Jakiś czas temu zaadoptowaliśmy z chłopakiem psa. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że nasza poprzednia sunia zachorowała ciężko i odeszła z tego świata. Doszliśmy do wniosku, że życie w pustym domu, bez czworonożnego przyjaciela jest nie do zniesienia.
I tak pojawił się u nas Bary. Jest to młody, ciekawy świata szczeniak, ważący 30 kilo. Lubi się bawić, szczekać i ogólnie jest super fajny. Ma tylko jeden feler, a mianowicie jest przeraźliwie chudy. Wystają mu żebra, widać kręgosłup. No generalnie kościak z niego. Jesteśmy w trakcie robienia badań wszelkiej maści, ale istnieje prawdopodobieństwo, że po prostu ma bardzo wrażliwy żołądek. W związku z tym może jeść tylko jeden rodzaj karmy.
Na początku jeszcze tłumaczyłam ludziom na ulicy, że psa nikt nie głodzi, a wręcz przeciwnie, odżywia się lepiej niż niejeden człowiek. Potem mi się odechciało. Gadanie ludzi mnie już nie przejmuje, ale bardzo wkurza mnie kiedy ktoś go dokarmia.
Ostatnio musiałam Barego zostawić pod Tesco. Przypięłam go w miejscu przeznaczonym do zostawiania psów i poszłam na zakupy. Gdy wychodziłam, zauważyłam jakąś kobietę, która dokarmiała mojego psa karmą z puszki typu Tesco value. Po chwili osłupienia wydarłam się:
- Co pani robi?!- kobieta podskoczyła, ale po chwili zaczęła swoją litanię.
- Ten pies taki chudy, głodzisz go smarkulo!! Jedz pieseczku, jedz chudzino. Ja po policję zadzwonię!!! - to już wykrzyczała w moim kierunku. Jak to przy takich sytuacjach w koło zebrał się spory tłumek ludzi.
- A dzwoń kobieto - powiedziałam - pies niedawno do nas trafił z fundacji...
- To mu jedzenie nie zaszkodzi - nie dała mi skończyć zdania - tam też psy głodzą... jedz biedulku...
- Owszem zaszkodzi, bo może być uczulony na zboża - odpowiedziałam, próbując dostać się do swojego psa. Babun jednak zastawił mi drogę.
- Fanaberie - wysyczała.
Tutaj moja cierpliwość się skończyła i powiedziałam, że jeśli się nie przesunie, to ja ją odsunę. Za kudły. Koniec końców odepchnęłam babsko i zabrałam psa, dochodząc do wniosku, że nie będę się dalej z debilką awanturować.
Niestety tak jak przewidywałam mniamniusia karma z puszki psu zaszkodziła. Resztę niedzieli spędziłam na dworze patrząc jak pies się męczy fajdając wodą i rzygając, a potem w poczekalni u weta, czekając na lek przeciwbiegunkowy i przeciwwymiotny.
Puenty nie będzie bo nie wiem jak spuentować taki poziom głupoty u drugiego człowieka.
PS. Uczymy psa nie brania żarcia od obcych, ale jeszcze nie ogarnia do końca tematu.
Psisko
Psa można przygarnąć. Adopcja dotyczy ludzi. https://pl.wikipedia.org/wiki/Adopcja
Odpowiedz@Rak77: Tak się przyjęło, że zwierzęta też się adoptuje. To się nazywa uzus językowy, mądralo. https://pl.wikipedia.org/wiki/Uzus_j%C4%99zykowy Autorko, szkoda, że nie możesz tej pani wysłać rachunku od weta, może by chociaż się od innych odczepiła. P. S. Rzygając.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2016 o 16:45
@Litterka: Dziękuję. Faktycznie fatalny błąd, ale już poprawiony. Co do rachunku, to masz rację. Bardzo chętnie bym babie rachunek doręczyła.
Odpowiedz@Litterka: I to właśnie mnie irytuje. Zmiana wartości słowa powodująca że język staje się mniej czytelny. Rozumiem że przenosisz uczucia z dziecka na zwierzę? Czym uwłacza zwierzęciu przygarnięcie zamiast adopcji?
Odpowiedz@Rak77: ciężarem gatunkowym.
Odpowiedz@Rak77: skoro Adopcja - to trzeba psu swoje nazwisko dać a i prawo dziedziczenia sie zwirzowi należy
Odpowiedz@Rak77: Nie chcę się czepiać, ale... za SJP PWN adoptować 1. «uznać wobec prawa cudze dziecko za własne» 2. «zaopiekować się» ;)
OdpowiedzNie zostawia sie psow pod marketami(jeszcze rozumiem skepik osledowy i mega szybkie zakupy). Na drugi raz mozesz psa nie zlaesc po ktoś stwierdzi, że ma zle i sobie przygarna.
Odpowiedz@krystalweedon: Wielu rzeczy normalnie się nie robi. Czasami jednak są takie sytaucje w życiu, że nie ma innego wyjścia. Poza tym bardzo chętnie zobaczę jak ktoś próbuje zabrać mojego psa, który jest ogromny i gwarantuję ci, że z obcym nie oddali się nawet na pół metra. Akurat tego jest już nauczony. Potencjalny złodziej musiałby go ogłuszyć chyba.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2016 o 16:57
@Evergrey: rozumiem sa rozne sytacje, ale jak inny pies pogryzie Twojego to bedzie to Twoja wina, bo zostawilas go bez opieki. Znam takie historie, gdzie wlasciele mowili, że moj pies do nigdy...
Odpowiedz@Evergrey: Nie wiem, co by się musiało stać, żebym zostawiła swojego psa samego pod sklepem. Na pewno nie byłaby to chęć zrobienia zakupów. Tu nie chodzi tylko o odpięcie mu przez kogoś smyczy, ale może sam się z niej zerwać, może zostać pogryziony przez innego psa.
Odpowiedz@szujcia: Jeśli jest na to specjalnie wyznaczone miejsce (a jest akurat przy tym sklepie) to dlaczego mam tam psa nie zostawiać? Nie przypinam go byle gdzie, tylko w miejscu dla psów wyznaczonym. Poza tym do Tesco weszłam po wodę dla psa. Było gorąco, z poidełka wody nie starczyło więc weszłam do sklepu na chwilę. I tak, uznałam kupno wody za konieczność.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2016 o 18:02
@Evergrey: Ja bym się po prostu bała. Obyś nie musiała nigdy tego żałować.
Odpowiedz@Evergrey: to jest Twoj pies. Nie jestes samotna, ani nie jestes schorowana babina co ledwo nogani wloczy. Aby te zakupy nie kosztowaly cie pare stowek wiecej. Za mandat i kolejnyvh wizyt u weterynarza. Nie widzialam, aby pod Tesco były miejsca dla psow, są takie w ogole?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2016 o 18:10
@Evergrey: @krystalweedon: W wielu miejscach już sa. Wisi plakietka z napisem "Miejsce dla twojego psa" i jest specjalna zaczepka na smycz. Na spacerze akurat byłam sama. A te okropne, rozpustne zakupy to była woda dla psa.
Odpowiedz@krystalweedon: W wielu miejscach jest trawniczek z budą, wodą odgrodzony od chodnika i to jest miejsce na pupila. Dużo pojawia się na lato, gdy są upały.
Odpowiedz@Evergrey: pies nie powinnen pic wody mineralnej w to powinnas zaopatrzyc sie wychodzic z domu. Chodziło mi o to, że jak są samotne babiny co ledwo wolcza nogami to im ciezko obracac kilka razy. Nie widzialam takich miejsc, wiec nie bede sie klocic. Ludzie sa wredni i mega wyczuleni na krzywde zwierząt, żeby komus nie przyszlo do glowy wrzucac zdjecia twojego psa na jakas grupe facebook, że pies zaglodzony, zostawiony sam sobie i trafi to TEJ Fundacji. W Warszawie scigali przez facebook faceta, ktorego pies miał guza na nodze.
Odpowiedz@krystalweedon: Tak jak napisałam woda z poidełka się SKOŃCZYŁA. I raz mu się od wody z butelki nic nie stanie. Tel też się składa, że ludzie z fundacji wiedzą o tym że pies jest chudy. Sami go leczyli. Więc chudość nie zrobiłaby na nich żadnego wrażenia. A pies nie był zostawiony w upale, ani gdzieś w kącie porzucony tylko przypięty w przeznaczonym do tego miejscu. Więc już nie popadajmy w paranoję.
Odpowiedz@Evergrey: pisze to wszystko po to, aby ci uswiadomić jakie sa zagrozenie, bo może nie wiesz, też nie wpadlabym na wiele pomysłów, ale ludzie sa rozni i popadli już w paronoję. Akcja fundacji S.O.S Bokserom co ukradli psa z podworka. Mozliwe, że ta fundacja moze odebrac ci psa jak beda notortcznie dostawac znaki, że psa zostawiasz bez opieki, albo jakas inna sobie przywlaszczy itp.
Odpowiedz@krystalweedon: jak nie lubie psow tak zapytam- co w takim razie z psem zrobic? do kieszeni schowac? czy w samochodzie na upale zostawic? bo do sklepow sie psa NIE WPROWADZA ( pies wwniesiony na rekach nadal jest psem)
OdpowiedzTo skoro pies jeszcze je od obcych to może kaganiec, żeby nie mógł jeść na spacerze?
Odpowiedz@mskps: No właśnie przyuczamy go do kagańca, ale to chwilę trwa. Pies jest u nas niecałe 3 tygodnie.
Odpowiedz@Evergrey: Rozumiem. Życzę powodzenia w szkoleniu w takim razie. I dużo cierpliwości przy psu z alergią. Btw, poza zbożami w karmie radzę jeszcze zwrócić uwagę czy nie jest to uczulenie na wszechobecnego kurczaka.
OdpowiedzCzytając komentarze możnaby pomyśleć że to autorka jest piekielna. Czy to aż taki problem mówić/pisać że się adoptowało psa a nie przygarnęło? Biorąc psa ze schroniska czy fundacji podpisuje się umowę adopcyjną. I czy piekielne jest zostawienie na chwilę psa w wyznaczonym miejscu czy zachowanie ludzi dokarmiających obce psy? Droga autorko,miałam podobne problemy. ADOPTOWAŁAM psinę ważącą 12 kg (jej prawidło wawaga powinna być ok 16-18 kg) i moi nadgorliwi sąsiedzi pofatygowali do mnie miłą panią z TOZ. Na szczęscie umowa adopcyjna sprzed tygodnia oraz sterta wyników badań od veta szybko pomogły zakończyć sprawę. Ale wiele razu musiałam tłumaczyć ludziom co i jak.. I najlepsze że przy każdej wizycie teściowej muszę się kłócić, ponieważ jej zdaniem kto to słyszał żeby pies miał alergię, to jakieś wymysły a my głodzimy psa.
OdpowiedzZ góry przepraszam jeśli jest jakaś literówka
OdpowiedzZdziwi się jak piesa zwymiotuje na jej nowiutkie lakierki ;)
OdpowiedzA badania na robaki i inne obrzydliwce (tasiemce) robiłaś? Moja poprzednia sunia, wzięta ze schroniska jako młodziak, przez spory szmat czasu wyglądała jak pies z obozu koncentracyjnego - wielka, a widać jej było wszystkie (!) żebra, mimo, że potrafiła zjeść 3 pełne miski jedzenia dziennie. Miała jakiegoś wrednego tasiemca, którego niczym nie można było zwalczyć i dopiero jakiś nowy lek niemiecki sobie poradził (to było ponad 20 lat temu, leki były gorsze). Aż wstydziłam się z nią chodzić, bo wszyscy myśleli że psicę głodzę. A z tasiemcem walczyliśmy (z naprawdę dobrym lekarzem) prawie rok. Udało się, przeżyła z nami prawie 17 szczęśliwych lat!
Odpowiedz@Crook: Ten ochydny tasiemiec to Giargia:-) I tak, już sprawdziliśmy. Akurat robala nie ma.
Odpowiedz@Evergrey: Ale Giardia to nie tasiemiec i pisze się przez "d" przecież... O.o
OdpowiedzPrzeraźliwie chudy szczeniak ważący 30 kg? Co to za rasa?
Odpowiedz@rtoip: Nordycka;)
Odpowiedz@rtoip: Żadna rasa. Nie każdy pies jest rasowy. I tak, waży około 30 kilogramów i ma niedowagę. I jest jeszcze szczeniakiem (14 miesięcznym).
OdpowiedzA ja nie wiem jak spuentować poziom głupoty ludzi zostawiających psy przed sklepem...
Odpowiedz@Morog: Tak samo jak ludzi zostawiających auta na parkingu? Miejsce było SPECJALNIE wyznaczone dla ludzi którzy muszą psa zostawić. Taki parking dla psów. Ale lepiej żeby pies dostał udaru od upału niż żeby postał 5 minut pod sklepem nie?
Odpowiedz@Evergrey: a czym się różni miejsce SPECJALNIE wyznaczone od każdego innego pod sklepem? Stoi tam ochroniarz pilnujący psów?
Odpowiedz@Morog: Ludzie, sytuacje są różne, autorka już wspomniała, że weszła kupić wodę dla psa. Miałam niedawno podobną sytuację ze szczeniakiem. Byliśmy na spacerze, niesamowity upał, przygotowana wcześniej woda się skończyła. Gdybym nie musiała, nie zostawiłabym go, tym bardziej, że był to szczeniak, ale nie miałam wyjścia. Na szczęście był to sklepik osiedlowy i w trakcie krótkich zakupów cały czas psa obserwowałam. Ale jeśli pies jest dorosły i przyuczony, ma kaganiec, żeby nikomu przypadkiem nie zrobił krzywdy i jest zostawiony nie przy samym wejściu (gdzie zwyczajnie mógłby ludziom przeszkadzać), to nie widzę problemu. Dorosły, przyuczony i DUŻY (bo faktycznie o małe rasy można się trochę obawiać) pies nie da się tak łatwo zabrać obcemu.
Odpowiedz@Morog: Spłonę w piekle, bo idąc do osiedlowego czasami biorę przy okazji psa na spacer. Nigdy nie zostaje na dłużej niż 5 minut i siedzi sobie spokojnie na trawce obok latarni, poza zasięgiem przechodniów. Czasem jeszcze nasz kot z nim siedzi, bo ludzi mu towarzyszyć na spacerach.
OdpowiedzZostawianie psa pod sklepem jest piekielne. Wiele osob juz sie przejechalo 'oj przez 5 min nic mu nie bedzie' a potem ratunku ktos psa porwal, ktos psa kopnal, pies psa pogryzl itp. Zreszta... 2letnie dziecko tez przywiazalabys do slupka gdyby mozna bylo? Wspolczuje ignorancji i nieodpowiedzialnosci
OdpowiedzZgodzę się, że wodę lepiej kupić w kiosku niż iść po nią do Tesco, bo jednak tam ludzie robią duże zakupy i zamiast spędzić tam przewidywane 1-2 min to spędzimy 10 min (i pewnie to tyle było, skoro jakaś babka dostrzegła psa, wygrzebała karmę). W każdym razie karmienie cudzych zwierząt też jest niedopuszczalne.
OdpowiedzDobra, a jeśli nie było innego sklepu w okolicy? To co, ma się pies męczyć?
Odpowiedz