Wychowałam się w rodzinie z problemami. To spowodowało, że musiałam opuścić dość wcześnie dom. Tuż po maturze zostałam postawiona przed faktem dokonanym - mam się wynieść z domu. Właściwie pewnego dnia zastałam swoje rzeczy spakowane pod drzwiami mieszkania.
Dlaczego o tym piszę? Całkiem niedawno, bo w lutym tego roku, dostałam pismo od komornika, że mam spłacać dług za mieszkanie, z którego mnie wyrzucono.
Trochę potrwało nim doszłam do siebie i zaczęłam działać, bo tak się składa, że dokładnie 28 stycznia tego samego roku urodziłam swoje pierwsze dziecko. Walczyłam z depresją, zmęczeniem i ogólnym wyczerpaniem. Tak przeleciały mi terminy odwołania. Po dwóch tygodniach zadzwoniłam najpierw do kancelarii komorniczej i wytłumaczyłam swoją sytuację. Odesłano mnie do gminy, w której mieszkanie było zadłużone. Zadzwoniłam i tam miła pani powiedziała, że zajmie się sprawą. Miałam czekać na odpowiedź. Nie doczekałam się. Jako że tylko ja wykazywałam legalny dochód w postaci zasiłku macierzyńskiego, komornik zaczął pobierać z niego 25%. Dziecko, zasiłek - moja sytuacja finansowa nie była i nie jest najlepsza, więc próbowałam skorzystać z darmowych porad prawnych.
W jednej instytucji mnie odesłali, nie tym się zajmują, to zrozumiałe.
W drugiej stwierdzili, że sprawa jest zbyt skomplikowana, a mieliby się zająć nią studenci. Dowiedziałam się też, że inna porada prawna mi nie przysługuje, bo mam ukończone 26 lat, a nie skończyłam 56. No i nie korzystam z pomocy opieki społecznej.
Zadzwoniłam po raz kolejny do gminy, bo byłam sfrustrowana, i dowiedziałam się, że mam płacić, skoro zadłużyłam mieszkanie.
Wtedy znajoma podpowiedziała mi jedną rzecz. Otóż z lokalu moją rodzinę eksmitowano, skoro gmina twierdzi, że ja mieszkanie zadłużyłam, to tam mieszkałam, a skoro mieszkałam, to... Miałam w czasie eksmisji malutkie dziecko. Czyli matkę z noworodkiem wyrzucili bez zapewnienia lokalu zastępczego! Zadzwoniłam znowu z tym dictum. Tu logika pani, która kiedyś była taka miła mnie powaliła, otóż utrzymywała, że przecież mówiłam, że tam nie mieszkałam! No to jej tłumaczę, skoro nie mieszkałam, to za co u licha mam płacić?! No ale mieszkałam... I mam płacić!
I tak to w tym kraju się właśnie dzieje, moja rodzina, alkoholicy - matka, brat i siostra - dostali mieszkanie, płacąc za nie marne grosze jeszcze przed eksmisją. Ojciec, jak i reszta rodziny, nie wykazuje dochodu, więc nic z niego nie ściągną, chociaż tylko oni lokal zajmowali. Tymczasem komornik i gmina próbują ściągnąć pieniądze ze mnie i dwójki rodzeństwa, czyli jedynych, którym udało wyrwać się z patologii, ale przez głupi obowiązek meldunkowy mają teraz problemy.
A ja musiałam podjąć leczenie psychiatryczne i zapisać się do grupy wsparcia Dorosłych Dzieci Alkoholików, bo coś, z czym sobie jakoś radziłam, posypało się przez pismo komornika.
Według urzędników mieszkałaś w zadłużonym mieszkaniu i według tych urzędników musisz spłacać zadłużenie. Z taką, ich wersją, proponuję nagłośnić sprawę w programie typu Interwencja lub Sprawa dla Reportera. Jeszcze lepiej jak będziesz miała podkładkę na piśmie, że wyrzucili ciebie z małym dzieckiem z mieszkania nie zapewniwszy lokalu zastępczego. Jeśli nie masz podkładki na piśmie o zamieszkiwaniu w zadłużonym mieszkaniu to też robi się ciekawie - na jakiej wtedy podstawie komornik ściąga zadłużenie od ciebie? I tu też może pomóc któryś z powyższych programów.
Odpowiedz@plokijuty: Dokładnie, ja bym tez trzymała się ich wersji - mieszkałaś? OK, gdzie lokal zastępczy dla matki z małym dzieckiem? Ale jedna uwaga - pisemnie! Przez telefon to sobie można z koleżanką porozmawiać, natomiast urzędy wychodzą z założenia: "nie ma papierka, nie ma sprawy". Wszystkie uwagi, zażalenia, skargi, wyjaśnienia itp tylko na piśmie! I okaże się, że sprawa do rozwiązania, nawet nie trzeba telewizji w to angażować.
OdpowiedzSprawdź, czy ten rzekomy dług to z powodu rzekomego zamieszkania, czy może ściągają z Ciebie jako osoby zobowiązanej do alimentowania rodziców (tzn. z Ciebie jako ustawowego alimentującego dług niespłacalnych rodziców).
OdpowiedzRozumiem, że w chwili, kiedy cię z mieszkania wyrzucili byłaś w nim zameldowana. I nie wymeldowałaś się z niego ani wtedy, ani później. chyba będzie ci trudno udowodnić, że rzeczywiście tam nie mieszkałaś. Aha, to całe DDA to ściema. Nie rozwiązuje problemów, stwarza je, w najlepszym wypadku szuka na siłę, żeby potem "przepracować" i "wyleczyć".
Odpowiedz@Fomalhaut: super tylkoc zemu ludzie zpodobnych rodzin ( nie zawsze alkoholowych, jest jeszcze DDD) maja podobne albo wrecz identyczne problemy w doroslym zyciu? przez cos, co nie istnieje i nie dziala?
OdpowiedzJaka jest podstawa prawna ? Aby komornik miał możliwość wziąć choć złotówkę to musiał by mię wyrok sądowy. W tym wyroku musi być podana podstawa prawna. Nie będąc właścicielem mieszkania (rodzina wykupiła mieszkanie?) nie mozesz być obciążona długiem za mieszkanie. Coś mi tu nie gra, za mało danych.
Odpowiedz@Rak77: może wysyłali jej pisma na adres zameldowania? Wezwania na sprawę itd a ona o niczym nie wiedziała? A co jeżeli autorka nie byłaby tam zameldowana? Komornik nie mógłby zgłaszać pretensji?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Rak - owszem jest wyrok sądu. Zapadł a ja o nim nie wiedziałam bo pismo poszło na adres zameldowania, i ktoś je za mnie odebrał. Pismo przeciwegzekucyjne już jest w trakcie pisania i na tym oprze się sprawa z komornikiem. A co do alimentowania - nie - wystarczy że jest się dorosłą i zameldowaną osobą, i już to jest dla nich podstawa do ściągania. Co do interwencji - mam zamiar, tylko najpierw chcę sprawę odrobinę nagłośnić, bo faktem jest że dopiero niedawno doszłam do siebie na tyle by na samą myśl nie płakać i się nie wściekać. Hormony i zmęczenie w tamtym momencie po prostu zrobiły swoje. I faktycznie jak radzicie powinnam mieć ich decyzję na piśmie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2016 o 8:16
@atheo: Sama jesteś sobie winna, i to podwójnie: raz przez niewymeldowanie się z mieszkania, w którym nie mieszkałaś, drugi raz przez olanie terminów po otrzymaniu pisma komorniczego. Dlaczego więc teraz masz pretensje do wszystkich wokół, tylko nie do siebie?
Odpowiedz@atheo: trzymam kciuki, relacjonuj na bieżąco :)
Odpowiedz@Jorn: a jakby zamiast depresji miala np. wypadek samochodowy i lezala polamana w gipsie, to tez bylaby jej wina? no i oczwiscie jakby ciebie rodzice wywalili z domu z dnia na dzien to pierwsze co bys zrobil to poszedlbys do urzedu meldunkowego, tak? gratuluje stalowych nerwow zatem
Odpowiedz@Rak77: Gra niestety. ściągają z kogokolwiek kto mieszkał w ramach solidarności. To dług za niepłacony czynsz, anie kredyt mieszkaniowy
OdpowiedzMeldunek sam w sobie nie jest, co ciekawe, gwarancją prawną, że dana osoba zajmuje lokal. Jeśli znasz sąsiadów rodziców, którzy mogą poświadczyć Ci na piśmie od kiedy tam nie mieszkasz, to możesz wywinąć się sądownie od spłacania długu za cały okres od momentu wywalenia Cię do zapadnięcia wyroku.
Odpowiedz@Grav: Owszem, posiadam takie poświadczenia od osób które mieszkały w tamtym miejscu jak i od osób z miejsc gdzie zamieszkiwałam. Tu nie chodzi o sprawę z komornikiem, bo ona jest do wygrania, ale o to jak potraktowano to przez ZGK i co w związku z tym zrobiono albo czego nie, czyli w zasadzie nic. Wielu ludzi ma meldunek tam gdzie nie mieszka, bo meldować chce mało kto. U mnie w tym był problem, a bez meldunku w urzędach i innych miejscach mało co się załatwiło. A praktycznie? Nic.
Odpowiedz@atheo: Pamiętaj jeszcze, że robisz ksero i prosisz urzędnika o poświadczenie odbioru, urzędy, sądy gubią pisma, żebyś nie stała się przypadkową ofiarą niechlujstwa tych łapserdaków.
OdpowiedzTo uczy dopełniać formalności.
Odpowiedz@imhotep: Pewnie, bo dziewiętnastolatka wyrzucona przez rodziców z mieszkania myśli przede wszystkim o formalnościach...
Odpowiedz@jass: i oczywiscie ma sie u kogo zameldowac po wymeldowaniu
Odpowiedz@jass: "Tuż po maturze zostałam postawiona przed faktem dokonanym - mam się wynieść z domu." " inna porada prawna mi nie przysługuje, bo mam ukończone 26 lat" to jak nie myślała dziewiętnastolatka, dwudziestolatka, dwudziestojednolatka, dwudziestodwulatka, dwudziestotrzylatka, dwudziestoczterolatka, dwudziestopięciolatka i dwudziestosześciolatka, to teraz dwudziestosiedmiolatka cierpi. A wystarczył jeden świstek. @bazienka: Chyba nie ma już obowiązku meldunkowego.
Odpowiedz@imhotep: Pamiętaj również, że mówisz o osobie która nie była nauczona jakie papierki gdzie należy zanieść i jakich formalności dopełnić w danych sytuacjach. Nam taką wiedzę przekazali rodzice. Jej na pewno nie.
OdpowiedzPrzeleciały ci terminy odwołania to teraz płać, może następnym razem ci żadne terminy nie przelecą...
Odpowiedz@Morog: Nic nie przeleciało, żadne terminy. Kluczem jest brak prawidłowego doręczenia wyroku przez sąd. Po wniesieniu sprzeciwu w formie jednego zdania tytuł egzekucyjny upada, a komornik na wniosek dłużnika umarza postępowanie. Powiem więcej wierzyciel i komornik będą musieli oddać całą kasę, którą ściągnęli do tej pory.
Odpowiedz@Morog: Chyba nie jestem na tyle butna by całą winę wziąć na siebie i powiedzieć że skoro termin przeleciał bo byłam 3 tygodnie po porodzie, w depresji, z problemami z karmieniem, mierząc się z faktem że nikt z mojej rodziny nie zainteresował się wnukiem/siostrzeńcem (niepotrzebne skreślić)i uwierz że jakkolwiek dawno by to nie było, jak hormony w połogu dają popalić to nawet najlogiczniejsza kobieta taka być przestaje. Ponadto 20 tysięcy długu do którego nie przyłożyłam ręki? Płacić bo o tydzień mi termin przeleciał? Bo nie byłam fizycznie ani psychicznie w stanie tego ogarnąć? No to jesteś człowiekiem ciekawej wiary i ciekawego sumienia skoro tak uważasz.
OdpowiedzJest mi bardzo przykro, że to cię spotkało, ale niestety twoją winą było niewymeldowanie się z lokalu. Nie ma obowiązku meldunkowego, możesz w dowodzie mieć puste miejsce. Kolejnym jest zaniedbanie terminów odwołania się od decyzji komorniczej. POza tym, jak on cię znalazł pod adresem zamieszkania? Moze tego się uczep? Bo skoro on cię znalazł to cokolwiek musiało być w papierach, choćby pismo do Urzędu Skarbowego o zmianie miejsca zamieszkania (nie musi być meldunkowe). Teraz jedyne co ci pozostaje to zagrać ich bronią i faktycznie pozwać za brak lokalu zastępczego. Może wtedy podzieje się dziwnie i okaże się na piśmie, że tam nie mieszkałaś ;) Na komornika nie licz. On ma to w de.
Odpowiedz@polaquita: "W dniu 27 sierpnia 2015 r. została podpisana przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ustawa z dnia 23 lipca 2015 r. o zmianie ustawy o ewidencji ludności (Dz. U. z 2015 r. poz. 1337), która wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Ustawa przesuwa termin zniesienia obowiązku meldunkowego na dzień 1 stycznia 2018 r. " - https://mswia.gov.pl/pl/sprawy-obywatelskie/obowiazek-meldunkowy/8876,Zniesienie-obowiazku-meldunkowego.html Tyle w temacie 'braku obowiązku meldunkowego'.
Odpowiedz@kitusiek: No właśnie w tym tkwił problem meldunkowy.
Odpowiedz@atheo: Problem z meldunkiem tkwi w tym, że większość osób myśli, że skoro w dowodzie nie ma adresu, to i obowiązku meldunkowego nie ma, szczególnie że miał zostać zniesiony. Ale nie został, a w mediach nie wiem czy jakaś wzmianka o tym się pojawiła - nigdzie takiej nie widziałem, nikt z rodziny też. Na podaną przeze mnie wyżej informację natrafiłem przypadkiem, przy poszukiwaniu informacji o wyrabianiu paszportu..
OdpowiedzAkurat z samym komornikiem ciężko będzie walczyć - zgodnie z art 804 kpc komornik nie bada zasadności tytułu wykonawczego. Dostał tytuł wykonawczy na którym widniejesz - przystępuje on do egzekucji. Jednak widzę, że nie odbierałaś pism z sądu osobiście więc się zapytam czy wydany wyrok jest wyrokiem zaocznym? Jesli tak to można spróbować z art. 346 § 1 k.p.c tzn postarać się o zawieszenie przez sąd rygoru natychmiastowej wykonalności nadany wyrokowi zaocznemu. Jako powód podać włąśnie błędne zawiadomienie o toczącym się procesie.
OdpowiedzA gdzie mieszka teraz twoja rodzina? Pod mostem czy jednak dostali jakiś lokal od miasta? Jeśli tak, to chyba tobie również przysługuje prawo do zamieszkania w nim. To byłoby bez sensu gdyby każdy z najemców wspólnego lokalu po eksmisji dostawałby osobne lokum. A tak szczerze mówiąc historia śmierdzi mi bajkopisarstwem.
Odpowiedz@Rispekt: Może Ci nawet pachnieć fiołkami, to sugeruje niezłą wyobraźnię ;) Jeszcze przed eksmisją moja matka z siostrą dostały lokal - ale pod nie dwie. Ściśle jest powiedziane kto te lokale dostaje. A cała reszta która zameldowana była oficjalnie została eksmitowana na bruk bo ZGK nie zadało sobie trudu dowiedzieć się czy mieszka tam ktoś z dzieckiem czy nie... No bo jak? Skoro nie mieszka? Ale według ich logiki... Mieszka. I tyle.
OdpowiedzParę lat temu byłam w podobnej sytuacji,komornik zajął mi konto.Nikt mnie nie poinformował o sprawie sądowej i dług rósł,niestety ale byłam zmuszona go spłacić
Odpowiedz@amkinga: skoro nie wiedziałaś może też masz szansę się odwołać i kasę odzyskać? Nie wiem jak to działa, musiałabyś się dopytać. Ja liczę na to że pieniądze odzyskam, przy małym dziecku ważny jest każdy grosz.
Odpowiedz