Dostałam kolejną ofertę pracy nie do odrzucenia.
Jak już wspomniałam w innej historii, prowadzę bloga z recenzjami gier komputerowych. Dzisiaj napisał do mnie pan zainteresowany stałą współpracą, i to taką na większą skalę, ponieważ zamierzał zatrudnić mnie w sklepie z grami, który zamierzał otworzyć. Sklep docelowo miał znajdować się wprawdzie na drugim końcu kraju, ale ewentualna przeprowadzka nie byłaby dla mnie większym problemem. Tym bardziej że pan bardzo zachwalał panującą w jego wymarzonym sklepie atmosferę, w którym wszyscy mieli traktować się jak rodzina i być pasjonatami gier. Myślę sobie, że super będzie połączyć przyjemne z pożytecznym, szczególnie w miłej atmosferze.
Kiedy doszło do rozmowy na temat zarobków, pan napisał: "Wie pani, my jesteśmy dopiero raczkującą firmą, nie mamy zbyt dużo, więc proponujemy na początek 600 zł miesięcznie. Później oczywiście stawka się podniesie". Patrzę i oczom nie wierzę. Piszę, że taka kwota ledwo wystarczy mi na wynajęcie pokoju, a z czegoś muszę jeszcze opłacić sobie chociażby jedzenie. I tutaj następuje coś, co sprawiło, że moja szczęka wylądowała na podłodze i już się z niej nie podniosła. Mianowice pan odpisał (cytuję): "Wiadomo, że na początku jest ciężko. Będziemy więc robić pani zakupy z jedzeniem i dawać po każdym dniu pracy na kolejny dzień. Czasami dorzucimy coś ekstra".
Nie wchodziłam z panem w dalszą polemikę. Nie miałam już siły.
praca
MISTRZ! Chciał Cie dokarmiać jak bezdomnego kota!
OdpowiedzTy sumienia nie masz, żeby taką ofertę odrzucać! Teraz będziesz bezrobotna do końca życia.
OdpowiedzAle ty miałabyś robić listę zakupów czy oni? Wiesz zakupy zakupami,ale jeszcze trzeba z tego ugotować danie. Wiesz,gdyby zrobili ci mały catering,miałabyś możliwość zamieszkania na zapleczu(wstawiłoby się balę jako wannę i pralkę manualną w jednym,pewnie właściciel ma szwagra co ładnie wszystko podłączy za browca) to dlaczego nie? Tak sobie śmieszkuję,ale pomimo absurdalności sytuacji,nie uważam,że ten człowiek to janusz biznesu. Janusz zaproponowałby 4zł za godzinę za pracę 7/24 i kazałby dziękować za pracę. Ja tu widzę zdesperowanego człowieka,który chce otworzyć własny interes a nie wie jak się za to zabrać. Dodajmy,że otwarcie własnego interesu w Polsce to nielada wyzwanie
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Ok tylko co to za interes gdzie cię na pracownika nie stać? A jak nie stać to albo się samemu rozkręca biznes albo on jest nierentowny - proste kapitalistyczne reguły rynkowe :) PS. Bo z opisu wynika że on chce niewolnika a nie pracownika
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2016 o 9:54
@Isegrim6: wychodzi na to,że koleś za grosz nie ma pojęcia o rynku i prowadzeniu biznesu. Skoro chciał autorkę karmić,to dlaczego nie da jej większej wypłaty aby sama się żywiła?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: a wręcz przeciwnie, podejrzewam, że dobrze wiedział, że karmienie autorki się bardziej opłaca, bo 300 zł wydane na zakupy, to 300 zł i ani grosza wiecej, a 300 zł dane autorce w wypłacie na zakupy, to 300 zł + 150 zł kosztów pracowniczych
OdpowiedzSzampan i kawior z bieługi na przystawkę, homary, bataty, i pieczeń ze świnki morskiej (wiem polska to nie peru, obrońcy praw zwierząt mnie zminusują) a na kolację kanapki z ręcznie robionym masłem, serem pleśniowym (importowanym codziennie z Francji) i szynką parmeńską. Chciałbym widzieć minę pracodawcy na takie menu.
Odpowiedz@sutsirhc: Minusuję Cię za "polskę i peru", i za Francję. Co Tobą kierowało?
OdpowiedzWybacz autokorekta w telefonie made in chrl
Odpowiedz@Katka_43: Podejrzewam, że zwyczajne lenistwo.
OdpowiedzPoproszę linka na pw do tego bloga. Jako zapalona graczka z chęcią poczytam :)
Odpowiedz@Cosinka: po raz kolejny się dopisze do tego wniosku :)
Odpowiedzja też poproszę na PW :D
OdpowiedzJanusze biznesu widzę zawsze w formie :).
OdpowiedzNo i nadal nam nie dalas linka do bloga. Tak wiec ponawiam. Poprosze adres.
Odpowiedz@Lynxo: Poszło :).
Odpowiedz@Fisstech: Dziekowac
OdpowiedzNie pojmuję logiki - może dać 600zł jako wypłatę, ale za prawie drugie tyle z własnej kieszeni kupi jedzenie pracownikowi? Nie prościej od razu dać tyle, żeby mieć kwestie żywieniowe z głowy? No chyba, że spryciarz jako jedzenie rozumie najtańsze zupki z dyskontu, parówki z działu "papier toaletowy" i od czasu do czasu, w ramach frykasu ekstra, jakaś kajzerka z biedry...
Odpowiedz@Meliana: jak da pracownikowi kolejne 600 to zapłaci do tego ZUS i inne skladki. Czyli w sumie z 800 wyda. Jak kupi jedzenie na fakturę to sobie to wrzuci w koszty czyli de facto zarobi 600 plus VAT. Ogólnie genialne zagranie.
Odpowiedz@Meliana: lol ale frykasy, menu to pewnie zupka chińska plus kubek wody (nawet gorącej raz na tydzień) :)
Odpowiedz@Sharp_one: A no widzisz, to tym nie pomyślałam - faktycznie, biznesowo mistrzostwo. Innym, częstym zagraniem w małych firmach jest 1/4 etatu "na papierze", a reszta w kopercie "pod stołem", co też rozwiązuje problem wysokich składek, no ale zarobek na takim rozwiązaniu żaden ;) Obawiam się tylko, że z takim podejściem, ten pan jeszcze długo będzie miał firmę na etapie powijaków. Ciekawe kiedy zacznie biadolić, że praca w tym kraju jest i czeka, tylko chętnych brak...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2016 o 12:56
Może jeszcze mogłabyś nocować w magazynie na dolnej półce?
Odpowiedz600 euro na początek to troszkę mało
OdpowiedzA do jedzenia pewnie najtańsze parówki i pomidory "ekstra" z terminem "do jutra" (których termin tak na oko skończył się co najmniej 5 dni wcześniej).
OdpowiedzMistrz! Dieta na koniec dniówki: bilet -x, bułka szt. 2 -x, tampax szt 1 -x, porcja pasty do zębów 0,5 cm -x. Łap okazję, póki się nie rozmyślił.
Odpowiedz