Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Parę dni temu byłam na najdziwniejszej rozmowie o pracę w swoim życiu.…

Parę dni temu byłam na najdziwniejszej rozmowie o pracę w swoim życiu.

Co ważne, w maju w naszym mieście odbywały się Targi Pracy. Miała tam swoje stoisko również pewna agencja reklamowa, która poszukiwała pracowników. Sama w podobnym miejscu nigdy nie pracowałam, ale jakieś umiejętności mam, więc stwierdziłam, że zostawię CV - jeśli uznają, że mogłabym na coś im się przydać, na pewno się odezwą. No i odezwali się, zaprosili na rozmowę, pełna kultura. Ta rozmowa jednak już na wstępie uświadomiła mi, że Janusze Biznesu istnieją w każdej branży.

Pan już na wstępie zapytał, na jakie stanowisko aplikowałam i dlaczego złożyłam u nich CV, skoro nigdy wcześniej nie pracowałam w agencji. Odpowiedziałam więc szczerze, że zostawiłam CV na Targach Pracy i doszłam do wniosku, że skoro firma się ze mną skontaktowała, to oznacza, że wie mniej więcej, na jakim stanowisku by mnie widziała. Panu się ta odpowiedź nie spodobała, ale drążył dalej. Maglował mnie w podobnym stylu przez prawie godzinę, przez co po pięciu minutach zaczęłam czuć się jak małpa w cyrku, a po dziesięciu miałam ochotę wyjść. W pewnym momencie pan stwierdził, że wprawdzie widzi we mnie pasję i zapał do pracy, ale że to za mało i on chciałby zobaczyć jakiś namacalny dowód na to, że posiadam doświadczenie w tym, co robię. Jakiś czas temu pracowałam w czasopiśmie związanym z azjatycką popkulturą (nie mangą i anime), więc przyniosłam je ze sobą. Pan odparł, że nie będzie tego czytał i że w ogóle dziwne, że ktoś lubi i kupuje takie rzeczy (oczywiście po upewnieniu się, że mam azjatycką popkulturę wpisaną w rubryce o zainteresowaniach), po czym niemalże rzucił magazynem, wyraźnie niezadowolony, że nie udało mu się znaleźć dowodu na moją bezużyteczność. Dał mi też do zrozumienia, że mam dziwne hobby, których on nie rozumie i nigdy się z nimi nawet nie zetknął. Uważał, że jeśli nie mam czegoś wpisanego w rubryce związanej z doświadczeniem zawodowym, to oznacza, że tego nie umiem, czyli jeśli mam wpisaną edycję i korektę tekstów, to oznacza, że sama nie umiem pisać i nie potrafię ich tworzyć. Generalnie miałam wrażenie, że cała to rozmowa miała na celu uświadomić mi, jak bardzo się ośmieszyłam, składając CV w firmie Pana Byznesmena.

Największą piekielnością było jednak dla mnie jej zakończenie. Pan stwierdził, że w sumie to od początku nie zamierzał mnie zatrudniać i nie będzie tworzył specjalnie dla mnie nowego etatu, ale jeśli chcę, mogę powalczyć o możliwość udowodnienia mu swojej wartości i wykonać dla niego część pewnej pracy za darmo, a on zastanowi się potem, czy mi za tę pracę zapłacić. Normalnie stwierdziłabym, że chyba się szaleju najadł, ale podczas tej rozmowy tak mnie wkurzył, że postanowiłam udowodnić mu, jak bardzo się myli co do mojej osoby. Zgodziłam się. Zrobiłam korektę jednej podstrony na witrynie internetowej firmy. W tekście było mnóstwo błędów, co zaznaczyłam, wymieniając każdy z nich, podając uzasadnienie i wpisując poprawną formę. Pan chyba się obraził i chyba nie o to mu chodziło, bo pomimo obietnic już więcej się do mnie nie odezwał.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Po kiego wała zapraszać na rozmowę kwalifikacyjną kogoś, w kim nie widzi się potencjalnego pracownika swojej firmy? Kogoś, kto nie spełnia postawionych w procesie rekrutacji wymagań? Dla rozrywki? Dla podbudowania sobie ego? Do tej pory głowię się, o co mogło chodzić.

praca

by Fisstech
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nikorandil
45 45

Po to, żeby ktoś za darmo zrobił mu korektę tekstu. Jak widzisz- działa.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
23 23

@Nikorandil: chciałam napisać dokładnie to samo :)

Odpowiedz
avatar Fisstech
0 12

@Nikorandil: Też bym tak stwierdziła, gdyby pan tę korektę wykorzystał, ale on tego nie zrobił.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
20 20

@Fisstech: Wykorzystał czy nie, cel został osiągnięty. Korekta za darmo :)

Odpowiedz
avatar Nikorandil
16 20

@Fisstech: Może jeszcze wykorzysta. Może teraz szuka kandydata na stanowisko informatyka, żeby się wykazał, że potrafi wprowadzić za darmo takie zmiany na stronie ;) A jeżeli nie, to pewnie naczytał się "poradników dla liderów" i teraz już od początku chce pokazać, że to pracownik musi się starać, żeby taki wspaniały i dominujący szef zechciał go łaskawie zatrudnić. Ty widocznie nie starałaś się wystarczająco mocno. Tak tylko zgaduję :)

Odpowiedz
avatar Fisstech
-1 7

@Nikorandil: Takie wrażenie odniosłam również podczas rozmowy. Że się nie staram. Że nie wypruwam sobie flaków, żeby pan mnie łaskawie zatrudnił. Że nie wykorzystałam odpowiednio swojej szansy na przekonanie go, że się nadaję. I zauważłam, że mnóstwo pracodawców w naszym kraju cierpi na taką fałszywą manię wielkości. Obecnie wykonuję projekt dla znanej francuskiej firmy i z nią dopełniłam formalności szybko, sprawnie i miłej atmosferze. zapomnijmnieszybko, mnie najbardziej przeraża fakt, że ten gość wolał zmarnować godzinę ze swojego i cudzego życia tylko po to, żeby zaoszczędzić 5 zł na korekcie tekstu z jednej strony A4.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
7 9

@Fisstech: najgorsze jest to, że zmarnował tylko Twój czas ,bo jemu i tak za to zapłacili. P.S. wydawało mi się że korekty są droższe

Odpowiedz
avatar Fisstech
0 2

@zapomnijomnieszybko: 5 zł za stronę A4 w miarę łatwego tekstu, to nie jest duża stawka, bo taką korektę zrobisz spokojnie w 10-15 minut. Zazwyczaj ludzie zamawiają minimum kilkadziesiąt stron (parę arkuszy), więc można na nich już coś konkretnego zarobić. Widziałam dużo niższe stawki, w dodatku proponowane przez duże i znane wydawnictwa. Sama pracowałam kiedyś w firmie, która za tłumaczenie płaciła o wiele mniej.

Odpowiedz
avatar Lynxo
2 6

Jak to jakiego wala? Kompleks malego przyrodzenia trzeba sobie jakos wynagrodzic. To zbeszta Cie z blotem i moze mu urosnie. (brak polskich znakow, laptop sluzbowy)

Odpowiedz
avatar Maxe
0 0

Tak poza tematem w jakim magazynie pracowałaś?

Odpowiedz
avatar letmefly
0 0

Mogę zapytać czy ten magazyn to Asia On Wave?

Odpowiedz
avatar Fisstech
0 0

@letmefly: Nie :)

Odpowiedz
avatar marzannasierpniowa
0 0

No niestety piekielności zdarzają się zarówno ze strony pracowników(przyszłych)jak i pracodawców. W tej chwili sama zajmuję się rekrutacją i jestem ogromnie zaskoczona. Ludzie po prostu zawracają głowę. Po co ktoś bez żadnego doświadczenia, edukacji, ani nawet zainteresowania związanego z branżą wysyła swoją kandydaturę? Ctrl+c i ctrl+v. W wiadomości na olx treść "Dzień dobry, w związku z rekrutacją na portalu gumtree.pl załączam moje cv...ble ble ble" Regułka. Na sto procent, nie wierzę, że ktoś mógłby się pomylić, bo tekst uniwersalny, pasujący do każdej oferty. Ze strony pracodawcy? Mój narzeczony szukał pracy jako programista. Wysłał CV tu i tam. Zadzwonili, rozmowa, wszystko super. Tylko poszukiwali doświadczonego programisty, a mój luby wyraźnie w CV zaznaczył, że ma tylko wiedzę, ale niestety brak doświadczenia. No i po co to komu? Gdyby przeczytał CV(pracodawca) to nikt nikomu głowy by nie zawracał.

Odpowiedz
avatar Fisstech
1 1

@marzannasierpniowa: Tylko, że Ty nie zapraszasz na rozmowę osoby, która kompletnie nie spełnia wymagań i w tym tkwi różnica.

Odpowiedz
Udostępnij