Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odstawiałem wczoraj auto Zielonookiej do majsterka. Samochód wybitnie "damski", bo fiat 500…

Odstawiałem wczoraj auto Zielonookiej do majsterka. Samochód wybitnie "damski", bo fiat 500 w wersji z odsuwanym dachem z materiału oraz barwy, która, gdy występuje na jeździdle, każdego samca przyprawia o oczopląs.

Stoję przed zamkniętymi szlabanami przejazdu kolejowego, po prawej, przede mną wyjazd z osiedla domków, trzy auta chcą się włączyć. Daszek zrolowany częściowo do tyłu, słońce świeci po deszczu, zapach, że łooooooo Panie, jak pięknie.

Dróżnik zabrał z ulicy tą palisadę, auta zaczynają ruszać, migam światłami, by troje nieszczęśników z prawej wpuścić.

I nagle z tyłu... Wiącha, że aż mi się włosy w uszach zaczęły skręcać, a że na co dzień przebywam w towarzystwie grabarzy, to proszę szanownych Czytelników, by wyobrazili sobie, co tam leciało.

Skupiało toto głównie na tym, że durna pi..da powinna w kuchni siedzieć, a nie za kółko, wszystko w towarzystwie naprawdę grubych przekleństw.

Nie zdzierżyłem.

Wygramoliłem z auta, sięgającego mi nieco powyżej pasa, poczłapałem do tego mondeo. Wewnątrz typowy Homo Polonicus - wąsisko sarmackie, brzunio żuberkami spowodowane, okular ciemny w słonku błyska. Nigdy w życiu nie spodziewałbym się, że od wewnątrz aż tak szybko można blokować drzwi i kręcić korbką szyby. Okna dachowego już nie zdążył, toteż przez nie, acz jedynie wydając odgłos paszczą, wytłumaczyłem panu, co osobiście o nim sądzę i ja bardzo chciałbym spotkać się z nim w pracy.

Gdzie piekielność? Bo komuś się road rage włączył? No nie.

Proszę wcielić się w skórę domniemanej, a tak potraktowanej kierowniczki tego biednego fiacika..

A tak... No cóż, parafrazując Inkwizytora Zbigniewa: "Nikt już przez tego pana nigdy obsobaczony nie będzie"...

Przynajmniej nie tak szybko.

ulica

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-4 8

Nie wierzę w tę historię, ale dałam plusa i dałabym jeszcze z pięć, bo lubię takie happy endy, i w sumie trochę szkoda, że tak mało ich w prawdziwym życiu. To spotkanie w pracy bardzo, bardzo mnie urzekło :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

@Candela: Szanowna Świeczuszko. Do wiary zmusić nikogo nie mogę. W cokolwiek - gazokształtnego Brodacza, wierność współmałżonka / ki, czy opowieści Bestattera. Natomiast mam alergię na chamów, buców i wszelkiej maści mistrzów świata. Jako człowiek dosyć prymitywny pod względem reakcji na wymienione wyżej zachowania, uzurpuję sobie prawo, by zło złem zwyciężać, ponieważ do złoli tylko przemoc przemawia, toteż i w takich sytuacjach daję się ponieść, w czym aparycja i reszta organizmu wydatnie pomaga. Przysłowiowemu dresikowi nie recytuje się Szekspira, tylko opuszcza karzące ramię sprawiedliwości, z moim ojcem, notorycznie różniąc się światopoglądem, używam zdań wielokrotnie złożonych... Taka różnica - użycie proporcjonalnych do interlokutora argumentów ;)

Odpowiedz
avatar Nulini
9 9

Uwielbiam Twój styl pisania i poczucie humoru :)

Odpowiedz
avatar Tasior
3 3

Hahahha dokładnie o tym samym democie pomyślałem. @Bestatter masz wybitny talent do przytaczania swoich historii i opisywania ich w niesamowity sposób. Czekam na kolejne historie :-)

Odpowiedz
avatar Axisss
1 1

Jakimś cudem przegapiłam tą historię, więc komentuję z opóźnieniem. W imieniu wszystkich z krzyczanych i otrąbionych bab za kierownicą - serdecznie dziękuję za utemperowanie choć jednego buca. Jestem kobietą, jeżdżę sporo i według znajomych dość dobrze, dynamicznie i staram się by było "nieprzeszkadzająco". Ale mam problem z określeniem szybkości z jaką zbliża się do mnie nadjeżdżający pojazd, jadący w innym kierunku niż ja, wiem o tym dlatego do włączenia się do ruchu czy wyprzedzania muszę mieć nieco więcej miejsca. Ileż ja się nasłucham trąbienia, jak stoję np. na zielonej strzałce, co ciekawe z reguły trąbią ci którzy nie widzą nadjeżdżających samochodów (mają zasłonięty widok).

Odpowiedz
Udostępnij