił przytomność? Mieszkanie zamknięte od środka, a matka zanim by dojechała na miejsce to pewnie tylko zastałaby gnijące zwłoki syna. Nie zawsze wszystko da się przewidzieć i temu zawczasu zapobiec. Ale tam gdzie można to trzeba działać. Komentarze małżeństwa jak najbardziej piekielna. Zwłaszcza pierwszy.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 5

@digi51: @blaueblume: Uświadamiam Was tutaj, że wezwanie służb nie było nieuzasadnione. I nie zmienia tego nawet fakt, że akcja nie przebiegła po myśli komentujących ją idiotów (pary z historii).

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 3

@Iceman1973: Znowu odkopana stara historia.

Odpowiedz
Udostępnij