Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiele sklepów sprzedających meble kuchenne ma swoich projektantów, którzy ustawiają w tych…

Wiele sklepów sprzedających meble kuchenne ma swoich projektantów, którzy ustawiają w tych kuchniach meble na wymiar.
W jednym z takich sklepów pracowała - dajmy jej - Narcyza. Jej zadaniem było projektować klientowi kuchnie na wymiar, razem z doborem płytek, oświetlenia itd.

Generalnie sprzedawcy sprzętu i osprzętu okołobudowlanego bardzo cenią sobie współpracę z wszelkiej maści projektantami, bo wiedzą, że taki projektant może im przeprowadzić do sklepu klienta.
No i pojawiła się pani klientka z Panem Projektantem Od Lat Na Rynku. Pan Projektant robił jej willę pod miastem i w tej willi zaprojektował kuchnię na elementach z tegoż sklepu, w którym zaopatrywał się od lat i którego ofertę znal na wylot.

Starsi sprzedawcy na widok Pana Projektanta co prawda dywanu czerwonego nie rozłożyli, ale wszelkie rozmowy nie były prowadzone "na sklepie" tylko w gabinecie kierownika przy kawie i ciastkach, na wygodnych skórzanych kanapach, a feralna Narcyza jako młodszy sprzedawca latała w tę i z powrotem z wycenami, wzornikami i ową kawą.
Feralna Narcyza, żeby zrobić wycenę dostała wszelkie materiały takie jak rzuty i dane klientki przy okazji też.
A po godzinach pracy przygotowała kontrofertę. Za ułamek ceny Pana Projektanta. I została przyjęta.

Miłość między panem Projektantem a sklepem "Kuchnie na wymiar" ,zakończyła się z hukiem i ze skargą do centrali sklepu. Po wpisaniu w google "Kuchnie na wymiar - Piekiełko", pełne pasji wpisy Pana Projektanta wyskakują pod wszystkimi stronami z opiniami. Narcyza wyleciała z roboty jak z procy, ale stwierdziła, że to dobrze, bo ta praca i tak była poniżej jej kompetencji, a ona się w niej dusiła, nie mogąc rozwinąć skrzydeł swojej kreatywności.

Obrażony Projektant na budowę willi wysyła asystenta, a z klientką porozumiewa się drogą mailową.

A Narcyza za projekt kuchni wzięła 500 zł.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
26 32

Tak się po prostu nie robi i Narcyza powinna się cieszyć że na wywaleniu z roboty się skończyło.

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 16

Czy ja mam rozumieć, że panienka ukradła projekt panu VIP, nieco go "zmodernizowała", a potem przedstawiła jako swój, tylko "wyceniła się" o wiele niżej? No, w tej sytuacji największą bladzią okazała się klientka. Sklep nic tu nie zawinił, w końcu nikt nie jest wróżką, ani jasnowidzem. A pan Projektant powinien panienkę do sądu podać (chyba oryginały swoich projektów zatrzymał) i ostrzec wszystkie znane sobie sklepy meblowe przed jej osobą. A może ja historię źle zrozumiałam i w ogóle o coś innego chodzi?

Odpowiedz
avatar takatamtala
11 15

@Armagedon: Nie, no zrobiła swoją kuchnię od A do Z, ale jednak...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@takatamtala: ale babka nie miała podpisanej umowy z Projektantem?nic? A kradzież danych?nieuczciwa konkurencja? Coś by chyba dało radę zrobić? Widzicie,zawsze się znajdą takie Narcyzy,które zrobią wszystko za połowę ceny.

Odpowiedz
avatar takatamtala
2 4

@Day_Becomes_Night: O kradzież danych może pozwać ten co go okradli. Z formalnego punktu widzenia Pan Projektant nie kupował nic w sklepie, tylko przyniósł im klienta i to dane klienta zostały ukradzione. Pan Projektant był "nadwornym" architektem ojca felernej Klientki i nie sądzę by był na takiej pozycji, by czegokolwiek od Klientki żądać, bez dalej idących strat. Willę dalej robił.

Odpowiedz
avatar krys89
1 1

@takatamtala tak z ciekawości ile kosztuje mniejwięcej projekt kuchni od takiego szychy a ile kompetnie wykonania ( z szafkami i agd itp) @Day_Becomes_Night: ... bo możliwe że to nie była kwestia ceny tylko projekt Narcyzy bardziej się spodobał,dodatkowo co jest złego w zaproponowaniu komuś dużo tańszej oferty, gdy ktoś się dowiaduje że właśnie klient ma zamiar dużo przepłacić

Odpowiedz
avatar z_lasu
12 16

Myślę, że dla Narcyzy to początek na rynku i wydaje jej się, że tylko cena jest ważna dla klienta i tylko ceną można go zdobyć. Straciła robotę (i dobrze), więc nauka jest kosztowna. Jeśli dziewczę się ogarnie i zrozumie co zrobiło, i dlaczego tak się nie robi to dobrze. Jest dla niej szansa. Jeżeli będzie robiła projekty półdarmo to za chwilę okaże się, że nie ma za co żyć. A konkurencja tak jej zrobi koło pióra, że nikt nie będzie chciał jej projektów. Zwłaszcza, gdy to mała społeczność. Jeżeli taki błąd popełnia młody człowiek - ciężko, ale da się wybaczyć. Gorzej gdy takie numery zaczynają wycinać ludzie od lat w biznesie, którzy powinni potrafić liczyć co i dlaczego się opłaca (nie mówiąc o etyce). Już poprzednio zainspirowałaś mnie i chyba w końcu opiszę jak to nie opłaca się kradzież klientów. Zwłaszcza, gdy kradnie się ich... samemu sobie :)

Odpowiedz
avatar takatamtala
3 3

@z_lasu: Ona ma 36 lat.

Odpowiedz
avatar z_lasu
2 4

@takatamtala: to na głupią z młodości trochę za stara :) Widocznie ta głupota nie wynika z młodości i braku doświadczenia

Odpowiedz
avatar PaniPatrzalska
4 4

Lubię Twoje historie, ale mała uwaga: chodziło chyba bardziej o słowo „feralna”? Bo chyba ta Narcyza nie była uszkodzona? (chyba że na umyśle :))

Odpowiedz
avatar takatamtala
-3 9

@PaniPatrzalska: U nas mówi się tak na osoby przynoszące pecha, siejące zamęt, robiące dużo głupiego zamieszania. Jak się o kimś mówi, to znaczy, że ta osoba wygenerowała jakiś problem, choć nie zawsze intencjonalnie.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
0 4

@takatamtala: raz jest napisane "felerna", chwilę potem "feralna". zdecyduj się ;)

Odpowiedz
avatar takatamtala
-5 7

@jedendwatrzy: Bo poprawiłam i jednego nie zauważyłam. Strasznie ciężko się domyślić.

Odpowiedz
avatar takatamtala
1 7

@whateva: Nie będę dziękować znudzonym frustratom bluzgającym na przypadkowych ludzi w internecie, a już zwłaszcza takim, których nie interesuje co inny człowiek ma do powiedzenia. A już przede wszystkim zwłaszcza takim, co za każdym razem jak się odezwą muszą zbluzgać. Idź się lecz.

Odpowiedz
avatar kukielka
4 4

Hm. Wszystko fajnie: zła Narcyza ukarana, bo nie podbiera się klientów i nie psuje rynku robotą za pół darmo, będzie nauczka na przyszłość itd. Ale… 1. Czy jej projekt bazował na ofercie sklepu czy był zupełnie z nią niezwiązany? Bo jeśli zaoferowała to, co miała sprzedawać, to na tym akurat projekcie firma nie traci. To, że traci ewentualne przyszłe zlecenia od Pana Projektanta, to inna sprawa, ale tu właśnie pojawia się punkt 2., czyli: czy projekt Pana Projektanta był czymś więcej niż tylko ustawionymi po kolei szafkami tej firmy? Jeśli nie był, to co z niego za projektant i dlaczego klientka miałaby płacić parę tysięcy za taki projekt? I tu mamy punt 3.: jak słaby był projekt Pana Projektanta, skoro klientka zdecydowała się na ten zrobiony za 500zł po godzinach? Bo jakoś nie wierzę, że tylko cena zaważyła na wyborze. Nie twierdzę, że Pan Projektant nie miał dobrego pomysłu, ale jeśli przekazał klientce tylko rzuty, a Narcyza – choćby ze dwa-trzy rendery, nawet zrobione w jakimś lichym programiku, to i tak ona postarała się bardziej. Klient kupuje oczami, niestety.

Odpowiedz
Udostępnij