Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pojawiły się tutaj historie dotyczące karteczek z numerkami do lekarzy. Dodam też…

Pojawiły się tutaj historie dotyczące karteczek z numerkami do lekarzy. Dodam też swoją, dzisiejszą.

Jestem zapisana do przychodni odległej o 20 km od mojego miejsca zamieszkania. Tak wyszło, u mnie w pobliżu nic nie ma.

Wizyta na 10:40, więc szczęśliwa jadę autobusem (tylko taki środek komunikacji wtedy miałam "dostępny"). Na miejscu byłam o 10:30. Numerek - 13. Chyba najbardziej pechowy numerek, jaki mogłam dostać.

W poczekalni 2 osoby, myślę fajnie - będzie szybko… Tyle że te dwie osoby miały numerek 10... 11 i 12 przyszły kilka minut później. Czekamy, czekamy, a w gabinecie cisza…

10:50, pani doktor wyszła "dosłownie na dwie minutki". Nie było jej do 11:30... Ja dalej czekam, a już godzina opóźnienia.

Wróciła... Ktoś wszedł i kolejne 20 minut poszło...

Wyszło tak:

Przyjęta zostałam o 12:30.
Jeden autobus, którym chciałam jechać - zwiał 5 minut wcześniej. Kolejny za dwie godziny.

A w gabinecie:
5 minut, z czego 3 minuty pani doktor poświęciła na rozmowę przez telefon. Może zacytuję początek: "Cześć Aneczko, co tam u ciebie?”.

Dziękuję, kochana służbo zdrowia, za te dwie godziny "w plecy".

słuzba_zdrowia

by PasazerkaAutobusow
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
4 12

Moje najdłuższe oczekiwanie w kolejce było od godziny 7:30 do prawie 14. Numerek nr. 20 odebrany przed 7:15. Wszystko po to, aby usunąć pieprzyk.

Odpowiedz
avatar Habiel
5 7

@PasazerkaAutobusow: Moje usunięcie pieprzyka trwało 10 minut. Chciałam od razu załatwić 3, ale "to już za późno, ja za pół godziny kończę pracę". A potem dziwić się, że pieprzyki zmieniają się w czerniaki, bo nikomu nie chce iść i czekać tylu godzin w kolejce.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@PasazerkaAutobusow: u mnie z kolei wizyta po recepte na tabletki anty- wizyta "na godzine", zapisana bylam na 7.30. Przychodze 7.20, stado emerytek u drzwi i nie wejdziesz, bo "panie tu wczesniej przyszly" ( tak uslyszalam interweniujac u poloznej, ktora rejestrowala), po 8 wjechaly "ciezarowki", ja weszlam o 9, 3 minuty w gabinecie. Oczywiscie zmienilam gina, a od tej pory nie krepuje sie w takich sytuacjach korzystac z pierwszenstwa zhdk.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 7

Czy ktoś wie, czy można na takiego lekarza złożyć skargę do NFZtu, jeśli przychodnia ma z nimi umowę? I czy NFZ się tym przejmuje? :P

Odpowiedz
avatar PasazerkaAutobusow
3 5

@imhotep: Nie jestem pewna, ale chyba można :) swoją drogą chętnie bym zgłosiła odbieranie prywatnych telefonów podczas pracy :)

Odpowiedz
avatar karol2149
-1 5

Miała pewnie przerwę, wam w pracy niech też zabiorą. W końcu jesteście, jak dupa od (...) (to tak odnośnie komentarza cassis). Jeszcze nigdy mi nie przeszkadzało, że czekałem x godzin u lekarza. Właściwie to nawet przy złamaniu ręki mi te 5h nie przeszkadzało. Idiotyczny jest ten wyścig szczurów w naszym kraju. Polecam się wyluzować, usiąść i nacieszyć się nic nierobieniem zamiast ciągle się denerwować :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2018 o 14:29

avatar cassis
-2 6

Może czas zabierać lekarzom prywatne telefony - jak dzieciom w podstawówce - i oddawać po pracy? Bo to jest nagminne :/ I tylko niech mi nikt nie płacze, że wtedy nie ma jak ich szukać po ośrodku. Lekarz jest jak dupa od srania żeby był w ośrodku a nie w godzinach pracy latał po sklepach i fryzjerach [autentyk]. A jak trzeba szukać - proponuję wrócić do czasów pagerów [moze jeszcze niektórzy Piekielni pamiętają co to było :P ] i problem rozwiązany - podzwonić nie podzwoni, poplotkować nie ma jak, a sygnał na wezwanie odbierze.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 3

@cassis: A może by tak wszyscy lekarze wypowiedzieli opt-out i pracowali po 8h dziennie 5 dni w tygodniu tylko, a ci kontraktowi kontrakty które wymagają od nich więcej godzin? Wówczas będą mieli tyle samo czasu po pracy, co typowy pracownik. Pacjentów dziennie przyjęta zostanie mniej niż połowa tego, co teraz, i maksymalnie 2/3 później, jak (jeśli) kontraktowców ściągną na etaty, ale cóż. Taki los. Bo jak długo zmusza się lekarzy do pracy po 12, 16h dziennie, a czasem dłużej, tak długo mają pełne moralne prawo naginać to i część z tych godzin odzyskiwać dla siebie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

1. skarga 2. zmien lekarza?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Dzięki publicznej służbie zdrowia ludzie nie zdychają pod płotem, lecz kulturalnie, w kolejce. Lub pod gabinetem. Politycy i tak leczą się prywatnie. I jeżeli ktoś jeszcze wierzy w leczenie raka na NFZ, to powinien zrobić baranka ze ścianą. Jeżeli ktoś wierzy w leczenie jakiejkolwiek przewlekłej choroby na NFZ, to powinien takiego baranka zrobić, bo jest skończonym idiotą bez wiedzy, który łyka wszystko, co zobaczy w telewizji. Czyli jakieś 99% czytelników piekielnych, wnioskując po komentarzach.

Odpowiedz
Udostępnij