Historia z wczoraj. Mieszkam na szóstym piętrze w wieżowcu. Byłam wczoraj na dość długiej wycieczce rowerowej, ponieważ pogoda była idealna (nie za ciepło, bez wiatru i deszczu). Stoję, czekając na windę, gdy nagle do klatki wchodzi matka z wózkiem i dzieckiem, wyraźnie niezadowolona - do windy nie zmieścimy się obydwie.
M: - Powinien być zakaz wożenia rowerów - nic tylko windę niszczycie - sykneła w moim kierunku.
Uśmiechnęłam się uprzejmie i odparłam : - Jeśli pani będzie nosić wózek po schodach, aby oszczędzić windzie ciężaru, będę to samo robić z rowerem.
Kobieta syknęła, ale nadjechała winda, a ja bezceremonialnie wpakowałam się do środka. Chętnie, ustąpiłabym jej miejsca - w końcu ma dziecko. Jednak, wobec prostaczek nie będę uprzejma bardziej, niż to jest konieczne.
Winda w bloku
Czasem spotyka się takie Matki Polki, które uważają, że jeśli urodziły lub są w ciąży to im wszystko się należy oraz nie można im nic zrobić.
Odpowiedz@escalon: A czasem spotyka się takie dziewczęta, co nie zdają sobie sprawy, że kiedyś pewnie matkami zostaną i będą liczyć na życzliwość i pomoc innych. Zasada wzajemności społecznej się przydaje.
Odpowiedz@PaniczKa: no toć właśnie w historii masz świetny przykład - dziewczyna chętnie by jej ustąpiła i pewnie pomogła, gdyby było trzeba, a że z pani wyszło chamstwo, autorka się wykazała "wzajemnością społeczną" :)
Odpowiedz@PaniczKa: Ja ustąpiłabym jej, 5 minut mnie nie zbawi. Jest u mnie w mloku młoda mama (2 dzieci), której regularnie chce ustępować, a ona nigdy nie korzysta, bo "chce uczyć dzieci, żeby umiały czekać". Poza tym, nie róbmy z matek z wózkiem tak poszkodowanych i niezaradnych istot.
OdpowiedzA szczególnie te po cesarce... Tak przynajmniej słyszałam.
OdpowiedzOdpieluszkowe zapalenie mózgu.
OdpowiedzByłaś pierwsza? Byłaś. Też czekałaś na windę. Mogłabyś ja przepuścić, ale skoro ona jest gburem to z jakiej racji ;) zwłaszcza, że przecież nie wepchnęłaś się przed nią :) no a poza tym winda po to jest, żeby z niej korzystać. Ciekawe czy ta kobieta sama tachałaby rower po schodach na szóste piętro :)
OdpowiedzCiekawa jestem jak niszczy się windę rowerem... A co do wyżej wspomnianego odpieluszkowego zapalenia mózgu - coś w tym jest. Sama mam małe dziecko i dodatkowo jestem w ciąży, ale nie rzucam się na każdego, kto mi nie ustąpi. Nie rozumiem tego toku myślenia.
OdpowiedzZbiór komentarzy cnotek niewydymek, którym prawdopodobnie z różnych powodów nie dane będzie posługiwać się wózkiem.
Odpowiedz@LJ73: przynajmniej dane jest im posługiwać się mózgiem, w przeciwieństwie do ciebie.
OdpowiedzIdąc jej logiką, wózki też niszczą windę. No bo chyba chodziło jej o brudne koła?
Odpowiedz@Hemoglobina: Może chodzi o stawianie roweru w pionie i najechaniu kołem na róg windy? Ja mam tak małą windę, że rower muszę tak przewozić.
OdpowiedzHm... u was w bloku nie ma na parterze pomieszczenia na wózki i rowery? W większości znanych mi wysokich bloków takie jest... Albo nie masz piwnicy, w której mogłabyś trzymac rower? Gdybym miał codziennie rano i wieczorem (rano - do pracy, wieczorem - z pracy) wozić rower na szóste piętro to miałbym zdecydowanie dość. Wolałbym zostawiać go przypietego (dobrym zapięciem!) gdzieś pod blokiem, nawet ryzykując to, że mogą mi go ukraść albo zniszczyć. Zresztą widzę, że wzorem krajów zachodnich coraz więcej ludzi w Polsce zaczyna tak parkowac rowery.
OdpowiedzZnam ja takie historie. Strach zostawiać bo ukradną.
Odpowiedz@raj: Do piwnicy reglarnie się włamują. Mam górala, kupionego za ponad 1500 zł. Sorry, ale wolę go codziennie taszczyć niż zaryzykować kradzież.
Odpowiedz@raj: Pytanie kiedy wybudowany został blok. Bo w tych, budowanych za głębokiej komuny nie zawsze są "wózkarnie", nawet w tych z lat '90 potrafi takiego pomieszczenia nie być. A jak są to np. w starych blokach albo już dawno zagospodarowane przez starszych mieszkańców, których dzieci były małe w latach '60-'70 i nie ma szans, żebyś wstawiła wózek, albo właśnie strach przed włamaniem. U nas w bloku jest naprawdę fajna wózkarnia, ale to blok postawiony dwa lata temu. U przyjaciół w bloku (z '95 roku) dostać się do piwnicy z wózkiem to męka bo wąsko, stromo i ktoś wiecznie wykręca żarówkę z lampy. Już wolę ten ich wózek targać do nich na 2 piętro (windy brak) niż tam złazić.
Odpowiedz