Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może nie nadawać się do czytania przy jedzeniu. Miejsce akcji - betonowy…

Może nie nadawać się do czytania przy jedzeniu.

Miejsce akcji - betonowy "ogródek" pewnego bistro znajdujący się piętro poniżej poziomu gruntu, z jednym tylko zejściem w postaci zestawu stromych schodów. Duży ruch, bo pora lunchu, żar się leje z nieba.

Pozdrowienia dla wszystkich stołujących się dzisiaj tamże. Cieszę się, że mieliście dodatkową rozrywkę w postaci zestresowanego, wycieńczonego upałem i hałasami jeża. Oczywiste jest przy tym, że nie powinniście w żaden sposób zaburzać "naturalnego" miejsca jego pobytu, jakim jest betonowe patio otoczone solidnymi ścianami wysokości kilku metrów, z pewnością przecież z własnej woli w środku dnia tam wlazł, by umilać wam obiad i jak się znudzi, to sam sobie wyjdzie, prawda? Wyrzuty sumienia psują smak posiłku, a telefon gryzie i nie można zadzwonić po jakiekolwiek służby. Szczególne wyróżnienie dla pani, która z bananem na twarzy robiła zwierzątku zdjęcia. Ta kałuża własnego moczu, w której leżało przerażone, na pewno podkreśli oryginalność foci na fejsbuczku!

Bardzo dziękuję za interwencję pracownikom tegoż bistro, który zaalarmowani o obecności jeża, za pomocą kartonu i rękawiczek wynieśli zwierzaka do ocienionego parku nieopodal, dostarczając mu wodę. Pozostałym obecnym życzę, by sami zasłabli z gorąca i bez niczyjej pomocy leżeli w kałuży własnych ekskrementów ku uciesze okolicznej gawiedzi.

"ogórdek" pewnego bistro

by Pirania
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pauldora
21 29

@babubabu89: "Zaalarmowała pracowników o obecności jeża". Ciężko chyba, żeby autorka ryzykowała wynoszenie go gołymi rekami.

Odpowiedz
avatar Pirania
15 21

@babubabu89: W pierwszym odruchu byłam gotowa choćby i w rękach przenieść, ale powstrzymał mnie mój chłopak, i słusznie. Przypominam - jeż był w kałuży własnego moczu, a jest dzikim, nieprzebadanym zwierzęciem. Mógłby mnie ugryźć, albo zacząć się wyrywać i wypaść z rąk na swoją szkodę. Chapeau bas dla pracowników, którzy opuścili swoje stanowisko pracy i poświęcili pewne surowce firmy (wspomiany karton i rękawiczki), ale bez ich pomocy też bym coś wykombinowała.

Odpowiedz
avatar Litterka
16 16

Z jednej strony - jeż to dzikie zwierzę i nie należy mu przeszkadzać, z drugiej - ewidentnie tu zwierzak wpadł w pułapkę, dobrze, że w końcu otrzymał pomoc. A pani "fotograf" - poniżej krytyki!

Odpowiedz
avatar Variata
4 4

Chyba sama zaczęłabym fotografować panią fotograf....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@misiak1983: Wow. Ty przepełniony nienawiścią człowieku.

Odpowiedz
avatar valhalla
1 3

chyba niektórzy komentujący zapominają, że jeże są pod ochroną.

Odpowiedz
Udostępnij